Państwo powinno zagwarantować miernym absolwentom nikomu niepotrzebnych specjalności pracę i mieszkanie?
Może trzeba się było uczyć czegoś pożytecznego (niekoniecznie na studiach) ew. wykazać się czymś już w okresie studiów?
To jaki kierunek nauki powinny wybrać te nieudolne osobniki??????????????
nie rozumieją że wykształcenie przekłada sie na jakość życia, kariera zawodowa nie jest i nie musi być zdeterminowana wyuczonym zawodem
ale kretyni w rodzaju weasta prędzej sobie stopy odgryzą zanim zrozumieją o co biega w tym cyrku
Z ogólnym przesłaniem oczywiście zgoda, uważałby jednak, bo w tym temacie chyba dość łatwo o przesadę. Nie dla każdego mianowicie to, co zwane jest "usamodzielnieniem się", stanowi jakiś życiowy cel. Weźmy dla przykładu Italię. Tam wieloletnie albo i dożywotne wspólne zamieszkiwanie z rodzicami lub nawet z dziadkami jest często spotykane i (z wyjątkiem Polaczków) mało kogo oburza. Po co ktoś ma "usamodzielniać się", czyli w praktyce najczęściej uzależniać od banku, skoro dobrze mu ze starymi, a przy tym posiada ku temu odpowiednie warunki? Poza bankami z takiej "samodzielności" korzysta jedynie państwo. Zawsze rozluźnia ona bowiem naturalne więzy rodzinne, tym samym powoduje że w ewentualnej konfrontacji z władzą człowiek jest bardziej osamotniony.
we Włoszech domy w których mieszka się z rodzicami ułatwiają ot mieszkanie, przez fakt, że mieszka się praktycznie osobno, jak obok sąsiadów - nie da się tego porównać do naszych warunków mieszkaniowych
Jasne, dlatego zaznaczyłem, że chodzi też o posiadanie odpowiednich ku temu warunków. Niemniej jednak faktem pozostaje, że to, co usilnie promowane jest u nas pod określeniem "samodzielności", jakimś dziwnym trafem bardzo służy i kapitałowi, i władzy państwowej.
tak na serio, to może się zbuntujecie dopiero jak przyjdą brać wasze nerki czy wątroby na przeszczepy... mdli mnie na widok tych wpisów!
To ożeń się i zamieszkaj z teściami.
Albo ze swoimi rodzicami i pozdrów ode mnie żonę.
Nie żeń się - nie będziesz miał problemu. Proste jak świński ogon.
niestety, skończy się tak, że młodzi będą pracować za miskę ryżu dziennie, a mędrki z forum lewica.pl będą mówić że to wina młodych, bo studiowali nie to itd. Każdy człowiek powinien mieć prawo do godnego życia, nawet nie posiadający jakichś niebotycznych kwalifikacji...
Nie no spoko. Lewicowy działacz społeczny, który doradza młodym emigrację i wyjazd z kraju.
Dziwne by było gdybyśmy próbowali indywidualnie planować każdemu młodzieńcowi karierę zawodową. Ale na kasach w Biedronce ponoć częściej spotkać można kulturoznawców i psychologów społecznych, a prawie w ogóle - budowlańców czy mechaników samochodowych. To może być pewna wskazówka.
To może lepiej doradzać ludziom wybór odpowiedniego wykształcenia, a nie wyjazd? Albo jak ma tak doradzać, to niech sam wyjedzie, a ludziom da spokój.
Pracy w Polsce nie ma i nie będzie więcej niż jest. Pomimo emigracji zarobkowej bezrobotnych w porównaniu do 2011 r jest więcej o 6-7 % w poszczególnych wojew. Jeśli nawet budowlańcy pracują,to głownie "na czarno",dorywczo. Nikt ze zleceniodawców robót dobrowolnie nie zawiera umów "prawdziwych",bo to podnosi znacząco koszty budowy . Dla zatrudnionych to dużo niższe zarobki ,brak "socjalu",a dla Państwa to brak podatków, wiedzą to wszyscy oprócz Westa który prawdopodobnie zna realia Polskie z TV lub G.W. ,a jak Tusk powiedział że jest dobrze to znaczy że tak jest i basta. A tak naprawdę, to sezon budowlany nie zależy od Tuska,ale od aury i pieniędzy inwestorów. Bum budowlany skończył się już w 2010 r i namawiać ludzi do przekwalifikowania sie na budowlańca(wg Westa) jest bez sensu.