Nie wiem, jak wyglada teoria i jakie moze to miec przelozenie na proces sejmowy, ale praktyka jest inna niz opisana przez ŁP. Nie są znane mi przypadki odmowy udzielenia informacji o stanie zdrowia współmałżonka czy rodziców/ dziadków (przeprowadziłem małą ankietę wśród znajomych +wiem z własnego doświadczenia 2007/9). Natomiast znam z pierwszej reki przypadek odmowy udzielenia informacji partnerowi, pomimo posiadania notarialnego zapisu (sprzed 5 lat - to bylo argumentem).
Nie rozumiem tez dlaczego, jesli faktycznie taka niezgodnosc by byla, mialoby to byc argumentem "rozerwania ustawy na strzepy" (swoja droga co za figura!) Moze po prostu nalezaloby zmienic jawnie bzdurne rozporzadzenia ministerialne? Informacja najblizszej rodzinie powinna byc udzielana bez zadnych wymagan. To ewentualna niezgoda powinna byc zapisana (analogicznie do sprzeciwu na pobranie narzadow).
ale przecie w propagandzie jak w reklamie nie idzie o to by mówić prawdę ;-)
prawda to coś czego może chcieć jedynie homofob ;-)
witaj w klubie zatem
pzdr.