Za komuny fajnie się strajkowało, pensyjka zostawała, po strajku nie wywalali, i bohaterem się było, a braki towarowe na wadze się zwaliło. Teraz raczej strach strajkować. Nawet do związku należeć niebezpiecznie. Można łatwo trafić na śmietnik albo do noclegowni. To nam dała S i JPII. Wolność i paszporty, żeby stąd uciec.
Zgoda, tylko procesy ktore do tego doprowadziły, zaczeły się dużo wcześniej, od zdrady socjalizmu w ZSRR, zakonczonej podpisaniem bezwarunkowej kapitulacji przez Gorbaczowa. W Polsce jesli za cos mialby byc gen. Jaruzelski sadzony, to za stworzenie prawnych podwalin pod prywatyzacje oraz - drugie skrzydlo lokalnej transformacj - dominacje ekonomiczno-kulturowa kosciola. Druga Solidarnosc byla tylko malym podwykonawca globalnych procesow. (Niemniej trzeba oddac sprawiedliwosc czesci jej czlonkow i kierownikow: protestowali w latach 88-89.)
będzie kolejna filmowa bajka o Wałęsie, który sam (ale z poparciem Reagana i błogosławieńśtwem JPII) okrutną oną komunę pognębił, by giełda mogła sprawnie działać. Dlatego z postulatów sierpniowych przypominać będą tylko ten o wolnych związkach i otransmisji mszy w mediach.