Najsamprzód wyrósł lider, dziś liczący sobie ponad siedemdziesiąt wiosen, obecnie dołączyli - liberalnie urabiani (przez szkołę, mass-media...) - wyborcy. Dwa, trzy razy młodsi od lidera. Zgodni są co do jednego - wszystko dla siebie, nic dla innych. Lider ma jednak nad nimi przewagę: od początku transformacji ustawił się w roli kamerdynera bogatych. Ach, pamiętam Korwina, jak w latach 90-tych zajadał szparagi na stateczku, przycumowanym do rzecznego portu na Wiśle przez biznesmena Kornowskiego (słynna "Korvita", jeden z pierwszych szpitali prywatnych w Polsce), a wybitny przedsiębiorca z maturą, niejaki Świtalski, a wielu, wielu innych - oni także chętnie go gościli. Korwin wiedział, że hasło"zero podatków" doskonale współbrzmi z najskrytszymi marzeniami nowobogackich... Dziś także pragnie im usługiwać, tyle tylko, że oni to wiedzą, a młodzi wyborcy (nie płacą podatków, bo nie mają z czego) - nie. Proszę nie martwić się o interesy mega-korporacji - Korwin im niestraszny, raczej martwmy się o tych, którym w ramach "zerowania pomocy państwa", zabierze się i to, co w tak niewielkim wymiarze jeszcze im pozostało.
to odbicie tego, o czym wielu "politsterów" po cichu marzy. lecz nie powie publicznie, aby "słupki nie spadły". JKM jednak rosną, czym zresztą się niespecjalnie przejmuję. Tak zwane państwo, zresztą tylko teoretycznie istniejące, jako rzecze jeden z politsterów, zapracowało sobie na sukces korwinsynów solidnie. Wyrażone przez Autora w ostatnim akapicie sugestie zaś są jeno pobożnymi (bez urazy) życzeniami. Zresztą zapytajcie np. "finktenkowców" z "(Nowego) Obywatela" (nie musicie ich lubić, ale poglądowo sadowią się bliżej lewicy, niż niektórzy są skłonni przyznać) co osiągnęli swoim propaństwowym i i pełnym dobrej woli pisaniem i działaniem przez te kilkanaście lat. Otóż nic. I tak zostanie.
Tyle że moim zdaniem młodzi wyborcy nie słuchają Korwina, ale używają go jako logo, wokół którego sami próbują się zebrać. Ich starsi koledzy czy starsi bracia kończą studia w średnim mieście i widzą, kto dostał pracę, a kto musiał wyjechać do Warszawy czy dalej, bo żadnej oferty dla niego nie było. Jeżeli są studenci, którzy ledwo kończą studia i od razu mają pracę w urzędzie, bo albo załatwił im to ktoś z rodziny, kto miał odpowiednie znajomości, albo wskoczyli w komin partyjny, a ci lepsi odbili się od całej struktury państwa i nigdzie nie znaleźli miejsca, to zaczyna działać taki mechanizm, że szukasz kogoś, kto jest zupełnie spoza układu. Naprawdę, a nie tylko tak jak PiS.
http://www.krytykapolityczna.pl/artykuly/rozmowa-dnia/20140805/matyja-polska-pozornie-nowoczesna
oraz z tego samego tekstu:
To wszystko pokazuje, że wchodzimy w wyczerpywanie zasobów instytucjonalnych, czego konsekwencją jest to, że żyjemy – skrót myślowy i cytat z klasyka – w bardziej „dzikim kraju”, gdzie wszystko trzeba załatwiać po znajomości, a żadne formalne procedury nie dadzą ci nic. I że ta reguła obowiązuje od poziomu zapisów do przedszkola, aż po zarządzanie największymi koncernami udającymi swoje zachodnie wzory. Ja uważam, że to jest równie silne źródło korwinizmu, jak ten przez wszystkich, także przez ciebie, podkreślany egoistyczy neoliberalizm mieszczańskich rodziców. Różni młodzi ludzie wchodzący na rynek mówią: „jak się nie ma dojść, nic nie można”. Prosta odpowiedź brzmi: zlikwidujmy albo znacznie ograniczmy państwo w sensie aparatu władzy, bo ono nie zapewnia przestrzegania żadnych norm, a tylko w swojej obecnej formie – także przypomnianej raczej, niż radykalnie „odkrytej” przez taśmy – wzmacnia patologie nieformalnego dostępu do rozmaitych dóbr. Reakcja korwinowska jest prosta: „lepiej niech tego nie będzie”.
----------------------------------------------------------
Nic dodać Nic ując.
w Krakowie bliźnięta zapisano do dwóch różnych przedszkół.
Przyciśnięta przez tok.fm urzędniczka stwierdziła, że tak przydzielił system komputerowy i nie da się tego odkręcić chyba, że rodzice S.A.M.I (!!!) znajdą kogoś kto się z nimi zamieni.
To jest sedno Korwinizmu:
Nikt za nic nie odpowiada a kase bierze.
Kto ma helikopter na dachu swojego domu, tego nie obchodzi zakaz aborcji. Kto spędza co drugi dzień w Londynie, tego nie martwi prewencyjna cenzura obyczajowa.
http://www.krytykapolityczna.pl/artykuly/opinie/20140725/nowak-glodowe-igrzyska-kawiorowej-prawicy
Na pewno nie dzieci w/w.
Jako Działacz Radykalnej Lewicy już dawno przestałem upominać się o bloga.
Autora tekstu nikt z niczego nie kojarzy ale bloga ma.
Wot sedno Korwinizmu.
trzeba było pilniej się uczyć albo przynajmniej mieć lepszego „tatę”, gdyż w kraju o zablokowanym społecznym awansie przynależność klasową zwykle się dziedziczy
http://www.krytykapolityczna.pl/felietony/20140806/radom-76-w-jasienicy-i-odwilz
Prosty przykład:
w 2008 (przed kryzysem) każdy mógł dostać kredyt na 120 % wartości mieszkania.
Dziś trzeba wpłacić 10 % w gotówce
W 2015/2016 będzie to już 20%
Kto ma na starcie w życiu 10 do 20 % w gotówce na nowe mieszkanie.
Jestem pewien, ze 3/4 blogerów lewica.pl
i o,1 % wyborców Korwina, darwinowców z call center jak ich pogardliwie nazywa redaktor Paradowska.
Tak wysoko wyceniasz zdolność kredytową blogerów lewica.pl? To dlatego chciałeś dołączyć do tego elitarnego grona? A Ty z czego jesteś znany oprócz pisania na tym forum? W jakiej to formacji radykalnej lewicy działasz lub działałeś? Pochwal się.
w Wąchocku, lapa, smartfona, iPoda, pryszcze na twarzy i żel we włosach na głowie i wiem jedno: kiedy JKM zostanie JKM (Jego Królewską Mością), to założę se prywatną firmę bez żadnych zbrodniczych socjalistyczno-biurokratycznych przeszkód i... jakoś to będzie.
naucz się dzielić tekst na logiczne akapity