w najbliższych wyborach ;) albo pomoc wszelaką, gdyby SŁOWO stało się CIAŁEM.
popłynę z Tobą.
w tym, że pod kancelarią premiera stały już związkowe miasteczka namiotowe. Zbierały sie tam niewielkie grupy ludzi, które nie zdradzały ochoty do jakichś bardziej stanowczych działań.
A kiedy, reagując na kilkugodzinną blokadę Sejmu przez związkowców "S", Tusk zagroził użyciem policji, lider "S", Piotr Duda, natychmiast blokadę zwinął.
Trudno mieć pretensje do Dudy.
Z pustego i Salomon nie naleje.
rządu III RP usprawiedliwia jakieś przedziwne występowanie w obronie reżimu Janukowycza, który zafundował sobie galeon ozdobiony złotem w kraju, gdzie pensja nauczyciela wynosi 30 dolarów, a ceny są zachodnie? Czy Ukraińcy nie mieli prawa mieć dosyć władzy "Wiktora Żeglarza" i jej obalić?
Można co najwyżej powiedzieć, ze jeśli Polacy dotychczas nie potrafili zrobić tego samego, co Ukraińcy, to są - nikogo nie obrażając - "ruskimi p...dołami".
te diagnozę, panie PN... Rozumiem, nie przeczę.
mamy swoje znacznie lepsze wzorce, mianowicie 1980r. Pytanie tylko, dlaczego ten proces ewentualnie będzie tak ciężko powtórzyć. Mam koncepcje na ten temat, wy oczywiście też. Na razie zostawiłby w spokoju Majdańczyków (dotyczy wszystkich wojowników na obszarze Ukrainy), których było nie więcej niż 1% ludności tego kraju. "S" osiągnęła, zdaje się, lepsze wyniki personalne i to przy faktycznie większej władzy ubecji i zomolii.
to będziesz miał efekty jak zwykle. Zwycięzcy nie pytają zwyciężonych, czy można.
Prawidłowym pytaniem nie jest "czy przewrót na Ukrainie był be" tylko dlaczego zrobiła go prawica, a nie lewica.
Kiedy majdanowcy wezwali do strajku generalnego odzewu nie było ani dudu, cała ta maskarada w Kijowie udała się przede wszystkim z jednego powodu, wsparta została przez Zachód i jeśli jego poparcie uzyska redaktor Ciszewski wspomniane miasteczko namiotowe ma szanse obalić rząd premiera Tuska a następnie udostępnić gawiedzi zwiedzanie pałacu ministra Radka.
jaka "prawica"?!
Zdrowy rozsądku, odezwij się!
Wiktora Żeglarza nienawidzili wszyscy. Włącznie z funkcjonariuszami jego sił policyjnych, którzy szybko i łatwo przeszli na stronę rewolucji.
Podział na prawicę i lewicę może sie kiedyś wyklaruje w ukraińskim suwerennym państwie narodowym.
Dotychczas było tylko jedno kryterium: za skrajnie skryminalizowaną postsowiecką nomenklaturą czy przeciw niej? Oraz: za Ukrainą pod kontrola Rosji czy przeciw?
Adolf H. i Josif D. też w 1939 nie spytali nas o zdanie. Ale to chyba niezbyt dobry przykład.
"zekowi" zaszkodziłby strajk?
"Zek" bał się demonstracji w centrum Kijowa i zajmowania gmachów administracji państwowej czy lokalnej. Na kilka dni przed upadkiem "zeka", cała administracja (a także policja) w zachodniej części kraju była juz przejęta przez siły rewolucyjne.
Zanim politycy zachodni zaczęli się pojawiać w Kijowie (nie tak znowu często), na demonstracjach były już setki tysięcy ludzi.
Błagam o minimum liczenia się z realiami!
by się stało, gdyby np. w Doniecku - do niedawna twierdzy Wiktora Żeglarza - górnicy nie poszli do roboty? Nie mówię już: w mię solidarności z Majdanem. Ale tak, w związku z postulatami bytowymi czy płacowymi?
Otóż najsampierw zostaliby skatowani przez Berkut, policję i tituszki. A potem by się okazało, że mają wilczy bilet, z którym nigdzie na Ukrainie ich do roboty nie wezmą.
Donieck był "strefą ekonomiczną". Taką, jak w Chinach.
Nie bez powodu miesięcznik Forbes ocenił Donieck jako najbardziej sprzyjający biznesowi region na Ukrainie.
Taki to reżim stworzył Wiktor Żeglarz. Ludzie od biedy znaleźli w nim odwagę, żeby stać na ulicy, widząc, że następne kule snajperów mogą w nich trafić.
Ale strajkować bali się do końca. Aż do momentu, kiedy Wiktor Żeglarz zwiał, nie zabierając swojego galeonu.
Tak to Wiktor Żeglarz budował alternatywę dla neoliberalizmu.
To, że Majdan wezwał do strajku generalnego i że lud pracujący Ukrainy odpowiedział echem świadczy o tym, że Majdan reprezentował nie zwykłych ludzi, tylko samego siebie czy raczej swoich bogatych sponsorów. Tyle w pax americana wystarczy do przeprowadzenia zamachu stanu.
Dokonała się rewolucja, część ludzi jest zadowolona część wręcz przeciwnie. Zawsze tak było.
I zawsze, w każdej rewolucji maczają ręce inne rządy, strefy wpływów (wasza ulubiona październikowa w Rosji finansowana przecież przez Niemcy.) Więc nic nowego.
Czy Polska może sobie pozwolić na luksus nieingerowania, pozostawienia spraw innym państwom? Bo chyba nikt nie wierzy, że wszyscy unisono wyprowadzą stamtąd swoje wywiady i powiedzą: "róbta co chceta, nas to nieobchodzi".
Obchodzi wielu, Ukraina jest państwem strategicznym geopolitycznie, wie o tym Putin, wie Obama, wie Merkel.
W naszym interesie, Polski jako państwa jest Ukraina wciągnięta w obręb Zachodu. Ma stać się buforem przed Rosją a nie jej częścią. I tylko o to chodzi.
Temat demokracji, korupcji, złodziejstwa etc. ma przykryć tylko tę kwestię. Rosjanie robią to samo, vide sprawa rosyjskojęzycznych obywateli Ukrainy.
sloganami - to można się przerzucać do śmierci.
Odpowiedz, proszę, na podane przeze mnie argumenty i przytoczone fakty.
Owszem, Bóg też zaczynał od zera.
Bo jeżeli chodzi o pewnych moich adwersarzy, to na zerze się skończyło.