Tak, tego brakuje lewicy. Przy wszystkich swoich wadach, Lewica Bez Cenzury była jedyną organizacją pośród lewicy, która nie przepraszała za to, że żyje, jasno definiowała wroga i nie wahała się mówić o nim bez ogródek.
Smutne ale prawdziwe, pan Pacewicz zagalopował się tylko w radach nt. odwoływania się od "demokracji" i "dziedzictwa Solidarności". To akurat w żaden sposób nie buduje jasnej linii podziału wobec elit i status quo.
Ale to prawda, lewicy brak przysłowiowych jaj. I nie mówię o tej establiszmentowej ale tej strojącej się w piórka "lewicy prawdziwej". Zajmuje się rozdawaniem dań wegetariańskich, pianiem peanów nad spółdzielczością w II RP, tematami LGBT, demaskowaniem zła komunizmu, konferencjami nt. queer i innymi dziwactwami, papugowaniem albo Gazety Wyborczej albo PiSu, itp. bzdurami. Krótko mówiąc, za przeproszeniem - idioci i ignoranci; brakuje ludzi na lewicy takich jakich ma tzw. Ruch Narodowy.
nie jest w stanie, z uwagi na własny dorobek filozoficzny, przemawiać w tak prosty sposób, jak faszyści. Po Foucaulcie i szeregu innych teoretyków nie da się już tak jednoznacznie nazywać "wrogów", których pokonanie otworzy bramy demokracji i szczęśliwości. Władza przecież krąży i jest rozproszkowana, a jej mechanizmy są dużo bardziej subtelne, niż chcieliby tego faszyści. Zwycięstwo na polu jednego konfliktu nie oznacza wcale "końca historii" w danym zakresie, lecz jest jedynie drogą, wiodącą ku otwarciu kolejnego pola. Przykładów na to jest cała masa: XVIII-wieczni utopiści śnili o społeczeństwie merytokratycznym, postrzegając je jako panaceum na barbarzyństwo feudalizmu - nie przewidując, że merytokracja doprowadzi do gigantycznych rozpiętości dochodowych w XIX w. Liberalizm obyczajowy, wywalczony na Zachodzie, staje się orężem przeciwko muzułmanom - pochodzący ze Wschodu imigrant, ubiegający się o holenderskie obywatelstwo, musi deklarować tolerancję dla mniejszości seksualnych. Słowem, systemu nie można zredukować do czegoś jednego sądząc, że wygranie czy podważenie tejże rzeczy doprowadzi do jego upadku. System jest w stanie skanalizować wszystko - od weganizmu po samorząd pracowniczy. Naszym zadaniem jest tylko (i aż) negocjowanie na wszystkich możliwych polach bardziej sprawiedliwych, egalitarnych i responsywnych zasad współżycia społecznego i ekonomicznego. Oczywiście to "negocjowanie" może się odbywać także za pomocą pięści, bomb, kamieni czy koktajli Mołotowa.
Powiem słowami prostackimi i brutalnymi: tekścior powalił mnie na rzyć.
Szczególnie ten jego fragment, w którym autor, przedstawiciel klasy średniej przemawia do "klasy ludowej":
"...język nacjonalistów nie jest niewinny – jego INKLUZYWNOŚĆ zbudowana jest na EKSKLUZJI lesbijek, imigrantów, ateistów, feministek, muzułmanów. Tak samo niewinna nie jest MILITARYSTYCZNA ESTETYKA ani FASZYSTOWSKA APOLOGIA przemocy. Wydaje się jednak, że pewna ARCHAICZNOŚĆ NACJONALISTYCZNEJ FRAZEOLOGII i negatywne skojarzenia historyczne, które budzi, są jak na razie raczej hamulcem dla rozwoju Ruchu Narodowego niż jego paliwem".
Tego wszystkiego Ruch Narodowy może nauczyć się od lewackiej "klasy średniej", a nawet lekko pół średniej, by wyrazić się brutalnie, po boksersku.
Autorze, nokaut.
.
Kiedy mówiłem i mówię na prawo i lewo, że jakimkolwiek zalążkiem lewicy jest budowa ruchu populistycznego na początek to się inteligencja oburza. Jak tak to pierdol się "lewicowa" inteligencjo.
TEN Ziemkiewitsch? Mrożek by tego nie wymyślił.
PT PT Drechol, Złodziej Pracodawca etc. pochlastają się z rozpaczy.
A z autorem się zgadzam - ba, gdyby nasi faszyści byli tak lekko licząc 6349 razy mniej głupi, można by z nimi gadać jak równy z równym.
@Lewica... Po Foucaulcie i szeregu innych teoretyków nie da się już tak jednoznacznie nazywać "wrogów".
Nie umniejszając Foucaultowi, ale nie on opisał nam naturę kapitalistycznego wyzysku, nie on wyjaśnił nam przejściowy charakter gnijącego społeczeństwa burżuazyjnego i nie on dał klasie robotniczej świadomość jej własnego położenia, jej potrzeb i warunków jej wyzwolenia.
To tylko lewica wstydzi się prostego, jednoznacznego, trafiającego do prostego człowieka języka, obudzi się więc z ręką w nocniku.
@Ziemkiewitsch przewciw kapytalystom y banksterom?
TEN Ziemkiewitsch? Mrożek by tego nie wymyślił.
Żaden Mrożek, to naturalna reakcja inteligencji i drobnomieszczaństwa, masa takich w Republice Weimarskiej widząc bankructwo kapitalizmu (nie widzi go tylko współczesna lewica, i to już Mrożek) a jednocześnie drżąc przed komunizmem przyłączyło się do narodowych-socjalistów.
Też tak uważam. Dla mnie to słowo ma pozytywne zabarwienie, dla różnych "autorytetów" to często najgorsza obraza.
Często się widzi różnych funkcjonariuszy-prezenterów w dzienniku telewizyjnym jak z odrazą wymawiają to słowo (może dlatego, że ten pogardzany przez nich populizm to coś pozytywnego skierowanego do tzw. zwykłych ludzi).
Mlm, fancom - do "lewicy" typu Krytyka Polityczna, LGBT, gender studies mam identycznie negatywny stosunek, jak do waszej "lewicy" z klubu miłośników Czesława Kiszczaka czy średnio zabawnej gruby kabarateowej imienia synalka jednej pani z Ruchu Palikota.
Naprawdę myślicie, że może być tylko to albo to? Znajdzie się wiele środowisk naprawdę lewicowych, tylko niestety bardzo rozdrobnionych (choćby np. niektórzy związkowcy czy KSS).
@Getzz, personalizujecie politykę, co jest objawem niedojrzałości i infantylizmu, na pocieszenie mogę napisać tylko tyle, że pełno tego u całej tzw. prawdziwej lewicy a i chyba znak współczesnych czasów upadku rozumu, co jednak wcale nie usprawiedliwia. Ja rozumiem, że "lewicowy klub miłośników Czesława Kiszczaka" ma być przytykiem i oczkiem w kierunku antykomunistycznej opinii publicznej, ale powinniśmy skupiać się na rozwiązaniach systemowych a nie personaliach; każdy lewicowiec jest - a przynajmniej powinien być - z klubu miłośników Polski Ludowej i jej zdobyczy społecznych, nie musisz kochać generała Czesława Kiszczaka.
Z dedykacją dla "lewicowego" fan klubu Jarosława Kaczyńskiego o nim samym:
"To jest człowiek z tego samego salonu co Bronisław Geremek czy Adam Michnik. Kaczyńskiego wypchnięto jednak, gdyż ośmielił się mieć rację i trzeźwo patrzeć na rzeczywistość. Miał nieszczęście być zbyt nisko w hierarchii towarzyskiej, by śmieć mieć rację". R. Ziemkiewicz
to słowo w odniesieniu do Ziemkiewitscha et cons. nie ma zastosowania.
to prawda, czy brunatni, czy czerwoni, wy nie potraficie istnieć bez wroga, hehe
nie lubimy.
A jak tam "cała Anglia"? Dalej w żałobie po Żelaznej Damie, hehe?