...jest to ustrój, w którym bohatersko pokonuje się trudności nieznane w żadnym innym ustroju.
Stefan Kisielewski
nie do końca wiem w jaki sposób przesłanie owego cytatu odnosi się do problematyki wpis. Nie ulega natomiast wątpliwości, że narastający problem zapewnienia opieki nad osobami niesamodzielnymi jest kwestią ponad-ustojową. Wynika z postępów medycyny i trendów demograficznych.
Pozdrawiam,
raff
Problem jest oczywiscie ponadustrojowy, tym niemniej tymas na swój korwinowy sposób zwrócił uwagę na zjawisko faktycznie występujące.
powiedziałbym, że są pochodną nie tyle polityki socjalnej, co szeroko rozumianej polityki społecznej ( w tym zdrowotnej i rodzinnej) przy czym te są również zakorzenione w pozapolitycznych zjawiskach. Funkcjonowanie służby zdrowia nie jest wyłączniem skutkiem określonego politycznego wyboru, ale także wynika z technologicznego kontekstu na jaki składa się wyższy poziom wiedzy medycznej i w związku z tym wyższe oczekiwania społeczne względem opieki.
A jeśli chodzi o rosnący popyt na opiekę nad osobami niesamodzielnymi, zauważmy, że nie jest on skutkiem zaniechań i błędów społecznych i politycznych. Wręcz przeciwnie- te wyzwania wynikają z rozwoju społecznego. Ograniczenie umiaralności okołoporodowej, czy zdrowsze warunki życia to zjawiska które przyspieszają wzrost udziału osób niesamodzielnych w naszej cywilizacji. Owszem, można powiedzieć zatem , że system jest winien. Tylko na ile możemy mówić tu o winie?
Masz rację, tu trzeba mówić o polityce społecznej, z tym że zwróciłbym uwagę nie tylko na zjawiska o których wspomniałes, ale przede wszystkim na systemy ubezpieczeń emerytalnych, które sprawiły że dzieci przestały być zabezpieczeniem na starosć, ze wszelkimi konsekwencjami dotyczącymi zmiany struktury wiekowej społeczeństwa. Nie wiem, czy te zmiany nie zaszły za daleko.