A ona tak się stara, tak stara...Brecht w takich przypadkach proponował zmienić naród.
to jest WOŚP, chyba już setny artykuł pana Łukasza jaki to WOŚP jest zły;-) faktycznie lewica takimi problemami powinna się zajmować, szkoda tylko że WOŚP pomógł więcej szpitalom/dzieciom niż prawica i lewica w PL
'Wolontariusze' zbierający na WOSP to zawodowi żebracy, tak celnie opisani przez Brechta w jego "Operze za 3 grosze".
w samo sedno. Jest dokładnie, jak napisałeś.
Co ma do roboty lewica, której ideą jest sprawiedliwość społeczna wyrażona w rozwiązaniach systemowych, jeśli WOŚP i Polacy którzy w niego wierzą uważają, że dobrowolne kwesty są lepsze niż systemowe rozwiązania?
to nie chodzi o to że władza się stara, to wysiłek nas wszystkich że płacimy składki na ubezpieczenia zdrowotne, dlaczego mamy sobie odbierać prawo do poczucia satysfakcji, że w ten sposób zapewniamy leczenie Polakom? Dlaczego WOŚP i Owsiak mają sobie przypisać zasługi za efekty działania publicznego systemu ochrony zdrowia? W ten sposób nigdy nie zbudujemy dobrze funkcjonującego państwa, społeczeństwa, gospodarki...
na walkę z cukrzycą , zawsze zadaje sobie pytanie ile złotówek zostało zmarnowanych.
Koszt ściągnięcia podatków w Polsce jest niemal najwyższy w Europie( Wyższy jest jedynie w Hiszpanii), koszt utrzymania machiny biurokratycznej służącej jedynie samej sobie etc.
Zastanawiam się, dlaczego osoby niepalące maja dokładać się do leczenia raka płuc nałogowych palaczy?
Albo dlaczego osoby dbające o zdrowie nie mogą świadomie zrezygnować z usług NFZ ( a tym samym płacenia składek)?
Skoro jest to takie wspaniałe i korzystne rozwiązanie wielu przecież nie zrezygnuje? Chyba że jest inaczej....
Dlaczego składka zdrowotna nie jest w całości naliczana od dochodów (progresywnie bądź pogłównie) a NFZ jest finansowany głownie przez wpływy z podatku VAT, akcyzy etc
To jest mydlenie oczu ludziom którzy nie wiedzą ile faktycznie oddają na DARMOWĄ służbę zdrowia.
To są ważne pytania a nie ubolewanie nad przekłamanymi plakatami jakiejś śmiesznej organizacji..
- a jaki jest koszt zbiórek WOŚP, uwzględniając koszt pracy wolontariuszy (szkoda że urzędnicy skarbowi nie pracują za darmo...)? Dolicz koszty imprez i wyjdzie jakieś 50% tego co WOŚP uzbiera...
- dlaczego piszesz że "machina biurokratyczna" NFZ służy "jedynie samej sobie"? W WOŚP też jest "machina biurokratyczna"... Ktoś musi zarządzać składkami, chyba że uważasz że każdy lekarz powinien brać sobie z NFZ ile dusza zapragnie za swoje leczenie?
- palacze płacą za to akcyzę... która idzie na rózne cele także dla niepalących...
- chcesz zrezygnować z NFZ? Jesteś pewien że prowadząc zdrowy tryb życia nigdy na nic poważnego nie zachorujesz? Mawet mając te swoje 90 lat nie będziesz potrzebował lekarza?
- NFZ nie jest finansowany przez VAT czy akcyzę, tylko składka liczona jest właśnie od dochodu...
1. Nie obchodzi mnie ile kosztuje uzyskanie złotówki przez WOSP. To jest nie istotne, napisałem zresztą, że jest to, moim zdaniem, śmieszna organizacja. Rozmawiajmy o NFZ.
2.Machina ta jest nieefektywna, przerost zatrudnienia jest tak ogromny, że już śmieszny. I znów nie rozmawiajmy o WOSP tylko o NFZ.
WOSP nie jest alternatywą dla NFZ.
3.Podatki nie są celowe. Nie jest tak, że akcyza ze sprzedaży papierosów idzie na jakieś specjalne konto w NFZ i jest przeznacza na onkologię. Albo nawet część tej kwoty. Idzie ona w całości do wielkiego wora zwanego budżet i tam jest rozdzielane bez najmniejszego zwracania uwagi, skąd te pieniądze są.
A co z osobami nadmiernie opalającymi się. Mają poważne choroby skóry, nowotwory. Robią to z głupoty, niewiedzy, uzależnienia - nieistotne. Nie płacą za to akcyzy, więc nie mogą finansować swojego leczenia tak jak palacze.
Co w takim razie: opodatkować słońce ?
4. Nie powiedziałem, że chcę zrezygnować. Pytam czemu to jest przymusowe? Dobre rozwiązania nie potrzebują zachęty w postaci represji ze strony państwa w razie nieprzyjęcia ich.
ps. Oczywiście, że bym zrezygnował.
5.Zacytuję samego Ciebie:
"NFZ nie jest finansowany przez VAT czy akcyzę, tylko składka liczona jest właśnie od dochodu.."
"palacze płacą za to akcyzę... która idzie na rózne cele także dla niepalących..."
bez komentarza.
Akurat od nowego roku paski diagnostyczne dla diabetyków idą w górę cenowo o kilka(naście) razy. Nie wiem skąd zatem te zachwyty dla NFZetowskiej bandy, która zresztą rozdziela (a raczej marnotrawi) NASZE składki i przy okazji suto się pasie.
dodam jeszcze, że na WOŚP składają się Polacy, a nie jakiś Owsiak sam jeden. Więc ten sprzęt kupiony z zebranych pieniędzy to sprzęt należący do Polaków, a nie datek z łaski jakiegoś Owsiaka.
Jego działalność uważam za nieetyczną. Finansowanie swojego życia - niechby tylko "przy okazji" - z datków ludzi dobrego serca jest czynem bardzo niechlubnym. Ludzie dają pieniądze nic nie chcąc w zamian, artyści grają nic nie chcąc w zamian, a Owsiak bierze kasę za to, że ją liczy. Wszyscy pracują w czynie społecznym, tylko nie on. Czy to jest moralne?
Wspierać należy - tak jak, Luke, piszesz - Narodowy Fundusz Zdrowia, ponieważ służy wszystkim Polakom. Niezależnie od humorów "darczyńców".
Zawirowania wokół refundacji i recept to działania dywersyjne, mające za zadanie zniechęcić ludzi do publicznej służby zdrowia. Zamiast wylewać dziecko z kąpielą lepiej pogonić tych, co mieszają i psują. Zdecydowana większość stara się pracować dobrze i sumiennie.
ale to chyba nie wzór do naśladowania. Stąd mój dystans do chwalenia tzw. państwa, choć propaństwowcem w zasadzie jestem.
"jeśli WOŚP i Polacy którzy w niego wierzą uważają, że dobrowolne kwesty są lepsze niż systemowe rozwiązania? "
Większość polaków jest za państwem opiekuńczym, a co w tym złego że Polacy wspierają wośp? W takim razie inne akcje charytatywne będziesz krytykował? A jeżeli nie to dlaczego? Owsiak pociąga ludzi dzieki swojej charyzmie, dzieki ze pomaga dzieciakom i że organizuje darmowy festiwal Woodstock(na ktory sam jedze) choć nie ukrywam że poglądy Owsiaka mi nie odpowiadają ale to już inna kwestia
ani na kurację do uzdrowisk? Ani nie zajmowało się poprawą zdrowia obywateli, a przeciwnie. Czy jak to widzisz?
Owsiak dorobił się majątku na żebractwie naiwnych. I twierdzi, że to on i WOŚP funduje sprzęt - a nie ludzie.
Luke ma po stokroć rację.
Czy jeżeli niejaki Hitler posługiwał się nożem i widelcem, to Ty już tego nie robisz, bo robił to on?
Czyżbym Ci się czymś naraziła :) .......
Artykuł jest dla mnie ciekawy o tyle, że wprost wychwala rozwiązanie przymusowe (zwane tutaj "systemowym") od dobrowolnej pomocy.
Otrzeźwienie dla mówiących o "antysystemowej" czy "wolnościowej" naturze lewicy?
Juras ani mi swat ani brat. Rzecz w tym, że granica pomiędzy państwem "normalnym" a totalitarnym jest bardzo płynna. Aczkolwiek nie wątpię, że Mr Fołtyn urządziłby wszystko tak, że WOŚP nie byłaby już absolutnie potrzebna i to nie tylko diabetykom. Wybierzmy chłopinę na premiera albo króla, to nas urządzi ;).
dzięki za zrozumienie!
Po większości tych komentarzy widać, dlaczego w Polsce nie ma lewicy- skoro ludzie nie rozumieją podstawowych zasad lewicowego pojęcia sprawiedliwości, państwa, społeczeństwa, czym się różni od prawicowo-liberalnego podejścia, gdzie każdy wydziera ze społeczeństwo co się da i nie ma wobec niego żadnych obowiązków... Toż to wolność! Brakuje jeszcze wolności do posiadania niewolników...
Marcin- obowiązek utrzymania dzieci przez rodziców też nazwiesz pozbawieniem wolności rodziców? A na tej samej zasadzie uważam że jako społeczeństwo MUSIMY finansować leczenie chorych...
Ale co on rozumie pod tym słowem?
chorujący. Zdrowi, jak wiadomo, są oderwani od tematu i wydaje im się - co zrozumiałe - iż nigdy chorzy nie będą. Powinni jednak mieć na tyle wyobraźni, by jednak nie wierzyć sobie tak do końca, iż ich nigdy i żadna choroba nie dopadnie. Otóż: DOPADNIE! A wtedy może być za późno, i będą zdychać bez opieki i choćby odrobiny współczucia ze strony współludzi.
Choroby nikt nie planuje i nie ma praktycznie możliwości się przed nią zabezpieczyć tak, by nie miała wpływu na nasze życie. Jedynie ubezpieczenie zdrowotne daje szansę na względne zachowanie dotychczasowego poziomu życia i chroni przed wyprzedawaniem całego dorobku po to, by zapłacić za szpital albo za lekarza.
Przykłady tego mamy w dwudziestoleciu międzywojennym, gdy całe rodziny popadały w nędzę, traciły dach nad głową jedynie dlatego, że jakiś członek tej rodziny się rozchorował, a ubezpieczenia społecznego nie było, prywatnie zaś leczenie kosztowało tak dużo, że nie było pieniędzy na nic poza zapłaceniem lekarza.
U nas obecnie powszechne ubezpieczenie zdrowotne ma i ten dodatkowy sens, ponieważ lekarze kształcą się na państwowych uczelniach za pieniądze społeczeństwa. Więc po ukończeniu studiów mogą niejako spłacić dług wobec tych, którzy na nich pracowali wówczas, gdy oni się uczyli.
Kształcenie na państwowych uczelniach lekarzy po to, by mieli oni wyłącznie prywatne gabinety jest nonsensem.
Nie kształcenie ich w ogóle jest niebezpieczne, bo jednak leczyć ludzi trzeba.
Kształcenie ich jedynie prywatnie, za dużą opłatą i po to, by mieli tylko prywatne gabinety wykluczyło by większą część społeczeństwa spod skrzydeł opieki zdrowotnej. Nie ma się co oszukiwać, że ludzi stać by było na prywatne wizyty u prywatnych lekarzy. Nie było by ich stać!
Więc wychodzi na to, że tak, jak jest należy zostawić, wprowadzając zmiany tylko w punktach, które zmian tych wymagają.
Pod uwagę wziąć też należy, co zrobić z ludźmi w czasie epidemii w sytuacji, gdy nie ma państwowej służby zdrowia.
Więc lepiej jest zachować obowiązkowe ubezpieczenia zdrowotne, z jakich utrzymywana jest państwowa służba zdrowia i być zdrowym "płacąc za frajer" niż zdychać bez opieki lekarskiej pod płotem tylko dlatego, że nie mamy pieniędzy.
Od razu zaznaczam, że cierpię na dwie przewlekłe choroby, a więc problem osobiście mnie dotyczy. Uważam, że należy powrócić do finansowania państwowej służby zdrowia bezpośrednio z budżetu państwa. Taki system funkcjonował przed nieszczęsną reformą słuzby zdrowia przeprowadzoną przez rząd Buzka (utworzenie regionalnych kas chorych) i był całkiem ok. W latach 90-tych jako nastolatek często doznawałem kontuzji, tzn. pęknięć kości, skręceń itp. i pamiętam doskonale, że mniej wiecej po upływie godziny czasu od momentu zgłoszenia się na pogotowie miałem już założony opatrunek, tzn. szynę gipsową itp. Dziś podobna procedura w POZ w moim niespełna czterdziestotysięcznym miasteczku trwa ok. 5 godzin, co jest spowodowane m.in redukcją etatów w szpitalu. NFZ stworzony przez rząd Millera jest tworem biurokratycznym i korupcjogennym, przejadającym olbrzymie sumy pieniędzy podatników (utrzymanie urzędniczych stołków kosztuje), tworzącym chore limity. Poza tym jest tajemnicą poliszynela, że największe szanse na kontrakty z tą biurwą mają lekarze mający dobre układy z urzędnikami NFZ, niekoniecznie najlepsi od strony merytorycznej. Reasumując - na utrzymanie urzędników pieniądze są, na etaty lekarzy, pielęgniarek, położnych, sanitariuszy, salowych, techników radiologii, czyli innymi słowy na rzeczywistą opiekę medyczną pieniędzy brakuje.
podzielam Twoje zdanie całkowicie!
Mała poprawka wszakże co do tego, że L.Miller narobił tego dziadostwa. Otóż Miller nie miał wyjścia, bo "reformy" już były zaklepane. Złorzeczyli na nie wszyscy - pamiętam wypowiedzi dyrektorki szkoły, do której chodziło moje dziecko - ale jak widać, nie dało się tego odkręcić. To i tak szczęście, że wszystko się nie rozpirzyło z dnia na dzień. Mamy mądrych ludzi i to uratowało nas od kompletnego chaosu.
Teraz tylko sukcesywnie małe korekty tego, co uwiera. Tzw. Narodowy Fundusz Zdrowia należy pogonić od razu i nie bawić się w ceregiele. Z tym "sukcesywnie" i "korekty" mam na myśli to, żeby w międzyczasie nie było próżni, w którą będą wpadać ze śmiertelnym skutkiem ludzie chorzy.
Nie jestem zdania, że to Miller ponosi całą winę za obecny bałagan. Zdaję sobie sprawę z tego, że po postsolidarnościowych partaczach trzeba było posprzątać. Od czasu powstania NFZ przynajmniej nie jest już wymagane uzyskanie tzw. promesy na leczenie w innym województwie. Za czasów Buzka i Krzaklewskiego leczyłem się w Warszawie (a mieszkam w woj. śląskim), a więc co 6 miesięcy musiałem jeździć do biurowca Śląskiej Regionalnej Kasy Chorych w Katowicach w celu uzyskania owej promesy. Mimo wszystko jednak NFZ mógł być tworem tymczasowym, potrzebnym tylko do ustabilizowania sytuacji. Niestety, jest to trwała, pasożytnicza organizacja, niezbędna republice kolesiów.
Albo dlaczego osoby dbające o zdrowie nie mogą świadomie zrezygnować z usług NFZ ( a tym samym płacenia składek)?
Bo jak takim osobom wypadku samochodowym, nogi z dupy powyrywa, to sie je zabiera na ratunkowy bez pytania o ubezpieczenie. Spytaj o koszty akcji ratowniczych. karetka, śmigłowiec i cała reszta leczenia powypadkowego przekracza pewnie roczny dochód wiekszości obywateli w tym kraju.