Wojna na Bliskim Wschodzie wg. planów neoconów miała doprowadzić do podobnej kapitulacji państw, położonych na tamtych terenach, jakie były obserwowane w Europie Środkowej po rozpadzie ZSRR. Tak przynajmniej to widział, sekretarz obrony w rządzie Busha Młodszego, Donald Henry Rumsfeld. Wobec takich układów należało spacyfikować Irak i Syrię do tego dołożyć Liban, aby wykorzystać tereny tych państw do przeprowadzenia rurociągów ze złóż Iraku, czy nawet z bardziej na południe położonych złóż arabskich, do Europy i zablokowanie rynków europejskich dla rurociągów rosyjskich.
W oczekiwaniu na takie inwestycje senatorzy amerykańscy wstrzymali inwestycję rosyjską South Stream w Bułgarii w 2014roku.
Tak więc wojna w USA w Syrii i rebelia "umiarkowanych Arabów" przeciwko Assadowi, była po to aby zmienić reżim na lojalny USA. A z drugiej strony rosyjska interwencja w tej wojnie też nie jest zupełnie altruistyczna. ;)