@Pisząc o panowaniu ideologicznym mam na myśli przede wszystkim panująca ideologię, w myśl której każda organizacja polityczna - a w szczególności partia - nie służy niczemu dobremu i nie realizuje czyichkolwiek interesów poza swoimi żądnymi sukcesu i szmalu liderami.
To niedawno wspominany tutaj neoliberalny panświnizm, którego przedłużeniem na lewicy są anarchiści i antyautorytarna (antypartyjna) lewica.
@Fascynacja tymi praktykami i lewicą amerykańską ma ukryty cel, którym jest eliminacja wszelkich lewicowych treści związanych z okresem Polski Ludowej.
Nad Wisłą jedną z najistotniejszych cech polskiej salonowej lewicy jest antypeerelizm, będący rodzimą postacią antykomunizmu.
Drzwiami i oknami pchają nam tu lewicę importowaną z USA i Włoch...anarchizm, sytuacjonistów, pseudo-trockistów... co tylko sie da...byle eliminować możliwość radykalnej partii lewicowej! Niedługo nawet lewacki terroryzm będą podtykać, byle skompromitować partie lewicowe. Nie ma świadomości bez jej instytucjonalizacji. Nie wierzycie? To przyjrzyjcie się jak to robi kościół katolicki. Często stosowana jest też taka taktyka rozbijacka: gęba pełna lewicowych frazesów, a w rzeczywistości atak na wszelkie formy organizacji ruchu politycznego. Widziałam kilka inicjatyw rozbijanych przez maniaków "lewicowej demokracji"...
Zaczynam powoli rozumieć kult robotniczej partii, zjednoczenia ruchu robotniczego, jedność związków zawodowych... jak widzę, że dzisiaj lewica w Polsce nie jest w stanie stworzyć jednej gazety codziennej! Jednej stacji telewizyjnej, radiowej! Jak widzę, że poziom umiejętności organizacyjnych jest taki, że każde zebranie przekształca się w bałagan, brednie i kłótnie... to doceniam naszych lewicowych przodków i wpadam w zachwyt nad ich tytaniczną pracą... Taka Róża Luksemburg... eh,...rozmarzyłam się!
się lubuje w amerykańskiej lewicy, ale to chyba fulbrajty i inne amerykańskie stypendia członków grupy (+naiwność) tutaj zadziałały...
Nie bardzo rozumiem jaką partię zamierza budować młody Kochan. Może autor wyjaśni, choćby zdawkowo.
Może ja się głupio pytam, a wszyscy już wiedzą o jaką partię chodzi?
A co tam u ciebie w PiS?
W tekście jest coś o proletariackich interesach. Tak sobie pomyślałem, że gdyby to miała być partia robotnicza, i gdybym mógł stanąć ramie w ramię z Tymoteuszem Kochanem wespół z robotnikami, żeby taka partię zbudować, i gdybym zobaczył jak później, czy w trakcie, rezygnujemy z Tymoteuszem z chęci pouczania członków tej partii, jak nie chcemy być jej ideologami, jak usilnie staramy się, razem z robotnikami, wyłonić przewodnictwo tej partii właśnie z grona tych robotników, a nie spośród nas, marzycieli; gdy utrudzeni przekonywaniem prekariatu o konieczności współdziałania z tą partią i poparcia jej w całym spektrum działalności, zasiądziemy do nieprzewodniej, ale zwykłej, szarej pracy na rzecz umacniania dyktatury proletariackiej, następnie zaś położymy na szali wszystko w obronie interesów robotników w walce z kontrrewolucją...gdyby to wszystko, to ja już ubrałem buty. Ale też nie wiem, o jakiej partii pisze Tymoteusz.
że inni dyskutanci sobie jaja robią udając wariatów..łeeee!
ale nie odpowiadam za Giskarda.
Pragnę jedynie zauważyć, że twoja inwokacja do Róży Luksemburg niczego nie wyjaśnia w temacie mojego pytania. Wiemy przecież, że Róża postrzegana może być równie dobrze przez pryzmat SPD, SDKPiL lub Związku Spartakusa, w dodatku jako znana oponentka Lenina, czyli "partii nowego typu".
Użyte przez blogera określenia - socjalistyczna i antykapitalistyczna - również nie załatwiają sprawy. Użyte w jednym ciągu wykluczają one co najwyżej z kręgu zainteresowania PPS. Bowiem ta partia stoi dziś twardo na pozycjach "kapitalizmu z ludzką twarzą".
Troska Tymoteusza Kochana o PRL (i CHRL) zbliża go co prawda do KPP(bis), jest jednak jedno "ale" - a może nawet nie jedno - Tymoteusz zapewne stawia na partię masową i skuteczną, a do takich KPP(bis) przecież nie należy, choć od performance raczej stroni.
Czyżby chodziło o PPR/PZPR(bis)?
W tym kontekście http://kompol.org/start/Bruksela2012.html może bardziej zrozumiały będzie sens pytania?
Mało istotne jest to co miał na myśli autor, istotne dla lewicy są wnioski jakie lewica powinna wyciągnąć ze słusznych tez zamieszczonych w artykule (w sprawie partyjności, polityki, PRL).
Tragikomiczne natomiast jest to (choć charakterystyczne dla obecnej epoki), że lewicowi forumowicze nie wiedzą, że "strukturą prawdziwie lewicową i socjalistyczną" może być tylko partia komunistyczna.
Problem tylko w tym, że autor piszę z perspektywy czystego teoretyka. Od 1989 r. było już wiele prób zbudowania partyjnej reprezentacji lewicy czy to na poziomie parlamentarnym (PPS) czy to na poziomie samorządów (co najmniej kilkanaście razy w mniejszych lub większych miastach udało się wejść do samorządów przedstawicielom "prawdziwej" lewicy). Problematyczne jest to, że za każdym razem potwierdzał się ten "ideologiczny" schemat, w którym bądź to działacze szli na "zgniłe kompromisy" stapiając się z liberalną większością, lub realnie zaczynali kręcić wokół tego prywatne interesy. W każdym wypadku prowadziło to do kompromitacji danej siły i rozpadu środowiska które daną reprezentacje wyniosło.
Powtarzanie haseł, ciągle tych samych, bez analizy przykładów empirycznych, sprawia, że niby porządna analiza staje się zwykłym banialukiem. Inna sprawa, że o tych doświadczeniach mało, lub wręcz nic się nie pisze - sam znam te historię raczej z przekazów ustnych, niż pisanych.
[Tragikomiczne natomiast jest to (choć charakterystyczne dla obecnej epoki), że lewicowi forumowicze nie wiedzą, że "strukturą prawdziwie lewicową i socjalistyczną" może być tylko partia komunistyczna.]
Komunistyczna z nazwy? Taka jak w ChRL? A jak w kraju funkcjonuje kilka lub kilkanaście partii o nazwie "komunistyczna", to która z nich może być strukturą prawdziwie lewicową i socjalistyczną?
@RUMBURAK Nazwa to tylko i aż punkt wyjściowy.
świadomość, że musi być partia wcale na lewicy nie panuje! Doświadczenia moga być kiepskie... ale problem jest ciagle ten sam: bez PARTII można sobie poględzić!
Albo...polekceważyć KPCH... bardzo mnie to zreszta rozśmieszyło! Polak, w tym skansenie prawicy i katoli, lekceważy KPCH... NO zrób chłopie choć powiat lewicowy a potem sie wymądrzaj i wywyższaj!
Może teoretyczny truizm...ale w kryzysie to straszna prawda, że jeśli nie jesteśmy w stanie stworzyć lewicowej partii, to możemy grać w bierki... a ja wyszywać!
Trawestując marszałka, tzw. lewicy radykalnej można bez ogródek wygarnąć - Wam kury szczać prowadzić (albo blokować eksmisje, albo przeprowadzać babcię przez ulicę, albo zbierać na Owsiaka, etc), a nie politykę robić.
Ale przecież wy już swoją partię macie. Co KPP(bis) nie spełnia waszych niewygórowanych oczekiwań?
W Rosji takich stalinowskich partii jest już parę. Kolejną, a jakże stalinowską, lewo-patriotyczną zakłada Siergiej Kurginjan i jego wirtualny klub "Suti Wriemieni", który pozostałe partie komunistyczne piętnuje mianem liberalno-komunistycznych.