Nie ma oczywiście sensu oddzielanie "normalnych" uczestników marszu od "kiboli". Organizatorzy przecież doskonale wiedzieli, kto wybiera się na ich manifestację. Terlikowski, Wybranowski czy Ziemkiewicz od dawna już podgrzewali atmosferę histerycznie donosząc o lewactwie, które będzie rzucało koktajlami mołotowa w policję i o tym, że sama publicystyka w dzisiejszych warunkach już nie wystarczy. Skończyło się, jak się skończyło.
PS Blokady doprowadziły do odwrócenia proporcji uczestników. Mam nadzieję, że da to lewicy do myślenia.
strony internetowe, wzywające do używania koktajli Mołotowa, zostały... zmyślone przez Ziemkiewicza?
A czy stratowana i zastraszona Warszawa to efekt działalności lewactwa?
Idąc za ciosem: kto zastosował się do lewackich rad o rzucaniu koktajlami Mołotowa w policję i dlaczego byli to "młodzi patrioci"?
agresja wobec sympatyków jednej z najbardziej plebejskich i demokratycznych form współczesnej kultury mas (nie mylić z popkulturą), jaka jest piłka nożna.
Wynika ona z przeszczepiania na polski grunt zachodnich form ideologii skrajnie lewicowej. Jej tworcy żyja na ogół w ekonomicznych warunkach skrajnego uprzywilejowania. W efekcie, łatwo ulegają pogardzie dla mas, które nie mają takiego dostępu do kapitału kulturowego i dobr konsumpcyjnych, jak oni.
Oczywiście, kibice nie są idealami. Należy ich edukować, a szczegolnie już - tlumaczyć im, że utarczkami z policją nie zaszkodzą słusznie przez nich nieznoszonemu systemowi, o wiele prędzej zaś dostarczą amunicji propagandowej jego mediom.
Z kibica jednak może jeszcze coś być. Z fana popularnych lub dotowanych ośrodków opiniotwórczych obozu rzadzącego (Tok FM versus) Krytyka Polityczna) człowieka będzie zrobić znacznie trudniej.
wydaje mi się, że byłeś trockistą, a teraz jesteś anarchistą.
I to właśnie ty płaczesz, że w stolicy odbyla się ostra demonstracja protestu?
Na placu Konstytucji żadnego zastraszenia ani spustoszenia się zresztą "nie okazujet".
I troszczysz się o policję? Z gory, nie pytając, na ile własciwe były jej dzialania? A można twierdzić, ze policja nie miała prawa wypędzać - i to armatkami wodnymi i gazem łzawiącym - uczestników marszu niepodległości z placu Konstytucji.
co do koktajli Mołotowa, to informacje o ich użyciu w okolicach Nowego Swiatu i Marszałkowskiej przez grupy określające się jako "antyfaszystowskie" rozeszły się informacje jeszcze... przed rozpoczęciem marszu niepodległości.
Od kilku lat Marsze są coraz liczniejsze i od kilku lat czytam, że znowu okazały się porażką organizatorów. A to nie przeszli tam gdzie podobno chcieli, a to się skompromitowali tym czy tamtym. A oni idą. Coraz liczniej.
Mam wrażenie, że szeregowi uczestnicy nie mają wrażenia kompromitacji, blamażu, klęski. Na Salon24 jest masa relacji, przeważają takie:
>Byłem na Marszu Niepodległości z żoną i dwójką dzieci (6,5 i 10 lat). Cały przemarsz był spokojny, a na Placu Na Rozdrożu była zadyma, ale nie wiem przez kogo spowodowana.<
MW i ONR bedą dystansować się od zadymiarzy, bo to część ich strategii wchodzenia do mainstreamu. Ale jeśli myślicie, że kibole pozostaną bezdomni to się mylicie - zatroszczy się o nich radykalniejszy NOP. A jakby nie on - to C18.
"Czy strony internetowe, wzywające do używania koktajli Mołotowa, zostały... zmyślone przez Ziemkiewicza?" ABCD
Zmyślone całkowicie - nie, natomiast przypisałbym mu przynajmniej częściowe autorstwo, bo jego pisarstwo publicystyczne cechuje brak umiaru, znaczne nadęcie, galopująca fantazja w złym guście, ordynarna propaganda, hiperbolizacja i wiele innych, a wszystko to są środki stylistyczne zniekształcające opisywaną rzeczywistość, że właściwie tfu-rczość ta podpada pod literaturę - bynajmniej nie górnych lotów.
nie każdy radykalizm społeczny jest lewicowy.
Po prostu prawicowi publicyści od kilku miesięcy zagęszczali atmosferę, aż w końcu granat agresji wybuchł im w ręku. Teraz wiją się jak nadepnięte dżdżownice i próbują robić dobrą minę do złej gry. Ponoć red. Terlikowski spasował i przyznał, że idea Marszu Niepodległości po tych zajściach upadła.
PS Nigdy nie określałem się jako anarchista ani nie brałem udziału w blokadach marszu "faszystów".
przeciez ty uprawiasz ten sam sport co media ktorych nie lubisz. tylko bardziej niezgrabnie :)
pilka nozna sie nie interesuje jak kto skoczyl wyzej,dalej czy zrobil o jeden "koziolek" wiecej skaczac po jakims kiju.w zyciu nie obejrzalem w calosci jakiegos meczu pilkarskiego, mundialowego itp w telewizji. najwyzej pare minut.
bylem na jednym meczu na zywo w swoim zyciu.pare lat temu bylem na meczu w barcelonie.jakis tam ichni wielki klub kopal pilke z jakims odwiecznym wrogiem :)
co bylo ciekawe.ludzie tam przychodzili z dziecmi,urzadzali fete,jedli smiali sie,bawili. co smieszniejsze razem z tymi "wrogami". na wielki tlum widzialem moze z 20 policjantow w umundurowaniu zreszta bardziej zainteresowanych meczem niz swoimi obowiazkami.
akurat dlatego bylem pod wrazeniem ze kilka miesiecy wczesniej bedac w londynie recepcjonista w hotelu mnie ostrzegl ze lepiej zostac pare godzin w hotelu poniewaz jest jakis mecz pomiedzy klubami londynskimi.pozniej ogladalem relacje z wydarzen po tym "meczu".jaks dzielnica zdemolowana,ilus rannych "kibicow",przechodni i policjantow.wnioski wyciagnij sam.
uwazam ze z kibola nie zrobisz to co chcesz zreszta bardzo przewrotnie."edukujac" go oczywiscie na swoje kopytko.jak sie "wyedukuje" na kopytko ktorego nie lubisz to wtedy zmienisz zdanie o "edukacji" kiboli tych z anglii i tych z polski.
czytelnika jakiejs gazety latwiej przekonasz poniewaz on czyta a nie oglada rysunki do konca ich nie rozumiejac.zreszta sie tobie dziwie .bronisz kiboli ktorzy niczym sie nie roznia od bojowek np sadra.powiniennes raczej byc krytyczny :)ale rozumiem ze skakanie przez ta barykade z jednej strony na druga jest meczace szczegolnie jak nie przynosi efektow :)
że uwierzyłeś w nowolewicowy mit, zgodnie z którym media decydują o wszystkim.
To dlaczego blokady Blumsztajna były słabe liczebnie w porownaniu z marszem niepoodległości, mimo że media popierające te pierwsze mają znacznie większą siłę rażenia.
Zabawne, że najbardziej z kibicami identyfikują się ludzie, którzy piłkę nożną, jak i całą kulturę fizyczną, mają w głębokim poważaniu. ABCD, Kaczyński, Korwin - wybitni atleci, a do tego koneserzy futbolu.
To, że prawica posługuje się kibicami nie znaczy, że darzy ich szacunkiem. Bo tacy "kawiorowi" (kontr)rewolucjoniści. Z ludem mają wspólnego tyle co Kaczyński, który nba podwórku się nie wychowywał.
śmiem twierdzić, że o historii i współczesności futbolu wiem sporo.
Może jakaś dyskusja?
kibiców, dużo może nam powiedzieć zadenucjowany przez GaPola Norbert B.