Szanuj się Prekiel (nie pamiętam, ale chyba już z raz ci to polecałem). Mówienie o "takich" sprawach nie świadczy zbyt dobrze o człowieku. Ale nie dlatego, że te rzeczy same w sobie są niby znów aż "takie", lecz dlatego, że strefa ta jest ściśle intymna, ściśle indywidualna. Nie jest domeną publiczną (chyba że ciebie już taki "komunista").
Kiedy byłam młoda, młodsza od Ciebie (naprawdę byłam (*_*)), interesowałam się różnymi dewiacjami, odchyłami i zboczeniami. Niektórzy tak mają. Ino że ja je "studiowałam" trudniej, bo "za moich czasów" nie było zbiorczych opracowań i tego typu pozycji. Byłam "ekspertką" wśród znajomych.
Nie przejmuj się!
(*_*)
Droga Ty moja! Naprawdę mnie chyba lubisz, co? :) Ściskam!
..dziedziny życia, które lepiej ROBIĆ niż o nich dyskutować..