@Dzisiejszy lewicowiec to człowiek, który budowanie tożsamości rozpoczyna od inspirowanej przez prawicę krytyki ideologii i wszelkiej praktyki związanej z komunizmem i socjalizmem.
Otóż to. A zerwanie z taką "insipracją" (którą zaczadzona jest 99% polskiej lewicy) jest pierwszym krokiem do wolności.
najbardziej komiczna jest pod tym względem PPS, która określa się jako "niekomunistyczna lewica" hehehehe... Żeby jeszcze ta "lewica" coś zrobiła w historii Polski.
Cała prawie pozaparlamentarna "lewica" tylko "dystansuje się" od każdego rzeczywistego ruchu socjalistycznego... nie tylko Stalina...ale i Lenin, i Fidel, i Mao, i Chavez, PRL, Korea, ...jeśli już coś sie podoba to rzeczywistość rządzonych przez lata przez socjaldemokratów najbogatszych krajów świata na obrzeżach świata kwitnących w kapitalistycznym dostatku...Skandynawia!
To nie jest lewica, to są ludzie pragnący luksusu dla siebie.
i idzie w tej krytyce na smyczy USA...aż zęby bolą na to patrzeć..np. krytyka Białorusi! Zróbcie zadymę pod ambasadą USA za Guantanamo, podboje kolejnych krajów i miliony trupów... skupianie się "potworze Łukaszence" jest humorystyczne...biedny, mały kraj walczący o przetrwanie...
Antykomunizm i antyrosyjskość to fundament...za tym idzie poszukiwanie "czegoś innego", "nowoczesnego", "innego systemu" ... tak jakby realnych możliwości nie wyznaczała logika rozwoju kapitalizmu... Historia to nie regały w supermarkecie.
Albo kapitalizm, albo socjalizm... "coś innego" będzie na kolację...
hipokrytów
Dzisiejsza lewica, zwłaszcza ta w Polsce, jest bez jaj (ideologicznych - ma się rozumieć ;-)). Bardziej promuje jałmużnictwo, niż systemową opiekę społeczną i systemowe rozwiązywanie problemów, bardziej łaskę panów, niż inicjatywę ludu, co sytuuje ją mniej więcej na miejscu XIX-wiecznych liberałów. Czas to zmienić... Pytanie, kto, kiedy (i czy w ogóle ktoś i kiedyś) się za to zabierze... :'
antykapitalistycznego - czyli bez projektu socjalistycznego, lewica zdycha i tyle.
Jeśli przez 20 lat z hakiem, zachwycona sobą prawicowa wataha z uporem maniaka wmawia społeczeństwu,że socjalizm = niegospodarność i puste półki, dając za przykład PRL . Jednocześnie dla ratowania kolejnych sypiących się budżetów sprzedając (poniżej faktycznej i realnej wartości) to co wypracowali obywatele PRL, czyli "byle co " (a jeszcze jest co nieco do sprzedania) ,a Lud te bzdurne argumenty przyjmuje jak prawdę objawioną i skanduje na ulicznych protestach "precz z komuną",to nie ma sie co dziwić, że Lewica nie może przedostać się przez ten zmasowany szum medialny i powstrzymać ten owczy pęd ku zagładzie. Nie łudzmy się, że jak Polska będzie(a będzie niebawem, i nie tylko Ona)w sytuacji takiej jak obecnie Grecja, to UE będzie skłonna do tak daleko idącej pomocy. Nie będzie, bo będzie więcej krajów potrzebujących, dla tego naszym jedynym ratunkiem ekonomicznym, jest POWRÓT do SOCJALIZMU . Masowy odpływ bardziej przedsiębiorczej i niezle wykwalifikowanej kadry pracowników wraz z rodzinami do lepiej sytuowanych krajów ,pogrąży wkrótce " zieloną wyspę" w długu publicznym, którego już nie udzwigniemy.
Socjalizm, to wysokie poczucie odpowiedzialności za współobywateli. Nachalna prawicowa propaganda, że Lewicy " mniej wolno, zrobiła wielką krzywdę pracownikom najemnym,pozbawiając ich sukcesywnie reprezentacji w Parlamencie. Dzisiaj nikt już sie nie liczy z mniej zaradnymi życiowo Polakami.Jeśli jesteś biedny, to jest to wyłącznie Twoja wina- to Hasło jest najobrzydliwszą formą pogardy dla człowieka i indoktrynacją społeczeństwa bombardowanego przez ogłupiające media, że "Pieniądz Jest Najważniejszy" Lewico wstań z kolan i walcz o byt i godność zwykłego człowieka..... Nie lękajcie się.. ( i kto to mówił...? )
lewicę w Polsce to nawet nie prawicowa propaganda, ale lata działań SLD, które zniszczyło różnymi metodami (zwykle ciosami poniżej pasa) wszelką konkurencję (PPS, UP, Ruch Ludzi Pracy), a następnie odeszło nawet od lewicowych haseł. Dziś zbieramy owoce tego co działo się w latach 90 zeszłego wieku.
Jest to temat na ciekawy artykuł historyczny.
To chyba niezupełnie tak z tą lewicą.
Prawdą jest, że część ludzi o lewicowych przekonaniach, po transformacji i rozczarowaniu postawą społeczeństwa, zajęła się pracą dla jedynie własnego dobra, przyjmując drogę liberalną lub socjaldemokratyczną.
Prawdą jest, że na bazie powojennej historii Polski udało się prawicowym a zwłaszcza neoliberalnym ideologom zepchnąć ideologię socjalizmu na śmietnik historii (przynajmniej w Polsce, w Niemczech broni się jeszcze dość dobrze). Posłużono się metodą wybiórczości, wyolbrzymiając niepowodzenia, błędy i wypaczenia realnego socjalizmu, przemilczając i umniejszając pozytywne strony tamtego systemu. Sugeruje się także, że socjalizm upadł jako organizm niewydolny, przemilczając fakt nierównej walki systemów.
Dzisiaj zakłamanie tamtego wydaje się być już totalne, a nielicznym, którzy jeszcze pamiętają tamte czasy i próbują ze swoich doświadczeń opisywać jak było, brakuje już sił i czasu. Nowe pokolenia uczą się zakłamanej historii napisanej przez zwycięzców i beneficjentów, która stała się obiegową i obowiązującą *prawdą*.
Odkłamać socjalizm jawi się jako najważniejsze zadanie lewicy, bo lewica to socjalizm w najogólniejszym ujęciu. Bez socjalizmu jako ideologii nie ma lewicy i odwrotnie. Dlatego dzisiaj lewicy nie widać w Polsce.
Odkłamywanie socjalizmu trzeba chyba zacząc od teoretycznych podstaw od filozofii socjalizmu. To zadanie muszą przejąć młodzi ludzie z wyobraźnią, bo to w końcu ich będzie świat, a dzisiaj od nich zależy czy będzie to neoliberalny chlew gdzie najważniejszy jest ciąg na koryto, *biedni mają zdychać w rynsztoku*, a mafie będą faktycznie rządzić, czy będzie to racjonalnie urządzone, solidarne, wydajne w pracy społeczeństwo dobrobytu, gdzie wspólne dobro nie jest czymś gorszym od prywatnego.
Jest to zadanie trudne, bo na razie postawy neoliberalne zdają się przeważać, tak jak *mieć* zdaje się przeważać nad *byc*.
Głosząc tezę o niewydolności socjalizmu, neoliberałowie i prawica przemilczają parę istotnych faktów.
Socjalizm zwyciężył w kraju bardzo biednym (bieda powojennej (1917) Rosji była wręcz niewyobrażalna), gdzie obok przepychu nielicznych wegetowały masy pogrążone w nędzy, analfabetyźmie, braku perspektyw . Fakt, dopuszczono się ogromnych zbrodni i o tym nie wolno zapominać, lecz w ciągu naprawdę niewielu lat dokonał się tam ogromny cywilizacyjny skok.
W Polsce po II WŚ, w kraju w którym wybito znaczną część inteligencji, socjalizm przyniósł awans społeczny klasom dotychczas odciętym od tej możliwości (chłopi, duża część robotników). Dokonano ogromnego dzieła odbudowy i co więcej rozbudowy kraju. O tym się obecnie milczy. A przecież znaczna część OBECNEGO establishmentu ma ma korzenie w tamtym okresie. To ich rodziców dotyczył awans społeczny, to dzięki niemu są dziś tym kim są (naczej prawdopodobnie paśliby u dziedzica krowy i największym marzeniem byłoby zostać ekonomem)...
Wszystko to, o czym uparcie się milczy działo się w atmoferze wrogości świata kapitalistycznego.Od samego początku kapitał starał się zadusić socjalizm, zwłaszcza ekonomicznie, różnego typu sankcjami od "kordonu sanitarnego" począwszy, poprzez "COCOM" (embargo na sprzedaż technologii), aż po "zazbrojenie na śmierć". O tym się po prostu milczy. Mówi się o technologicznym, naukowym i ekonomicznym zacofaniu nie podając PEŁNEJ PRAWDY o przyczynach tego zacofania. CHODZIŁO WRĘCZ O TO, aby świat państw socjalistycznych pozostał biedniejszy, mniej zaawansowany technologicznie, aby zawsze móc pokazać jak o niebo lepiej żyje się w kapitaliźmie. Nie mówi się dzisiaj o tym, że osiągnięcia inżynierów z krajów socjalistycznych były konsekwentnie ignorowane (przynajmniej oficjalnie, bo często z nich po cichu korzystano nie podając nazwisk autorów), że dyplomy uczelni z tych krajów na Zachodzie się nie liczyły (trzeba było dokonywać ich nostryfikacji). Osobiście pamiętam, ilu ludzi z dyplomami wyższych uczelni, których poziom wykształcenia nie odbiegał od poziomu ich zachodnich kolegów, na Zachodzie zmywało talerze po knajpach (zresztą nawet dziś Zachód nadal często zatrudnia ludzi z byłych państw socjalistycznych znacznie poniżej nabytych kwalifikacji).
Prawica z wielką swadą mówi o pustych półkach, ale ani słowiem nie zająknie się się o sankcjach gospodarczych Zachodu, które to sankcje dosłownie dławiły gospodarkę kraju, o sprzedaży Polsce za ciężkie pieniądze przestarzałych, wychodzących z użycia technologii z całą świadomością nieuczciwości tej sprzedaży, z jawnym niemal wykorzystywaniem braku wiedzy rządzącej ekipy i jej jednoczesnej chęci pokazania społeczeństwu sukcesu (nota bene zadłużenie z lat 70 spłaca Polska do dziś).
Owszem po stronie socjalistycznej jest bardzo wiele złych zaszłości. Okres terroru, zamknięcie granic, słynna już nomenklatura, zatrudnianie ludzi niekompetentnych lecz wiernych linii partii, powszechny brak poszanowania własności publicznej, zaniżanie norm jakościowych towarów konsumpcyjnych(bez obawy o przesadę mogę powiedzieć, że Zachód wygrał też JAKOŚCIĄ produktów), nieuczciwość, powszechne złodziejstwo, kombinowanie, bumelanctwo, alkoholizm... To jest przez prawicę obecnie wykorzystywane jako atut przeciwko socjalizmowi (tak jakby nie zdarzało się to w przedwojennej Polsce - też to było, może w mniejszej skali).
Prawica uparcie krzyczy o tym, jak bardzo agresywny był socjalizm. Nie mówi jednak o tym, ilu tak naprawdę zbrojnych interwencji dokonał Zachód. Korea, Kongo (Belgia), Malaje (interwencja brytyjska), Indochiny (Francja), Algieria (Francja), Indochiny (USA), Irak (NATO, NATO), Afganistan (NATO). Mówię tu tylko o jawnych konfliktach, a wiele jest działań pośrednich, choćby konsekwentne popieranie Izraela w konflikcie na Bliskim Wschodzie (bez względu na to, czy Izrael miał, ma czy też nie ma racji - a często właśnie jej nie ma), popieranie prawicowych często skrajnych reżimów (Ameryka Łacińska, Afryka, niektóre z krajów arabskich) w imię zasady "Sukinsyn, to prawda, ale to NASZ sukinsyn". I to wszystko "w imię demokracji", nieprawdaż?... Lecz gdy interweniował blok socjalistyczny wrzask był na cały świat...
Reasumując: Jeśli kogoś się obszczekuje, warto czasami pomyśleć, że samemu ma się to i owo na sumieniu. A prawica w swoich jeremiadach nad biednymi ofiarami socjalistycznych siepaczy często zapomina o swoich grzeszkach (całkiem zresztą niemałych).