Mala korekta: pawilon na Przeskok (bo o nim mowa), który był moim równolatkiem, został zniszczony architektonicznie w latach '90 przez wielkoformatowe reklamy, nieprofesjonalny podzial przestrzeni wewnętrznej, ogródki z niejasnej jakości pożywieniem. Zniszczenie, które dokonalo się wczoraj (byłem świadkiem na nieszczescie), było prosta konsekwencja. Tak samo jak pawilonu na Brackiej, czy Supersamu, na miejscu których wykwitly wspaniale kwiatki kapitalizmu.
Co do zawartości ksiegarn: jeżeli nie protestowalo się dostatecznie glosno i długo przeciw zniszczeniu pamięci (Henryk Gradowski, czy ostatnio Janek Krasicki - tablica na Jasnej, bardzo blisko ul. Przeskok), nic dziwnego, ze zwyciezaja rekonstruktorzy (pamięci i mundurowi). Prozne nadzieje, ze będzie się rekonstruować rok 1923, gdy Wandę Wasilewska broni tylko prof. Syzdek.
Jasna i Przeskok, to tylko dwie strony tego samego zjawiska. Niszczenia pamięci o PRL, i zatepowania jej fałszywa swiadomoscia.
Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby w stolicy, choćby nawet w centrum, powstała sieć księgarni pod patronatem, na przykład, Przeglądu Anarchistycznego.
Warunek jest tylko jeden: odpowiedni popyt.
Ale i z tym można sobie poradzić. Wystarczy zredagować atrakcyjne dzieło na politycznie słuszny temat - chociażby, "Bohaterska walka anarchistów hiszpańskich przeciwko wstecznym zakonnicom" - i popyt wydaje się zagwarantowany.
Pospólstwo, zwane dawnymi mieszkańcami, wynosi się, w związku z czym iluminacji głównych ulic starego miasta oraz innych prestiżowych arterii dopełniają ciemne okna w mieszkaniach na piętrach. Tam się nie mieszka, tam urzędują adwokaci, fundacje, banki.
----------------------------
Cisza pospólstwo które DOSTAŁO !!! za komuny mieszkania w intratnych częściach miasta np.: Marszałkowska czy Al. Jerozolimskie w Centrum ma dojną krowę z której dość dobrze żyje tj. wynajem tych ciemnych okien na piętrze pod kancelarie adwokackie, fundacje i banki pozwala im na całkiem przyjemne życie na cichym przedmieściu w małym cichym domku.
Jedną z podstawowych zasad prawa rzymskiego jest:
Volenti non fit iniuria
tj. kto chce mieszkać w głośnym & brudnym centrum ten mieszka (zapraszam na wizytę w kamienicach na Marszałkowskiej na odcinku od ex hotelu forum do placu konstytucji. Istna wieś potiomkinowska tj. z zewnątrz jasna elewacja a w środku cuchnąc moczem & ciemne podwórko studia).
Ad rem:
Ci którzy DOSTALI !!! od komuny mieszkanie w centrum: WYGRALI LOS NA LOTERII ŻYCIA tj. mają własność którą mogą dowolnie gospodarować tj. chcą od rana słyszeć stukot tramwajów i zastawać zarzyganą klatkę po sobotnich balach to mieszkają w centrum a jak mają O ZGROZO !!! drobnomieszczańskie fanaberie i chcą mieszkać na cichym przedmieściu to wynajmują mieszkanie kancelarii adwokackiej lub fundacji i robią RZĄD & IDĄ STĄD !!!
Poczytaj KryPola & zobacz z jaką wyższością & pogarda wypowiadają się dotowani z podatków koryfeusze prawdy o publikacjach biorących udział w wolnej grze rynkowej typu Sieci czy Do Rzeczy. Jaką mordęgą jest dla nich (Kaja Malnowska & Tomasz Piątek piszą o tym wprost) czytanie tych prawicowych wypocin & jakie niewypowiedziane zdumienie wywołuje w nich, że ktokolwiek to kupuje.
Jak powszechnie wiadomo najlepiej kontestuje się system za rządowe dotacje.
Pomysł sympatyczny ale dobrowolnie niewykonalny a pod przymusem dziwnie by przypominał odwróconą Berezę Kartuską lub tfu, tfu Dachau.. Grupy, które chciałoby się oddzielić od społeczeństwa niczym tkankę rakową, potrzebują go żeby jego kosztem rosnąć w siłę i żyć sobie dostatniej. Niestety, przyjdzie nam chyba aktywnie poczekać aż obecnie panujący system zdechnie..
szydzący ze Smoleńska anarchiści wyjdą na tym jak ich kumple z wojny domowej w Hiszpanii na sojuszu ze Stalinem:
Odsyłam do W Hołdzie Katalonii - Orwella.
Nie jestem zwolennikiem PO ale nie można zaprzeczyć jednemu D. Tusk ma o wiele lepszą pozycję w EU niż J. Kaczyński tj. jeśli Putin chce coś załatwić w Polsce to Go odsyłają do Tuska bo to człowiek EU a jak będzie rządził Kaczyński to EU będzie rozmawiała z Putinem ponad Naszymi głowami bo przecież EU nie ufa temu "oszołomowi" Kaczyńskiemu.
A więc gra tupolewem & Smoleńskiem & Macierewiczem to gra na Putina tj. im więcej władzy uzyskają w/w tym łatwiej będzie się Putinowi dogadać ponad Naszymi głowami z EU.
Na zakończenie przypomnij sobie jedwabną ofensywę Grossa w swoim czasie półki zapełniały w takich samych proporcjach książki typu Sąsiedzi; My z Jedwabnego (Bikont) & My po Jedwabnym (Bikont) i inne anty Polskie publikacje.
i na zakończenie ...
czy jak idziesz do księgarni w jedwasze to liczysz na to, że znajdziesz książki o zaangażowaniu żydów w komunizm?
na sieć księgarń Przeglądu Aanrchistycznego nie będą łożyć chcący zrobić karierę byznesmeni i posłowie szukający elektoratu, inwestujący pieniądze podatników.
Właśnie z tego utrzymują się GaPolowe księgarnie, bo jakoś nie widzę aby waliły do nich tłumy drzwiami i oknami, a ich publikacje były bestsellerami.
Normalna księgarnia historyczna bez politycznej protekcji nie była w stanie się utrzymać w centrum w wyniku procesu gentryfikacji. Po prostu na książkach historycznych nie robi się biznesu, a rynek powoli monopolizują wielkie sieci księgarskie, w których jest wszystko - Macierewicz, książki erotyczne, maskotki, pisma o UFO oraz książki historyczne.
Pawilon przy przeskok piękny nie był, ale miał pożyteczną funkcję (tanie jedzenie w centrum miasta). Zakładam, że to co w jego miejscu powstanie piękniejsze nie będzie.
Za małe pieniądze to ludzie psie mięso jedzą.
@ Cisza
Zamiast pomstować na brak kebaba lepiej byś się zainteresował czy pracujący w nim cudzoziemcy przebywają w Polsce legalnie, mają pozwolenie na pracę i książeczkę/badania sanepidu.
Przypominam, że przez ostatnie 100 lat lewica nie walczyła o taniego kebaba tylko o legalne zatrudnienie oraz 8 godzinny czas pracy i inne świadczenia socjalne.
>>Pawilon przy przeskok piękny nie był, ale miał pożyteczną funkcję (tanie jedzenie w centrum miasta). Zakładam, że to co w jego miejscu powstanie piękniejsze nie będzie.
powstał niedawno sklep nocny, który cieszy się popularnością.
Przyjeżdzają tam ludzie "stołeczni", ktorzy chcą kupić poszukiwane przez nich póżną pora smakołyki trochę taniej.
Oczywiście, sklep mniej stołeczny płaci za lokal trochę mniej, bo i wynajęcie lokalu taniej kosztuje.
Powstaje pytanie: co w tym złego?
Akurat niedrogich lokali konsumpcyjnych jest w centrum Warszawy zatrzesienie. Oczywiście, nie wszystkie utrzymują się w konkurencji rynkowej. Normalna kolej rzeczy.
Ale, jeśli ktoś uważa, iż w centrum jest za drogo, może usiąść za kólkiem albo wsiąść do metra i pojechać kawalek dalej.
Sklep czy lokal konsumpcyjny, który nie jest rentowny, ktoś musialby dofinansować. Na przykład - samorząd lokalny. Ten jednak nie ma swoich pieniędzy, a zatem musialby komuś zabrać, żeby dać klientom niedochodowego interesu.
W imie jakich racji mialby to robić?
jeśli idzie o księgarnie, to - niestety - jest dokładnie na odwrót, niz twierdzi moj polemista.
Dotowane z pieniędzy podatnikow oraz z funduszy organizacji jawnie lub kryptopolitycznych są wlasnie struktury organizacyjne i publikacje tej opcji ideowej, ktorej "konikiem" jest np. wyżej wspomniana "gentryfikacja". Powszechnie znany jest przykład dochodowego lokalu konsumpcyjno-rozrywkowego "Nowy świat", który wladze miasta przeznaczyły na siedzibe Krytyki politycznej. Wspierane są również grupy bliźniacze ideowo do KP - tyle iż, wskutek tego, ze są slabsze merytorycznie i mniej operatywne, użyskują one zapewne mniej spektakularne "zasilanie".
Co do Gapola, to utrzymuje sie on w zasadzie ze sprzedaży. Jeżeli w ostatnich latach produkują np. filmy dokumentalne, to odpowiednio podnoszą cenę numeru, do ktorego są one dołączane.
Gdy zaś mowa o - nader oryginalnie - zaatakowanym przez "ciszę" Macierewiczu, to byłem na kliku spotkaniach z nim i zapamietalem, ze frekwencja byla tam calkiem niezła. Na pewno wielokrotnie wyzsza niż na debatach, konferencjach i festwiwalach poprawnej politycznie opcji lewicowej, które też znam z autopsji.
Slowem, nie ma co ulegać teoriom spiskowym. Kto ma pomysł i pewne umiejętnosci organizacyjne, na pewno da radę zaistnieć tam, gdzie chce - chociazby w centrum Warszawy. Slabsi musza sie zadowolić lokalem o uplasowaniu mniej "prestizowym" (a może za przyjemniejszym?).
anarchiści to mięso armatnie czerskiej. Przecież Blumsztajn z Michnikiem nie będą się bić na pięści z naziolami. Od tego mają anarchistów (czytaj.: spojler)
dlaczego ucielo 2/3 mojego tekstu, nie mam już jednak ani ochoty, ani czasu bawic się w komentowanie - pozostawiam to wybitnym znawcom tematu i lwicom salonowym
jakiego nie zapomnicie do końca świata.