ale jak nie będzie bazy (emerytury i inne świadczenia) to nadbudowa (programy opisane w tekście) w rezultacie będą plastrem na raka. Z całym szacunkiem dla Autora i uczestniczących w tych inicjatywach osób.
przez całe życie, to nie miałby problemu z koordynacją "wydarzeń w lokalnej czaso-przestrzeni". Po prostu skorzystałby z taksówki.
pełna zgoda. Tyle, że kwestie dystrybucji i redystrybucji ( emerytury i świadczenia) rozstrzyga się zasadniczo na poziomie systemowym, krajowym. Tu są tworzone ogólne ramy, natomiast na poziomie lokalnym - czego dotyczyło wydarzenie oraz powyższy wpis - na pierwszy plan wychodzą inne instrumenty ( uzupełniające wobec tego co w bazie, ale również znaczące z punktu widzenia dobrostanu mieszkańców). Poza tym pośrednio mogą przekładać się także na wymiar materialny. Szeroki dostęp do bezpłatnych i nisko płatnych usług może sprawić, że nawet osoby które w ramach podziału dochodu narodowego nie wiele zostaje, mogą nadal korzystać z wielu dóbr i usług.
Jeżeli państwo się nie sprawdza, to inicjatywy obywatelsko-samorządowe czy chociażby zwykła nieoficjalna pomoc i życzliwość są bardzo znaczące. Ale nie zastąpią, jak piszesz, sprawiedliwej dystrybucji. Nie mniej ciszę się, że jest jeszcze solidarność i nadzieja (uwaga nie dotyczy westów, portanigrów, jiberków etc.)