2011-12-23 17:04:11
Zbliża się kolejny finał WOŚP, więc na mieście pojawiły się plakaty reklamujące akcję. Tym razem WOŚP chwali się tym, że „wygrywa z cukrzycą”- podając, że wydał na ten cel 25 mln (milionów) złotych w ciągu całej swojej działalności. Cały plakat daje do zrozumienia, że po pierwsze WOŚP ma decydujące znaczenie dla walki z cukrzycą w Polsce, po drugie- że tę walkę wygrywa- WOŚP właśnie, swoimi funduszami, w wysokości do tej pory 25 mln złotych. Tymczasem cały ten plakat i jego przesłanie jest kłamstwem, a co najmniej manipulacją. Z cukrzycą w Polsce walczy przede wszystkim NFZ. Już samo porównanie wielkości wydatków mówi samo za siebie- na same paski cukrzycowe NFZ wydaje rocznie 600 mln złotych, czyli ponad 20 razy więcej niż WOŚP na „walkę” a raczej „wygrywanie” z cukrzycą w całej swojej historii! Ponadto na leki dla cukrzyków NFZ wydaje rocznie 1,6 mld złotych, czyli ponad 50x więcej niż WOŚP w całej swojej historii. Dane te można znaleźć pod http://m.wyborcza.pl/wyborcza/1,105226,10536635,Chorzy_na_cukrzyce_beda_musieli_oszczedzac.html. A gdzie koszty porad lekarskich, hospitalizacji, itd. Itp.? To są setki razy większe sumy, niż wydaje WOŚP! Kto więc walczy, albo wygrywa z cukrzycą w Polsce? My wszyscy, całe społeczeństwo- płacąc składki na ubezpieczenie zdrowotne. WOŚP tymczasem przypisuje sobie wszelkie zasługi w walce z cukrzycą, bo to mu umożliwia kontynuowanie działalności i zbieranie pieniędzy
Nie jestem przeciwnikiem działalności dobroczynnej jako takiej, choć uważam że rozwiązania systemowe są lepsze choćby dlatego, że potrzebujący nie muszą żebrać o pomoc. Pomoc potrzebującym powinna być obowiązkiem, a nie odruchem łaskawości… Ale za nieuprawnione i wręcz szkodliwe uważam sytuację, w której WOŚP przypisuje sobie nie swoje zasługi, odbierając je innym. W ten sposób upowszechnia się w społeczeństwie opinię, że system publicznej ochrony zdrowia jest zbędny (skoro WOŚP, wedle swoich plakatów, robi tak wiele, a NFZ tak niewiele albo wcale). Obywatel zadaje sobie pytanie, na co idą jego składki, skoro to WOŚP walczy a nawet wygrywa z cukrzycą? W ten sposób podważa się cały publiczny system ochrony zdrowia- po co go rozwijać czy naprawiać, lepiej zlikwidować- a w jego miejsce powołać może drugą organizację WOŚP i problem finansowania służby zdrowia będzie rozwiązany, a każdy chory znajdzie pomoc ze strony dużych organizacji dobroczynnych? A przecież publiczny system ochrony zdrowia jest kluczowy, decydujący, co widać po przytoczonych danych- zaś działalność WOŚP jest z punktu widzenia całego systemu marginalna, wręcz nieznacząca- choć jej twórca robi taki PR, jakby było na odwrót! Przy wejściu na każdy odział szpitali dziecięcych w Polsce jest tabliczka informująca, że na oddziale znajduje się sprzęt zakupiony przez WOŚP- ale raz że nie tylko sprzęt WOŚPu tam się znajduje, a dwa- że inne koszty działalności szpitala i leczenia znacznie przewyższają jednorazowe wydatki, jakimi są zakupy sprzętu. Znacznie więcej kosztuje personel szpitalny, czy też leki. No ale znowu- panuje w społeczeństwie opinia, że gdyby nie WOŚP, to oddziały dziecięce nie mogłyby działać… Owsiak i WOŚP bynajmniej takich opinii nie dementują, wręcz je umiejętnym PRem upowszechniają….
Działalność WOŚP otoczona jest różnymi mitami i stereotypami, pokazującymi ją jako coś najlepszego nie tylko w Polsce, ale i na świecie. Tymczasem, jak na tę ogromną skalę organizacyjną, pracę wielu tysięcy wolontariuszy, zaangażowania wszystkich niemalże mediów w Polsce i samorządów organizujących np. koncerty- to wynik zbiórek WOŚP jest mizerny, wbrew obiegowym opiniom i propagandzie samego WOŚP. Kilkadziesiąt milionów złotych to raptem złotówka na obywatela… Więcej w tym szumu i zabawy, niż realnej pomocy na miarę potrzeb ludzi chorych w Polsce… A koszty imprez towarzyszących, nie mówiąc o wymiernej wartości poświęconego czasu- przewyższają zebrane kwoty… I taka jest prawda o całej tej działalności dobroczynnej! Gdyby nie publiczny system ochrony zdrowia, chorzy w Polsce nie mieliby co liczyć na WOŚP, który zresztą wątpliwe żeby się wtedy rozwinął na taką skalę- bo nie miałby takiej instytucji jak NFZ, pod której osiągnięcia może się podszywać!
Nie jestem przeciwnikiem działalności dobroczynnej jako takiej, choć uważam że rozwiązania systemowe są lepsze choćby dlatego, że potrzebujący nie muszą żebrać o pomoc. Pomoc potrzebującym powinna być obowiązkiem, a nie odruchem łaskawości… Ale za nieuprawnione i wręcz szkodliwe uważam sytuację, w której WOŚP przypisuje sobie nie swoje zasługi, odbierając je innym. W ten sposób upowszechnia się w społeczeństwie opinię, że system publicznej ochrony zdrowia jest zbędny (skoro WOŚP, wedle swoich plakatów, robi tak wiele, a NFZ tak niewiele albo wcale). Obywatel zadaje sobie pytanie, na co idą jego składki, skoro to WOŚP walczy a nawet wygrywa z cukrzycą? W ten sposób podważa się cały publiczny system ochrony zdrowia- po co go rozwijać czy naprawiać, lepiej zlikwidować- a w jego miejsce powołać może drugą organizację WOŚP i problem finansowania służby zdrowia będzie rozwiązany, a każdy chory znajdzie pomoc ze strony dużych organizacji dobroczynnych? A przecież publiczny system ochrony zdrowia jest kluczowy, decydujący, co widać po przytoczonych danych- zaś działalność WOŚP jest z punktu widzenia całego systemu marginalna, wręcz nieznacząca- choć jej twórca robi taki PR, jakby było na odwrót! Przy wejściu na każdy odział szpitali dziecięcych w Polsce jest tabliczka informująca, że na oddziale znajduje się sprzęt zakupiony przez WOŚP- ale raz że nie tylko sprzęt WOŚPu tam się znajduje, a dwa- że inne koszty działalności szpitala i leczenia znacznie przewyższają jednorazowe wydatki, jakimi są zakupy sprzętu. Znacznie więcej kosztuje personel szpitalny, czy też leki. No ale znowu- panuje w społeczeństwie opinia, że gdyby nie WOŚP, to oddziały dziecięce nie mogłyby działać… Owsiak i WOŚP bynajmniej takich opinii nie dementują, wręcz je umiejętnym PRem upowszechniają….
Działalność WOŚP otoczona jest różnymi mitami i stereotypami, pokazującymi ją jako coś najlepszego nie tylko w Polsce, ale i na świecie. Tymczasem, jak na tę ogromną skalę organizacyjną, pracę wielu tysięcy wolontariuszy, zaangażowania wszystkich niemalże mediów w Polsce i samorządów organizujących np. koncerty- to wynik zbiórek WOŚP jest mizerny, wbrew obiegowym opiniom i propagandzie samego WOŚP. Kilkadziesiąt milionów złotych to raptem złotówka na obywatela… Więcej w tym szumu i zabawy, niż realnej pomocy na miarę potrzeb ludzi chorych w Polsce… A koszty imprez towarzyszących, nie mówiąc o wymiernej wartości poświęconego czasu- przewyższają zebrane kwoty… I taka jest prawda o całej tej działalności dobroczynnej! Gdyby nie publiczny system ochrony zdrowia, chorzy w Polsce nie mieliby co liczyć na WOŚP, który zresztą wątpliwe żeby się wtedy rozwinął na taką skalę- bo nie miałby takiej instytucji jak NFZ, pod której osiągnięcia może się podszywać!