przemyślne i perfidne władze wykorzystają wydarzenia 11 listopada do zaostrzenia prawa o demonstracjach.
Uczynią to w tym celu, żeby tym łatwiej stłumić niechybnie nadchodzące demonstracje "prawdziwej" lewicy.
Niestety, smutna prawda jest taka, że Komorowski, Tusk i Gronkiewicz-Waltz, mowiąc o zmianie zasad prawnych, dotyczących manifestacji, w ogóle o tej "prawdziwej" lewicy nie myślą. A dlaczego? Bo o niej nie wiedzą. I się nie dowiedzą.
z tobą ABCD nam się uda.
w zimie nie zamarznąć? Czasy "społecznych gniewów" i innych akcji tego typu miały sens, gdy ludzkie życie miało jeszcze jakąś wartość. Obecnie, gdy życie ludzkie wartości żadnej nie ma, nie ma najmniejszego sensu nim bezrozumnie szafować. Umrzeć zdąży każdy bez wyjątku, nie jest to żadna skomplikowana sztuka. Przeżyć - o! to jest sztuka wielka. A przeżyć tak, żeby po drodze do własnego przeżycia nikogo nie stratować, to już wyższa ekwilibrystyka. Jak widać, "władzy" zależy na tym, by zamieszki były. Więc ludzie muszą nauczyć się tak ze sobą żyć, by bez zamieszek się obeszło. Widać jak na dłoni, że wszelkie protesty są pacyfikowane przez fachowców od demonstracji i już praktycznie nikt niczego nie może sobie "wydemonstrować", ponieważ zawsze kierowane jest to w niepożądanym przez demonstrantów kierunku. Należy szukać innych możliwości dochodzenia praw i zwracania uwagi na nieprawidłowości. Rozum to słowo kluczowe. Każda przepychanka pokazuje przecież, iż ludzie są na pozycji straconej. Konieczne jest rozgrywanie tego jakoś inaczej.
sa tylko klienci NGOsów i czyhający na etaciki.... KTO poprowadzi marsz? Nie ma partii lewicowej...sa znerwicowani studenci... i Sierakowski w USA ...posikać się można!
Od jakiegoś czasu (od początku pozornych walk rządu z kibicami)obserwuje na lewicy zabawny syndrom. Polega on na wytworzeniu z palca wyssanego fantazmatu kibica- młodego, niewykrztałconego i biednego. Pozwala to na litość socjaldemokratów lub chorą fascynacje pseudo-rewolucjonistów. Zaobserwować tu można kult siły, który tak wielu włoskich syndykalistów (np. samego Duce) i futurystów przywiódł do fascynacji faszyzmem. Mieszczańska tęsknota za siłą, za suchym i twardym ciałem kata każe podniecać się prawicową przemocą. Tymczasem taki obraz kibiców nie jest prawdziwy- oczywiście są wśród nich prawdziwi wykluczeni, ale nie stanowią większości. Większość to starzejące się, pracujące w korpo drobnomieszczańskie buce z własnym Audi czy BMW. Przykładowo w jednej z bojówek Legi- Tedy Boys 95- średni wykrztałcenie jest wyższe, a najpopularniejsze źródło dochodu to własna firma. Średni wiek 28,3 lata. Więc przestańcie kreować fantazmat- uliczna przemoc i antysystemowość nie jest domeną proletariatu. Gdy klasycy pisali o "drobnomieszczańskich korzeniach faszyzmu" nie mieli na myśli tylko jego ekonomicznego kierunku, ale także- przede wszystkim- klasową bazę. Wśród faszoli prym wiodą dobrze odżywione ryje i wysiedziane za biurkami tyłki.
PS. Demontracje 15 października zorganizowała grupa incjatywna złożona z uczniów i studentów, z różnych środowisk i klas, ale nie była w to zaangorzawana żadna szkoła, uniwersytet czy gazeta. Żakowski zajął się raczej jego paternalistycznym pacyfikowaniem, ale nie próbował nawet mieć wpływu na jakiekolwiek działania (chyba nawet go nie było)Ruch Oburzonych natomiast powstał na fali tego wystąpienia- jest absolutnie inkluzywną w pełni demokratyczną i otwartą grupą, każdy może przyjść na jego spotkania (inicjatorzy stanowią już zdecdowaną mniejszość). Prawdziwa demokracja jest groźniejsza dla burżuazji i jej państwowej maszyny niż wentyle w stylu palenia aut. (wiem, taka demokracja jest nie do pomyślenia z perspektywy maoistowskiej)
dla różnych uczestników szykowana z powiadomieniem impreza
- dramat przemocy -
dała (i jeszcze da) okazję do ugrania czegoś w swoim interesie - mniej czy więcej,
narodowa prawica, GW, kolorowa lewica, policja, TVN, rząd
i kto tam jeszcze,
no i zmartwiona prawdziwa lewica,
ta nic nie ugrała, a jeszcze straciła
(choć zdaje się wcale w tym wodewilu nie występowała.
i nasza władza może być i bywa (hazardowo in vitro) przemyślna i perfidna, tym bardziej że nie potrzebuje wszystkiego planować w szczegółach a trafiła się jej okazja
i tak to czasem z tych zamieszek wyglądało - poszukiwanie okazji - do byle czego, czegokolwiek, czegoś,...
do czego to jeszcze się , jak to z okazjami teraz się postępuje, okaże.
i ustawa i straszenie i tworzenie prawdziwej lewicy, Palikot i Głódź, a także ćwiczenia przed Euro
i inne różności, jak to już bywało.
raz dopalacze, raz pedofilia, raz "antyglobaliści",
teraz lewacy z prawakami łącznie z zamieszkami
wątek podniesiony przez TK, może być w części (politologicznie)prawdziwy,
choć poboczny, zwłaszcza dla prawdziwej lewicy,
którą rusza (jeśli już) prawdziwa historia,
niestety razem z prawdziwą lewicą (komunistami?)
nieobecna w naszej republice fajmarskiej.
ale Euro 2012 to zmieni.
też to zauważyłem, ,,Kolorowa Niepodległa'' była opisywana przez ,,Wyborczą'' jako ,,Uśmiechnięta Polska'' tak jakby grzechem było być smutnym i dostrzegać jakieś wady systemowe w otaczającej nas rzeczywistości...
Kto z Was piszących tutaj, FAKTYCZNIE pracuje na śmieciowej umowie, niepewny jutra?... Kim jesteście z zawodu? Pytam o to, bo jest to pytanie zasadnicze.
Łatwo mówić o lewicowości siedząc na garnuszku rodziców, będąc jeszcze w miarę zabezpieczonym bytowo...
Gorzej, gdy jest się w grupie 50+, po ciężkiej chorobie. Gdy pracuje się na naprawdę śmieciowej umowie, bo tylko taka wchodzi w rachubę, gdy na własne oczy widzi się i na własnej skórze się czuje całą tę pogardę.
Gorzej jest, gdy na każdą zwróconą uwagę, słyszy się: "nie podoba się? Dziesięciu na pańskie miejsce". Gdy chcąc w gronie współzatrudnionych cokolwiek zmienić, słyszy się "daj spokój, wyleją nas i z czego będziemy żyli?". Gdy nawet pośród tych ludzi znajdzie się donosiciel...