Każdy jeden czytelnik Lewicy wie, jakim podłym, strasznym i w ogóle złym krajem są USA. Te podlece grożą też walczącemu z imperializmem amerykańskim Iranowi. To wspaniały kraj, przyjaźni się z takimi ikonami lewicy, jak Wenezuela czy Białoruś. I tutaj, jak grom z lewicowego nieba, pojawia się wiadomość o kamieniowaniu. To chyba jakaś jankeska prowokacja. A może i w USA kamieniują?
Zarówno USA jak i Iran łamią prawa człowieka, choć na inne sposoby, więc nie widzę powodu aby ideowa lewica miała przepuszczać z tego powodu Iranowi tylko z niechęci do USA lub na odwrót. Inaczej sprowadzamy wszystko do starej doktryny Theodore'a Roosevelta "this is son of a bitch, but our son of a bitch".
Krytykowanie władz irańskich nie oznacza wcale automatycznie poparcia dla amerykańskich awantur. To byłoby zbyt płytkie widzenie świata
(Autor)
ale skąd przyszło ci do głowy, że Białoruś ma coś wspólnego z lewicowością????
Skąd mi przyszło, że Białoruś ma coś wspólnego z lewicowością? Ano z komentarzy i opinii na tymże forum. Zdaniem moim, wynikającym z lektury gazet różnych, Białoruś jest quasi prywatnym folwarkiem Łukaszenki. Aliści cieszy się on nieustającym poparciem wrogów "liberalizmu", USA etc. Stąd kraj ten przywołałem, ja - złośliwiec jeden.