Ano proszę, autora tego tekstu niewiele obchodzą pielęgniarki oraz ich roszczenia płacowe. Interesują go tylko (dodam, że naiwniutkie) politykierskie plany "konfronracji z rządem".
Tekst, ze względu na jego poziom, można by zignorować. Niestety, dokładnie tak jak jego autor, postać z obrzeży marginesu politycznych subkultur, myślą liderzy PPP i Sierpnia 80.
Autor celowo przemilcza stanowisko związku zawodowego lekarzy i pozostałych związków pracowników służby zdrowia. A przecież był to - że tak powiem - uwłaszczeniowy protest służby zdrowia, w dodatku z prywatyzacją w tle, któremu ton bynajmniej nie nadawały pięlęgniarki i położne (tym bardziej nie "Sierpień'80), lecz właśnie Bukiel i Radziwiłł. Oni też zdecydują o dalszym losie akcji na rzecz dalszej komercjalizacji i prywatyzacji służby zdrowia - pięlęgniarki znów wpiszą się w ich grę. PPP i GPR nie są nawet języczkiem u wagi.
Bez rozgraniczenia protestu pielęgniarek od "protestu" lekarzy, majacego de facto na celu prywatyzację, pielęgniarki nadal będą wciągnięte w rozgrywkę OZZL. Lewica do takiego łączonego protestu powinna podchodzić z rezerwą, bo o ile pielęgniarki walczą o godne płace, to lekarze w rzeczywistości o przywileje (i tak już wiele ich mają). To oni też będą przy takim połączeniu grupą głośniejszą i nadającą ton.
Szto eto GPR?
można porównać nie tyle do "języczka u wagi", co u żaby, ktora łapę podstawia, kiedy konia kują.
Jakie to "doświadczenia wyniesione z walki pielęgniarek i protestu przed Kancelarią Premiera oraz efekty osiągnięte we wspólnej walce różnych grup zawodowych, mogą zostać zaprzepaszczone"? Całkowita kompromitacja, klęska i niezborność myślowa mogą zostać zaprzepaszczone?!!! Nic, co zapowiadała PPP nie zostało dotrzymane. Nie było żadnego tysiąca górników, którzy broniliby pielęgniarek do zwycięskiego końca, bo nie było ani górników, ani zwycięskiego końca. Można oczywiście abstrahować, jako to czyni F. Nowicki czy Ewa G, od kontekstu czy konsekwencji swoich działań i zaniechań, ale to zwykła obłuda i odpędzanie koszmarów swego wodza. Lewica nie jest od tego, by szukać aprobaty w dowolnych imprezach, organizowanych przez biurokrację związkową, ale nadawać (o ile to możliwe)lewicowy, emancypacyjny, równościowy sens tym protestom. Protest bez tego sensu jest protestem bez sensu, albo obiektywnie reakcyjnym, a bezmyślna lewica jest lewicą bez sensu. Quid erat demonstrandum...
Niewątpliwie GPR do organizacji "sekciarskich" nie należy - wręcz przeciwnie, to typowi oportuniści, którzy ponad wszystko cenią sobie więź... z ruchem związkowym, a najlepiej z jego liderami w rodzaju Bogusława Ziętka. Zapominają przy tym, że:
"Reakcyjne epoki, takie jak nasza, nie tylko dezintegrują i osłabiają klasę robotniczą, izolując jej awangardę, lecz również obniżają ogólny poziom ideologiczny ruchu i odrzucają myślenie polityczne wstecz do etapów dawno już przebytych. W tych warunkach zadaniem awangardy jest ponad wszystko nie dać się porwać wstecznej fali - trzeba płynąć pod prąd. Jeśli niekorzystna relacja sił uniemożliwia awangardzie utrzymanie zdobytych wcześniej pozycji politycznych, trzeba utrzymać się przynajmniej na pozycjach ideologicznych, ponieważ jest w nich wyrażone drogo okupione doświadczenie przeszłości. Głupcom taka polityka wydaje się 'sekciarstwem'. W rzeczywistości tylko ona przygotowuje nowy gigantyczny skok naprzód wraz z falą nadchodzącego historycznego przypływu" (L. Trocki "Stalinizm a bolszewizm", 1937).
ale co to jest ta GPR!? Co robi? Gdzie ma wpływy? Ilu ma członków?
Pielęgniarki podobno chcą założyć swoją partię.
Rośnie konkurencja dla Gretki i Partii Kobiet.