tyle grupek i partii (alter globaliści, zieloni, trockiści, socjaldemokraci i wielu wielu innych) wierzą w zachód i jego dobroć (często niewidoczną) jak wierzący w boga. Chiny i Rosja to zło bo TAKĄ mają historię, jakby historia USA, Niemiec czy Anglii była lepsza, szlachetniejsza. Obłuda. Ale przyznam, życie wydaje się milsze i mniej skomplikowane wierząc w szlachetny zachód lub w sprawiedliwego boga.
"Ostateczną i jedyną bronią klas pracujących w tej sytuacji jest wspólnota jej wykluczonych elementów, które budować swoją tożsamość muszą w opozycji do wrogich elementów narodowych i kontynentalnych - na kształt działań separatystycznych, politycznie partyzanckich."
Jak w Doniecku? Takie "ogniska" będą wyizolowane i zawsze walczyły w osamotnieniu z przeważającym przeciwnikiem. Perspektywy na zwycięstwo - żadne. A nawet gdyby się udało to na jak długo w takim wrogim otoczeniu?
Takie "ogniska" będą gaszone od razu, albo zduszone na raty. Jeśli to ma być "ostateczną i jedyną" bronią proletariatu to sprawa jest przegrana. Nie tędy droga. Droga w działaniach międzynarodowych, w skali całych kontynentów i świata, a nie lokalnych czy regionalnych. Droga w masowych działaniach politycznych, a nie lokalnej partyzantce separatystycznej.
"Takie "ogniska" będą gaszone od razu, albo zduszone na raty. Jeśli to ma być "ostateczną i jedyną" ...."
Jeszcze parę lat temu bym się zgadzodziłam, ale solidarność miedzy związkami jest krótko wzroczna, a alter globaliści i ich milionowy marsz we Włoszech to już tylko historia. Może to od małego się zacząć? Wszystko jest możliwe na tym świecie.
Margo, wyobraź sobie, że Doniecka Republika Ludowa odpiera atak banderowców z Kijowa. Zwycięstwo. Na jak długo ma szansę utrzymać się bez wsparcia z zewnątrz? Bez przyjaznych stosunków z Rosją zostanie zduszona. Może dzielnie walczyć, ale na dłuższą metę musi zginąć. Takie izolowane "ogniska" są skazane na porażkę. I jeszcze jedno. Autor artykułu wskazał, że bazą społeczną takich "ognisk" powinny być najniższe warstwy społeczne, w opozycji do tubylczej i międzynarodowej burżuazji. Taki ruch będzie wyizolowany nie tylko na arenie międzynarodowej, ale też na własnym terenie. Czy tak wąska baza społeczna może coś zdziałać? Trzeba ją jednak poszerzyć o antyimperialistyczne odłamy tubylczej burżuazji, stworzyć z nią wspólny antyimperialistyczny front. Trzeba odizolować proimperialistyczną burżuazję kompradorską i przeciw niej skierować ostrze ruchu w pierwszym - antyimperialistycznym etapie. Dopiero w drugim etapie przyjdzie czas na tubylczą burżuazję antyimperialistyczną. Nie można od razu wojować z całym światem i mieć wszystkich przeciwko sobie, bo to jest droga do porażki. Trzeba wykorzystać sprzeczności w obozie burżuazji, wsadzić klin pomiędzy jej odłamy, a nie jednoczyć ją przeciwko sobie.
Przedstawiona koncepcja nie może być skuteczna.
a życie się toczy dalej, be trockistego trzeba.
Co za merytoryczna riposta Margo. A dlaczego "trockistowskie", bo nie rozumiem?
Wskazałem na konkretne słabości koncepcji (izolacja międzynarodowa i wewnętrzna ze względu na zbyt wąską bazę społeczną ruchu), które powodują, że nie przyniesie ona rezultatu. Bez poszerzenia bazy społecznej powstańcy zostaną osamotnieni nawet na własnym terenie. Bez wsparcia z zewnątrz powstańcy będą osamotnieni na arenie międzynarodowej. Jedno plus drugie i przegrana jest kwestią czasu. Takie powstanie to awantura bez szans powodzenia. Zostanie stłumione, jak nie od razu to po jakimś czasie, a sami powstańcy, jak zwykle po takich porażkach zwątpią na wiele lat w sens walki.
Nie tędy droga Margo.
zabawa intelektualistów Niestety. Klasa robotnicza nie jest w stanie pojąć idei. Idzie natomiast na lep kapitalistycznych ochłapów. Panujący system ekonomiczny jest dla nich prostszy do ogarnięcia rozumem, bazuje na niskich , egoistycznych instynktach. Ot , co
W kapitalizmie robotnik i pracownik pracuje, a kapitalista bierze zysk do kieszeni. Lepiej żeby ten zysk szedł do wspólnej, państwowej kasy, zamiast do kieszeni prywaciarza. Będzie na edukację, służbę zdrowia, mieszkania, infrastrukturę, stałe odtwarzanie narzędzi pracy i igrzyska. Na tym polega socjalizm, że robotnicy i pracownicy wytwarzają bogactwo i demokratycznie dzielą je. Wszystko. Bardzo proste.
Wlasnie, w kapitalizmie jest wyzysk czlowieka przez czlowieka a w socjalizmie dokladnie odwrotnie
PS kwiat paproci znalazles i smiejesz sie juz?