po ogłoszeniu wyników nie spuszcza z tonu, ale i tak na wiele bym nie liczył. Tymczasem Francja Francją, ale być może ważniejsze dla losów Europy okażą się wybory w Grecji?
@Wygrana Francois Hollande'a w wyborach prezydenckich to duży sukces europejskiej lewicy.
30, 40 lat temu na Zachodzie wygrywali już tzw. socjaliści, byli wtedy o wiele bardziej lewicowi niż są dziś a i tak pochodu kapitalizmu to nie zatrzymało. Ile jest dziesiątków lat musi minąć aby lewica zrozumiała, że wybory na gruncie kapitalizmu to ślepa uliczka.
zgadzam się z tobą w ogólności, ale w szczególe trzeba przyznać, że to zwycięstwo Hollande'a jest pewnym krokiem naprzód i zapowiedzią politycznych zmian. Czy rękami Hollande'a, czy innymi się one dokonają pozostaje kwestią otwartą.
"Dopiero drugi raz w historii w wyborach prezydenckich we Francji zwycięża przedstawiciel socjalistów."
Autor już na wstępie mija się z faktami. Dwa razy w wyborach prezydenckich zwyciężał Mitterand,więc wybór Hollande'a jest trzecim zwycięstwem socjalisty, jeśli od wczoraj nie zmieniły się reguły matematyki.
ale drugą osobą?
Gdyby wygrał Melenchon to jeszcze było się co zapalać, ale Hollande to mięciutki kluskowaty socjaldemokrata, spychany na lewo przez Jean-Luca i kryzys, ale tylko w czas kampanii. Rzeczy o których pisze autor, czyli rodzaj jakiegoś New Dealu to galwanizacja europejskiego kapitalizmu- a ten już umiera. w istocie zwycięstwa tego typu ludzi nie przybliżają rewolucji, tylko przedłużają agonie systemu. Patrzmy raczej na południe... Tam do władzy mogą dojść antysystemowcy, a nie odnowiciele kapitalizmu.
W jakim celu ta reindustrializacja Europy? I to centralne sterowanie? Czy to Ci czegoś nie przypomina?
Miejmy nadzieję, że F.H. nie pójdzie tą drogą :)
jeśli pochodu kapitalizmu nie zatrzymała lewicowość polityków poprzednich pokoleń, to chyba tylko przez wpływ usa - i jeśli to byłaby prawda, to największym sukcesem byłby wybór prawdziwie lewicowego polityka w stanach na prezydenta
patrzcie na południe - akurat turystyczna i do tego mała Grecja będzie awangardą rewolucji.
ale największy dotychczas cios wykonawcy woli tzw. "rynków" dostali właśnie tam.
1. "Oj, oj, apraktyczni wariaci, nie naukowi narwańcy, w Rosji nie ma proletariatu, nie ma nawet prawdziwego kapitalizmu, sprzeczności nie narosły, a wy rewolucje? I to komunistyczną? Ten kraj jest za wielki, monarchia za twarda, lud bez świadomości... Bajdy prawisz..."
Kautski do Lenina w roku 1917 (wolny, syntetyczny przekład)
2. Jak widzę robotników przejmujących zakłady pracy, to się nie zawstanawiam jaką pełnią role w systemie-świecie i czy zostaną pierwszą potęgą w produkcji stali, tylko myśle że w końcu zjedzą do syta i zaczną żyć na stojąco. Czy będzie to w równie peryferyjnych Chile, Argentynie, Grecji czy na seszelach.
3. Chiapas też żyje z turystyki i tak- da się ją robić kolektywnie i akapitalistycznie. Nie jest to socjalistyczna utopia, ale napewno strefa wyzwolona z porządku państwowo- burżuazyjnego.
4. "Marzyciel jest twórcą jutra. Człowiek praktyczny może się z niego śmiać ; nie wie, że to on jest tą prawdziwą siła, która popycha świat naprzód. Ucisz go, a świat stoczy się ku barbarzyństwu. Wzgardzony, osłabiony, wskazuje drogę... Siejąc nasiona, których plony zostaną zebrane, nie przez niego, lecz przez jutrzejszych ludzi praktycznych, którzy będą wyśmiewać jednocześnie kolejnego niestrudzonego marzyciela zajętego sianiem, sianiem i jeszcze raz sianiem."
Ricardo Flores Magon
- Lenin miał cokolwiek więcej pojęcia o Rosji niż Kautsky, dawno przed rewolucją pisała o rozwoju kapitalizmu w Rosji. Przed 1917 miał też doświadczenie 1905 roku. Wiedział o tym sporo więcej, niż Ty o Grecji.
Greckie partie lewicowe mogą się bardzo rewolucyjnie nazywać, ale horyzont klasowy robotniczych protestów nie przekracza postulatu restytucji welfare state. Przekracza? Naprawdę sądzisz, że Grecja dojrzała do rewolucji i proletariat grecki jest zdolny, jest świadom i gotów do ponoszenia kosztów imperialistycznej blokady i interwencji?
Rosja nie zdążyła być detonatorem rewolucji światowej, inne europejskie rewolucje przegrały, socjalizm w jednym kraju uległ degeneracji, ale to była już jakaś rubież, było o czym mówić. A Grecja - jaka proporcja?
Z Chiapas to chyba sobie żartujesz, jakie znaczenie ma subcomandante i jewo kamanda w rzeczywistej walce klasowej w Meksyku, nie mówiąc o całej Ameryce Łacińskiej? Osobliwość turystyczna, dla bogatszych Cancun, dla lewicowych snobów Chiapas.