cała manifestacja była źle przygotowana. Brak szerokiej publicznej informacji o mającej się odbyć manifestacji i jej celach. Co znaczy 60 osób ? Była to manifestacja nie widoczna dla społeczeństwa. Brak współdziałania z całą lewicą i lódźmi tamtych czasów. Jedna akcja nie udana odbija się "czkawką" przez długi okres czasu, powodując u jednych zniechęcenie u innych ruszanie ramionami. Organizowanie tego rodzaju manifestacji pogłębia ogólną świadomość o słabości POLSKIEJ LEWICY i jej wewnętrznego rozbicia. Jeśli jest się za słabym na skuteczne działanie to lepiej poczekać aż sytuacja dojrzeje by być skuteczna bo inaczej jest po prostu śmieszna.W obecnym okresie nie czas na wewnętrzne podziały i udowadnianie kto jest bardziej lewicowy a kto mniej i kto ma być przywódcą.Na ideowe dysputy przyjdzie czas gdy lewica jako całość uzyska szeroką społeczną aprobatę.
gorzej z realizacją. Rzeczywiście 60 osób z sześciu organizacji to naprawdę mało. Dziwne że nie dołączyła się Nowa Lewica która coś w tej Wa-wie stanowi.
towarzysz Politbiuro, straszył na lewicy.pl, że członkowie Nowej Lewicy, którzy przyłączą się do demo tej partii, zostaną stamtąd przegonieni przez "śląskich chłopów ze styliskami".
Pomijając te pogróżki, nie sądzę, żeby członkowie NL chlieli demonstrować wspólnie z zawodowymi aktywistami PPP: kolaborantami baronów SLD, Dyducha i Kurczuka.
Co tym baronom przeszkadzało niszczenie symboli lewicy, kiedy mieli oni WADZE!?
baronom z $LD nie przeszkadza że historia lewicowa była całkowicie pominięta w III RP. Wręcz przez swoje działania a w zasadzie brak jakichkolwiek działań na rzecz przekazywania wiedzy historycznej o dziejach lewicy w Polsce, większość młodych ludzi wpadła w sidła czysto reakcyjne, prawicowe czy to konserwatywne czy liberalne.
Ikonowicz nie toleruje kolaboranctwa z sld :))))
zerwał z SLD wieki temu.
Rozliczajmy jego obecną partię, Nową Lewicę, z tego, czy ona kolaboruje. Jak dotąd, będąc już niemal jedyna na lewicy pod tym względem, tego nie robi.
sądząc z wypowiedzi lewica jest na najlepszej drodze drodze do samozagłady i może ją spotkać taki sam los jaki spotkał "solidarność" - pełne rozbicie i walka bratobójcza. Tak jak pisałem, że teraz spory ideologiczne,słownictwo z ubiegłej epoki, epitety, walka o przywództwo między partyjkami kanapowymi,to woda na młyn prawicy, która mimo wszystko dla zdobycia władzy a teraz w strachu przed jej utratą potrafiła i potrafi się zmobilizować. A lewica, lewica zapomniała o swoich głównym elektoracie KLASIE ROBOTNICZEJ O PRACOWNIKU NAJEMNYM. Część lewicy szuka poparcia w śród intelektualistów i słusznie, bo oni mają potężną broń - WIEDZĘ WSZECHSTRONNĄ i AUTORYTET - oni też są pracownikami najemnymi. Gorzej, że nie którym politykom imponują "salony" ludzi bogatych, do których należy wchodzić ale nie po to by się grzać w słońcu milionerów ale po to by ich przyciągać do siebie i wykorzystywać do celów do jakich lewica jest powołana. Na koniec - jeśli lewica nadal się będzie kłócić i dzielić mając na względzie tylko własne partykularne interesy zapominając o głównym celu PRACOWNIKU NAJEMNYM, KRAJU i POZYSKIWANIU MŁODEGO POKOLENIA to w rezultacie będzie musiała zejść do podziemi
pracowników najemnych można reprezentować pod przewodem Ala Kwapone, który jak w sam raz został szefem Rady Programowej LiD-u?
ABC - każda droga nawet pokrętna jeśli prowadzi do celu jest dobra. Kwaśniewski ma autorytet międzynarodowy i może być dobrym łącznikiem między POLSKĄ lewicą a lewicą na świecie a szczególnie Europejską. Jeśli zbyt daleko odejdzie na prawo to zawsze można mu w sposób elegancki podziękować. Ale myślę, że jemu zależy teraz na odegraniu znaczącej roli w lewicy międzynarodowej, tak, że zrobi wszystko by udowodnić, że swoim działaniem potrafił zjednoczyć i wzmocnić lewicę we własnym kraju.
"Rozliczajmy jego obecną partię, Nową Lewicę, z tego, czy ona kolaboruje"
To czemu wypominasz pewnej partii kolaboracje z nopem?
z SLD ,wiec ponawiam pytanie co maja z lewica wspolnego Kwasniewski Miler i ta ich grupa ?
Temu wypominam, że kręte szlaki moich "ulubieńców": od NOP-u do Porozumienia Lewicy, od Gmurczyka do Kurczuka, od lepenowca Bruno Gollnischa do "zjednoczonego lewicowca" Wurtza wyznacza niezmiennie aparatczykowskie karierowiczostwo.
ABC - dążenie do kariery jest stroną ludzką, tylko zależy jak się do niej dochodzi - po trupach, czy ciężką pracą. Karierowicze są w każdym zespole ludzkim, umiejętność wykorzystania ich ambicji leży w umiejętnościach rzeczywistego przywódcy. Ludzie koniunkturalni też są potrzebni tylko trzeba umieć nad nimi panować. Tak, że niczego nie można idealizować bo takie działanie nie mieści się w umiejętnościach kierowania. Czyste idealizowanie jest dobre w sektach i organizacjach faszystowskich. Elastyczność w działaniu przynosi leprze rezultaty niż "zamordyzm". Ludzie muszą mieć możliwość myślenia a nie przyjmowania jako dogmat słowa wodza. Marks też nie był marksistą tylko naukowcem.
Przykro mi, ale Marks w tym sensie, o którym piszesz - był marksistą a nie "naukowcem". Do zrozumienia tego nie trzeba studiów marksoznawczych. Wystarczy przeczytać parę notek biograficznych.
krik - Marks był twórcą socjalizmu naukowego a kierunki jego myśli i teoretycznych opracowań nazwano marksizmem - kropka.
Nic nie zwalnia od myślenia, zanim się jednak dość obcesowo kropkę postawi na dyskusji w jakiejś sprawie - warto cokolwiek poczytać, by przedwczesnym zapisem własnych przemyśleń nie zaprzeczyć myśleniu w ogóle. Nie sądzisz?
krik - masz rację, przesadziłem z tą kropką. Tak apodyktyczne stanowisko w zasadzie mnie się nie zdarza. Przepraszam.
Nie ma sprawy.