Pan walczy w komentarzach z mainstreamem, a w tej kwestii prezentuje Pan pogląd identyczny z mainstreamem. Powtarzanie kwestii ekologicznej zagłady zawsze i wszędzie. Współczesne "opium mediów".
Btw. jeśli jakaś lewica ma być samodzielnym bytem, to na tę kwestię powinna mieć własne zdanie, a nie powtarzać to, co mówią w głównym korporacyjnym ścieku.
Do namysłu ideologom i politykom/politykującym. Kto się powtarza, ten się anihiluje. Powtarzamy bzdury o zagładzie, ciągle mówimy o dwutlenku węgla i powtarzamy mantrę o antropogenicznym ociepleniu klimatu.
Prawdziwy problem, czyli tony śmieci i tak pływają po oceanie. Inne prawdziwe problemy też czekają na rozwiązanie...
...Marksa.
*
I niemal w każdym opracowaniu, które nam tu przedstawia, musi nawiązać do swego guru, choćby nawet bez sensu, bo co to za odkrycie że kapitalizm generuje zyski . Każdy rozumie przecież, że żeby wyprodukować towar niezbędny dla rozwoju społeczeństwa ( także, a może przede wszystkim ludziom pracy), kapitalista musi wypracować zysk, bo w przeciwnym wypadku nic nie będzie produkował i pojedzie na ryby w tym czasie, gdy reszta społeczeństwa będzie zdychała z głodu i zimna.
A ludności na świecie nieustannie przybywało.
Komuniści zastąpili ten mechanizm przymusem i po siedemdziesięciu latach zorientowali się, że więzy społeczne ulegają uwstecznieniu, ludzie zamykają się w kręgu własnych spraw pokrzepiając się wódeczką.
W rozwoju gospodarczym i społecznym pozostali daleko za społeczeństwami kapitalistycznymi.
I wrócili komuniści do kapitalizmu.
Czy z tego wynika, że kapitalizm jest bez wad? - no, bez żartów, społeczeństwa z trudem torują sobie drogę do lepszego życia ale dzięki postępowi technologicznemu i wzrastającej wydajności pracy są w stanie utrzymać przy życiu połowę ludów Afryki, które bez tej pomocy wymarłyby z głodu.
Marks potępiał kapitalizm nie zdając sobie sprawy z tego, że nie ma dla niego alternatywy.
To Autora nie zniechęca - nadal powołuje się na niego, samemu się przy tym ośmieszając.
Inna sprawa.
Gdy tylko Autor zaczyna sam myśleć i formułować samodzielne wnioski ( bo Marks o tym nie pisał), zaraz topi się na samym brzegu:
"Homo sapiens wytępił u zarania swej ekspansji inne podgatunki ludzkie – neandertalczyka, homo floresiensis czy denisowian."
Nie nie panie Autorze – homo sapiens był czarny jak smoła, bo przybył z Afryki. To neandertalczyk był biały i bynajmniej żaden z tych wymienionych gatunków nie zginał - neandertalczyk wchłonął denisowian i homo flarestentis i w chwili zetknięcia się z homo sapiens był hybrydą ( jeśli tak można powiedzieć) a potem sam został wchłonięty przez ludy z Afryki ( czyli homo sapiens).
Sam Autor ( jeśli nie pochodzi bezpośrednio z Czarnego Lądu, a nie pochodzi, bo jest biały i z wąsami) nosi w swoim genomie 2% genomu już wcześniej zmutowanego neandertalczyka a ludzkość pochodzenia azjatyckiego i europejskiego w sumie "pożyczyła" sobie od nich około 20-30% ( bo nie każdy Europejczyk ma te same geny neandertalskie).
W innych sprawach też jest Autor ahistoryczny , bo ocenia minione wieki z dzisiejszej perspektywy.
I tak dla przykładu: niewolników biali nie kradli z Aftyki ale zwyczajnie kupowali od innych Afrykańczyków, którzy dla zysku polowali na pobratymców z innych plemion ale też czasem realizując w ten sposób swoistą politykę demograficzną u siebie w latach głodu.
Czerwonoskórzy też nie byli niewiniątkami - zanim pojawili się u nich biali, prowadzili między sobą wyniszczające wojny, nie wzbraniając się przed ludobójstwem, wybijając przeciwników w pień.
Jednym słowem, panie Autorze, świat nigdy nie był czarno-biały, jak to sobie Pan dziecinnie wyobraża!
I cytowanie Marksa nic na to nie pomoże!
*
To zaś co nie jest zmienne w Twoich komentarzach do nienawiść do marksizmu oraz bardzo mądrego Europejskiego Semity...Pozdrawiam Marksista Chrześcijański JJC
Errata i coś jeszcze
***To nienawiść do marksizmu oraz bardzo mądrego Europejskiego Semity...*** Przypominasz mi Kolego Tarak takiego Kolegę z SLD, co kiedyś napisał w prasie...***Byłem marksistą, ale mi przeszło.***
To takie popularne... Jak np. ***byłem socjalistą, ale wysiadłem z czerwonego tramwaju na przystanku Wolność...***
Pozdrawiam, ale mi przeszło...tylko nie wiem, co?
Marksista chrześcijański JJC
mojej wysokiej oceny skutków bardzo szeroko opisanych "naszych działań" by naszą planetę zaśmiecić i zniszczyć bo ma być taka "ucywilizowana " NAWET za cenę życia . Oczywiście życia tych którzy są po to bym JA miał Wszystko to co chcę mieć, a więc mi się należy.
Bo chociaż prawdą jest, że dręczą ludzkość nawarstwiające się problemy, których być może nigdy nie uda się rozwiązać, to recepta przedstawiona przez Autora w zakończeniu artykułu:
" Muszą zmienić się od zaraz paradygmaty i całość organizacji naszego globalnego życia. I przede wszystkim – myślenia o takich rudymentach jak kapitał, zysk, wartość dodatkowa, konsumpcja, podatki, inwestycje itd. "- jest infantylna.
To co jest, jest skutkiem wielowiekowej ewolucji społecznej.
Nie bez powodu cywilizacja europejska ( która jest taką wypadkową chrześcijaństwa, judaizmu i pogaństwa - tu Autor ma rację) zawładnęła całą planetą. Była sprawniejsza od innych i promowała postęp technologiczny.
No to na jaki model chce ją zmienić Autor ?
Na komunizm? - który nie jest niczym innym jak uwspółcześnioną wersją niewolnictwa ( państwowego)?
Już to raz przerabialiśmy - to jest postać stosunków społecznych sprzeczna z psychologią człowieka.
Człowiek nie przehandluje osobistej wolności za problematyczne bezpieczeństwo socjalne (bo już nie osobiste, fizyczne, którego ten system w ogóle nie przewiduje, choć kłamliwie o tym zapewnia).
To są fantasmagorie Autora, oderwane od współczesności,
tkwiące w dziewiętnastowiecznej wizji świata, ubarwione marksistowską tezą o walce klas, która zrealizowana w kilku wielkich krajach, przyniosła im więcej zła, niż to opisywane przez Autora, barbarzyństwo judeo-chrześcijańskie.
Wszystkie największe dzisiejsze problemy świata wynikają z niewyobrażalnego przeludnienia planety a o tym Autor milczy jak zaklęty!
"Wszystkie największe dzisiejsze problemy świata wynikają z niewyobrażalnego przeludnienia planety a o tym Autor milczy jak zaklęty!"
Nie ma innych naprawdę żadnych wielkich problemów? Problemem nie są nierówności między niewielką bogatą elitą a większością, występujące niemal wszędzie i niezależne od gęstości zaludnienia czy tempa przyrostu/spadku ludności danego kraju ? Problemem nie jest to, że większość krajów nie podejmuje żadnych kroków, aby te różnice zmniejszyć ? Czy w imię ewolucji społecznej należy tolerować wszystkie różnice, jakkolwiek cyniczne i wielkie by one były ?
Moim zdaniem, nie. Beznadzieja na dole nie wynika tylko np. z przeludnienia (to przeludnienie rzeczywiście dosyć ewolucyjny kapitalizm wywołuje powodując migracje ze wsi do slumsów, suburbanizację wokół wielkich miast, "sterylizację" (pozbawianie witalizmu) wsi (tej dalszej od miast) w krajach rozwiniętych), ale i z "monopoli" elit pieniądza.
Elita czy awangarda jest zjawiskiem typowym dla każdego społeczeństwa. Powinna jednak wyłaniać się ona przede wszystkim z zasług, wiedzy, powodów merytorycznych. Elita wielkich pieniędzy winna natomiast zostać znacząco opodatkowana i zbliżona do pozycji przeciętnego zjadacza chleba. Jeśli nie ma innych opcji, to czynem politycznym i pod przymusem
PRZELUDNIENIE to w konsekwencji zaśmiecenie. Produkcja wyszukanych opakowań do czegokolwiek to ułatwienie podobno dla sprzedawców ale zarazem wszędobylska reklama i dodatkowe tony śmieci w postaci plastiku,farb na bazie syntetyków no i kartoników grubszych ,cieńszych ale zadrukowanych.. wszystko to co kupujemy jest opakowane i codziennie KAŻDY COŚ wyrzuca.
A kupujemy dużo..bo modne, bo tanie "tylko dzisiaj", bo to codziennie potrzebne, albo ładne albo NOWE czyli następna elektroniczna zabawka DLA dorosłych. Rosną te wielkie wysypiska a był czas gdy w butelkach mleko przynosił "ktoś" o 4-tej rano zabierając czyste sprzed drzwi, a resztę pakowano w papier albo 'pergamin" i utylizacja nie była kosztowna .
Ten problem to taki 'pikuś" przy tym bardzo rozbuchanym medialnie obracanym na wszystkie strony przez znawców i laików a najmniej przez tych którzy się tym zajmują zawodowo i naukowo i rzadko zabierają głos, bo nauka brana na "poważnie" nie potrzebuje szumu medialnego w trakcie badań..
czyli to wielkie 'globalne ocieplenie " na które to zjawisko przed wiekami też nie mieliśmy ŻADNEGO WPŁYWU bo nas jako ludzi nie było..Co prawda teraz jesteśmy ale śmiecenie to wpływ na estetykę ,zanieczyszczenie,gorsze "powietrze wdychane" itp. ale na klimat puki co to ma wpływ nasze położenie względem ciał kosmicznych i wnętrze naszej ukochanej i jedynej Ziemi. Nawet najwyższy podatek którym zechcą nas Polaków obciążyć za brak nowoczesnych pieców i elektrowni tego klimatu nie odmieni po zapłacie.
Nie wiem jak ten haracz nazwać- zemstą czy arogancją bo nijak troską o klimat nie potrafię. NIE jesteśmy BOGAMI a UE to nie OLIMP z Zeusem gromowładnym.
Fałsz.. Ziemia wyżywi jeszcze parę miliardów Ludzi ... Tylko, aby rozumu starczyło prowadzącym i przewodzącym gatunkowi Homo Sapiens.
Co do tych Homo rozumnych to ich nadal mało - tylko Facetów i Kobiet Wyzwolonych nie jest brak :)
*
Owszem, są inne problemy ale problem przeludnienia Ziemi jest źródłem ich wszystkich.
Popatrzmy przynajmniej na niektóre z nich:
Toczą się nieustannie wojny wszędzie tam, gdzie znajdują się zasoby naturalne, co powoduje migrację milionów ludzi do miast, gdzie nie ma dla nich pracy. Powstają miasta molochy złożone z niewielkiego stosunkowo centrum i ogromnych slamsów, przedmieść, gdzie nie sięga żadne prawo a demoralizacja przechodzi z pokolenia na pokolenie.
Nie dotyczy to na szczęście Europy ale całego poza tym świata, z Ameryką włącznie, gdzie ludzie nie znajdując dla siebie miejsca we własnym miejscu urodzenia, godzą się na prowadzenie koczowniczego życia w przyczepach ustawianych gdzieś pod wielkim miastem. Bo może uda się tam przetrwać.
To nie są bynajmniej pojedyncze przypadki ale setki tysięcy.
To są dwa różne światy - bogata Ameryka i Afryka, czy Bliski Wschód - ale mechanizm ten sam.
A przyczyną nie jest bynajmniej pazerność kapitalistów ale niekontrolowany niczym przyrost ludności w stosunku do wysychających źródeł surowcowych.
To wojna o te surowce wypędziła z domu miliony Syryjczyków , Irakijczyków , Sudańczyków czy innych jeszcze nacji.
Gdyby przodujące obecnie kraje świata zrezygnowały z tych wojen, to tych przyczep byłoby jeszcze więcej.
Bo większa liczba ludzi wymaga większych zasobów surowcowych a te nie przyrastają, wręcz przeciwnie.
Popatrzmy na wodę.
Truizmem byłoby stwierdzenie, że wody na Ziemi nie ubywa, ilościowo jest jej mniej więcej tyle samo co zawsze ale jej użytkowników przybywa w zastraszającym tempie. Żeby wyżywić rosnącą gromadę ludzką nawadniamy dawne nieużytki, co i tak nie daje zadowalających rezultatów. Musimy to robić, bo jest nas coraz więcej. Także przemysł zużywa coraz więcej wody, bo coraz to liczniejsze społeczeństwo potrzebuje więcej bawełny, wełny, i tysiąca innych wyrobów, bez których współczesna cywilizacja nie może się obejść.
Powie ktoś, że przy okazji marnujemy wiele wody - to prawda ale te straty w stosunku do ogólnoludzkich potrzeb to prawdziwa "kropla w morzu" i gdyby stał się cud i te straty udałoby się odzyskać, to odsuniemy w czasie zaledwie wyrok zgłady a nie unieważnimy.
Popatrzmy na energię.
Ludzkość rozwinęła się w ostatnich wiekach tak oszałamiająco, bo energii w stosunku do ogółu ludności ( a było nas nie więcej niż 1 mld na początku ery przemysłowej) było wystarczająco dużo.
Dziś sytuacja zmienia się diametralnie - ropy i gazu ubywa
( ostatnie niezagospodarowane zasoby znajdują się w Arktyce i o nie czeka ludzkość w przyszłości krwawa wojna) a z węgla musimy rezygnować, bo zatruwamy środowisko naturalne w stopniu zagrażającym egzystencji ( nie wspominam tu o tzw, antropogenicznym ociepleniu, bo to osobny temat).
Pisze pan Rysz:
"Problemem nie są nierówności między niewielką bogatą elitą a większością, występujące niemal wszędzie i niezależne od gęstości zaludnienia czy tempa przyrostu/spadku ludności danego kraju ? Problemem nie jest to, że większość krajów nie podejmuje żadnych kroków, aby te różnice zmniejszyć ? Czy w imię ewolucji społecznej należy tolerować wszystkie różnice, jakkolwiek cyniczne i wielkie by one były ?"
*
Jasne , to są wielkie problemy ale nie daj Boże, żeby udało się je kiedykolwiek zlikwidować, bo znajdziemy się sytuacji tych myszek z eksperymentu Calhouna, znanego także pod inną nazwą - "bagno Calhouna".
Ten eksperyment z przełomu lat 1968-72 był wielokrotnie powtarzany przez liczne na całym świecie ośrodki badawcze, zawsze z tym samym rezultatem końcowym : PO OKRESIE BURZLIWEGO ROZWOJU NASTĄPIŁ REGRES I CAŁA KOLONIA, CO DO JEDNEJ MYSZKI, WYMARŁA !!
Nie będę tu wyjaśniał dlaczego myszki zatraciły w pewnym momencie zainteresowanie rozmnażaniem, bo każdy może to sobie przeczytać w Internecie.
Więc , panie Rysz - ważniejsze jest jednak być, niż mieć!