żadnego kraju nie były nigdy zwolennikami demokracji
rządy nie są od tego aby być zwolennikami demokracji
rząd USA, tak samo jak każdy inny rząd, to przejaw państowego interwencjonizmu który trzeba trzymać w ryzach
i to obywatele są od tego aby trzymać zapędy totalitarne każdego rządu w ryzach, ale na pewno nie pomaga w tym lewica która wszystko co rządowe i państwowy interwencjonizm stawia na piedestał, co niezmiennie kończy się totalitaryzmem w każdym kraju w którym uda się jej wprowadzić swe genialne pomysły
prawica zresztą w niczym nie lepsza, jedyna ideologia dążąca do ograniczenia władzy rządu to libertarianizm
Też nie jest najlepszy, bo wprowadza rządy tych mających mocniejsze od innych łokcie...
No tak, zachód nawet w swojej najgorszej wersji jest stanowczo lepszy od innej wersji świata, przecież jest tylko jeden bóg. Prosta sprawa. No to teraz ruska niby mniejszość walczy o wolność i godność, życzę im zwycięstwa . I jest duża różnica między greckimi protestami aby podwyższyć pensje a ukraińskimi protestującymi na Majdanie którzy walczyli o obniżenie pensje, możliwe ze wielu z tych walczących nie wiedziała o co tak naprawdę walczą ale kto jeśli nie oni sami odpowiadają za swoją niewiedzę, ignorancje. Niech dziewczynka lepiej wraca do piaskownicy.
Sens tekstu podsumować można jednym zdaniem. Jak zostać "lewicowym" kwiatkiem do kożucha NATO/UPA-OUN/MFW.
A jeżeli mądry jest jeszcze kobietą, to ja czuję się malutki i nie mam nic do komentowania. Brawo!
Ale nie pisz, że czujesz się malutki, bo jestem kobietą. To mnie bynajmniej nie cieszy, bo wielokrotnie obrywałam, i to mocno jak cholera, gdy różni panowie czuli się malutcy, bo napisałam stanowczo za dobrze "jak na kobietę".
A jak Margo widzi "inną wersję świata" w Rosji Putina, to niech przepłucze oczki, bo piasek z piaskownicy chyba je trochę popsuł.
Rosyjskojęzyczna mieszkanka Charkowa właśnie walczy i prosi Rosjan o pomoc: http://www.youtube.com/watch?v=DQEWEsEAiR0
(tzn. żeby już ich nie bronili przed "Eskimosami" i dali normalnie żyć)
Tak, dopuszczam inna wersje świata, nawet Putina i to nie Putin popsuł piasek w piaskownicy. Lol, ze można tak wybielać swoją kulturę i otoczenie a wszystkich innych widzieć w czarnym świetle. Ale prawda jest ze na co dzień ja tez z tym walczę, tak jest nasze społeczeństwo nakręcane przez całą dobę na takie a nie na inne myślenie/uczucie/zachowanie dzięki potędze mediów. Dziś w metrze czytałam razem z nieznajomym siedzącym koło mnie dlaczego Putin jest taki monstrum, ano, bo ojciec bił. Ta Putiniada to już chyba nie tylko mnie śmieszy bo niektórzy np. u mnie w pracy nie złe jaja sobie robią z nagłówków o Putinie, ile można słuchać , wierzyć i jeszcze zachować kamienną poważną twarz.
Ale tak naprawdę nie ma co się nawet rozpisywać i marnować czas, wielu zbyt bardzo wierzy w złe mocy Rosji Putinowskiej (czy jakąkolwiek) jak w boga, nie da ich się przekonać.
Na Putina trzeba pluć, bo nie pozwala zachodnim korporacjom hulać po rosyjskich złożach energetycznych, jak pozwalał Jelcyn. Janukowiczowi trzeba było uniemożliwić pełnienie funkcji prezydenta, Dlaczego? Bo sobie Zachód ubzdurał, że jest bogiem i dlatego wszyscy inni powinni na jego obraz i podobieństwo się przeobrażać? Nie zwariowałem, nie dam się na to nabrać. Dlatego nawet z przekory wolę Putina. Konferencją na temat Ukrainy dowiódł, że jest jednak kimś, bo odnosił się do spraw z dystansem, na luzie i ogromną życzliwością i wyrozumiałością do innych ale także znajomością szczegółów. Nie trząsł portkami jak jego zachodni odpowiednicy.
...i traktuje ze śmiertelną powagą propagandę obu stron.
A propaganda to nie informacja , szanowna Pani.
Czy BBC też znalazła się w rękach rosyjskiej propagandy i posługuje się fotomontażami? http://www.youtube.com/watch?v=5SBo0akeDMY
Dla rosyjskiej propagandy z pewnością wygodne jest posługiwanie się podobnymi obrazkami. Wcale nie oznacza to jednak, że zostały one sfabrykowane lub jakoś specjalnie mocno "podkręcone". Warto też zauważyć, że dla odmiany polska propaganda (mainstreamowe media) w ogóle przemilcza problem.
Ale ten reportaż BBC potwierdza to, co napisałam: że Prawy Sektor nie był większością na protestach - te tysiące ludzi na Majdanie w większości nie miały z tym nic wspólnego, za to Prawy Sektor był aktywny na pierwszej linii walki. Z całą pewnością należy na to zwracać uwagę, że tych faszystów/nacjonalistów było tam sporo, że jest poważne niebezpieczeństwo, że przejmą tę rewolucję. Ale to co innego niż zrównanie całego Majdanu z Prawym Sektorem, bo to brak szacunku dla tysięcy ludzi, którzy po prostu mieli dość oligarchicznych rządów - i dla setki zabitych.
Tak jak napisałam: rosyjska propaganda jest skuteczna, bo MA pewne podstawy, tak samo, jak były pewne podstawy do propagandy uzasadniającej wojnę z terroryzmem. Tylko czym innym jest nawoływanie, żeby zwykli Ukraińcy i Ukrainki uważali, kto się na ich plecach ładuje w rząd i czy aby na pewno właśnie tak chcą rozumieć "jeden naród", a czym innym histeria, że faszyści idą mordować etnicznych Rosjan, więc trzeba zrobić interwencję wojskową. Czy to nie jasne? Właśnie o taką "subtelność" chodziło mi w tym tekście.
No, ale jak ktoś woli Putina "z przekory", albo dlatego, że on rzekomo proponuje "inną wizję świata", to o czym tu gadać? Czym to się różni od wybierania "innej wizji świata" Prawego Sektora, który też "z przekory" sprzeciwia się oligarchom?
...obraca się w kręgu propagandowej wrzawy.
Trzeba najpierw przypomnieć sobie jak Rosja weszła w posiadanie terytoriów, dzisiaj nazywanych Ukrainą.
Po upadku Rusi Kijowskiej, księstwa ruskie były wzajemnie skonfliktowane, co w jakimś stopniu przyczyniło się do stosunkowo łatwego podboju przez Mongołów.
Po rozpadzie Imperium Mongolskiego, władzę nad księstwami ruskimi przejęła Złota Orda, która aż do połowy XV wieku narzucała im swoje zwyczaje.
Aż przyszła "kryska na Matyska" i Złota Orda przeszła do historii. Skorzystała z tego Litwa i, jedno po drugim, podbiła zachodnie księstwa ruskie, i Polska, która zrobiła to samo z księstwami Włodzimierskim, Halickim, Kijowskim itd.
Powstały słynne w naszej historii Dzikie Pola, terytoria nad którymi formalnie panował król polski, a które w rzeczywistości podporządkowane były spolonizowanym książętom ruskim ( Wiśniowieckim, Ostrogskim itd).
W XVI wieku obudziło się z letargu Wielkie Księstwo Moskiewskie i rozpoczęło "zbieranie Ziemi Ruskiej".
I to jest naczelna doktryna polityczna Rosji do dziś dnia.
Z tej perspektywy Ukraina jest bratnim krajem ruskim, a nie przeciwnikiem.
Po upadku ZSSR, Rosja zgodziła się na przyznanie niepodległości Ukrainy pod warunkiem, że pozostanie w rodzinie narodów ruskich.
I stało się na naszych oczach coś takiego, że pod wpływem biedy i korupcji w wolnej Ukrainie , Ukraińcy z Zachodniej Ukrainy odrzucili tę więź i po włączeniu do UE postanowili związać się NATO. Czy mieli do tego prawo w imieniu całej dzisiejszej Ukrainy ? - to bardzo wątpliwe, jeśli się weźmie pod uwagę, że język ukraiński jest rodzinnym językiem tylko w Zachodniej Ukrainie, podczas gdy w Prawobrzeżnej Ukrainie
dominuje język i kultura rosyjska. Innym zagadnieniem jest sprawa Krymu, związanego przed wiekami z Turcją, gdy jako jej satelitarne państwo Chanat Krymski, trwało w konflikcie z Rosją. Ostatecznie Katarzyna II ( w Rosji nie bez powodu nazywana Wielką) zdominowała w 1783 roku Krym i przyłączyła go do ROSJI.
Wiele krwi przelali Rosjanie by odbić od Wielkiego Księstwa Litewskiego i Polski księstwa ruskie i to się ostatecznie udało po likwidacji Rzeczpospolitej Obojga Narodów (rozbiory).
Czy Rosja w takich okolicznościach pozwoli na odepchniecie się od Morza Czarnego ? - nigdy! Zachód tego zapewne nie rozumie ale jedyne na co może liczyć w tym konflikcie, to na
podział Ukrainy mniej więcej według umowy Perejasławskiej
( potwierdzonej później w Umowie Grzymułtowskiego z roku 1686).
A to oznacza utworzenie Ukrainy Zachodniej na terenach pozostawionych niegdyś w jurysdykcji Królestwa Polskiego, i Ukrainy Wschodniej, gdzie większość etniczną stanowią Rosjanie.
I zapewne na tym zakończy się ten kryzys.
Reszta to propaganda bez znaczenia.
jest:.."... podczas gdy w Prawobrzeżnej Ukrainie..."
powinno być:"... podczas gdy w Lewobrzeżnej Ukrainie..."
#tych faszystów/nacjonalistów było tam sporo... jest poważne niebezpieczeństwo, że przejmą tę rewolucję.
Pisanie o tych sprawach w trybie przypuszczającym świadczy, że pani Anna cierpi na niedobór informacji.
http://www.voltairenet.org/article182428.html
Nie popieram Putina i jego interwencji na Krymie. Upraszczając, zachowuję wobec tego konfliktu stanowisko niejako "pomiędzy". Choć o to coraz trudniej, gdyż mam wrażenie, że odżywają podziały rodem z zimnej wojny lub co najmniej "wojny z terroryzmem" (z nami lub przeciwko nim).
W żadnym wypadku nie twierdzę, że Prawy Sektor to jedyna siła na Euromajdanie. Jednak nie usprawiedliwiałbym tak łatwo tego, że inni "majdanowcy" przyzwolili na jego obecność. Podobnie jak w przypadku Swobody w parlamentarnym "triumwiracie" opozycji. Analogie z protestami przeciw ACTA wydają mi się nieuzasadnione, gdyż tam chodziło o pojedynczą sprawę, a nie o obalanie władzy.
Moim zdaniem warto też myśleć o długofalowej perspektywie. Neoliberalne "reformy" Jaceniuka i Kliczki (pod dyktando MFW)bardzo szybko doprowadzą społeczeństwo do stanu wyczerpania. A osłabnięciem niebieskiej oligarchii wzmocni się pomarańczowa oligarchia(jeśli kogoś oburza willa Janukowycza, proponuję przyjrzeć się majątkom Tymoszenko i paru innych "rewolucjonistów"). Wówczas Swoboda i Prawy Sektor wezmą wszystko, dzieląc się wzrastającym poparciem z nowym obliczem opcji prorosyjskiej (zreformowana Partia Regionów, komuniści).
Dość już mieliśmy w ostatnim czasie przykładów, które powinny studzić entuzjazm. Czy coś dobrego wynikło na przykład z Arabskiej Wiosny? Ukraińcy jeszcze zatęsknią za Janukowyczem. Na tej samej zasadzie jak w Europie Środkowo-Wschodniej powracali postkomuniści, a w Egipcie wojskowa dyktatura.
Również uważam podział Ukrainy za nieuchronny. Im szybciej ten scenariusz zostanie zaakceptowany przez głównych aktorów, tym krócej będzie trwać bezsensowna agonia.
przeca prawdziwy "lewicowiec" jest kwiatkiem do korzucha adolfa putina
Generalnie zgdzę się z ciekawymi uwagami autorki. Ja jednak dostrzegam zjawisko odwrotne, także na polskiej lewicy. Otóż znakomita większość komentatorów w kwestii Ukrainy zdaje się przyjmować optyke zachodnią a jedynego złego widząc w Putinie. Polska lewica jest mała i marginalna. Spójrzmy jak się ten problem stawia w mediach głównego nurtu. Otóż każda krytyczna uwaga pod adresem nowego reżimu na Ukrainie, każda próba racjonalnego spojrzenia na kwestie Krymu, przedstawiane są jako powtarzanie "propagandy Kremla". A przecież nawet Putin moze mieć rację w wielu kwestiach, nawet Putin. Nieliczne teksty z drugiej strony są zaledwie mało znaczącą próbą przedstawienia sprawy bez rusofobicznego uprzedzenia. Tak wiec zgadzam się z autorką we wszystkim, tylko akcenty rozłożył bym odwrotnie.
proste pytanie więc- Rosja wysyła żołnierzy udających wcale nie rosyjskich żołnierzy do innego państwa, urządza tam referendum i przyłącza część państwa do swojego terytorium, pomimo wczesniejszych traktatów o nienaruszalnosći granic. Krytyka tegoż jest rusofobią?