Podczas spotkania w sprawie bezpieczeństwa w kopalniach rozmowa zeszła na temat emerytur. Pytał Andrzej Ciok z górniczej Solidarności, odpowiadał wiceminister Paweł Poncyljusz. Ciok: To w tym układzie, do kiedy mają pracować związkowcy? Poncyljusz: Do 65 roku życia. Ciok: A co potem? Poncyljusz: Potem poślemy po was karetkę i podamy pavulon. Po kilkudziesięciu sekundach ciszy odezwał się Poncyljusz: Przepraszam, żartowałem. http://miasta.gazeta.pl/katowice/1,43845,3766021.html
"Społeczna gospodarka rynkowa" jest wspólnym punktem odniesienia. Nie jest istotne czy autor jest członkiem "Zielonych 2004", Ruchu Odrodzenia Gospodarczego im. Adama Gierka, SLD czy PPP. Pod tym zapisem konstytucyjnym, podobnie jak hasłem Europy Socjalnej, podpisują się nawet posttrockiści i bracia Kaczyńscy. Ba, w ramach działań integracyjnych i inicjatywy na rzecz powołania Kongresu Lewicy Polskiej nie kwestionowana jest potrzeba powołania Instytutu Badań nad Społeczną Gospodarką Rynkową. A mimo to zapis ten pozostanie pustym.
Bunt może mieć różne klasowo oblicza. Nowolewicowi, Ikonowiczowscy "Buntownicy" są już wyraźnie zmęczeni. "Zieloni" buntownicy - angażujący się po stronie świata pracy, ba, przemysłu wydobywczego i ciężkiego - budzą zrozumiałe zdziwienie i zainteresowanie, imponują świeżością. Janina Paradowska zapewne podejrzewa, że chcą oni, podobnie jak Sławomir Sierakowski i Wojciech Olejniczak, odbudować "XIX wieczną partię robotniczą", że ich zainteresowanie węglem i skamienialinami prowadzi wprost do paleomarksizmu. Wychodząc naprzeciw takim tendencjom Pracownicza Demokracja zaprosiła BUNTOWNIKÓW na swój "weekend"... "społecznej gospodarki rynkowej", bądź "antykapitalizmu".
Odcisk "Zielonych 2004" w węglu.
Od lat wiadomo, ze kopalnictwo węgla kamiennego jest niebezpieczne. Padały pomysły aby wybudować elektrownie atomowe, które są o wiele bezpieczniejsze niż węglowe. Ale nic z tego, przeciwko elektrownią atomowym występują lewackie oszołomy, a przeciwko zamykaniu kopalń protestują róże inne lewackie organizacje. Kwadratura koła. Chociaż nie jest proponowane rozwiązanie. Polega ono na tym, ze górnicy nie będą kopać tam gdzie jest niebezpiecznie (czyli pozostaje im kopanie w piaskownicach), ale za tą pracę powinien otrzymywać bardzo wysokie pensje i całą masę świadczeń socjalnych. Oczywiście to wszystko z kieszeni reszty społeczeństwa.