To wypadałoby podać jakieś kontrargumenty. Tego jak zwykle zabrakło.
Pewnie trzeba było dokonać spędu małych dzieci z całego mazowieckiego, by otoczyły getto i krzyczały zbliżającym się oddziałom niemieckim w twarz "no pasaran!".
Btw. Jeśli już - to także na własne życzenie. "Podziękować" idiocie (?) Beckowi.
Łączę się w sceptycyzmie wobec osoby Bartoszewskiego. Z obserwacji w telewizji, także z relacji jednego z jego współpracowników (Żyda) wynika, że to persona wyjątkowo antypatyczna i pełna nienawiści dla ludzi o odmiennych poglądach.
Planowana przez hitlerowców likwidacja getta była doskonałą okazją do powstania. Z "Rozmów z katem" Kazimierza Moczarskiego wynika, że Himmler bał się tego, że Polacy, np. z AK, staną po stronie Żydów. Ale stało się inaczej. Jedynie nieudolność niemieckiego dowództwa i silny opór Żydów sprawił, że likwidacja getta trwała 28 dni, a nie trzy, jak planowano.
Za co? Za moich dziadków którzy nie pomagali Żydom.
A jeśli pomagali? Nieważne, sąsiedzi owych dziadków zachowali się nikczemnie. I powinienem się kajać, bić skórzanym pasem z ćwiekami po plecach. Za ich grzechy.
Ale nie - nie tylko za ich. Przecież antysemityzm jest dziedziczny, mam go w sobie. Mogę go ewentualnie nie dostrzegać ale jest głęboko zakorzeniony we mnie. Przeszywa moją codzienność, prowokuje do zachowań niegodnych człowieka. Jest jak znamię, grzech pierworodny.
"silny opór" wydaje mi się wyolbrzymione.
Co do Armii Krajowej natomiast, to była ona organizacją paramilitarną, działającą w kraju okupowanym przez ok. miliona żołnierzy Wehrmachtu (jednej z najlepiej wyszkolonych i uzbrojonych armii w historii świata.
Jakim cudem AK mogła podjąć konfrontacje z Wehrmachtem, który na froncie wschodnim był jeszcze daleki od klęski?
Zarzut bierności wobec AK formułuje ta sama opcja, ktora potępia Powstanie Warszawskiego: zorganizowane w momencie, gdy Wehrmacht był już rozgromiony, a do Warszawy zbliżały się oddzialy armii - formalnie rzecz biorąc - sojuszniczej.
szanse na zwycięstwo powstania były w kwietniu 43 i sierpniu 44 równie nikłe, jednak moralny argument - znacznie silniejszy w pierwszym przypadku. Chodziło bowiem o obronę własnych obywateli przed eksterminacją powodowaną chorą antysemicką ideologią. W 1944 chodziło wyłącznie o realizację politycznych interesów polskiej prawicy emigracyjnej.
Nie piszę tu jako żadna "opcja". Wyrażam własne zdanie. Osobiście uważam wzniecenie powstania warszawskiego za irracjonalną, zbrodniczą decyzję, bez żadnego humanitarnego czy moralnego uzasadnienia.
roku 1943, decyzja o powstaniu byłaby na pograniczu określonym przez mojego przedmowcę ostrymi epitetami. III Rzesza wtedy jeszcze nie była rozgromiona i miala dość sił do poradzenia sobie z powstaniem tak Żydow, jak Polakow.
Wartością takiego powstania mogło być zwrocenie uwagi światowej opinii publicznej na Holocaust. Co by z tego wynikło? Obawiam się, ze tylko tyle: "Świat sie dowiedział, nic nie powiedział", jak w piosence o Janku Wisniewskim.
Zamiast powstania, można by rozważyć serię spektakularnych samobojstw polskich i żydowskich obywateli RP, popełnianych w państwach alianckich. Byłoby to rozmnożeniem czynu Zygielbojma. Szanse sukcesu tej akcji? Jak wyżej.
Trudno nie zapytać, dlaczego od siebie mamy wymagać autodestrukcji w obronie Żydow, a nie pytamy Francuzow, Holendrów czy wreszcie Niemców, jak przeciwstawiali się Holocaustowi w swoich krajach. A co zrobili Anglicy i Amerykanie? Nie wiedzieli? Gdyby chcieli, mogli się dowiedzieć.
Są też pytania postawione przez Arendt własnej społecznośći w "Eichmannie w Jerozolimie".
Kategorycznie musze sie sprzeciwić ocenie Powstania Warszawskiego jako wystąpienia "polskiej prawicy emigracyjnej". W rządzie na uchodztwie dużą rolę odgrywała akurat PPS. Ale nie o to głównie chodzi. Rząd na uchodztwie, AK, potem NSZ, WiN czy (socjalistyczna) WRN walczyły o suwerenne państwo polskie, bez którego kategorie polskiej prawicy i lewicy nie mają najmniejszego sensu. Suwerenne państwo było i jest "conditio sine qua non" naszego zbiorowego istnienia.
Jest, oczywiście, do dyskusji, czy PW było trafnym srodkiem taktycznym do tego celu. Sądze, że tak. Dowiodły tego wydarzenia roku 1956 i 1980-81, kiedy ZSRR powstrzymywał sie przed interwencja w Polsce. Gdyby nie PW, krew w Polsce po roku 1944 i tak by się, prędzej czy póxniej, polala na podobną skale. Wegry w październiku 1956 zapłaciły daninę krwi, ktorej uniknęły podczas wojny. Powiem nawet więcej: gdyby polska zbiorowość polityczna nie walczyła w obronie swojej suwerenności, swiadczyłoby to, że składa się z "zombies", czyli jest martwa tout court.
AK stała "z bronią u nogi", aby zabezpieczyć własność obszarników i kapitalistów przed chłopstwem i komunistami, jak się Niemcy będą wycofywać. Plany pokrzyżowali im tylko ci wstrętni Sowieci, stąd idea Powstania Warszawskiego, utrzymania władzy na trupach Warszawiaków.
No i nieprawda jest, że tzw rząd londyński "walczył o suwerenne państwo polskie", w końcu trudno za takie uważać państwo i elity podporządkowane kapitalistycznemu Zachodowi.
A która siła walczyła o "suwerenne państwo polskie"?
W obliczu sprzecznych interesów dwóch wielkich obozów kapitalizmu (USA) i socjalizmu (ZSRR), wyborem politycznym było podporządkowanie się jednemu z nich a nie żadna "suwerenność".
zoologicznym antysemityzmem i pani powyżej ze swoim zoologicznym antypolonizmem i skrajnym filosemityzmem to przykład jak się w Polsce medialnie tworzy postawy antysemickie.
Bo w kraju będącym w tragicznej sytuacji ekonomiczno-społecznej rzeczywiście najważniejszym tematem jest wojenny epizod sprzed 70 lat. Tak, epizod, bo tak przedstawiają go podręczniki historii w ukochanych krajach anglojęzycznych. O ile w ogóle przedstawiają.
A u nas coraz więcej moich znajomych stwierdza, że jest na granicy wytrzymałości. I to nie z powodu zaszłości historycznych czy smoleńskiej awantury elit bynajmniej.
To mówisz, że kategorie prawica i lewica mają sens tylko w suwerennym kraju. Się człowiek normalnie całe życie uczy...
I Sikorski będzie,
pepesowcy, endecy, poeci i wszędzie
znów się żydzi rozplenią i znów stwierdzą ludzie
że wszystko było przez nich i że żydzi w brudzie
rozsiewają miazmaty, i że trzeba szyby
i sklepy im rozwalić i zęby im wybić."