Komentarze czytelników portalu lewica.pl Komentarze czytelników portalu lewica.pl

Przejdź do menu

Komentowany tekst

Architektura społecznego włączenia

Komentarze

Dodaj komentarz

Faktycznie, bezdomni na przystankach w Warszawie to już plaga

Ale to tylko dlatego że policja i straż miejska nie wywiązują się ze swoich obowiązków.

autor: west, data nadania: 2012-07-02 19:00:21, suma postów tego autora: 6717

west,

nie wiem czy to jest kwestia złego wywiązywania się ze swoich obowiązków ze strony straży miejskiej. Może to także kwestia bazy lokalowej? Ci ludzie nie mają gdzie się podziać, a część nie kwalifikuje się do noclegowni ani schronisk ze względu na promile we krwi. Co Straż miejska mogłaby w tej sytuacji zrobić?

autor: raff, data nadania: 2012-07-02 21:59:23, suma postów tego autora: 183

>Raff

Mój wpis był świadomie trochę prowokacyjny, żeby zwrócić uwagę na problem który chyba nie jest u nas doceniany, a mianowicie pozornego, jałowego charakteru aktywności państwa w wielu obszarach działalności. I nikogo to nie obchodzi. Bezdomni? No widać tak ma być! Chuligaństwo stadionowe? Dopust Boży! Cyrk z receptami? Dobrze istotę problemu opisał całkiem niedawno Twój portalowy kolega w swoim blogu.
U nas się nie rozwiązuje problemów! U nas się organizuje seminaria, tworzy komisje, wdraża programy, implementuje doświadczenia, udziela dotacji i preferencyjnych pożyczek, rozlicza pieniądze...a problemy wcale nie znikają, bo nikt nie stawia sobie takiego celu. To jest przerażające.

autor: west, data nadania: 2012-07-03 10:58:52, suma postów tego autora: 6717

West,

Zgodzę się do pewnego stopnia.

Liczbe podejmowane działania nie przekładają się na efekty w postaci rozwiązania problemu.

Przy czym wiele tych problemów wydaje mi się nierozwiązywalnych w 100%, nawet gdyby instytucje działały sprawniej.

Tragizm polityki społecznej polega na tym, że warto stawiać sobie ce
do tego by te problemy wyeliminować i konsekwentie dążyć do niego , ale to jest z zasady syzyfowa praca. Nie wydaje mi się, że w pełni można zliwkidować problem bezdomności. Ale można na przykład próbować radykalnie zmniejszyć zjawisko, stworzyć możliwości dla tych, którzy w nią popadną by mieli szanse powrócić do społeczeństwa, dążyć do tego by pewne elementarne problemy tych ktorzy nie mają dachu nad głową były zaspokojone, itp.
Ale zawsze pozostaną ludzie, ktorzy są na marginesie, np. ci których bezdomność jest w pewnej mierze częścią wcześniejszych życiowych wyborów. Znam takie osoby osobiście.
Kiedyś w okresie wakacyjnym pracowałem przez moment z bezdomnymi stolicy kanadyjskiej prowincji Alberta ( chyba najbogatszej w całym kraju). Tam też byli bezdomni śpiący na ławkach, na trawie. Wyglądali zupełnie inaczej ( bardziej dostatnio niż nasi), otrzymywali też większe wsparcie, ale jednak byli i to w niemałej liczbie!

Poza tym w polityce społecznej nie zawsze chodzi o ostateczne rozwiązanie jakiegoś problemu, są także inne cele. Praca z osobą zmarginalizowaną nawet jeśli na pewnym etapie nie przynosi przezwyciężenia wykluczenia, miewa jednak jako sam proces pewne korzyści dla tej osoby ( jeśli chodzi np. o wewnętrzne poczucie podmiotowości i sprawstwa)

autor: raff, data nadania: 2012-07-03 12:02:12, suma postów tego autora: 183

A tu wchodzimy w rozróżnienie między celami a priorytetami

Cele mogą być cząstkowe - priorytety powinny być globalne. Przykład. Sądzę że każdy zdaje sobie sprawę że całkowita likwidacja pewnych kategorii przestępstw (weźmy zabójstwa dla przykładu) nie jest możliwa. Ale chyba nie popełnię błędu, zakładając że każdy z nas byłby zdziwiony gdyby organa ścigania zaprzestały w związku z tym ścigania zabójców.
Bardzo niepokojąca jest także sugestia, że pewne problemy polityki społecznej są "nierozwiązywalne". Nierozwiązywalne w ramach fizycznych środków, które społeczeństwo przeznacza na ich rozwiązanie, czy nierozwiązywalne w ramach obowiązującego paradygmatu polityki społecznej? Ja np. doskonale pamiętam jeszcze czasy, kiedy bezdomnych w przestrzeni publicznej nie było. Po prostu.

autor: west, data nadania: 2012-07-03 13:17:21, suma postów tego autora: 6717

West,

chyba rozumiem myśl, choć nie wiem czy wyraziłbym ją przy pomocy rozróżnienia na priorytety i cele. Dla mnie prioryty wiąże się z hierarchizacją celów. To znaczy jako priorytety traktuję te cele, które z różnych względów czy to ideowych czy pragmatycznych powinny mieć pierwszeństwo.

Zgodziam się, że niemożność eliminacji w pełni pewnych zjawsik patologicznych nie powinna powtrzymać przed stawianiem takich celów horyzontalnych i prowadzeniem działań na rzecz ich realizacji.
Wręcz przeciwnie, trzeba tę pracę podjąć ze świadomością jej syzyfowości. Ważne jest by zmierzać w odpowiednim kierunku, by redukować problemy. To miałem na myśli mówiąc, że całkowite rozwiązanie danego problemu nie musi być jedyną miarą wartościowości wysiłków podejmowanych przez politykę społeczną.

Z drugiej strony dostrzegam ryzyko przegięcia w drugą stronę.
Że uznamy, że skoro i tak cel normatywny jest nie osiągalny, to zadowolimy się samym faktem działania w myśl zasady " cel jest niczym, ruch jest wszystkim". Jednak trzeba to wypośrodkować. Nie popadać w samozadowolenie z samego działania ( ani nawet zmierzania w dobrym kierunku) ale też nie zniechęcać się gdy cel ostateczny nie jest osiągnięty i dostrzegać i doceniać małe kroki do przodu.

autor: raff, data nadania: 2012-07-03 17:54:03, suma postów tego autora: 183

Dodaj komentarz