... West śpi ? albo na znak protestu "poleciał " założyć firmę, aby udowodnić ze jako "Dobrodziej Pracodawca " będzie ludzkim Panem i da jałmużnę w postaci poborów tym niedojdom którzy tylko jęczą .
Następny, co winę za swoje nieudacznictwo zwala na mityczny "system". Może idźmy dalej i powiedzmy, że nie chodzi o system, ale o układ, co?:)
Boisz się, że nie mógłbyś ludziom spojrzeć w oczy? A co powstrzymuje Cię przed założeniem takiego biznesu, w którym pracownik byłby traktowany na równi z szefem? Jak w tej mitycznej Barcelonie'36, gdzie szeregowy milicjant, w imię zasad równości, mógł sobie spokojnie kwestionować rozkazy oficera? Nie chodzi mi o organizowanie hali produkcyjnej dla pięciu tysięcy pracowników, tylko zwykłego sklepu spożywczego z pięcioma pracownikami, którym można by płacić, równą, społecznie sprawiedliwą pensję w wysokości powiedzmy 4.000 netto? Co jest przeszkodą, dla tych wszystkich przemądrzałych filozofów cierpiących na manię wyższości?
Nie przeczytałeś tekstu czy nie zrozumiałeś? Nadal bredzisz o tym, żeby założyć firmę podczas gdy autor wyśmiał tą linie argumentacji. Każdy rodzaj relacji kapitalista- praca najemna jest wyzyskiem. Ostatecznym celem walki nie są wyższe płace tylko zniesienie władzy kapitału.
konkurujesz wtedy z tańszymi produktami, usługami, które robione są po niższych stawkach więc ostatecznie są tańsze. zejdź na ziemię krytyku - nie da się założyć falansteru w obozie koncentracyjnym :)
i z nimi można polemizować bądź zawarte w nich myśli komentować, rozwijać itp.
Teksty na blogu pana Nowaka należą do innej kategorii - mają na celu jedynie zaspokojenie potrzeb emocjonalnych czytelników. Ta nisza jest spora, funkcjonuje także w poważnym dziennikarstwie, znanymi dziennikarzami "gospodarczymi" w tej kategorii są np. Kublik czy Gadomski.
Można traktować Nowaka jako takiego lewicowego Gadomskiego in spe.
Tekst napisany ze swadą. Przykuwa uwagę, wyróżnia się na tle pozostałych. Podoba mi się ten styl. Czekam na kolejne wpisy.
Pozdrawiam.
Panie Autorze - proszę powiedzieć dlaczego nawet w naszym neoliberalnym świecie (sformułowanie wytrych) nie powstają takie kolektywne fabryki i zakłady pracy? przecież można założyć spółkę, w której 2 tys. ludzi współdzieli środki produkcji. Może to nie jest do końca komunizm jaki Pan proponuje, ale przynajmniej nie ma tego wstrętnego wyzyskiwacza, który poza tym, że uciska pracowników, to kopie sieroty i wdowy.
Nawet bedac tzw. naukowcem, nie mozna sie uchronic od komercjalizacji, patentowania oraz innowacyjnosci:
"Ośrodek Transferu Technologii BioTech-IP serdecznie zaprasza na wykłady otwarte pt. "Od wynalazku do produktu - strategie komercjalizacji w praktyce" (...) Wykłady mają na celu przedstawienie ścieżek komercjalizacji wyników badań i
roli, jaką w tych procesach odgrywają naukowcy. W ramach wykładu omówione zostaną następujące zagadnienia:
Proces komercjalizacji wyników badań (2 godz.)
Relacje pomiędzy procesem patentowania, a strategią komercjalizacji wyników badań (2 godz.)
Komercjalizacja poprzez Licencję (2 godz.)
Komercjalizacja poprzez Spin-off (2 godz.)
Wykłady poprowadzi (....), wieloletni menedżer ds. transferu
technologii w University of (....) Wlk. Brytania), założyciel firmy konsultingowej i-Tech (....).
czy tez:
Przypominam, ze BioTech-IP organizuje kolejny cykl bezpłatnych szkoleń poświęconych ochronie własności intelektualnej i przemysłowej pt. "Wszystko,czego nie wiecie o patentach, a nie macie czasu sami doczytać, cz. II"
Szkolenia składać się będą z wykładu otwartego oraz dwudniowych warsztatów (stanowiących całość) prowadzonych w dwóch grupach tematycznych: bio-med oraz tech-info przez europejskich rzeczników patentowych. "
A potem mozna patentowac wyniki badan podstawowych, transferowac wyniki uzyskane ze wsparciem srodkow publicznych do prywatnego biznesu i zarabiac. Oczywiscie, jesli wyniki beda przelomowe, to firme wykupi korporacja.
Jak wiadomo radu nie opatentowano. Pierre Curie patentowal niektore swe wynalzaki techniczne, ale bylo to spowodowane koniecznoscia zdobycia srodkow na badania. Malzenstwu Curie nigdy zapewne przez mysl nie przeszlo, ze "komercjalizacja i patentowanie" ma stanowic cel i pozadany ideal.
zorganizować "zwykły sklep spożywczy z pięcioma pracownikami"... najlepiej obok Kauflandu, Nowak.
A inny palancik podpowiada: "przecież można założyć spółkę, w której 2 tys. ludzi współdzieli środki produkcji"... te środki produkcji to np. powietrze z gaci, Nowak.
Świetnie wstrzeliłeś się z tekstem, w sam raz dla przygłupów, których wyszydzasz. Myślałam, że nożyce się nie odezwą. Odezwały się - solo i w duecie (*_*)
.
te dwa tysiące osób wiecznie wyzyskiwanych nie miało okazji " zakumulować" kapitału na tyle by otworzyć fabrykę samochodów. Ani nawet na tyle by zakupić 2 tysiące nożyków i zacząć strugać fujarki.
Za komuny było lepiej.
Jak widać czepiać się innych i wyszydzac to umiesz. Podaj jakieś konstruktywne pomysły, jak zorganizować gospodarkę BEZ przedsiębiorców.
nie było lepiej. Wolna, niepodległa, demokratyczna, nowoczesna, rentowna, czysta, pachnąca, efektywna i efektowna III Rzeczpospolita dała nam "Słoneczny patrol", "Big Brother" a nawet "Komisarza Rexa" w telewizorni. Tylko niedouczeni, nierentowni, zdemoralizowani, niezaradni, niewysocy, nieforemni, bezzębni - czyli innymi słowy całkowicie bezużyteczni w dzisiejszych normalnych czasach - moherowi bolszewicy po obciachowych, nierentownych i brudnych peerelowskich zawodówkach z łezką w zezowatym oku wspominają tandetne "Przygody psa Cywila".
Miałem kiepski poranek - zgubiłem dychę i skasowałem przez przypadek ważny plik. Humor mi nie dopisywał. Ale po przeczytaniu tego tekstu od 15 minut nie mogę przestać się śmiać. Pisz, o Autorze dalej. Rozbawiaj mnie. Jesteś lepszy niż większość polskich kabareciarzy razem wziętych. Mam nadzieję, że co rano będziesz publikował jakiś tekst. Nikt nie potrafi mi bardziej poprawić humoru niż lewicowi myśliciele.
i skasujesz ważny plik, to może Nowak też się "spnie"?
Ale ty, stanek, lepiej myśl co robisz, a nie oczekuj ubawu od lewicowych myślicieli. W kabzie będziesz miał, i w kompie, a nawet w głowie...
.
ataki na tego autora to chyba jakiś desant "zdroworozsądkowych" gimnazjalnych korwinistów-mikkistów, którzy "obnażają absurdy lewactwa" ze strony typu "wykop.pl" (czy "wypierdol.pl" jakkolwiek ten syf się nazywa).
Całkiem fajny serialik. Poza głównym wątkiem, czyli przygodami tytułowego psa, ukazuje zmagania jednostki ludzkiej (Walczaka) z tępą machiną państwową reprezentowaną przez Zubka.
polecam - http://www.stachurska.eu/?p=10236 . W komentarzach wypowiedź M.M.Kolonko nt polityki wizowej USA wobec Polski.
Typowy prowokacyjny tekst napisany przez opłaconych przez korporacje zwolenników (zwolennika) "sprawiedliwości społecznej". Lewicowa ideologia została wymyślona przez korporacje aby utrzymać obecny stan rzeczy - socjalistyczny ustrój jaki panuje teraz na świecie jest na rękę największym graczom którzy przez skomplikowane prawo oraz obciążenia podatkowe nie muszą się obawiać konkurencji ze strony małych przedsiębiorstw (przynajmniej nie w takim stopniu jak na wolnym rynku).
Wiadomo, że tekst ten został napisany pod publiczkę i aby wywołać kontrowersje, ale zastanawiam się w jakim stopniu autor wierzy w te kłamstwa które napisał. Wyjątkowe nasycenie emocjonalne pozwala przypuszczać, że... autor naprawdę w to wierzy! Przynajmniej częściowo bo oczywiście żaden samodzielnie myślący człowiek nie brałby całości tego tekstu na serio.
Jeżeli więc ktoś wierzy w jakąkolwiek część tych wypocin to mam dla niego PROSTE przesłanie:
* człowiek kupuje produkty, ponieważ są mu potrzebne, NIE dlatego, żeby dawać pracę ludziom w sklepie
* pracodawca zatrudnia innych ludzi żeby zarabiać, NIE po to, by dawać pracę
* celem pracy jest ZYSK a nie "sprawiedliwość społeczna" (najbardziej kłamliwy i oszukańczy termin naszych czasów)
* pracownik pracuje po to, żeby dostać pensję NIE po to, by przyczyniać się do budowy wspólnego dobra
* jest niemożliwe aby zorganizować sprawnie działającą gospodarkę bez dominującego wpływu sektora prywatnego, który działa najefektywniej i najszybciej dostosowuje się do zmieniających się realiów rynkowych
* podatki, akcyzy i komplikacje prawno-biurokratyczne najbardziej uderzają w ludzi najuboższych. Im mniejsze podatki i im prostsze prawo tym jakość życia jest lepsza
* człowiek działa najlepiej gdy nikt mu nie pomaga i wie, że jest odpowiedzialny tylko sam za siebie a jego praca daje mu tyle środków ile jest warta (a ile jest warta weryfikuje rynek)
* duża liczba prywatnych przedsiębiorstw daje wybór co do miejsca pracy i wymusza na pracodawcach konkurencję o pracownika
* zrzucanie odpowiedzialności za działalność charytatywną i pomoc innym ludziom na państwo jest tchórzostwem, uciszaniem swojego sumienia i pogłębia znieczulicę społeczną (nie obchodzi mnie ta głodująca rodzina - to państwo ma się nią zająć)
* państwo powinno zrzec się odpowiedzialności za jakość życia swoich obywateli - państwo powinno zapewnić jedynie proste i czytelne prawo i egzekwować jego wykonywanie natomiast w kwestii jakości życia każdy jest odpowiedzialny za siebie
* nachalne wyzywanie każdego libertarianina i zwolennika wolnego rynku od gimnazjalistów zakochanych w Korwinie jest dowodem na brak argumentów w dyskusji. Wielu dojrzałych i świadomych swojego życia ludzi posiada poglądy liberalne gospodarczo, istnieją całe organizacje zrzeszające ludzi o takich poglądach, niestety lewica potrafi jedynie używać argumentu o gimnazjalistach Korwina nie dostrzegając jak Europa tonie w socjalistycznym bagnie.
Mój post zostanie zapewne wyśmiany ale nie dbam o to. Jeżeli ktoś chce dyskutować - proszę o twarde argumenty. Dodam jeszcze pro forma, że pracuję, utrzymuję się sam a gimnazjum skończyłem już dawno temu.
Porozmawiajmy o twardych faktach i uzasadnianiu.
* pracodawca zatrudnia innych ludzi żeby zarabiać, NIE po to, by dawać pracę
odp. zatem pracodawca winien nazywać się zatrudnicielem i nie rościć pretensji wobec innych z powodu swojej świętości i potrzebności
* celem pracy jest ZYSK a nie "sprawiedliwość społeczna" (najbardziej kłamliwy i oszukańczy termin naszych czasów)
odp. celem pracy jest zmiana świata w taki sposób, żeby się żyło lepiej. Tylko niektórzy pracują dla zysku, ale przecież, nie oszukujmy się, nie jest to ZYSK, a częściej działka za pośredniczenie pomiędzy zamawiającym a pracownikami.
* pracownik pracuje po to, żeby dostać pensję NIE po to, by przyczyniać się do budowy wspólnego dobra
odp. nie wiem, co kryje się w głowach innych, nie chcę uogólniać, cieszę się, że dostaję pensję, ale także dlatego, że moja praca jest pożyteczna. Chyba lepiej, aby praca była i pożyteczna i użyteczna.
* jest niemożliwe aby zorganizować sprawnie działającą gospodarkę bez dominującego wpływu sektora prywatnego, który działa najefektywniej i najszybciej dostosowuje się do zmieniających się realiów rynkowych
odp. Panie twarde fakty, może jakiś fakt? Przypominam o wielkim kryzysie 1929 roku i New Deal.
* podatki, akcyzy i komplikacje prawno-biurokratyczne najbardziej uderzają w ludzi najuboższych. Im mniejsze podatki i im prostsze prawo tym jakość życia jest lepsza
odp. następna opinia, ciekawe, czy poparta Twardymi Faktami?
Ciekawe w jaki sposób procedura uzyskania decyzji o pozwoleniu na budowę galerii handlowej czy kościoła, a potem nadzór PINB nad budową uderza w najuboższych mieszkających w kontenerach?
* człowiek działa najlepiej gdy nikt mu nie pomaga i wie, że jest odpowiedzialny tylko sam za siebie a jego praca daje mu tyle środków ile jest warta (a ile jest warta weryfikuje rynek)
odp. dlatego międzynarodowe kartele, monopole, korporacje, są tak wielkie, a Somalia i połowa Afryki jakoś tak nie działają najlepiej.
Nadto, idąc tym rozumowaniem, nie jestem odpowiedzialny za moich rodziców, bo każdy, nawet chory, działa najlepiej, gdy nikt mu nie pomaga, nawet lekarz.
* duża liczba prywatnych przedsiębiorstw daje wybór co do miejsca pracy i wymusza na pracodawcach konkurencję o pracownika
odp. przy bezrobociu powyżej 5%, czyli w całej Polsce, przedsiębiorstwa prywatne niespołeczne, zainteresowane zyskiem, to się raczej prześcigają się w nadużyciach prawa pracy, niskich płacach itp.
* państwo powinno zrzec się odpowiedzialności za jakość życia swoich obywateli - państwo powinno zapewnić jedynie proste i czytelne prawo i egzekwować jego wykonywanie natomiast w kwestii jakości życia każdy jest odpowiedzialny za siebie
odp. a w USA rząd federalny ma obowiązek dążyć do minimalnego bezrobocia, a w Polsce - ja nawet nie wiem, czy gdzieś jest państwo, które zrzekłoby się odpowiedzialności za życie obywateli, co, rozwiązać policję, czy jak.
* nachalne wyzywanie każdego libertarianina i zwolennika wolnego rynku od gimnazjalistów zakochanych w Korwinie jest dowodem na brak argumentów w dyskusji. Wielu dojrzałych i świadomych swojego życia ludzi posiada poglądy liberalne gospodarczo, istnieją całe organizacje zrzeszające ludzi o takich poglądach, niestety lewica potrafi jedynie używać argumentu o gimnazjalistach Korwina nie dostrzegając jak Europa tonie w socjalistycznym bagnie.
odp. Z jednej strony słuszna uwaga o porównywaniu gimnazjalistów i libertarian, a z drugiej kolejny twardy fakt - Europa, gdzie podobno fajnie się żyje, jak słyszałem, jest nie tylko socjalistyczna, jest także bagnem.
Nadto,
1. nie ma twardych faktów, twarde to są ziemniaki, jak się ich nie dogotuje. Fakt to fakt. Niestety potem fakty są interpretowane i tu jest pole do popisu, co widać powyżej i co widać w każdej narracji - lewicowa nie jest wyjątkiem.
Ale idzie nie o to, żeby świat interpretować, ale o to, żeby go zmieniać (na lepsze, na wygodniejsze itp)
2. zachęcam do krytycznego namysłu, Pana opinie są często poparte ideologią, a nie racjonalnymi argumentami, co starałem się pokazać.
Szanowny Panie Piotrze. Libertarianizm jest odpowiedzią na Pana problemy i bolączki. W libertariańskim społeczeństwie będzie Pan mógł bez przeszkód założyć spółdzielnie kierowców, czy kolektyw budowlany i nikomu nic do tego, o ile Pan nikogo do tego pod przymusem nie zmusza.
Ale dlaczego chce Pan zabronić organizować się ludziom tak jak oni sami chcą? Jak właściciel kapitału znajdzie chętnych do pracy u niego, to co w tym złego? Proszę mi powiedzieć tak serio, co jest złego w wolnym rynku? Ale takim naprawdę wolnym, a nie takim jaki teraz mamy, bo ten co mamy, to jest korporacjonizm, a nie kapitalizm. Pozdrawiam z libertariańskiej strony barykady.
W takim razie nigdy nie było kapitalizmu, czyli że jest to utopia w sensie ścisłym. Już widzisz absurd podejścia "libertarian"? A jak pokazuje praktyka gospodarcza im więcej wolnego rynku tym pracownik podlega większemu wyzyskowi i staje się takim samym bezosobowym "czynnikiem produkcji", jak maszyny. Że może zmienić kapitalistę? Wolne żarty :).
A teraz bardziej szczegółowa krytyka "libertarianizmu (tylko nie wchodźmy w meandry różnic między jednym nurtem a drugim, "libertarianizmem" a "anarchokapitalizmem", podstawę społeczną mają taką samą, a cudzysłowy mają sugerować, że wbrew nazwie nie nie są to żadne doktryny wolnościowe).
"Libertarianizm" chce likwidacji ekonomicznych funkcji państwa, by zastąpiły je podmioty prywatne, wtedy ma być tru-kapitalizm. Co ciekawe, mimo że neguje istnienie społeczeństwa, to w jakiejś minimalnej mierze przyznaje, że musi istnieć też publiczne, czyli społeczne, prawo. Jednym słowem w utopii "anarchokapitalistycznej" państwo, wyrzucone drzwiami, wraca oknem, gdyż musi istnieć powszechność prawa, do którego muszą stosować się wszyscy, a to wynika z tego, że jednostki tworzą szerszy organizm połączony STOSUNKAMI SPOŁECZNYMI. Istnienie państwa tylko sankcjonuje te fakty, zaś rothbardowska przemoc firm ochroniarskich jest jedynie ukazaniem tego, że nie może być własności prywatnej bez państwa, czy organizmów quasi-państwowych, gdzie każdy robi co chce i jest "prawdziwie wolny". Własność prywatna w gospodarce wymaga ochrony typu klasowego (ochrona interesów jednej klasy społecznej).
Jak pokazuje historia kapitalizmu taki układ quasi-państwowy nie jest zbyt lubiany przez kapitał, dlatego woli on państwo z prawdziwego zdarzenia, a nie "kupowanie sobie państwa na wolnym rynku". Dla was nie liczy się realna dynamika działań kapitalistów, tylko ideał, który nie może
zaistnieć z powodu własnych wewnętrznych sprzeczności, mimo "twardej logiki dedukcyjnej". Stąd też podatki, niekiedy nawet nacjonalizacje – państwo i społeczeństwo tworzy warunki rozwoju dla kapitalizmu i niekiedy musi działać WBREW interesowi poszczególnych kapitalistów, którzy na tym tracą.
Teraz problem wyzysku.
Wyzyskiwaczem jest ten, kto nie pracuje na rzecz dobra społecznego, nic z niego nie ma, i co więcej ta osoba nie chce i nie robi nic by to zmienić, czyli nie chce żyć z pożytecznej i koniecznej pracy, tak jak inni. Wypisz-wymaluj kapitaliści i właściciele ziemscy - dostają coś tylko za to, że posiadają własność, dzięki której mają kontrolę nad pracą innych osób. Robotnik, pracownik usług, kierownik czy naukowiec - wszyscy oni wykonują pewną potrzebną pracę, za którą dostają wynagrodzenie. Kapitalista dostaje coś za nic, tylko dlatego że w ten czy inny sposób posiadł środki produkcji, wymiany czy transportu etc. Oczywiście nie znaczy to, że kapitalista nigdy nic nie robi, może być też – koniecznym, patrz funkcjonalny podział pracy - kierownikiem, ale co innego dostawać pensję za bycie kierownikiem, a co innego czerpać zyski z pracy innych (czyli z wyzysku) tylko z powodu posiadania własności.
Marksizm, tak jak i "libertarianizm", wychodzą – uwaga, będzie szok - z analogicznego założenia: że podstawą wolności jest możliwość decydowania o sobie, na swój oryginalny sposób zauważył to nawet Rothbard. Tylko, że marksizm nie widzi tego w sposób skrajnie wulgarny i zindywidualizowany, że "każdy pod siebie przeciwko innemu", bo żyjemy w społeczeństwie, które także bierze udział w procesach gospodarczych. Marksizm "chce" by ci, co pracują decydowali o podziale produktu, jaki wytworzyli. Po to jest potrzebna demokracja robotnicza i system demokratyczny w zakładach w stylu rad robotniczych, jak te antybiurokratyczne i antystalinowskie w Polsce z 1956 i 1981 (celowo to podkreślam, by nie zrównywać marksizmu z totalitaryzmem stalinowskim). Dlatego odrzucamy zarówno kapitalizm, jak i biurokratyzm stalinowski. W obu tych przypadkach ludzie pracy nie mają kontroli nad swoją pracą i produktem społecznym przez siebie wytworzonym. Z kolei "libertarianizm" uważa, że wolność należy się tym, co tylko dostarczają maszyny i posiadają na własność środki do uspołecznionej pracy ludzkiej, ale sami nie pracują, tak jak robotnik/pracownik, by wytworzyć nadwyżkę ponad koszty. Bo w świetle tego co napisałem trudno uważać, że jest to wolność dla pracownika najemnego. "Libertarianizm" "chce" by osoby, które pracują, były pod batem tego, który żyje z ich krwawicy. Pracownik, zmuszany przez przymus ekonomiczny, nie ma kontroli nad produktem swojej pracy, jak i nad całym procesem wytwarzania, a więc nie decyduje o sobie. I to chcemy zmienić. Ale nie na etatyzm i biurokratyzm, tylko demokrację wytwórców i producentów, a ta wymaga istnienia państwa, którego sednem będzie system demokracji pracowniczej. Nie kwestionujemy kalkulacji rynkowej i praw popytu i podaży (konsument jest ważny!), ale nie chcemy by to one decydowały o tym, czy ktoś zdechnie czy przeżyje. Dlatego negujemy konkurencję rynkową na rzecz demokratycznego planowania. Co też nie oznacza, że wszystkie zakłady nierentowne w każdych warunkach mają istnieć dalej, ale trzeba to robić z głową, a nie że najpierw zamknie się 10 kopalń, bo nie ma chwilowo popytu na węgiel, po czym po kilku latach okaże się, że popyt wzrósł a siły wytwórcze już zdewastowano. To jest dopiero irracjonalność rynku.
Po pierwsze zostając przedsiębiorcą wcale nie musiałbyś wykorzystywać swojej pozycji na niekorzyść pracownika. Nawet możesz pracować razem ze swoimi podwładnymi i zrezygnować ze wszelkich przywilejów. Mimo, że byłbyś właścicielem to byłoby to coś jak spółdzielnia.
Czemu tego nie zrobisz? Przecież założenie i prowadzenie firmy jest tak łatwe i zyskowne, że wydaje się aż niemoralne.
Po drugie im więcej osób podejmowałoby takie kroki tym każdy przedsiębiorca miałby mniejszy zysk i musiałby bardziej dbać o swoich pracowników i właśnie tak to działa.
"Spróbujcie sobie wyobrazić developera bez robotników budowlanych czy właściciela firmy transportowej bez kierowców"
1. Murarz wolny strzelec
2. Samozatrudnienie?
Generalnie tak pół na pół bawi mnie i wkurwia taki glajchszaltung przedsiębiorcy zarabiającego samego na siebie i swoją rodzinę poprzez samozatrudnienie czy też prowadzenie niewielkiego sklepu albo punktu usługowego z właścicielem fabryki zatrudniającej kilka tysięcy osób. Obydwu przyświecają inne cele i inne motywy kierują ich postępowaniem.
"Firmy nie założę nigdy (...) Nie jestem cynicznym złodziejem, ani też imbecylem, który myśli, że wyzyskiwany pracownik powinien być mu wdzięczny." - wobec tego będziesz do końca życia na łasce i niełasce tych krwiożerczych kapitalistów. A żeby się wyrwać z ich szponów wystarczyłoby założyć tę znienawidzoną przez Ciebie firmę. ;)