Lewica.pl tryska artykułami o 4. czerwca próbując wykrzyczeć, że PRL było cool, a III RP z odrestaurowanym XIX-wiecznym kapitalizmem jest piekłem na ziemi.
Można oczywiście się spierać który system jest lepszy, bardziej wydajny etc. Polacy jednak mają tę przewagę nad krajami Zachodu, że przetestowaliśmy już oba. I każdy widzi, że obecny biurokratyczno-nakazowy kapitaliźmik nie jest doskonały czy wręcz jest ułomny ale nie warto kruszyć kopii aby wrócić do komuny. Bo może w kilku aspektach było lepiej, ale żeby znowu rewolucję zaczynać?
Ponadto nikt, nawet na lewicy, nie potrafi ująć w ramy definicji jak miałby ten nowy system wyglądać. Kto ucierpi na przemianach? Wiadomo: burżuje. Ale kto to taki? Konkretnie.
Popatrzmy jeszcze na mapę: które kraje mają socjalizm/komunizm na sztandarach? Kuba, Korea, Białoruś, Venezuela. Towarzystwo nie powala.
@każdy widzi... nie warto kruszyć kopii aby wrócić do komuny.
A od kiedy tymas wyraża zdanie wszystkich?
wiem, że też w to nie wierzysz, ale nie ma sensu nawet powtarzać po głównych mendiach, że jakaś ubecka marionetka ("panie! ja mam nobla, panie!", "na miejscu Tuska pałowałbym strajkujących warchołów", "pedały za mur" itp. złote myśli tego idioty) "wywalczyła wolność".
Po prostu "Solidarność" (gdzie główną, mającą na związek postacią wpływ, wcale nie był Bolek czy jakiś peowski aparatczyk Borusewicz, jak nam teraz mówią w tv, tylko osoby takie jak np. Gwiazda, Walentynowicz, Bugaj, Modzelewski - teraz celowo pomijane) zmieniła (mając w dużej części dobre intencje, ale też będąc w dużej części naiwną) całkowicie niewydolny i wtedy już bardzo zły system na inny (który okazał się równie zły).
Tymas, np. ja nie wiem na co zmienić, pewnie jacyś mądrzejsi wiedzą, ale to co jest teraz nie może trwać, bo jest po prostu złe dla ludzi.
I nie wiem dlaczego w jednym szeregu stawiasz tak różne ustrojowo kraje (np. Białoruś wcale nie powołuje się na żaden socjalizm).
"Kto ucierpi na przemianach? Wiadomo: burżuje. Ale kto to taki? Konkretnie."
Konkretnie kapitaliści czyli właściciele najemnych niewolników - robotników i pracowników.
Kto zyska?
Klasa robotnicza i ogół ludzi pracy.
Albo władza należy do właścicieli najemnych niewolników - kapitalistów - i masz wtedy dyktaturę burżuazji, albo należy do klasy robotniczej i warstw pracowniczych i masz wtedy dyktaturę proletariatu.
Własność należy albo do burżuazji - wyzyskiwaczy - albo do robotników i pracowników, którzy wspólnie budują socjalizm.
Cała władza w ręce robotników i pracowników!
Cała własność w ręce robotników i pracowników!
@osoby takie jak np. Gwiazda, Walentynowicz, Bugaj, Modzelewski... mając w dużej części dobre intencje, ale też będąc w dużej części naiwną.
Parafrazując słynne słowa z "Fausta", są częścią tej siły, która wiecznie dobra pragnąc, zło czyni. System który oni zwalczali okazał się bardziej ludzki niż ten który powstał na jego gruzach.
Wenezuela, tymasku, pisze się przez "W". A o Białorusi poczytaj sobie na prawica.net http://prawica.net/Badura
http://wyborcza.pl/1,75478,14031560,Agresywny_obywatel__Policjanci_przypna_pasami_i_zaloza.html?v=1&obxx=14031560#opinions
To prezent na 24 rocznicę demukracji i po-wolności.
PS. Kiedy w newsach zauważycie strajk górników z KW w Brzeszczu?
Brak równości oznacza tylko wolność dla nielicznych.
Na tym polega błąd i oszustwo elit w stosunku do społeczeństwa któremu wmawia się, że jest wolność i demokracja gdy rosną nierówności, a władza kapitału nie podlega kwestii.
Polakom ta *wolność* nie wyszła chyba na zdrowie. Po transformacji zaczęli coraz więcej chorować, a teraz kolejki do lekarzy są już nie do wytrzymania :).
Dziś, po doświadczeniach ostatnich 24 lat, w których podobno cały "wolny świat" a UE w szczególności, wspierały nasz kraj, byłbym bardzo ostrożny z szafowaniu stwierdzeniem o niewydolności gospodarki PRL. Tak się składa, że okres 1956-1979, to również 24 lata. Oceńmy bez zacietrzewienia postęp w gospodarce, infrastrukturze oraz postęp społeczny tamtego okresu i przyrównajmy go ze skutkami kapitalistycznych przemian ostatnich dekad...
"Niema czegoś takiego jak wolność, są tylko różne rodzaje niewoli"...-Trudi Canavan
...skąd "wziąć" świadomość robotników???...proszę czytać "lewicowe " dyskusje na Pana portalu....Jeśli tu aż ciasno od "obrońców uciśnionych Właścicieli nieopłacalnych miejsc pracy" to przy polityce medialnej dla "roboli" to niczego innego niż niezrozumienie przyczyn zapaści ekonomicznej większości społeczeństwa nie należy sie spodziewać.
...ale pojawienie się gazety lewicowej codziennej,to bardzo dobry początek dobrej drogi. Dziennik Trybuna, coraz bardziej utwierdza mnie ,że jeśli dobrzy Dziennikarze tworzą zespół,to gazeta ma szansę utrzymać wysoki poziom także dobrej nie zaśmieconej "makaronizmami polszczyzny" co nie jest tak powszechne, jak być powinno.
>Po prostu "Solidarność" (...) zmieniła (...) całkowicie niewydolny i wtedy już bardzo zły system na inny (który okazał się równie zły).
Na początku warto zauważyć, że innych systemów, lepszych nie ma w praktyce. Poza tym wiem, że Solidarność chciała naprawiać system, a nie zmieniać, a to co z tego wyszło to dzieło grupy politycznych prestidigitatorów.
Moim zdaniem tamten system nie tyko, nie był niewydolny, ale okazał się systemem bardzo efektywnym w kilku istotnych aspektach życia społecznego, uwzględniając uwarunkowania. Za niewydolny może być uznany obecny system w Polsce funkcjonujący dzięki kroplówce z UE i kredytom których obsługa już zaczyna wpływać hamująco na rozwój gospodarki i poziom życia ludności. A kroplówka kiedyś także się skończy przy czym stan pacjenta nie polepsza się, rośnie guz (dług).
"Solidarność chciała naprawiać system, a nie zmieniać, a to co z tego wyszło to dzieło grupy politycznych prestidigitatorów."
Oczywiście, że tak. Większość "S" nie chciała jaruzelszczyzny i nie chciała też tego co jest teraz. Niestety wygrała mniejszość.
A to, że niby "Solidarność" "walczyła o kapitalizm" próbują nam wmawiać z jednej strony komuchowaci miłośnicy "pana generała", a z drugiej kapitalistyczne media.
Sojusz ekstremów? Chyba wcale nie takich ekstremów.
Wyobraźmy sobie, że 4 czerwca '89 przeprowadzamy ankietę wśród zwolenników "S" z prostym pytaniem: opowiadasz się za socjalizmem czy kapitalizmem? Która opcja twoim zdaniem by wygrała?
@bolo, no przecież każdy kto pamięta atmosferę lat 80 a w szczególności przełom lat 80 i 90 wie, że tylko czołgi jaruzelszczyzny nie pozwoliły "Solidarności" i w ogóle Polakom odrzucić restauracji kapitalizmu. To stąd to współczesne państwo podziemne w którym Polacy prowadzą krecią walkę o socjalizm.
nie odpowiedziałeś na moje zastrzeżenia.
Co do Solidarności, zdaje się, że wyraziłem się niezbyt precyzyjnie. Jako *komuchowaty miłośnik pana generała* mam nieco inne zdanie.
Miałem na myśli pierwszy spontaniczny ruch Solidarności w 1980 i jego wcześniejszą bazę. Po dziesięciu latach dużo się zmieniło w tamtej rzeczywistości i mentalności ludzkiej, tak że późniejsi solidurnie, czując, że jest możliwość zamienić socjalizm na kapitalizm myśleli, że to prawdziwy dar boży.
Bolo ma tutaj rację, ja także zauważyłem, że wtedy nie było już obrońców socjalizmu. Wszyscy chcieli dużo zarabiać i mało pracować (jak to w kapitalizmie :) i mieć pełne sklepy.
ma rację o tyle, że ekipa Jaruzelskiego do tego stopnia skompromitowała realsocjalizm, że nikt go nie chciał bronić. Bo jaki sens miałoby opowiadanie się za ustrojem, w którym - tak, jak w kapitalizmie - towary były tylko za walutę dolarową (lub na nią wymienialną), ale tylko nieliczni (nazywani "nomenklaturą") mogli w tej walucie zarabiać.
najważniejszy dla was był doolar.
w PRL, za rządów Generała, żeby wezwać lekarza do ciężko chorego dziecka, zapalić papierosa (nie mówię o produktach przemysłu tytoniowego z Albanii), zjeść godziwie, spróbować czekolady (a nie wyrobu czekoladopodobnego), napić się kawy (nie "Zbożowej" lury) itd.itp., trzeba było mieć dolary. Waluta ta była najważniejsza szczególnie dla nomenklatury, która organizowała sieć czarnego handlu papierosami i damskimi majtkami, a po Okrągłym Stole założyła kartony wymiany złotowek na jakie pieniądze? Albańskie? Kubanskie? Nie, na dolary.
na takie brednie to nawet małolata na tym forum nie załapiesz. Nawet i ci wiedzą, że kawy mogłeś się napić w kawiarni, restauracji w KMPIKu bez problemu, a wyroby czekoladowe z Wedla i innych fabryk, a nawet czekolada nadziewana, nazywana przez wielbicieli kapitalizmu wyrobem czekoladopodobnym była lepsza i smaczniejsza niż dzisiaj mocno reklamowana Milka i in. Natomiast za doolary w Pewexach sprzedawano zachodni chłam w ładnych opakowaniach dla snobów za dolary, które mogłeś także bez problemu kupić (najlepiej od księdza :).