najlepszy komentarz w tytule.
Do redakcji:
Kompromitujcie się dalej.
http://cdn.memegenerator.net/instances/500x/14333822.jpg
"
*Zajmowanie się powyższą tematyką jest wyrazem burżuazyjnej zgnilizny, fundamentalizmu feministycznego i odrażającego czepialstwa. "
nie jest wyrazem skrajnego zblazowania.
Pomimo, że ja i wielu moich kolegów nie mamy zbyt wiele wspólnego z feminizmem i genderyzmami lub zgoła nic, to nie widzimy nic dziwnego w podawaniu rąk dziewczynom, koleżankom, czy starszym od nas kobietom w pracy. I nie widzę nic szczególnego, kiedy dziewczyna mi poda rękę na powitanie.
Odnoszę wrażenie, że autorka ma niesamowitego pecha, jakieś fatum na niej ciąży. Co rusz ją coś prześladuje, spotykają ją przykrości, dyskryminacje, na każdym kroku spotyka się z jakimś chamstwem, nienawistnikami, złymi ludźmi itd. Kobieto gdzie Ty żyjesz? W rzeczywistości, czy w sferze swoich wyobrażeń i urojeń?
Nie wiem na co cierpi autorka - tych czasem mniej lub bardziej aberracyjnych wpisów, ale zaczynam jej współczuć.
Autorko, rzuć tę zapchloną dziurę, w której mieszkasz, nie warto kopać się końmi, wg mnie szkoda na to młodego życia.
Przyjedź na południe Polski, wiele opisywanych przez Ciebie zjawisk tu albo nie występuje, albo dotyczy jakiegoś marginesu, albo są to zjawiska wynikające ze specyfiki jakichś środowisk społecznych.
Tam takich dylematów nie będzie miała.
Autorka to cream dla la creme stołecznej warszawki.
A nie widzisz że autorka zawsze prawie opisuje nie sytuacje które ją spotykały tylko sytuacje hipotetyczne i zasłyszane?
I tu jest pies pogrzebany, po owocach wnoszę, że p. Zawadzka jest skrajną tekstualistką, jej projekcje nie opierają się na rzeczywistości (najlepiej przez nią doświadczanej; na obserwacjach uczestniczących) tylko opierają się na wytworzonych przez nią tekstach domowej roboty lub tekstach zasłyszanych/przeczytanych u kogoś innego. Roztrząsa, opisuje, analizuje teksty, a nie fakty kulturowe.
Jako mini formy literackie - to może i kogoś to jeszcze podrajcuje (charakterystyczny leitmotiv, pokrętna wyobraźnia autorki, poruszanie się po zupełnie pojechanych obszarach życia społecznego), ale nic więcej.