Podczas spotkania wtorkowego lider WZZ "Sierpień 80", Bogusław Ziętek, wysunął ideę przeniesienia ciężaru prowadzenia protestu na centrale związkowe. Białe Miasteczko nie mogło trwać w nieskończoność, wyczerpywało siły pielęgniarek, pochłaniało olbrzymie środki. Chodziło o to, by zastąpić tę formę walki całym kalendarzem akcji protestacyjnych, prowadzonych wspólnie przez centrale związkowe. Elementem tej koncepcji było także powiązanie postulatów pielęgniarek z postulatami ogólno-robotniczymi, dotyczącymi przywrócenia wcześniejszych emerytur dla grup, które utraciły to prawo (m.in. kolejarze, górnicy, energetycy), podniesienia płacy minimalnej itd. Punktem kulminacyjnym kalendarza akcji protestacyjnych miała być wielotysięczna demonstracja związkowa w Warszawie.
Pomysł "Sierpnia 80" poparły pielęgniarki. W dyskusji ustalono datę głównej demonstracji na pierwszy tydzień września. (Pojawił się także pomysł poprzedzenia demonstracji sierpniowymi akcjami w poszczególnych województwach.) Inne centrale związkowe nie złożyły jasnych deklaracji, twierdząc, że taka sprawa wymaga długotrwałych uzgodnień, uzyskania zgody określonych instancji związkowych, zwołania prezydiów itd. Nie kryły jednak swojego sceptycyzmu. Istotnym rysem wtorkowej dyskusji były także aroganckie uwagi przedstawiciela FZZ pod adresem liderek OZZPiP (OZZPiP jest zrzeszone w FZZ), w reakcji na przedstawiony przez pielęgniarki pomysł upolitycznienia protestu, nadania mu jednoznacznie antyrządowego charakteru. Ponieważ przedstawiciele central nie byli w stanie określić we wtorek swojego stanowiska wobec pomysłu zorganizowania we wrześniu wspólnej ogólnozwiązkowej demonstracji, ustalono, że decyzja w tej sprawie zapadnie na kolejnym spotkaniu liderów central, wyznaczonym na piątek. Do tego czasu centrale miały się określić.
Między wtorkiem i piątkiem musiały zajść jakieś przełomowe zmiany. W piątek okazało się bowiem, że pomysł zgłoszony we wtorek przez "Sierpień 80" (sceptycznie wówczas przyjęty przez wszystkie związki poza "Sierpniem" i OZZPiP) stał się nagle pomysłem FZZ. O ile jednak koncepcja "Sierpnia" zakładała, że demonstracja musi być wspólnym dziełem wszystkich zainteresowanych central, o tyle pomysł FZZ miał charakter "autorski". Organizatorem miało być FZZ jako potężna, zaprawiona bojami w Komisji Trójstronnej i dysponująca olbrzymimi zdolnościami mobilizacyjnymi centrala związkowa. W praniu wyszło także, że OPZZ planuje we wrześniu swoją własną demonstrację i niewiadomo czy weźmie udział w demonstracji "wspólnej" – zaplanowanej na 19 września. Upadł lansowany przez WZZ "Sierpień 80" pomysł powołania wspólnego Komitetu Protestacyjno-Strajkowego, który miał zająć się koordynowaniem protestów i przygotowaniem wspólnej listy postulatów.
Sama likwidacja Białego Miasteczka o niczym nie przesądza – jeżeli chodzi o dynamikę protestu. Celem central związkowych, które opowiedziały się po stronie pielęgniarek, powinno być zastąpienie tej formy walki formami bardziej efektywnymi i bardziej niewygodnymi dla rządu. Rząd bowiem przyzwyczaił się do pielęgniarskiego sąsiedztwa i wielokrotnie dawał do zrozumienia, że fakt przebywania pielęgniarek pod Kancelarią Premiera nie robi na nim większego wrażenia. Tymczasem masowe, wielotysięczne i prowadzone wspólnie przez różne centrale związkowe demonstracje o charakterze ogólno-robotniczym mogą politycznie wykończyć ten rząd i zmusić go do ustępstw albo dymisji. Pod warunkiem jednak, że akcje te będą prowadzone wspólnie i będą przebiegać pod bezkompromisowymi hasłami – ze straszakiem w postaci strajku generalnego w tle.
Niestety próby zmonopolizowania akcji przez FZZ nie wróżą nic dobrego. Pamiętajmy, że jeszcze niedawno lider tej centrali, w ważnym momencie negocjacji, kiedy można było przyprzeć Kaczyńskiego do muru (Kaczyński, przerażony zapowiedziami 10-tysięcznej demonstracji związkowej, stał się wówczas skłonny do ustępstw) ogłosił hasło "70 dni spokoju społecznego dla rządu", czym dał Kaczyńskiemu do zrozumienia, że ten nie musi na razie ustępować. FZZ nie chce nadawać akcji jednoznacznie antyrządowego, "politycznego" charakteru. Gdyby nie presja pielęgniarek i "Sierpnia 80" liderzy tej centrali rozgrywaliby wszystko w Komisji Trójstronnej – gdzie są mocno zaprzyjaźnieni z Henryką Bochniarz, którą usiłowali zresztą (nieskutecznie) włączyć w protest pielęgniarek.
Są więc dwie możliwości. Albo dojdzie do rzeczywistego rozszerzenia i zaostrzenia akcji poprzez nadanie jej charakteru ogólno-robotniczego, ogólnozwiązkowego i jednoznacznie antyrządowego, a więc dojdzie do frontalnej konfrontacji polskiej klasy robotniczej z rządem, albo – za sprawą gierek FZZ – okaże się, że zwinięcie Białego Miasteczka było tylko sygnałem do odwrotu i stopniowego wygaszenia akcji. Niestety wiele wskazuje na to, że doświadczenia wyniesione z walki pielęgniarek i protestu przed Kancelarią Premiera oraz efekty osiągnięte we wspólnej walce różnych grup zawodowych, mogą zostać zaprzepaszczone.
Florian Nowicki
Artykuł ukazał się na stronie Grupy na rzecz Partii Robotniczej (www.gpr1.republika.pl) oraz w tygodniku "Trybuna Robotnicza".