Komentarze czytelników portalu lewica.pl Komentarze czytelników portalu lewica.pl

Przejdź do menu

Komentowany tekst

Przemieszczenie

Komentarze

Dodaj komentarz

TO JEST O TYM

ROZKRACZONE AKUSZERKI TRANSFORMACJI

Z cyklu "Jaja jak czerwone berety"

Po sobotniej imprezie w Miejskim Parku w Markach trwają gruntowne porządki. W poniedziałek usunięto śmieci - kilkanaście worków i kartonów. We wtorek przepadła połamana betonowa ławka, która parę dni modliła się, wyciągając ku niebu deski jak ramiona. Teraz przyszła kolej na zieleń i głębokie koleiny po wozach miejscowych notabli i służb zabezpieczających imprezę.

Ptactwo wróciło na swe stanowiska. Wróciły i kaczki - te w komplecie. Odnalazły się dzięcioły. Co ciekawe, one również żywią się wykładanym przeze mnie pieczywem.
Chwyta taki kawałek chleba lub bułki w dziób, umieszcza w korze potężnego dębu - reszta jak z kornikami. Karmi nim również młode.

Park powoli goi rany. Pracownicy Miejskiego Zakładu Komunalnego w Markach na samo wspomnienie o sobotniej imprezie dostają zadyszki.
Mieli co zbierać. Zbierali nawet w trakcie konkursu i koncertu. Takiego picia nie widzieli od roku. Detaliści, tacy jak ja, też zebrali swoje.
Nikomu się zatem krzywda nie dzieje. Każdy ma własną niszę.

Na całego pracuje też moja "komuna" - dziś wydałem 180 butelek, nie licząc tych pozostawionych za drzewem w parku. W zamian otrzymałem trochę puszek. Obiecano mi kolejną czekoladę. Mam ją jak w banku. Tu nikt w takich sprawach słów nie rzuca na wiatr. Moja żona będzie miała lekarstwo na stres.

Gdy wracałem z rekonesansu zaczepiła mnie wyrazami podziwu rozegzaltowana kobitka. Nie byłem pewien za co. Gdy zeskoczyła z roweru i wyciągnęła ręce do uścisku - nabrałem pewności. Odparłem, że nie tylko ja karmię okoliczne zwierzęta. Zaimponowałem skromnością.
Chyba zamówię lektykę. Jestem już święty.

Lecę do Warszawy robić porządki. Przedtem skinieniem głowy witam się jeszcze z emerytowanym kieszonkowcem i załatwiam parę spraw niecierpiących zwłoki. Nie widzę najmniejszego powodu, by kogokolwiek dziś w nie wtajemniczać. Przyjdzie kolej i na to, choć niekoniecznie.

Na spotkanie zorganizowane przez Fundację Gender Center, Instytut Badań Literackich PAN oraz Krytykę Polityczną w ramach feminarium nieco się spóźniamy.
Pełna sala robi wrażenie. Spóźnialskich jest więcej. Część stoi posłusznie pod ścianą. Nie wolno się nawet opierać. Ale poświęcenie!
W zasadzie wszystkie miejsca są już zajęte. Dziś na wokandzie "Babcia z KPP".

Jak się okazuje, nasze dzielne gwiazdy-feministki nie miały jeszcze czasu się wygadać. Nie wyżyły się na zajęciach ze studentami?

Po trzech turach wypowiedzi panelowych nie ma już czasu na poważną dyskusję. A chętnych nie brakuje. Wabik komunizmu zadział przede wszystkim na antykomunistów, czyli trzy czwarte, a może cztery piąte sali. Na tym tle feministki wyglądają na strasznych radykałów. W rzeczywistości sępią. Zrywają już z komunizmu damskie części garderoby i gwiazdy Dawida.
Ance Zawadzkiej trafiła się całkiem zmyśla sukienka, ma się rozumieć z gwiazdką. Pasowała jak ulał do jej wypowiedzi. Pozostałe wzięły się za wdzięki Babci Oli i pisarki Elżbiety Szemplińskiej, odsuwając od siebie odium komunizmu. Nie stalinizmu. Panelistki i moderatorki nie czynią takiego rozróżnienia, choć dzielą komunizm, zapewne podobnie jak recenzujący w "Polityce" książkę Aleksandry Domańskiej Daniel Passent, na okresy. Według niego okres KPP-owski to "ideolo", zaś okres PPR-owski, i pewnie PZPR-owski, to "praxis".

Mi też coś się trafia. Kupiłem właśnie na bazarze w Markach wiersze zebrane "Krzyż Warszawy" Elżbiety Szemplińskiej (Warszawa 1946, nakładem wydawnictwa "Nowa Epoka") - to mój krzyż na drogę.

Nie widziałem na raz tylu ucztujących uroczych ścierwojadów na zwłokach "czerwonej babci" i Elżbiety. Nasze kruki, gawrony, wrony i sroki przy nich to skromni żałobnicy. Wszystkie, jak wiadomo, nie gardzą też nielotami.
Nim pomyślałem: uderzę w nie lotem koszącym - moja towarzyszka się wyrwała. Moderatorka pokazała jej czas i kazała się streszczać. Co za kultura dyskusji!

I tak oto, w najlepsze, po inkorporacji wybranych elementów marksizmu trwa inkorporacja babć żydokomunizmu na grunt "Krytyki Politycznej" i radykalnego feminizmu.

Wykrakanym i rozkraczonym akuszerkom kapitalistycznej transformacji nie przeszkadza trwanie w rozkroku. Następny temat feminarium to debata wokół książki Agnieszki Mrozik "Akuszerki transformacji. Kobiety, literatura i władza w Polsce po 1989 roku".
Najwyraźniej dziewczyny nie wstydzą się pokazać - choćby na moment - kluczowego miejsca "przecięcia ról genderowych i narodowych".

Każdy może zobaczyć!
Nie wsadzaj tylko tam brudnego palucha! Nie wkładaj ręki w roboczych rękawiczkach!

Takie zawsze noszę w pogotowiu.
Taka praca.
ŻADNA PRACA NIE HAŃBI.

P.S.: Czekoladę zatrzymam dla Anki Zawadzkiej - musi to być mocno zestresowana dziewczyna.

Plus to: POTWARZ dyktatura.info/?p=1789

I to: W PEŁNYM RYNSZTUNKU http://www.dyktatura.info/?p=1791

No to chyba dość.

autor: BB, data nadania: 2013-06-20 21:38:56, suma postów tego autora: 4605

Życie szczęśliwe w świecie urojonym

"Krewni należący do partii komunistycznej przed wojną i/lub po jej zakończeniu to współcześnie jeszcze większe tabu niż krewni służący w czasie wojny w oddziałach Wehrmachtu. Pamięć o nich jest w rodzinnych biografiach zatarta, ich istnienie przemilczane, a jeśli się o nich wspomina, to ze wstydem, strachem, niechętnie"

Skoro Pani Zawadzka wytyka dyskutantom, że roszczą sobie prawo do wypowiadania się w imieniu całej grupy to jak określić przytoczony cytat?

Należałoby napisać " Niektórzy krewni należący...."

Ale jest to również znak czasu. Protestujący w Syrii, Egipcie czy Turcji komunikują się za pomocą FB dążąc do zmian. Więc i do Polski dotarła rewolucyjna wiosna: z niszowej dyskusji na FB tworzy się istotny lewicowy problem.
et cetera!

autor: tymas, data nadania: 2013-06-21 15:32:49, suma postów tego autora: 330

Parada tak ma

W zeszłym roku wyrzucili z Parady Młodych Socjalistów za transparent "Równość jest jedna, nie ma VIPów na Paradzie" pod tym samym pretekstem. Przyszedł do nas Łukasz Pałucki z czterema policjantami i powiedział, że albo wychodzimy, albo policja nas wyprowadzi. Jak widać, równości jest wiele i nie wszystkie podobają się organizatorom Parady.

autor: Justyna S, data nadania: 2013-06-25 10:23:13, suma postów tego autora: 2

moje 3 grosze w kwestii "kapitalizm a homofobia"


o różne nieurojone bynajmniej grzechy i przewiny można oskarżać kapitalizm (ten współczesny w wersji "turbo"),ale nie o wrogość do gejów na litość boską! przyczyna jest oczywista i (nie wdając się w dłuższe wywody)tak można ją ująć: gej to wymarzony wręcz obywatel neo-liberalnego świata: nie obarczony potomstwem,o ponadprzeciętnych (na ogół)dochodach hyper-konsument pragnący (wedle postmanowskiej diagnozy współczesności "zabawić się na śmierć".

autor: spacedandy, data nadania: 2013-06-27 18:55:11, suma postów tego autora: 1

real uparcie swoje

Taka zawsze była, jest i będzie natura realu. Iluzje, że real można zmienić, wygładzić i pogłaskać też były, są i będą. Struktura rzeczywistości doczesnej odradza się, zgodnie z naturą i dynamiką stanowienia w kondycji człowieka.

Ludzie, którzy to pojmują, najpierw nie chcą się z tym pogodzić, potem mają swoje pomysły na życie i współistnienie ze światem, poświęcają temu całą energię żywota, składają ofiary „na ołtarzu prawdy” i w końcu przemijają, aby ustąpić miejsca następnym ochotnikom tej Wielkiej Sprawy. Dojrzałość nie musi zaprzeczać tym wysiłkom, bowiem ani kompromis ani konformizm nie są gwarantem dojrzałego wglądu w mechanizm karuzeli historycznej. To nie przypadek, że historiozofia utraciła swoje poczesne miejsce w rozważaniach o naturze rzeczy w kołowrocie ludzkiego bytowania i wglądu w istotę Bytu. A Byt i bytowanie to nie to samo, są współzależne, lecz nie ma pomiędzy nimi równorzędnych relacji, to nie demokracja.

9. To, co było, jest tym, co będzie, a to, co się stało, jest tym, co znowu się stanie: więc nic zgoła nowego nie ma pod słońcem. 13. I skierowałem umysł swój ku temu, by zastanawiać się i badać, ile mądrości jest we wszystkim, co dzieje się pod niebem. To przykre zajęcie dał Bóg synom ludzkim, by się nim trudzili. [Księga Koheleta]

Trud ten nie jest daremny, bez wątpienia. Jego osią, na której się obraca, jest pytanie: Jaki jest sens tego wysiłku? A prościej: Kim jest ten, kto się trudzi, z woli Boga lub z własnej potrzeby? A jeszcze prościej: Kim Jestem? Pomocniczo: Czym jest Zmiana, co się zmienia, jak działa Prawo Zmiany?

Dyskusja jest ważna. Parafrazując Koheleta, można powiedzieć: Jest czas rozpoznania i czas działania. Jest czas dysputy i czas zastanowienia się nad sensem słów i gestów. Jest czas pojmowania, że wiatr wraca na kręgi swoje, a plemię ludzkie powraca do swoich spraw i czynności.

Żyliśmy w czasach, gdy można było rozpoznać dobro i zło, tworzenie kultury i zbrodnię ludobójstwa. Nigdy, w każdej chwili Historii, nie było tak, żeby wszędzie było dobrze i słusznie, i żeby wszędzie było źle i zbrodniczo. W tym samym człowieku budzi się dobro dla współbraci i gniew, który prowadzi na manowce.

Na Ziemi żyją nie tylko ludzie, lecz jest ona siedliskiem również istot człekokształtnych, którzy nie wywodzą się z Bytu, lecz ich chciwym zamiarem jest zapanować na bytowaniem. Wywodząc się z Kohorty Ciemności, podejmują wściekle przebiegłe starania, aby przejąć panowanie nad światem. Jest ich Legion, powracają na kręgi swoje. Tacy są, od magów i namaszczonych przez nich władców, aż po rzesze tłumów ulegle pogrążających się w otumanienie, zwodzonych przez obietnice, które spełnione nie będą, bo spełnione być nie mogą. Chwila ich triumfu nie może przesłonić Prawdy Serca, ale oni o tym nie wiedzą. „W ojczyźnie jakby dnieje/ Lecz i w prochu są silni i prężni./ Mięsa im dać – człowieczego/ Oni znowu będą potężni” [Aleksander Galicz „Pomniki”].

Nadszedł czas, gdy obłędna ideologia rasistowskich fanatyków, która po II wojnie zeszła do podziemia, znowu ma swoich nosicieli, spłodzonych i piastowanych ku życiu w malignie, która hajcuje zapyziałe zwoje mózgowe. Ich dusze nie pamiętają, czym się to dla nich już setki razy kończyło. Pamięć duszy jest bowiem cechą wypracowaną w owym trudzie, o którym mówi Kohelet, a nie tylko on o tym mówi. Oni nie są „ubodzy w duchu”, bowiem panuje w nich cielesna żądza przewagi nad wszelką Psyche i żądni są zadawania gwałtu Duchowi Czasu. „Jeśli Słońce świeci tylko dla burżuazji, zgasimy Słońce!” – krzyczał w oratorskim zapędzie Lew Trocki. I udało się, na wiele lat, co prawda nie na całym świecie, bo Ziemia „e pur si muove”.

Czas dyskusji się skończył. A już na pewno z nimi. „W realu wychodziłyśmy z dyskusji grupą w obawie, że zostaniemy pobite po opuszczeniu budynku. Ale panowie z fejsbuka tego nie wiedzą, bo panowie z fejsbuka nie przyszli. Nie mieli więc okazji obudzić się w polskiej rzeczywistości”. Problem polega też na tym, że jest to nie tylko „polska rzeczywistość”. A jej rozległe konotacje społeczne, gospodarcze, religijne, miazmatyczne są naturalnym środowiskiem, w który chwasty nieuctwa i głupoty już zagłuszają wszelki głos zdrowego rozsądku i wezwań ku opamiętaniu się. Dyskutując ponad miarę, od razu stajemy na przegranej pozycji. No, po iluś tam latach będziemy mogli zauważyć: - A nie mówiłem/mówiłam?!

Leon Zawadzki
26 lipca 2013

autor: Leon Zawadzki, data nadania: 2013-07-26 16:20:11, suma postów tego autora: 2

http://www.logonia.org/content/view/601/2/

AKADEMIA KULTURY DUCHOWEJ LOGONIA cytuje komentarz Leona Zawadzkiego do tekstu Anny Zawadzkiej PRZEMIESZCZENIE, wraz z linkiem do w/w artykułu. Dziękujemy. www.logonia.org

autor: Leon Zawadzki, data nadania: 2013-07-27 08:06:16, suma postów tego autora: 2

Dodaj komentarz