http://wyborcza.pl/1,75968,12431942,Dramatyczna_eksmisja__Widzielismy_populistyczny_cyrk.html
Karpieszuk wielki postępowiec, wróg homofobii i nacjonalizmu, ale jak już przychodzi do konfliktu klasowego zawsze stanie po stronie korporacji i kapitału. Tacy są najgorsi.
podobnież tu następuje krytyka
http://www.rozbrat.org/publicystyka/polityka/3579-maly-polityk-zaczipowac-go-jak-psa
Wojtek pierdoli. I nawet w tym jest marny...
z jakiś powodów sąd wydał wyrok o eksmisji, wyrok jest prawomocny, skoro komornik się jej podjął. Ale nie o tym był mój komentarz. Nie podejmuję się rozstrzygania sporu czy eksmisja była legalna, czy nie. Dwie strony przedstawiają dwie różne wersje. Napisałem o manipulacji, której - moim zdaniem - dopuścili się ci, którzy blokadę eksmisji zorganizowali. Ktoś od was krzyczał przez megafon o ''eksmisji na bruk''. to przecież nieprawda. na stronach Kolektywu Syrena jest tekst o tym, że eksmisja ma odbyć się do ''15-metrowej rudery''. to też jest nieprawda. wreszcie - zapraszając na ''blokadę eksmisji inwalidki z synem'' sprytnie pomijacie informację, że syn ma 22 lata. w kwietniu przed pierwszą nieudaną próbą eksmisji popłynęliście zupełnie, pisząc o ''inwalidce z dzieckiem''. to nieuczciwe. Ale takie akcje - i to jest chyba ważniejsze - szkodzą najbardziej tym lokatorom komunalnym, którym naprawdę dzieje się krzywda. Wiem, że takich osób w Warszawie jest bardzo dużo. Akcje podobne do tej na Hożej tylko nastawiają przeciwko nim społeczeństwo. Powtórzę jeszcze raz: według mnie lokatorka z Hożej nie została skrzywdzona. System w jej przypadku zadziałał. Dostała porządne mieszkanie, nie wylądowała na bruku. W przyszłości może się zdarzyć, że będzie potrzebna pomoc komuś, komu to grozi. I może się okazać, że wasza akcja pomocowa nie będzie skuteczna, bo ludzie, ale też media nie będą wam ufać.
Wojciech Karpieszuk
Zgadzam się z Tobą całkowicie.
Dziś pluje na wyborczą a jutro pierwszy stanie na wezwanie Blumsztajna w dniu 11 listopada.
Nawiązując do tytułu bloga :
Po co im mieszkania socjalne przecież mają sex i narkotyki !!!
Dla czego w Polsce nie ma lewicy ?
Bo jest wyborcza !!!!
Drogi Autorze zanim obalisz kapitalizm zabij w sobie Michnika !
Widzę, że komentarze czyta Wojciech Karpieszuk. W związku z tym powiem jasno - to Pan odstawił populistyczny cyrk w swoim komentarzu prezentując zlepek półprawd i przekłamań wyglądających tak jakby były pisane na zamówienie urzędu dzielnicy. Napisałem sprostowanie do redakcji Gazety Stołecznej, ale jak widać nie doczekało się ono zamieszczenia nawet w dziale listów od czytelników. Zastanawiam się tylko po co rozsyłanie opisów sprawy, zamieszczanie informacji i podawanie kontaktów do głównych zainteresowanych skoro dziennikarze tacy jak Pan i tak wiedzą swoje i z góry piszą tekst pod założona tezę, bez wysłuchania racji obu stron.
"z JAKIŚ POWODÓW sąd wydał wyrok o eksmisji, wyrok jest prawomocny, skoro komornik się jej podjął. Ale nie o tym był mój komentarz"... a może O TYM powinien być komentarz?
Z jakichś powodów w średniej europejskiej mieścinie bardzo dużo tych eksmisji, podpaleń, a nawet zabójstw. Po sprawie męża Katarzyny Plichty Marcina P. i jego Amber Gold nie za bardzo ufam "prawomocnym" wyrokom, które można po prostu kupić. Ale na dziennikarza śledczego (taka nowa kapitalistyczna specjalizacja) to się redachtor nie nadaje. Fuchę można stracić albo i inwalidą zostać po spotkaniu z jakim barczystym oprychem... Łatwiej dowalić anarcholom...
A chałupka niczego sobie. Odpicować i szmal jak ta lala...
.
sobie danego lokatora nie życzy, powinien być wystarczającym powodem do eksmisji w przypadku, w którym lokator nie wyprowadza się dobrowolnie.
Chyba, że wolicie system amerykański - każdy ma własny dom (oczywiście na kredyt), a jak nie to mieszka w przyczepie albo pod mostem.
Rzeczywiście zadział, bo bogatemu dał to, co lepsze a biednemu kazał się cieszyć gorszym. I na tym polega kapitalizm. Jego wilczej mordy protestami się nie zmieni. Szkoda, że tak jest, choć lepsze to niż nic.
"Abstrahując od konkretnego wyroku, sam fakt że właściciel sobie danego lokatora nie życzy, powinien być wystarczającym powodem do eksmisji w przypadku, w którym lokator nie wyprowadza się dobrowolnie."
Tym razem nie będę polemizował, tylko zapytam po prostu: dlaczego?
Dlatego, że prywatny zasób lokalowy jest tworzony po to, aby właściciel mógł uzyskiwać dochody z tytułu najmu. Jeżeli uzyskiwanie tych dochodów nie jest możliwe, albo wiąże się ze znaczącym ryzykiem, to właściciel zainwestuje środki gdzie indziej. Notabene ten sam problem dotyka nie tylko sytuacji budowy pod wynajem, lecz także zagospodarowania lokali już istniejących - znam dwie osoby, które posiadane wolne lokale trzymają puste, bo wolą płacić czynsz i mieć święty spokój niż dla paru groszy dodatkowych dochodów ryzykować paroletnią szarpaninę z nieuczciwym lokatorem.
"sam fakt że właściciel sobie danego lokatora NIE ŻYCZY, powinien być WYSTARCZAJĄCYM powodem do eksmisji"
Nic nie było o niepłaceniu czynszu. Więc nie rób z siebie palanta.
Pacta sund servanta. Obie strony. Lokator płaci, nie syfi, nie awanturuje się, więc to że jest rudy, garbaty, koślawy, ślepy lub autystyczny nie powinno irytować "właściciela". Mógł nie wynajmować tak jak ci twoi ociężali umysłowo znajomi...
.
I co na to poddani świętej krowy? Chcecie ją, choć nie możecie jej doić?
o "umysłowej ociężałości".
Tyle ile chciał właściciel, czy tyle ile miała w umowie zawartej kiedyś z miastem? Tu jest pies pogrzebany. O czym wiesz doskonale, tylko jak zwykle pajacujesz.
zażyczy sobie nawet i 4 tys. czynszu, bo nie życzy sobie "przybłędy" na swoich włościach. Każdy sąd uzna, nawet w Polsce, że jest to przegięcie, bo niezgodne z zasadami współżycia społecznego.
Ja akurat mogę tak mówić, bo w moim otoczeniu nie ma takiej osoby.
.
Umowy mają to do siebie, że nie można ich dowolnie zmieniać wedle własnego widzimisię. To, że właściciel "chce" otrzymywać jakiś czynsz nie oznacza, że może go sobie dowolnie żądać. Musi najpierw wypowiedzieć wysokość poprzedniego i według procedury poinformować o nowej wysokości. Jeśli jest tak tępy, albo "cwany" że nie umie/nie chce tego zrobić to podwyżka automatycznie jest nieważna. W tym przypadku właściciel nie dopełnił procedur, więc normalnym jest, że lokatorka płaciła poprzedni, legalny czynsz i sąd przyznał jej rację.
(takie procedury są w każdej branży), tylko o tym że nadmierne ograniczenie praw jednej strony - w tym przypadku właścicieli - w stosunku do najemców skutkuje tym, że inwestowanie w lokalne czynszowe wiąże się z dodatkowym ryzykiem. Dlatego się ich tak mało buduje.
Co do konkretnego przypadku najwyraźniej właściciel swoje ewentualne błędy poprawił, skoro komornik wyeksmitował nielegalnych lokatorów, prawda?
- lokatorzy zostali wyeksmitowani legalnie - bo komornik musiał działać na podstawie tytułu wykonawczego;
- lokatorom zaproponowano mieszkanie socjalne w normalnym standardzie, w centrum Warszawy.
I to wyczerpywałoby temat "moralnego oburzenia". Nie ma się po prostu na co oburzać. Można, z takich czy innych powodów, pomagać wyeksmitowanym czy darzyć ich sympatią - ale to już zupełnie inna historia.
czy zostali wyeksmitowani legalnie czy nie. Ale na chłopski rozum, skoro lokatorka się odwołała od poprzedniej decyzji sądu i wyznaczono na grudzień termin rozprawy o przywrócenie najmu, to sąd powinien przynajmniej zawiesić wykonanie uprzednio zasądzonej eksmisji.
Co do "normalnych standardów" to sęk w tym, że one właśnie są nienormalne z punktu widzenia potrzeb np. osoby z II grupą inwalidzką i nie trafiają do mnie zupełnie argumenty, że gdzieś tam przecież cisną się ludzie po 3-4 osoby w podobnych klitkach. Tak jak nie trafiają do mnie argumenty, że pracownicy najemni nie powinni w Polsce narzekać na przestrzeganie praw pracowniczych, niskie zarobki itp, bo przecież w Korei Płn. tyra się w obozach pracy na granicy biologicznego przetrwania.
Ale jak jest się skurwysynem z patologicznym deficytem empatii, to nie dziwota że powrót standardów mieszkaniowych żywcem wyjętych z realiów rodzin robotniczych z XIX wieku i międzywojnia można uznawać za oznakę "normalności".
a o dwuinstancyjności słyszałeś? termin apelacja coś ci mówi? i jak się mają twoje głupawe wynurzenia o legalności do tego, że termin tejże apelacji jest wyznaczony na grudzień?
Mógłbyś wtedy zagospodarować swój nadmiar empatii.
wezwać policję :-)))
radzisz z zagospodarowaniem swojego nadmiaru głupoty? Chyba nie, skoro na systemowe bolączki proponujesz indywidualną filantropię...
system zadziałał bez zarzutu. A indywidualna filantropia potrafi być świetnym uzupełnieniem systemu, tak jest przynajmniej w krajach wysokorozwiniętych.
nadanie klauzuli wykonalności tytułowi wykonawczemu nie powoduje że komornik może przeprowadzić niewiadomo jakie czynności.
Pewnie albo nie wniesiono o zabezpieczenie roszczeń powódki poprzez zawieszenie egzekucji komorniczej albo odmówiono zawieszenia ze względu na "brak uprawdopodobnienia" istnienia interesu prawnego które sąd traktuje uznaniowo (po co udowadniać istnienie interesu prawnego nie wywalenia z domu przed końcem postępowania odwoławczego jeśli jest on POWSZECHNIE ZNANY).
system zadziałał "bez zarzutu", jeśli rozumieć przez to realizację interesów dewelopersko-urzędniczych bez względu na koszty społeczne.
Co do prywatnej filantropii, to zgadzam się że może, a nawet powinna uzupełniać kolektywne rozwiązania. Sęk w tym, że te ostatnie są u nas od '89 stopniowo, ale systematycznie likwidowane. A chyba nawet ty nie odpłynąłeś na tyle mocno w koorwinizm, żeby twierdzić jakoby prywatna filantropia mogła skutecznie wypełnić tę powiększającą się lukę - zwłaszcza w wydaniu kogoś, kto sam okupuje niewiele ponad 30 m2 i zazwyczaj musi wyżyć za ok. 2500 zł miesięcznie na rękę, mając jeszcze kredyt za to mieszkanie do spłacania (piszę o sobie).
Jak zostanę Billem Gatesem II i nie będę musiał kombinować jak przeżyć od I do I, to będziesz mógł mnie rozliczać z pomocy biednym. Ale na ten moment mam dla ciebie jedno słowo: spierdalaj. Aluzju poniał?
I potem płaczecie, jak wam ciężko :-)))
że w ogóle nie pomagam. Odrzucam po prostu propozycję konkretnej, zaproponowanej przez ciebie formy "pomocy" jako nie dość, że nieefektywnej, to jeszcze przeciwskutecznej. Mało tego, że Pani Iwona nie zyskałaby lebensraumu koniecznego przy jej niepełnosprawności, całej trójce obniżyłby się standard mieszkaniowy i ogólna stopa życiowa (nie od dzisiaj wiadomo, że życie "w ścisku" sprzyja społecznym i indywidualnym patologiom takim jak zwiększony poziom stresu, przemoc w rodzinie itp).
Ale nie dziwota, że - jako przeciwnika społecznej, emancypacyjnej lewicy - tak cię rajcuje równanie w dół i przeraża perspektywa rewindykacji poprzez wywłaszczenie (częściowe lub całościowe) klasy posiadającej. Jak wiadomo ogólne obniżenie się stopy życiowej wśród proletariuszy wcale nie musi sprzyjać ruchom emancypacyjnym, tylko jeszcze bardziej wytężonej pracy na rzecz status quo i utożsamianiu się z "systemem" i/lub dążeniom do ustanowienia (quasi-)faszystowskich reżimów, kanalizujących niezadowolenie w stronę rozmaicie definiowanych "obcych". (Kapitalistyczny) Ordnung muss sein, prawda west?
Już wiem na pewno,ze West, to zaprogramowana katarynka prawicowa. To nie jest istota ludzka. To maszynka do wysyłania treści prorządowych i nie może być w "niej " empatii" jak to w maszynie. West nie śpi, nie je(no, może żre prąd),i ma zasób kilku tysięcy sformułowań i ..TYLE. Czy droga Hyjdlo, dyskutowałaś kiedyś ze swoim narowistym autkiem?. rezultat taki sam, jak z Westem.. nieważne argumenty, jak "autko" chce stanąć na środku jezdni, to stanie.. i nie ma mocnych.