http://cia.bzzz.net/partia_bojkotu_ponownie_wygrala_wybory
zwyciężyli liberałofaszyści. Spodziewajmy się choćby obniżki pensji minimalnej. Wg sondaży z TVP1 do sejmu nie wszedłby również PSL.
PPP wg różnych sondaży od 0,4 do 0,9%, czyli nominalnie nieco więcej głosów niż w poprzednich wyborach, ale dużo mniej oczekiwano.
Zobaczymy jakie będą oficjalne wyniki.
Podbijana rywalizacja między PO i PiS nie tylko utegowała lid jak i zabiła SO i LPR, i w tym obnizyła znaczaco wynik PPP.....poczekajmy na wyniki oficjalne.
Jedno jest pewne....będą z czasem ogromne protesty społeczne przeciw reformom PO...to bedzie szansa dla prawdziwej lewicy.
co na to Pawlak
Pora zrobić wreszcie porządki w SLD. Kwaśniewski tylko ZASZKODZIŁ. Trzeba wrócić do socjalnych korzeni (czy w ogole takie były?) i odebrać elektorat PiSowi. Wydaje się że zjednoczona LEWICA ma tylko szansę
Oficjalne wyniki wyborów szacuje na
PO - 38, PiS - 32, LID -12, PSL - 9, SO - 3, LPR - 2, PPP - 1,5.
Stary układ powraca,wybory wygrały korporacyjne media i szmal czyli PO.Frekwencja jak na polske oszałamiająca,jednak prawie połowa Polaków znów nie poszła/z różnych przyczyn/,media odtrąbiły zwycięstwo demokracji,a Polacy wybrali większe zło.
Chyba że i Pawlaka nie trzeba. Ile to było dokładnie?
wliczając w to PSL i pół LiD dostała góra 15% głosów. To jest TOTALNA PORAŻKA, KATASTROFA.
nie przesadzajmy - większego zła od rządów małych krętaczy po prostu nie ma. Ja w każdym razie póki co czuję się lekki jak po solidnej lewatywie ;-)
Blamanż koncepcji budowy silnej formacji "centrolewicowej" jaką miał być LiD.
LiD osiągnął mizerny wynik i zwiększy swoją reprezentacje w sejmie ...aż o dwóch w porywach trzech posłów.
Reprezentacja lewicy radykalnej czyli PPP też raczej na pewno wypadła poniżej oczekiwań.
Należy chyba już wysunąć taki wniosek z tych wyborów że neoliberalna kampania triumfuje.
Prowadzona prze media agitacja na rzecz udziału w wyborach spowodowała że ludzie dali się zwieść kapitalistycznej utopi i fałszywej gębie Tuska który stworzy drugą Japonię, przepraszam Irlandię.
Manipulacja tym społeczeństwem (nie wysilającym się myśleć) będzie trwać nadal a koncesjonowana "lewica" w końcu zostanie wyeliminowana ze sceny politycznej gdyż kapitał już wybrał opozycje dla PO w postaci...PiS-u.
Zwolennicy PO będą tworzyć natomiast teorie że PiS będzie chciał powrotu "socjalizmu" i praktyk "bolszewickich".
Wszystko pozostało w rodzinie...kapitalistycznej.
Nie ma po tych wyborach znaczącej, zorganizowanej lewicy w Polsce. Czasy idą ciężkie. Nie wiem, czy kolegom z SLD starczy sił, żeby pogonić daleko Kwaśniewskich, Borowskich i Geremków i wrócić do programu socjaldemokratycznego.
Ale to i tak mało istotne na tle tego, że zapowiada się liberalna kontrrewolucja. Cała nadzieja w tym, że jak wszystko w Polsce, liberalne reformy mają szansę rozpłynąć się w prowizorce, nieudolności wykonawczej i ogólnym bałaganie :-)
faktycznie wynik lid słaby ale i tak o o niebo lepszy niż popieranej przez was PPP wnioski?
nie ma tego złego, które by na dobre nie wyszło. Być może pod rządami PO rodacy wreszcie przekonają się, czym naprawdę śmierdzi liberalizm. Ale raczej wątpię w to, te wyniki dobitnie mówią o skali ogłupienia społeczeństwa.
Polakom należy się WIELKI KOP na otrzeźwienie, takie totalnie liberalne przykręcenie śruby, że będą zdychać z głodu, piszczeć pod butem kapitalisty, i uciekać za granicę gdzie się tylko da. Wtedy BYĆ MOŻE dotrze do nich, czym jest liberalizm.
Natomiast na lewicy konieczne jest zwarcie szyków. Nie zjednoczenie, bo to niemożliwe. Ale zwarcie organizacyjne. Trzeba stworzyć własne media - zasoby biblioteczno-audio-wizualne, choćby w internecie.
Trzeba zacząć robić biznes, by zdobyć na działalnosć pieniądze. Innego wyjścia nie ma.
Światem rządzi pieniądz i bez nich nigdy niczego się nie osiągnie. Nie dotrze się do ludzi "od dołu", ponieważ życie towarzyskie czy społeczne zamiera. Ludzie nie mają środków, czasu i ochoty na zebrania w realu. Wolą oglądać telewizor czy szperać w internecie. Warto z tego wyciągnąć wnioski.
Sam nie będąc członkiem SLD (jak i innej partii) apeluję do ludzi SLD : POGOŃCIE STARYCH!!!
Chyba mogę cię tylko poprzeć w twojej analizie tego wyboru jak zwykle mądrych inaczej Polaków.
Nawet z Burym i westem dziś się muszę zgodzić.
Polacy potrzebują "pana" kapitalisty bo jak widać jak dotąd mieli "socjalizm".
Może to obywatelom i obywatelkom przywróci myślenie...
Został jeszcze brat ekspremiera, który będzie blokował najbardziej radykalne reformy PO, a nie będzie mogła pokonać prezydenckiego weta. PSL jeślu będzie współkoalicjantem mimo swej bezideowości, też może PO trochę chamować podczas głosowań. Wszyscy w opozycji będą teraz zgrywać partie prosocjalne.
Tyle jeśli chodzi o liberalizm gospodarczy.
Polityka wewnętrzna nastapi pewno odwilż, ale pomysły lustracyjne, historiograficzne itp. będą kontynuowane choć może z mniejszym natężeniem.
Polityka zagraniczna- w zasadzie będzie bez zmian, tylko w końcu będziemy mieli normalnego ministra i być może ambasadora na każdej placówce. W stosunkach z Rosją nie przewiduję przełomu. Mimo słów Komorowskiego, nie będzie wycofania wojsk z Iraku, bo wycofamy się tylko wtedy gdy zrobią to amerykanie. I oczywyście stosunki z USA będą tak samo priorytetowe jak wcześniej. A nie przewiduje zmian, ponieważ PO pewno włączy się do licytacji, kto lepiej broni narodowych interesów i wyjdzie podobny pasztet. Jak to ma prawica.
Być może jest to koniec IV RP, ale powrotu do III RP też raczej nie.
po cichu liczylem na co najmniej kilku procentowy wynik PPP, niestety widac ze wybory wygrywa sie reklamowkami i kasa a nie programem, swiadomosc wyborcza wiekszosci glosujacych na PO czy PIS jest praktycznie zadna, a ludzie podniecaja sie tylko falszywymi podzialami, ktore stworzyly obie partie, nie wiem jak spoleczenstwo, w ktorym wiekszosc to pracownicy najemni, moze glosowac na partie reprezentujaca interesy tzw. pracodawcow i jak to jest ze podczas gdy wiekszosc w Polsce jest przeciw tarczy a-r, wybory wygrywaja partie tarcze popierajace?
doprawdy dziwi mnie tez LID - kto na niego glosowal? liberal glosowal na PO, narodowo-katolicki liberal na PIS, a kto na te "centrolewice"? chyba tylko emeryci, ktorzy niezdolali jeszcze zalapac ze LID to nie lewica
Po wygrało bo zamieniło się w fron jedności narodowej przeciw PiSowi. Jednak jako front jedności, będzie musiało rozumieć odpowiedzialność wyborców wszelkich barw na swoich barkach. Ciekawe czy temu podoła, choć może pomóc dobra koniuntura gospodarcza.
Jedyna Lewica to LiD bardzo przyzwoita socjaldemokracja, która z tego wyniku 12,6 do 13 procent może w za 4 - 8 lat wygrać wybory. Ponieważ jest to początek budowania socjaldemokratycznej partii uważam, że nie zły bo w porównianiu z zeszłymi wyborami dostali 300tys - 400 tys glosów więcej niż wszystkie partie razem, w sytacji kiedy bój się toczył między PiSem a PO.
Chciałbym zobaczyć miny tych "lewicowych" frustratów politycznych, którzy wszystko dla władzy chcieli oddać Miller i Ikonowicz i dostali 1,4%. Sprawiedliwość dziejowa na nich spadła.
"...to poczÄ
tek budowania socjaldemokratycznej partii..."
przeciez oni juz od 18 lat te "socjaldemokracje" buduja
Ten obraz rzeczywistości nie dość że smutny to i prawdziwy.
Brak postaw wyborczych, brak poglądów wśród społeczeństwa jest aż nadto po tych wyborach widoczny.
Ludzie pracy w tym kraju nie mają wpojone że mają interesy.
Natomiast burżuazja wie jakie ma interesy bardzo dobrze i za pomocą mediów stara sie kształtować tak scenę polityczną aby nikt tym interesom ich nie zagrażał.
Ten sztuczny podział może się jeszcze bardziej pogłębić jeżeli w mediach znów PiS będzie określany mianem partii "socjalistycznej".
Co do LiD-u to nie mam wątpliwości iż to jest koalicja ugrupowań przegranych a pomysłodawca stworzenia takiej koalicji czyli Kwaśniewski powinien z polityką dać sobie na zawsze spokój.
Demokraci.pl z Onyszkiewiczem na czele też mają swój udział w tym iż ta nawet pseudo socjaldemokracja osiągnęła taki słaby wynik.
Wynik wyborczy LiD-u tylko potwierdza iż brakuje temu tworowi prawdziwie projektu prospołecznego który by ściągnął wokół tej formacji zwolenników.
Samo zabieganie a głosy mniejszości jest czymś łudzącym biorąc pod uwagę tworzące się silne podziały klasowe w Polsce.
LiD swoim "rozważnym" programem nikogo nie przyciąga bo w gruncie rzeczy to samo proponuje PO.
Daje się też po tych wyborach zauważyć dość duży przechyl w prawo w preferencjach wyborczych ogólnie.
A co ja mówiłem przed wyborami? Kto ma kasę ten rządzi. A kto ma kasę? Zwolennicy i działacze partyjni są naiwni, jeśli sądzą, że można coś realnie zmienić w tym systemie za pomocą kartki wyborczej. Politykę robi się na ulicach i w zakładach, a nie w parlamentach i w mediach konkurując z Dodą Elektrodą.
Albo "przytniecie" ideowe skrzydła i zaczniecie tańczyć jak wam zagrają, albo będziecie mieć 1 proc poparcia, bo żaden bonza nie da wam kasy na wybory. Lepiej się zająć konkretną robotą wśród ludzi, a nie tracić czas na gierki wyborcze.
PPP - przy utrzymaniu się wskaźników - 217 tys. głosów, to niemal 3x więcej niż w 2005.
Najnowsze dane na temat wyników z ponad 70% okręgów wyborczych mówią iż PPP ma 1,04%.
A prawda jest taka, że jednym z głównych autorów sukcesu PO jest LiD, którego część zwolenników przerzuciło swoje głosy na PO po wypowiedziach liderów LiD z Kwaśniewskim na czele, że najważniejszym zadaniem jest odsunąć Jarosława od władzy, a Donald powinien być wspólnym kandydatem koalicji PO-LiD w przyszłych wyborach prezydenckich...
To wielki sukces medialny, po prostu cud wyborczy.
Teraz wyborcy oczekiwać będą zapowiedzianego cudu gospodarczego,
czyli kolejnych gruszek na wierzbie.
Szanując wolę wyborców, niezależnie o tego kto nią sterował, pozostaje im życzyć, zwłaszcza tym mniej zamożnym głosującym na PO, żeby wkrótce po upojnej nocy
wyborczej nie musieli obudzić się z ręką w nocniku.
PPP w tej kampanii odwaliła kawał dobrej roboty, ale jeszcze dużo pracy przed nią
i musi się jeszcze wiele nauczyć.
Era Millera i Leppera zdaje się definitywnie zakończona.
...pewnie nie zdaje sobie sprawy, że na Wyspach płaci się podatki progresywne, pracuje 8 godzin dziennie, związki zawodowe bronią pracowników przed dyskryminacją i łamaniem praw pracowniczych a płaca minimalna jest równa aż 50 proc. średniej.
Walczmy z PO o brytyjski socjalizm!
Era Millera Leppera Ikona definitywnie skonczona Ten ostatni wystawiony na odstrzal definitywnie zdechl
nie mniej jakbyśmy na to nie patrzyli, lewica wszelaka praktycznie nie istnieje. Gdyby nie listy krajowe, to nawet PSL i LiD by nie weszło. Jest na stronach PKW taka symulacja mandatów uzyskanych z okręgów, a nie z list krajowych. LiD + jakiś komitet? 2 mandaty. Reszta przynależna PiS i PO. 83% mandatów jest zdobyte przez listy krajowe. Co to oznacza? Że gdyby były wybory z okręgów jednomandatowych, partie o jakichkolwiek lewicowych postulatach nie weszłyby w ogóle do parlamentu.
Jest to całkowita porażka, która powinna skłonić całe środowisko do myślenia i otrzeźwienia.
"Politykę robi się na ulicach i w zakładach, a nie w parlamentach i w mediach"
- ulicach i zakladach? gdyby bylo jak mowisz to PPP by wygralo
List krajowych nie ma od 2001 roku.
Czytać pilnie Muchowskiego na lewica.pl i polecać innym z SLD , PPP itd. Ideologizownie, to w ogóle nic. Chlebuś i przyszłośc, też dzieci, prostych ludzi najważniejszy.
Okręgi jednomandatowe mają to do siebie, że tworzą system dwupartyjny i taki jest wszędzie tam, gdzie wybory są prowadzone wg. ordynacji większościowej (Francja to osobny, bardziej skomplikowany przypadek).
Co do PPP, to po raz kolejny przeceniła swoje siły. Jak sie nie ma struktur (lewicowy sposób budowania ruchu) lub duuużej kasy (prawicowy sposób kupowania sobie zaplecza), to się nie bierze udziału w wyborach. Trzeba mierzyć siły na zamiary. Oczywiście argument o pokazaniu się w czasie antenowym i wzmocnieniu organizacji też nie wytrzymał zetknięcia z rzeczywistością. PPP powinna poważnie się przegrupować.
Wynik który uzyskała jest relatywnie niezły.
Szkoda, że nie potrafiono lepiej skonstruować strategii i taktyki wyborczej w wyniku której partia ta mogła być postrzegana jako partia roszczeniowa.
W przyszłych wyborach trzeba poprawić ten element, jak również pokazać następne indywidualności. Występy telewizyjne (np w TV3) B. Ziętka wypadły dobrze.
to jak wyjaśnisz fakt, że wg krajowego rozdania jest 460 posłów, a wg okręgów jest 80paru? w tym praktycznie jeno 2 oprócz PiS l PO?
Cisza, nie zgodzę się z tobą, że do robienia polityki w terenie nie trzeba pieniędzy. Trzeba, trzeba. Choćby kwestia druku materiałów informacyjnych, wsparcia ludzi prawnego, czy utrzymania oficjalnych struktur, jak biura czy księgowości. Ja wiem, anarchiści się nie zrzeszają poprzez prawne procedury sądowe, więc nie ponoszą kosztów formalnych.
Skąd się pojawił u ciebie pomysł, że według rozdania w okręgach jest osiemdziesięciu kilku posłów?
Tu po prawej stronie masz spis okręgów i liczbę mandatów do wzięcia w poszczególnych okręgach:
http://wybory2007.pkw.gov.pl/SJM/PL/WYN/M/index.htm
pomyliłem to z senatem, bo patałachy na stronie PKW w miejscu "wizualizacja wyników do sejmu" dali senat
W W-wie udało się zorganizować zalążek ruchu lokatorskiego przy minimalnych nakładach. W Poznaniu działa wydawnictwo alternatywne, struktury OZZ IP w Wielkopolsce są w niemal każdym większym ośrodku przemysłowym, a związek wcale nie ma sporej kasy. Gdyby tak udawało sie we wszystkich miastach, to zapewniam cię, że byłyby lokalne struktury lewicowe nawet bez wielkich funduszy. Na drugim biegunie są za to organizacje i partie dysponujące jak na ideową lewicę znaczną kasą oraz biurami (np. taki PPSc czy OZZ Konfederacja Pracy), a nie robiące prawie nic i marnujące posiadane pieniądze.
Kwestia pieniędzy jest prostsza gdy zamiast kilku osób w pustym biurze ma się kilkadziesiąt czy kilkaset. Wtedy nawet ze składek da się coś wynająć czy wydrukować.
dobrze napisałeś - "zalążek". To trochę za mało by zyskać w wyborach te 3 lub 5%, nie uważasz?
Poza tym owy zalążek może faktycznie działać np. robiąc pikietę, czy rozrzucając ulotki za 100 zł, ale gdy trzeba już pomóc sądownie np. 1000 pracownikom, wtedy w gre wchodzą choćby opłaty i wpisy sądowne na kwoty sięgające setek teysięcy złotych, nie licząc obsługi prawnej adwokackiej liczonej w milionach złotych. I tu choćbyś pękł bez kasy nic nie zrobisz.
Taka jest smutna prawda. Na dzialność społeczną trzeba mieć pieniądze, a środowisko zubożonych pracowników i bezrobotnych jest za biedne na składki. Widać bo OZB czy ATTAC.
LiD odniósł umiarkowy sukces -na jego kandydatów oddano o prawie pól miliona wicej głosów niz otrzymały listy SLD, SSDPL i PD dwa lata temu i to w sytuacji gdy wielu sympatyków lewicy głosowało na PO - nie dlatego, ze kochaja PO i Tuska ale na pierwszy plan stawiając sprawe odsuniecia PiS od władzy. LiD jest na początku drogi, której efektem bedzie solidna formacja centrolewicowa. Cisza i spółka moze sobie narzekać ale dopóki nie zrobia nic konkretnego moga sobie najwyżej pogrymasić.
nie podniecaj się tak. LID otrzymał 2,1 mln głosów w tych wyborach, a w poprzednich socjaldemokracja.pl, SLD i demokraci.pl łącznie 2084 tys.. Uwzględniając 32,5% więcej głosujacych w tych wyborach oznacza to spadek o 600 tys. głosów na te 3 organizacje.
Choć oczywiście może to być koniec przewlekły. Wybory pokazały całkowitą sztuczność tej eklektycznej i nijakiej ideowo formacji. Co więcej, pokazały - a to pewna nowość - nieudolność organizacyjną tego środowiska. Kandydaci na senatorów z łapanki (Warszawa), lokomotywy list osiągające w dużych miastach 6% (Borowski), 4% (Widacki) czy 2% (Lis) głosów - tego jeszcze nie było. Co ciekawe, bezpartyjny Cimoszewicz mandat dostał, a więc jednak można. Oczywiście liderzy koalicji robią dobrą minę do złej gry, ale chyba najbardziej zatwardziali zwolennicy Kwaśniewskiego bez trudu zrozumieją, że z tej mąki chleba nie będzie. A i demokraci chyba zrozumieli, że prościej będzie przeprosić się z Platformą niż liczyć na mityczną już siłę wyborczą SLD.
W 2005 r. PPP zdobyła 0,77 % głosów. W wyborach samorządowych 2006 r. kiedy startowała z kilkudziesięcioma innymi komitetami i nie miała dostępu do mediów zdobyła 0,98 % w skali kraju. W tych wyborach kiedy była jednym z tylko 7 ogólnopolskich komitetów czyli praktycznie miała kilkarazy mniejszą konkurencję niż wcześniej i przez ostatnie 2 tygodnie codziennie pojawiała się w mediach ogólnopolskich zdobyła 1 %. W tych okolicznościach to wynik mizerny. Powinien być dużo wyższy gdy weźmiemy pod uwagę luksusową sytuację w której się znalazła. Dostęp do mediów (porównanie wyników) niczego nie daje i nie wpływa znacząco na wynik wyborczy. W następnych wyborach konkurencja będzie większa bo Samoobrona i LPR będą startować jako opozycja pozaparlamentarna krytykująca rządy PO. Trudniej będzie ich przebić.
jest skóńczony w szerszej perspektywie politycznej, ale dotacje z budżetu państwa da partii dostanie.
Dlatego w najbliśzych latach będzie obiektem uwielbienia dla lewicowców pokroju P.Szumlewicza, którzy wzięli sobie do serca słynną maksymę, iż byt okresla świadomość.
W kraju, w którym 50 proc. żyje na granicy minimum, a następne 10 poniżej nie ma lewicy! To fenomen trudny do zrozumienia. Czy tych 60 proc. obywateli zasługuje na lepszy los, skoro sami mają to gdzieś i albo nie głosują, albp popierają partie kapitalistów? Ten brak zaangażowania i ciemnota klasowa aż bolą. No ale nie wolno poddawać się i gramy dalej. Może być tylko lepiej. Przegraliśmy z kretesem, ale gramy dalej. Nie mamy z resztą wyjścia, bo kapitulacja nie wchodzi w gre.
To jest zaskakujące ale w Polsce rzeczywiście lewicy szeroko pojętej nie ma.
Polacy nie dość że przechodzą liberalny eksperyment to co szokujące chcą ten neoliberalny kurs zaostrzyć...
tak PPP jak i LPR czy SO spowodowany jest przedewszystkim nagonką medialną, że oto nadchodżą najważniejsze wybory i liczą się 2 partie - PiS i PO i że one mają główne znacznie. Odczuł to także LiD, nawet którego część elektoratu poparła PO. Tym bardziej wystąpił tu syndrom straconego głosu...skoro partie nie były notowane w sądarzach jako przekraczające próg 5 % to nie warto oddawać na nie głos, za to lepiej na te główne, bo to one bedą miały znaczenie.
A co wiecej...wyborcy nie chcący liberałów u władzy własnie woleli głosować na PiS, niż na SO, czy PPP. Podobnie było z antypisowcami...zamiast LiD woleli PO, której wygrana napewno odsunie PiS od władzy....
Tak, że uwazam, że powody wyników takich a nie innych są złożone....ale do wytłumaczenia.
PS odnośnie wyniku PPP...cóż nie chodzi tylko o same procenty..ale o liczbe głosów...w 2005 r było to około 70000 a teraz przy procentowym wyniku leprzym zaledwie o 0,3 % jest to prawie że 160000 głosów. Nie jest to zwycięstwo, ale nie uwazam, by było źle. Tym bardziej, że w ogromnej przewadze ci co zawyżyli frekwencje w tych wyborach wczesniej nie głosowali na nikogo. Tak wiec wynik PPP nie uważam za klęske.
na pozór racja ale ten przyrost dla PPP byłby realny, gdyby ci ludzie już zawsze głosowali na PPP. Tymczasem każdy politolog wie, że wyborcy zwerbowani w czasie takiej mobilizacji jak obecna są nietrwali. Następnym razem mogą w ogóle nie pójść do wyborów.
W poprzednich wyborach (samorządowych) PPP dostało ok. 140 tys. głosów. Frekwencja w nich była niższa od obecnej o jakieś zdaje się 8%. No cóż, jeśli ktoś uważa to za krok do przodu, to powinien iśc na korepetycje z matematyki.
szczególnie to, że do Sejmu nie weszli młodzi socjaldemokraci z tej formacji.
Cieszy porażka PiS oraz klęska (zapewne ostteczna)
So i LPR. Mam nadzieję, że PSL stonuje politykę gospodarczą PO.
Niestety rolę "lewicy" przejmie chyba PiS ze swoim populizmem solidarystyczno-nacjonalistycznym.
LiD nawet w ściemie wyraźnie odstaje od prawicy.
że w wyborach samorzadowych nie startuje się pod nazwą partii. Poza tym sam napisał, że był to konglomerat różnych mniejszych ugrupowań. Poza tym, czym innym są wybory samorządowe a czym innym parlamentarne. Inna jest ich ranga, inne też zainteresowanie. W wyborach samorządowych była niższa frekwencja, co sprzyja małym organizacjom...
Wreszcie inny jest program do wyborów samorządowych a inny parlamentarnych bo i odmienne są kompetencje.
PPP w wyborach samorządowych wszędzie startowała pod własnym szyldem pod szyldem partii. Podobnie jak rok temu teraz też pod jednym szyldem PPP startowali ludzie z różnych partii.
Czym innym są wybory samorządowe a czym innym parlamentarne bo wybory parlamentarne są dużo łatwiejsze w kampanii wyborczej do przeprowadzenia bo jest to jeden przekaz ogólnopolski. Są mniej szczegółowe i wymagają mniejszego nakładu sił i pracy. Zamiast wielu lokalnych sztabów wyborczych wystarczy jeden centralny.
Te wybory parlamentarne różniły się dla PPP tym że miała kilkarazy mniejszą konkurencję do pokonania niż poprzednio.
Skąd wziąłeś opinie że mniejsza frekwencja sprzyja małym ugrupowaniom? Jest wręcz odwrotnie - mniejsza frekwencja sprzyja partiom zadomowionym na scenie politycznej takim które mają swój "żelazny elektorat". Wyższa frekwencja sprzyja małym partiom bo "rozmywa" ten "żelazny elektorat" obniżając zwycięstwo wielkich. To kwestia przekonania niezdecydowanych. I to się nie udało.
Durango Napisz coś o swoich
Prosze, pierw przeanalizuj głosy tych, co zawyżyli tomże frekwencje....zapewne bedą to ci, co na ogół nie chodzą do wyborów, a teraz posłuchali TV i poszli na wybory i głosowali albo na PO albo na PIS
Dopiero teraz przeczytałem komentarz P. Szumlewicza. Trawestując jego treść, napiszmy proroczo: już wiadomo czym będzie przez najbliższe 4 lata zajmował się Piotr Szumlewicz. Będzie zajmował się podlizywaniem LiD-owi, jako lewicy nieidealnej, ale za to zamożnej.