Tak, tak, też oglądałem dzisiejsze wydanie "Faktów" TVN i materiał mojego "ulubionego" red. Krzysztofa Skórzyńskiego. Po tej wątpliwej przyjemności zdecydowanie rozumiem bardzo emocjonalny ton tego wpisu. I całkowicie podzielam odczucia Tymoteusza K.
że dyskutowanie o nauczaniu ewolucji, który to spór trwa np. w takich USA od 90 lat, w polskich realiach jest śmieszne.
U nas darwinizmu uczyć nie trzeba, on jest wdrażany w praktyce i to na masową skalę. Różne dawkinsy to cieniasy i frajerzy, gdyby pożyli sobie nad Wisłą i Wartą, to mieliby nawet szansę zostać męczennikami swego światopoglądu.
Podobnie jak Autor, mam kłopot ze słowem "pracodawca". Z dalega śmierdzi sarmackim "łaskawcą", co to wielkodusznie pozwalał hołocie odwalać pańszczyznę na jego roli.
"Pracodawca" nie przechodzi mi przez gardło, chociaż sam przez dobre kilkanaśnie lat występowałem w takiej roli!.
Proponuję swój wynalazek: ZATRUDNIACZ
Prosta kalka językowa z angielskiego "employer".
cd: Na wasze miejsce przyjdą inni, którzy nie chcą mieć w sercu Europy Bangladeszu, a jeśli nie – społeczeństwo poradzi sobie bez was."
Dawno nie przeczytałem nic głupszego.
Skąd wezmą się inni, "lepsi" pracodawcy?
I jakim cudem społeczeństwo sobie poradzi bez pracodawców, skoro po latach życia w socjalistycznym wychowaniu, jest tak gnuśne i niekreatywne, że przy każdym możliwym kryzysie, organizuje strajki, marsze, pikiety i ogólnie leci z płaczem pod dziennikarskie kamery i mikrofony, zamiast samemu zorganizować sobie pracę?
Jest u mnie w mieście zakład zatrudniający 1500 osób na hali. Idź im mądralo Kochan powiedz, że ten pracodawca (owszem płacący kiepsko i owszem zatrudniający część pracowników na umowy na czas określony) jest zły i trzeba go przegonić. I po przegonieniu, kup tę halę za parę milionów i zatrudnij te 1500 osób płacąc im po 3 tys brutto, niezależnie od tego, że idzie kryzys i ilość zamówień spada. Nie wiem, skąd weźmiesz na to pieniądze, ale jesteś najmądrzejszy, więc ufam, że to zrobisz.
PS. Kocham miłością bezgraniczną wszystkich nieudacznych absolwentów ekonomii na uniwersytecie Lumumby w Moskwie.
Speedway dawno nie czytał nic głupszego, a mnie z kolei ten apel Tymoteusza od razu skojarzył się z wierszem Brechta, który postanowiłem tutaj przytoczyc.
Zwróccie uwagę zwłaszcza na 6. zwrotkę.
Bertold Brecht "Rezolucja"
1
Biorąc pod uwagę, że to wasze prawa
czynią niewolników z wszystkich nas,
postanowiliśmy praw tych nie uznawać,
bo nie chcemy już w niewoli dłużej trwać.
2
Biorąc pod uwagę, że nam wciąż grozicie,
z dział i karabinów mierząc w naszą pierś,
doszliśmy do wniosku, że nikczemne życie
bardziej dla nas straszne niźli śmierć.
3
Biorąc pod uwagę, że będziemy głodni,
jeśli pozwolimy wam bezkarnie kraść,
chcemy wreszcie stwierdzić, że od magazynów
drzwi nas tylko dzielą, które mogą paść.
4
Biorąc pod uwagę, że willi jest mnóstwo,
podczas gdy nam mieszkań ciągle brak,
postanowiliśmy dziś się tam wprowadzić,
bo nam ciasne nory już nie w smak.
5
Biorąc pod uwagę, że węgla jest wiele,
podczas gdy nas stale dręczy chłód,
postanowiliśmy wziąć go sobie sami,
by się wreszcie w cieple dobrze wygrzać móc.
6
Biorąc pod uwagę, że nie potraficie
nigdy nam zapewnić przyzwoitych płac,
postanowiliśmy przejąć dziś fabryki,
aby sobie bez was łatwiej radę dać.
7
Biorąc pod uwagę, że już nie wierzymy
w to, co nam przyrzeka wiarołomny rząd,
postanowiliśmy przejąć dzisiaj władzę
i kształtować sami odtąd własny los.
8
Biorąc pod uwagę, że armatnia mowa
dla was jest najbardziej zrozumiałą z mów,
postanowiliśmy dzisiaj nakierować
na was wylot groźnych luf.
Nie narzekaj na "socjalistyczne wychowanie", bo jest wysoce prawdopodobne, że gdyby nie ten obrzydliwy socjalizm pasałbyś u Jaśnie Pana Dziedzica krowy i aniby Ci przez myśl nie przeszło że można inaczej żyć. Powtarzasz mit "bezmyślnej, biernej, gnuśnej, głupiej i niedojrzałej hordy" nie zadawszy sobie nawet trudu aby zapytać, skąd mieliby ludzie wziąć pieniądze na tę kreatywność i branie spraw we własne ręce. To często nie bierność i głupota jest przyczyną lecz najzwyklejsza w świecie powszechna bieda. Codzienna walka o przetrwanie, zmaganie się z codziennymi uciążliwościami życie od "pierwszego do pierwszego" nie zostawiają zbyt wiele pola do popisu. Niech Ci nie zasłania oczu te 20 procent składające się na tzw. klasę średnią. To naprawdę cienutka warstwa społeczna, zresztą sztucznie eksponowana i hołubiona w mediach, reklamie serialach... Polską rzeczywistością jest bieda. Dużo rozleglejsza niż Ci się wydaje. W dodatku wstydliwie zamiatana pod dywan.
Zresztą, nie masz już problemu. Tusk znowu się ugiął przed LEWIATANEM.
Skoro o mitach mowa, to mogłeś jeszcze dodać, że oprócz pasania krów, buliłbym dziesięcinę na Wielmożnego Biskupa.
Skoro uważasz, że ludzie nie mają pieniędzy, to powtórzę swoje pytanie - skąd mają się wziąć "lepsi" pracodawcy?
Nie brak pieniędzy jest przeszkodą do rozkręcania interesów (owszem, to też, ale nie jest to czynnik decydujący), tylko brak kreatywności i wciąż pokutujące przekonanie, że państwo ma obowiązek dać pracę. A guzik prawda. Państwo ma nie przeszkadzać a wtedy pracę znajdę już sobie sam.
mniej speedu poszerzy twoja życiową way.