Własnie obejrzałem ten film i zastanawiam się czy ogl±dałem ten sam film, co
autor recenzji.
No nie wiem czy fakt że pozostaje jaki¶ jeden żołnierz przy życiu to jaka¶ w
spaniała mnaifestacja możliow¶ci armii radzieckiej czy też bohaterstwa. Je¶l
i wzi±ć pod uwagę jak się kręciło filmy w dawnym ZSRR a jakie się kreci tera
z to na pewno jest jaki¶ zwrot w stronę filmu antywojennego. A że to akcja t
o cóż. I tak pewnie wolę go niż przesłodzonego do pbrzydliwo¶ci "Sze
regowca Rayna". No i jeszcze jedno. Jak czytałem recenzję to tak jak
bym słyszał naszych znawców sztuki filmowej z sejmowych salonów.