I na dodatek przekonanie, że doświadczany przez obywateli, opłakany stan stosunków społecznych jest skutkiem zaniechania obecnych władz i "przemyślanej polityce kapitalistów".
I sugestia, że jak wybierzecie MNIE, to sytuacja ulegnie poprawie.
A wiadomo, że się nie poprawi, bo przyczyny leżą daleko poza możliwościami lokalnych polityków.
Kandydat najwyraźniej rozumuje w kategoriach marksistowskich i wydaje mu się, że do naprawy sytuacji wystarczy dobra wola polityków ( w tym wypadku radnego).
A nie wystarczy!
"Kandydat najwyraźniej rozumuje w kategoriach marksistowskich i wydaje mu się, że do naprawy sytuacji wystarczy dobra wola polityków"
To jest raczej objaw myślenia w kategoriach niemarksistowskich.
A nie czasem kibolsko-menelska?
Ma rację pan Mlm, że dosłownie w kategoriach marksistowskich byłaby to nie dobra wola ale dyktatura proletariatu poprzedzona krwawą rozprawa z burżuazją.
Ale nie miałem na myśli sposobu objęcia władzy a powszechne wśród marksistów przekonanie , że możliwy jest nieograniczony rozwój, a na przeszkodzie stoją jedynie partykularne interesy burżuazji. Więc ludzie obdarzeni zaufaniem, pochodzący z innej warstwy społecznej, działając z innych pobudek niż burżuazja i dobrej woli, mogą ten stan powszechnej szczęśliwości osiągnąć.
I temu zaprzeczam, bo treść raportu "Granice wzrostu" dla Klubu Rzymskiego wykluczają taką możliwość.
Upadek kapitalizmu nie zalezy od niczyjej woli, przynajmniej nie bezposrednio, ale od nieublaganych praw dziejowego rozwoju.
Jeśli przetrwamy , jako cywilizacja, wystarczająco długo
( co jest bardzo wątpliwe) to kapitalizm nie upadnie a przekształci się w jakąś formę socjalizmu.
Nie wierz w żadne żelazne prawa dziejowe, panie Mlm, bo to jest pustosłowie.
Pustoslowiem czy raczej ignorancja byloby uznanie, ze naszym swiatem rzadzi przypadek i chaos. Niestety czy stety, Darwin odkrył prawo rozwoju świata organicznego, Marks odkrył prawo rozwoju dziejów ludzkich. Nie mamy wyjscia jak ukorzyc sie przed tymi prawami.
Mianowicie jakie?
natomiast co do Darwina, to jesteśmy jako ludzkość (czyli populacja Homo sapiens) jedynym jak dotąd znanym taksonem, który te prawa przełamał i się im przeciwstawił, czego m.in. dowodem jest, że nasz zasięg geograficzny przekracza wszelkie nisze ekologiczne i biotopy, zajmowane przez prymaty.
Genialne sformułowanie praw dziejowego rozwoju znajdziecie w przedmowie do znakomitego dzieła Marksa, "Przyczynek do krytyki ekonomii politycznej".
Człowiek żadnych praw nie przełamał i nie przełamie, wszędzie gdzie chce żyć musi stworzyć warunki takie jakie narzuciła mu matka Ziemia.
Odkryto i wykorzystano wiele praw przyrody zdefiniowanych jako nauki ścisłe, ale rozwój społeczeństw wymyka się jakimkolwiek zasadom a jednostkowa ludzka egzystencja, jakkolwiek zdeterminowana genetycznie, jest nieprzewidywalna.
Bo jest jeszcze coś takiego jak epigenetyka, a ona zależna jest od tylu czynników środowiskowych, że ustanowienie jakiejkolwiek prawidłowości jest niemożliwe.
"Teoria chaosu" to tylko idologia kapitalizmu, mająca sugerować, że kapitalizm jest tak samo naturalny jak burze i gradobicia i w ogóle jest niezbadanym stworzeniem sił naprzyrodzonych.
Najstarszą ideologią społeczną był dogmat, że władza pochodzi wprost od boga i sprawuje ją żyjące wcielenie boskie ( np. w starożytnym Egipcie) a potem ( już u schyłku Imperium Rzymskiego i średniowieczu) pomazaniec boski, czyli król lub cesarz, namaszczony w imieniu Boga przez papieża. Potem wymyślono w Grecji demokrację , w której władzę sprawował lud. A ponieważ agora mogła pomieścić jedynie ok.6000 ludzi, to te sześć tysięcy wybierało na rok swych przywódców. Licha to była demokracja, bo w attyce mieszkało razem z niewolnikami ok. 150 000 ludzi.
No i po stu latach upadła. Potem wymyślono monarchię konstytucyjną a następny to już był, bliski Panu,
marksizm, w którym rządzić mieli robotnicy, a co z tego wyszło, nie będę powtarzał.
Ważne w tym jest to, że mimo, że nie ma jakiegoś ogólnego prawa społecznego, to społeczeństwa bynajmniej nie żyły w chaosie.
Był jakiś porządek, ludzi przybywało, cywilizacja rozwijała.
Jeśli w ogóle jest jakieś ogólne prawo rozwoju społeczeństw, to jest nim zasada na najzupełniej podstawowym poziomie, żeby stworzyć ludziom warunki do spłodzenia, i wychowania do samodzielności, potomka.
A do tego potrzebny jest społeczeństwom nie jakieś prawo dziejowe a pragmatyzm umożliwiający pogodzenie się z najgorszym wrogiem, jeśli jest to korzystne dla przetrwania ( jednostki czy społeczeństwa).
Jakieś sztywne ramy ideologiczne zawsze prowadziły do nieszczęścia, o czym boleśnie przekonali się komuniści, którzy w imię szczytnych zasad doprowadzili do do prawdziwego ludobójstwa.
A Pan teraz opowiada jakieś dyrdymały, że Marks wymyślił uniwersalne prawo społeczne.
Nie ma takiego i nigdy nie będzie ale w miarę upływu czasu, jeśli nie dosięgnie nas jakiś kataklizm, ludzie na zasadzie dzielonej intencjonalności będą dostosowywać swoje zachowanie do oczekiwań innych ludzi i te podziały społeczne, które chciałby Pan zwalczać siłą, same się załagodzą, bo człowiek ma w mózgu tzw. neurony lustrzane, które uaktywniają w człowieku empatię a ona jest sprawczynią pozytywnych przemian społecznych.
Ateny to jedno z miast (polis) greckich w Attyce gdzie urodziła się demokracja w V wieku .p.n.e.
Przepraszam ale dyrdymałami to są wasze "pragmatyczno-chaotyczne" wizje , a nie pierwszej klasy teoria Karola Marksa.
Nauka przyznaje, że nie wszyscy ludzie obdarzeni są empatią.
Pozbawieni są jej socjopaci i psychopaci.
Pierwsi zapełniają więzienia, drudzy różne Tworki.
I jeśli tam nie trafią na czas, organizują różne rewolucje, niby to dla dobra mas ludowych a tak naprawdę, kierowani swą nienormalną osobowością, dla osobistych korzyści.
Są przy tym sprytni i dzięki temu pozyskują różnych naiwnych marzycieli, którzy potem, już w początkowej fazie rewolucji, stają się jej ofiarami.
Przestrzegam Pana przed tym.