niż drapieżniki które nigdy nie wysyłają do walki swych małych dzieci. Lwice,tygrysice i inne drapieżniki same stają do walki chowając przedtem swe młode albo odciągają wroga jak najdalej od nich.Człowiek odpowiedzialny stara się jak najskuteczniej prowadzić politykę bez wchodzenia w stan wojny,bo każda wojna rujnuje,nawet ta zwycięska, bo wypacza umysły i usprawiedliwia zabijanie w imię tzw. wyższych celów które najczęściej są tylko bardzo wygórowanymi ambicjami niewielkiej grupy dążących do władzy albo chcących utrzymać władzę ale konsekwencje ponoszą wszyscy uczestnicy.Nasza Polska Fanfaronada nie raz doprowadzała do tragicznych skutków,ale uczenie się na (nawet własnych) błędach ,to nie nasza "specjalność".
To uczciwość dziennikarska nakazywałaby, by konkretnie wspomnieć autora i jego treść. I wskazać "oczywisty bezsens, nieuctwo i ignorancje".
Można rzecz jasna prezentować tezy, że to AK spaliła miasto i że AK wymordowała własnych żołnierzy jak i mieszkańców, ale ktoś kto posługuje się taką retoryką, zginie od niej, gdy przyjdzie mu zgodnie z nią stwierdzić, że to Żydzi sami siebie (przez Judenraty i OD) palili w piecach.
Ten szczegół to kategoryzacja: kogo zaliczamy do dzieci a kogo nie. Ten podział, który obecnie wyznajemy, jest stosunkowo młody. Przypomnę dla przykładu, że do niedawna jeszcze w Europie uważano dziewczynki po pierwszej menstruacji ( około dwunastoletnie) za kobiety i wydawano za mąż.
Jeśli chodzi o chłopców, to jeszcze w dziewiętnastym wieku nie uważano za nic zdrożnego zatrudnianie ich od świtu do zmroku , na równi z mężczyznami w polu czy w fabrykach.
W innych rejonach świata też nie było inaczej i tak np. na podbój Europy w XIII wieku wyruszyła armia mongolska składająca się niemal z samych dzieci pod dowództwem dorosłych. Służba wojskowa w tamtej armii obowiązywała wszystkich mężczyzn(!) w wieku od 15 lat do 60.
Po odzyskaniu niepodległości w Polsce kilkunastoletni chłopiec mógł być uważany za dorosłego i dlatego nikt nie wahał się z wysłaniem go do walki.
Dziś ta kategoryzacja jest w Polsce inna i dlatego oburzamy się na wykorzystywanie chłopców w Powstaniu, ale jest to jedynie rzutowanie dzisiejszych poglądów na tę sprawę, w przeszłość.
Co się tyczy Afryki, to tam cały ten proces dostrzeżenia dziecka w dziecku mają jeszcze przed sobą!
Są jeszcze tzw. orlęta lwowskie, ale tym patrioci, póki co, kazali schować się do szafy, stąd eksponowanie dziatwy warszawskiej.
Na Białorusi 150 chłopców, głównie z Domów Dziecka, pod nadzorem Specnazu i FSB uczy się zabijania w obozie Kozaczij Spas. Obiecują im, że wkrótce będą "pomagać bojownikom" na wschodzie Ukrainy
Afryka przyszła do Rusi.
a skąd Ty wiesz co dzieje się w Rusi pisząc z daleka bo aż z JankesLandii.
czyżbyś miał dostęp do "oczu" dronów ..... czyżbyś służył w CIA.
jacekx marksista chrześcijański
z SLD