Komentarze czytelników portalu lewica.pl Komentarze czytelników portalu lewica.pl

Przejdź do menu

Komentowany tekst

Wenezuela: Studenci przeciw reformie konstytucji

Komentarze czytelników

Dodaj komentarz

Warto przypomnieć

myśl Pasoliniego:
Nienawidzę was, drodzy studenci.

autor: ABCD, data nadania: 2007-10-24 19:37:07, suma postów tego autora: 20871

co

hugon przestaje być superbombastik, jak amerykańce trzymają na kubie terrorystów ile chcą to jest zbrodnia, a jak latinoidiot chce robić to samo z całym społeczeństwem to tylko reforma i zmiana konstytucji.

autor: J H W H, data nadania: 2007-10-24 19:37:46, suma postów tego autora: 530

Posiadamy zdecydowanie za mało informacji

żeby poddawać ocenie działania studentów.

autor: Emisariusz, data nadania: 2007-10-25 07:19:37, suma postów tego autora: 39

lewysy, no to zgodnie z tradycją

wykryjcie kto za tyym stoi, kto płaci studentom judaszowymi srebrnikami za tę hucpę, komu zależy na destabilizacji kraju i wygraqnej kontrrewolucji...sprawa jest oczywista i łatwo wskazać podżegaczy i inspiratorów...

lud pracujący Wenezueli rozprawi się z karłami rekacji, studenci do nauki, Sjoniści do Sjonu!!!

autor: dr(e)s, data nadania: 2007-10-25 07:39:18, suma postów tego autora: 1539

J H W H

Garstka sprzedawczyków USA to nie całe społeczeństwo :]

Chawez działa na rzecz zwykłych ludzi a nie tej garstki i już nie raz to pokazał i osobiscie zawsze go poprę. Dlatego twoje porównanie Busha z Chawezem jest błędne, jeśli oczywiscie dobrze cię zrozumiałem.

autor: Joxer, data nadania: 2007-10-25 07:58:03, suma postów tego autora: 96

Gdyby tak jeszcze Castro zlikwidował nędzę na Kubie

to byłoby to dobrym uzupełnieniem likwidacji analfabetyzmu.
Aż dziw bierze, że w XXI w. są jeszcze ludzie, gotowi zaakceptować dyktatury, nędzę, głód i przemoc w imię "zdobyczy socjalnych",które to zdobycze w krajach "wojującej reakcji" są powszechnie dostępne od czasów przedwojennych.

autor: west, data nadania: 2007-10-25 09:14:31, suma postów tego autora: 6717

Chavezomania

Rząd PRL też zlikwidował analfabetyzm, co nie zmienia faktu, że nikomu nie życzę powrotu PRL-owskiej nacjonalistyczno-militarystycznej szkoły. Z tego co wiem podobne podejście do szkolnictwa wykazuje też rząd Wenezueli, który dodatkowo pod pozorem "uzbrojenia ludu" dąży do militaryzacji całego kraju i zmienienia je w wielkie koszary. Dajcie ludziom broń, ale pozwólcie im także występować z ta bronią przeciwko rządowi.

Jakie dowody ma na to autorka komentarza, że demonstrujący studenci w większości pochodzili z klasy średniej, a nie np. z rodzin robotników? Grzecznie pytam naturalnie ;-).

Rząd pod pozorem "finansowania" różnych inicjatyw oddolnych przejmuje po prostu nad nimi kontrolę. różne "rady" zaczynają pełnić taką samą rolę jak na Kubie, gdzie są całkowicie podporządkowane rządowi i partii.

Z jednej strony mówi się o oddawaniu władzy ludowi, a z drugiej wzmacnia się władzę prezydencką. Czy nie ma w tym sprzeczności?

Last but not least - mitem powtarzanym do znudzenia jest to że wszystkim z klas pracujących się polepszyło za Chaveza. Z danych ujawnionych przez sam rząd Wenezueli można wyczytać, że o ile biedocie się polepszyło, to już sporej części robotników pogorszyło i tłumaczenie wystąpień antychavezowych, jako wystąpień sił reakcji, przypomina mi majaki Lenina nt. reakcyjności antybolszewickich buntów robotniczych w Moskwie w 1918 roku.

autor: XaViER, data nadania: 2007-10-25 09:40:48, suma postów tego autora: 352

Komentarz tej kobiety jest straszny

Reakcjoniści, lud pracujący Wenezueli, i masa innych wyrażeń, skąd ta kobieta się wzięła, zero krytycyzmu, komentarz na poziomie radzieckiej propagandy, żenujące obniżenie poziomu, to ma być portal lewicowy, ale mimo wszystko informacyjny, a nie jakiś sekciarski.

autor: tanngjost, data nadania: 2007-10-25 10:56:26, suma postów tego autora: 47

West o czym ty piep......

Takie zdobycze jak w Gwatemali,Haiti,Salwadorze gdzie "prawo" wyznaczają prawicowe szwadrony śmierci i gangi narkotykowe,gdzie 1% społeczeństwa mieszka w osiedlach-twierdzach ,a reszta w slamsach.
Co do studentów w Wenezueli to należy pamiętać że wszystkie prywatne uczelnie są prawicowe,katolickie w części prawicowe w części lewicowe,publiczne lewicowe,wiadomo jacy studiują na prywatnych,zwłaszcza tych "elitarnych", organizacje zrzeszające studentów lewicowych popierają Chaveza, ale to nie jest podawane przez korporacyjne media.
Wenezuela to nie Polska gdzie studenciaki jak stado...... idą na lep liberałów

autor: czewony, data nadania: 2007-10-25 11:58:09, suma postów tego autora: 350

precz z bananową młodzieżą

synkami bogaczy opłacanych przez CIA i międzynarodowy kapitał!!!

zreedukować!!!

autor: dr(e)s, data nadania: 2007-10-25 11:59:40, suma postów tego autora: 1539

...

militarystyczno-nacjonalistyczne szkola, a to dobre. A ja nikomu nie zycze, zeby trafil do tej wolnosciowo-wolnosciowej.

autor: wojtas, data nadania: 2007-10-25 12:02:45, suma postów tego autora: 4863

Jeśli mogę się odnieść...

do komentarza p. Szydłowskiej, czy (ewentualny) fakt, że "rodzice studentów wywodzą się z klasy posiadającej" oznacza, że sprzeciw wobec "możliwości bezterminowego przetrzymywania bez postawienia zarzutów" w razie stanu wyjątkowego nabiera jakoś szczególnie "reakcyjnego" charakteru?

autor: front_ludowy, data nadania: 2007-10-25 12:13:17, suma postów tego autora: 626

Pisarze do pióra!

Z przykrością muszę się zgodzić z tangjost :/. Komentarz przypomina kiepskie czasy w Polsce, nie powiem jakie.
Oczywiście: zaraz ktoś powie, że jeśli się komuś nie podoba to "obiektywnie jest on po stronie imperalistów". Ale z taką gadką znów wracamy gdzie nie trzeba.

No właśnie, to jak to jest? W rewolucyjnej Wenezueli na uniwersytecie mogą sie kształcić tylko dzieci oligarchów i agenci CIA? Nic nie kumam.

autor: sal paradise, data nadania: 2007-10-25 12:18:24, suma postów tego autora: 1199

Szkoły

Chavez we wrześniu tego roku zagroził, że jeśli w szkołach będzie propagowana ideologia inna niż boliwariańska to taka szkoła będzie zamknięta. Oczywiście interpretację tego nakazu zostawił sobie.

autor: XaViER, data nadania: 2007-10-25 12:32:37, suma postów tego autora: 352

W komentarzu tow.(?) Szydłowskiej

brakuje jeszcze kilku kwestii. Raz, że nie trzeba tak się cackać ze studenterią. Trzeba napisać wprost o "nieodpowiedzialnych grupach wyrostków", urządzających rozróby za dolary zrzucane przez imperialistów amerykańskich (razem ze stonką). Trzeba śmiało obnażać nie tylko kontrrewolucyjne podłoże zajść, ale i pokazać kto za tym stoi i komu to służy. Wyraźnie podkreślić, że lud pracujący miast i wsi Wenezueli już niedługo, jak nie w tej, to kolejnej pięciolatce osiągnie poziom życia taki jak na Kubie, nawet prąd w gniazdkach będzie (przez parę godzin na dobę). Warto też podkreślić, że nieustające zagrożenie amerykańskie nie pozwoli, niestety, skierować środków z panstwowego przemysłu na poprawę warunków życia ludności, bo trzeba przecież bronić młodej demokracji ludowej i, niestety, kupować jak najwięcej rosyjskich czołgów, samolotów i łodzi podwodnych od Rosji, tak aby armia republiki mogła któregoś dnia, po odparciu zdradzieckiej amerykańskiej inwazji, rozwinąć przeciwnatarcie na Waszyngton. A wtedy niechybnie dojdzie do rewolucji socjalistycznej w USA itd.

autor: west, data nadania: 2007-10-25 12:53:58, suma postów tego autora: 6717

froncie ludowy

Gdy klasa posiadająca paraliżuje funkcjonowanie państwa(np. jak to miało miejsce w Wenezueli sabotuje przemysł) to staje się wroga nie tylko rewolucji, ale i państwu.

autor: Ruskie, data nadania: 2007-10-25 13:13:02, suma postów tego autora: 76

Czerwony, mówię o takich ostojach wielkiego

kapitału jak Francja, Niemcy, USA itp.

autor: west, data nadania: 2007-10-25 13:17:06, suma postów tego autora: 6717

joxer

oczywiście że nie można przyrównywać busha do chaveza to tak jakby przyrównać wypadek do karambolu.

w woli jasności bush nagina jeśli nie łamie prawo, chavez chce zalegalizowania bezprawia,

co do tej "garstki" to stosujesz język z 1968

autor: J H W H, data nadania: 2007-10-25 13:36:12, suma postów tego autora: 530

Ruskie,

ale ja nie pytałam o "sabotowanie przemysłu" przez "klasę posiadającą", tylko o wystąpienie przeciw "możliwości bezterminowego przetrzymywania bez postawienia zarzutów" przez studentów (rzekomo, nie wiem, z jakiej racji tak twierdzisz) wywodzących się z klasy posiadającej. Rozumiem, że uważasz to za sytuację par excellence "reakcyjną"?

Wydaje mi się, że gdzie jak gdzie, ale w Polsce tego typu "reakcyjnych" i "kontrrewolucyjnych" sytuacji trochę było...

autor: front_ludowy, data nadania: 2007-10-25 13:58:02, suma postów tego autora: 626

Biedni studenci

Po pierwsze, w 6. milionowym Caracas 20. tysięczna manifestacja to takie sobie wydarzenie. Tę wielkość 20 tysięcy - biorąc pod uwagę nagminną skłonność do kłamstwa większości tamtejszych mediów, należałoby podzielić przez cztery.

Po drugie, podziały społeczne są tam, jak na polskie wyobrażenia - niewyobrażalne. Ludzie majętni mieszkają tam w ogrodzonych kilkumetrowym murem mikrodzielnicach, za zwojami drutu kolczastego, spowijającymi te mury. A zdecydowana większość ludzi wykształconych i zdobywających wyższe wykształcenie - to burżuazja, nie kryjąca otwartej wrogości wobec wszystkiego, co się teraz w Wenezueli dzieje.
Ludzie niezamożni nadal nie są w stanie podjąć tam studiów, natomiast Chavez jeszcze nie zdołał tamu zaradzić. A wykształcona, bądź kształcąca się burżuazja śmiertenie boi się utraty swej pozycji i majątku.

Po trzecie, ludzie ci nigdy nie postawili nawet nogi w favelach pokrywających otaczające Caracas góry, gdzie żyje połowa z tych 6 milionów mieszkańców Caracas. Pomoc medyczną oferują tam jedynie lekarze kubańscy, którzy, o dziwo, nie boją się tam, pośród skrajnej nędzy, pracować. Podobnie - nauczyciele kubańscy, którzy zastępują tam wenezuelskich "wykształciuchów".

Po czwarte, opozycję w Wenezueli finansuje rzeczywiście CIA, wcale się z tym nie kryjąc, i tego nie trzeba dowodzić. Vide - nieudany pucz, w którym wiodącą rolę odgrywała media.

Wszystko to sprawia, że polaryzacja postępuje coraz szybciej, a polityka Chaveza przypomina niegdysiejszą politykę rewolucyjnej socjaldemokracji (raczej młody Castro, niż późniejszy), i wszyscy z lewicy, mający wątpliwości co do sposobu, charakteru i tempa przemian, są narażeni na posądzenie o obiektywne sprzyjanie CIA.

Wszystko to składa się na dość sprzeczny i dynamiczny obraz kraju, w którym rewolucja dokonuje się w oparciu o żywiołowe ruchy, bez rewolucyjnej partii, pod przywództwem prezydenta i jego, w sumie nielicznego, aparatu - w sytuacji oczywistego zagrożenia amerykańską interwencją, choćby o charakterze pomocy "biednym studentom".

Powodem niedawnej histerii "obrońców" wenezuelskiej demokracji było nabycie przez Chaveza 6 tysięcy karabinków snajperskich "Dragunow" i - w odpowiedzi na tę histerię - zapowiedź kupna kolejnych 20 tysięcy, z zamiarem wyposażenie w nie powstających dopiero struktur obrony terytorialnej. Obrońcy owej "demokracji" woleliby, oczywiście, by siły zbrojne Wenezueli ograniczały się do słabo uzbrojonej armii. Najlepiej - zawodowej...

autor: krik, data nadania: 2007-10-25 14:20:12, suma postów tego autora: 1649

chavez

faktycznie, informacja dość podejrzana. czy ktoś ma jakiekolwiek informacje, które mówiłyby czego chcą ci studenci? oczywiście, prócz powstrzymania chaveza w jego rewolucyjno/dyktatorskich zapędach. jaka "wizja świata" stoi za protestami studentów? czy jakieś konkretne organizacje studenckie majstrują przy tych protestach? jak wyobrażają sobie wenezuelę po chavezie? ciekawe.

autor: rote_fahne, data nadania: 2007-10-25 14:40:12, suma postów tego autora: 1805

J H W H, słabo jarzysz...

Pochyl się nad "praworządnością" zaprowadzaną przez umiłowanych przez ciebie legislatorów w... Iraku. Daj popis rzetelności.

autor: krik, data nadania: 2007-10-25 14:57:43, suma postów tego autora: 1649

a potem dziwicie się

lewusy, że cały świat się z was śmieje, a porządniu ludzie nie chcą z wami mieć nic wspolnejgo skoro wciąż myslicie kategoriami i mowicie językiem wziętym z jaskiniowego komunizmu...

autor: dr(e)s, data nadania: 2007-10-25 12:48:01, suma postów tego autora: 1539

west

Twoja uwaga "Gdyby tak jeszcze Castro zlikwidował nędzę na Kubie" jest skrajnie cyniczna. Umknęło ci z pamięci pół wieku amerykańskiej blokady tej malutkiej wysepki. Inna, leżąca tuż obok Haiti - nie może się z Kubą równać pod żadnym względem - ani gospodarczo, ani społecznie.
Tak więc, bardziej stosowne byłoby pytanie, czemu to "wolnorynkowy" świat nie jest w stanie nawet dopomóc w likwidacji przerażającej haitańskiej nędzy, której w ŻADEN sposób nie da się przyrównać do tego, co ma miejsce na oblężonej gospodarczo i politycznie Kubie.

autor: krik, data nadania: 2007-10-25 15:11:15, suma postów tego autora: 1649

krik

bym przeklął ale zaraz mi to ocenzurują i podadzą jako pretekst

to jest ta wasza lewacka dyskusja ja mówię, że nie fajnie jak Hela talerz stłucze, a ty że usprawiedliwiam Magdę która tłucze całą zastawę.

praktyki które odwala latinolover chavez są poniżej krytyki, i to co robi sobie rząd usa nie może być w żadnym wypadku usprawiedliwieniem dla niego

równie dobrze powinniśmy puszczać wolno złodziei bo są ludzie którzy ukradli więcej od nich.

autor: J H W H, data nadania: 2007-10-25 15:15:40, suma postów tego autora: 530

krik

Argument o wielkości demonstracji niczym wyjęty z polskiej prawicowej prasy, która się nabija z liczebności demonstracji antywojennych, czy 1-majowych "w dwumilionowym mieście".

"Ludzie niezamożni nadal nie są w stanie podjąć tam studiów, natomiast Chavez jeszcze nie zdołał tamu zaradzić. A wykształcona, bądź kształcąca się burżuazja śmiertenie boi się utraty swej pozycji i majątku."

Hm. na przeciw demonstrantów była także oddzielona kordonem policji spora grupa studentów-zwolenników Chaveza. Czyli wygląda to tak: część burżuazji broni Chaveza, a druga go zwalcza.

"ludzie ci nigdy nie postawili nawet nogi w favelach pokrywających otaczające Caracas góry"

Znasz tych ludzi? Robiłeś jakieś badania wśród nich?

"opozycję w Wenezueli finansuje rzeczywiście CIA"

Oczywiście, że finansuje, ale część opozycji, a nie całą. W Polsce CIA też finansowała część opozycji, rozumiem, że jako opozycjonista finansowany był także z tej kasy Ikonowicz?

Generalnie krik musisz się bardziej wysilić, bo argumenty, jak z GW tylko na opak.

autor: XaViER, data nadania: 2007-10-25 15:23:50, suma postów tego autora: 352

Krik,

Nie neguję tego wszystkiego, co teraz piszesz, bo nie jestem w stanie tego zweryfikować. Ale czy uważasz, że te wszystkie uwarunkowania powodują, że pożądaną sytuacją jest wprowadzanie takich zmian w konstytucji, jakie forsuje Chavez, oraz uznawanie protestów przeciw ograniczaniu swobód obywatelskich w tym kraju za "reakcyjne"?

autor: front_ludowy, data nadania: 2007-10-25 15:37:25, suma postów tego autora: 626

Komentarz

Jak można protestować przeciwko bezterminowemu pozbawieniu wolności bez podania powodu? Według Weroniki Szydłowskiej praktyka taka jest słuszna i zgodna z lewicowym sumieniem, a przeciwstawiają się jej reakcyjne prawicowe pomioty. Nalezy zaznaczyć, że lewicowy generalissimus Chavez ma prawo zamykać kogo chce i kiedy chce i żadna Konstytucja (w istocie świstek papieru) nie może mu w tym przeszkadzać. Współczując Weronice Szydłowskiej, chciałbym jednocześnie podzielić się mym przeczuciem, zgodnie z którym już wkrótce będziemy wysyłać śpiwory do Caracas, tak jak kiedyś do Nowego Jorku. Trzeba się modlić, by ten oszołom Chavez nie wykorzystał śpiworów jako worków na zwłoki.

autor: Sumienie Narodu, data nadania: 2007-10-25 15:51:29, suma postów tego autora: 6199

Komentarz Weroniki Szydłowskiej

zbił mnie z nóg. Jest na poziomie Trybuny Ludu czy innej gadzinówki. A propos walki z analfabetyzmem, zamiast "z rządem Kubańskim", powinno być "z rządem kubańskim".

autor: patafuko79, data nadania: 2007-10-25 17:25:55, suma postów tego autora: 86

XaViER

Po kolei.
"Argument o wielkości demonstracji niczym wyjęty z polskiej prawicowej prasy, która się nabija z liczebności demonstracji antywojennych, czy 1-majowych "w dwumilionowym mieście".
I ma podstawy, żeby się nabijać, podobnie jak ja w wypadku dema studentów w Caracas. Biorąc pod uwagę liczebność obu miast i codzienne łgarstwa wenezuelskich mediów - wydarzenia pod względem liczebności i ich znaczenia są porównywalne.

"Hm. na przeciw demonstrantów była także oddzielona kordonem policji spora grupa studentów-zwolenników Chaveza".

Owa spora grupa być może dokonała takiego właśnie wyboru. Za to - szacunek. Nie zmienia to faktu, że wyższe uczelnie w Caracas - i kadra, i studenci - płoną wręcz nierozumną nienawiścią do wszystkiego, co związane z Chavezem. I nikt im w tym nie przeszkadza. Więcej - każdy szmer z tych środowisk odbija się wielokrotnie - echem - w czołowych mediach.

"ludzie ci nigdy nie postawili nawet nogi w favelach pokrywających otaczające Caracas góry" "Znasz tych ludzi? Robiłeś jakieś badania wśród nich?"

Znam tych ludzi. I bywałem w tych favelach.

A CIA gotowa jest tam finansować każdego, kto wystąpi przeciw Chavezovi. Z punktu widzenia USA to dosyć rozsądne.

"Wysilać się" nie muszę, bo porównanie do GW niezbyt trafione. Akurat GW brała udział w medialnym wspieraniu wenezuelskiego przewrotu - vide Stasiński.

front_ludowy
Sytuacja jest, jak pisałem, idiotyczna. Trudno uznawać - jak piszesz - wszystkie protesty przeciw ograniczaniu swobód obywatelskich w tym kraju za reakcyjne. Z drugiej strony, sytuacja się polaryzuje i siedząc okrakiem na barykadzie można oberwać z obu stron. A są już tylko dwie.

Sumienie Narodu
Internowanie przewidywane jest tylko na okoliczność sytuacji, która miała już miejsce - na okoliczność puczu. Nie zrobił tego Allende. Chavez nie chce go w tym naśladować.

autor: krik, data nadania: 2007-10-25 17:40:23, suma postów tego autora: 1649

Mam dużo sympatii do Chaveza...

...ale myślę, że KAŻDEJ władzy należy patrzeć na ręce. Chavez jest bardzo popularny i są do tego słuszne powody. Ale zawsze jest niebezpieczeństwo, że zasłużona popularność uderzy mu do głowy. Pomysły na stan wyjątkowy są niepokojące i nie wydaje mi się, że sprzeciw wobec nich musi być koniecznie oznaką reakcyjności.
W ogóle jest szerszy problem: czy rewolucja bolivariańska (której życzę wszystkiego najlepszego) będzie dopuszczać pluralizm opinii i spory ? Bo zagrożenie stalinizmem zawsze istnieje i dobrze o tym na lewicy pamiętać.

autor: indris, data nadania: 2007-10-25 17:42:21, suma postów tego autora: 4

indris

W Wenezueli jest nie tylko pluralizm, ale wręcz nieograniczona wolność słowa. Ograniczyć je może tylko zagrożenie amerykańską interwencją. Zbrojną lub finansową. Przecież nikt na świecie nie wierzy już w nieingerencję USA w wewnętrzne sprawy innych państw, zwłaszcza geograficznie bliskich.

autor: krik, data nadania: 2007-10-25 17:53:49, suma postów tego autora: 1649

Historia...

W czasie ostatniej wojny w Wielkiej Brytanii wprowadzono coć, co otwarcie nazywano "socjalizmem wojennym". Nawet majątek obywateli oficjalnie pozostawał w dyspozycji rządu.
Wenezuela przygotowuje się do podobnej sytuacji. Oczywiście, może to się stać przyczynkiem do najróżniejszych nadużyć, ale za wcześnie o tym przesądzać.

autor: krik, data nadania: 2007-10-25 17:58:53, suma postów tego autora: 1649

"Nieograniczona wolność słowa"

polegająca na policyjnym tłumieniu studenckich manifestacji mnie nie bardzo przekonuje.

Co to znaczy: okrakiem? Czy krytyka poczynań jest już działalnością antypaństwową i zamachem na ustrój Wenezueli? To to jest, jak dla mnie, początek dyktatury.

autor: front_ludowy, data nadania: 2007-10-25 18:14:01, suma postów tego autora: 626

No i poza tym...

raczej trudno sądzić, że z jakichś altruistycznych powodów USA nagle zrezygnuje ze wspierania opozycji w Wenezueli (albo że przestraszy się ewentualnie tamtejszego autorytaryzmu), więc to nie są jakieś przejściowe trudności, tylko model, który może się utrwalić.

autor: front_ludowy, data nadania: 2007-10-25 18:20:43, suma postów tego autora: 626

krik

Rzeczywiście olbrzymim sukcesem Castro jest to że kraj, ktory za Batisty mógł się poównywać PKB z USA (Kuba była drugim po USA krajem na świecie, który miał kolorową telewizję, takie to były czasy) teraz może się porownywać z Haiti. Tylko oczekiwać dalszych sukcesów. Nawiasem mowiąc z tym Haiti to tez nie do końca prawda, ponieważ państwo pn "Haiti" zajmuje tylko 1/3 wyspy o tej samej nazwie. Pozostałe 2/3 zajmuje Dominikana, a ta ma PKB na poziomie Bulgarii, czy Rumunii, wyższy niż w Turcji, czy Białorusi, i trzykrotnie wyższy niż Kuba. Gdyby Kuba była normalnym (oczywiscie jak na ten rejon) krajem, niewatpliwie miałaby podobny, a raczej nawet wyższy


I druga sprawa, czy ktoś się orientuje, dlaczego w 26 milionowej Wenezueli, jest tylko 11 mln osób uprawnionych do głosowania? (taka informacja była na tym portalu)

autor: pilaster, data nadania: 2007-10-25 19:18:36, suma postów tego autora: 147

poprawka

Oczywiście pisząc "PKB" miałem na myśli PKB na głowę mieszkańca

autor: pilaster, data nadania: 2007-10-25 19:29:10, suma postów tego autora: 147

front_ludowy

To prawda, model autorytarny może tam powstać i utrwalić. Wszystko, tak naprawdę, zależy od tego, czy rewolucja boliwariańska rozszerzy się na inne kraje Ameryki. Trzeba przyznać, że Chavez wiele w tym kierunku robi.

Pytasz, "Czy krytyka poczynań jest już działalnością antypaństwową i zamachem na ustrój Wenezueli?" - tak w ogóle, to z pewnością nie. Tyle tylko, że zazwyczaj nie żyjemy "w ogóle", lecz w nader określonych sytuacjach. A te nadają naszym "ogólnym" postępowaniom bardzo, ale to bardzo szczególny charakter.
W sytuacji nabrzmiewającej wojny społecznej i groźby interwencji USA ludzie w swej masie nie chcą dostrzegać odcieni, czy też półcieni. Chcą jednoznacznie wiedzieć za kim/czym jesteś. To, rzec można, prawo wojny. Także wojny klasowej. Niestety.
Wyjściem jest najpierw opowiedzenie się po jednej ze stron, później zaś wpływanie na postawy jej zwolenników.

Inna sprawa, że wiele tu zarzutów o antydemokratyczne zapędy - i to z pozycji lewicy - pada pod adresem Chaveza. Ich autorzy apominają przy tym, jaki jest stosunek do demokracji przeciwników Chaveza. A dali temu wyraz już w drugim dniu puczu - zawieszając konstytucję i wprowadzając ustawy wyjątkowe, strzelając do ludzi i represjonując więzieniem nieposłusznych. I to bez oglądania się na jakąkolwiek praworządność, wolności obywatelskie i temu podobne.
Tak więc, można powiedzieć, że mając takich przeciwników, Chavez postępuje adekwatnie i uprzedzająco. A i tak - póki co - nie sposób porównać jego posunięć do tego, co od razu zaoferowali niegdysiejsi puczyści. W żadnym razie - to oczywiste.

autor: krik, data nadania: 2007-10-25 19:33:41, suma postów tego autora: 1649

pilaster

Wprowadzona prze ciebie poprawka ma i MIAŁA charakter wyłącznie umowny. Bo owego PKB nie dzielono na głowę mieszkańca. I dlatego wygrał Castro.
"Doktor Castro", jak życzliwie go w USA początkowo tytułowano, nie zgadzał się jednak na to, by Kuby była - zgodnie z twoim rozumieniem rzeczy - "normalnym" krajem", czytaj - krajem nieograniczonej eksploatacji.
Co do porównań: pod bardzo, ale to bardzo wieloma względami poziomu życia na Kubie po prostu nie da się porównać z krajami Ameryki Środkowej i Południowej, czyli - całym kontynentem. A wspomniane Haiti leży po prostu tuż obok i jest tego jedynie rażącym przykładem.

autor: krik, data nadania: 2007-10-25 19:42:16, suma postów tego autora: 1649

Pilaster

W 2005 roku było 14,5 mln uprawnionych do głosowania.
Jeśli się nie mylę, głównym problemem było i jest swoiste "wykluczenie" potencjalnych wyborców. Część z nich, mając swe "historyczne" doświadczenie, w ogóle nie przystępowała do wyborów, uznając, że nie mogą one mieć wpływu na ich byt, i nawet się nie rejestrowała, bo nawet nie posiadała dokumentów, co jest dość powszechne w krajach postkolonialnych. Część jest imigrantami, którzy dopiero teraz uzyskują prawa wyborcze - każdy przybysz może "od ręki" uzyskać obywatelstwo wenezuelskie i związane z tym uprawnienia. To również rewolucja.
Warto pamiętać, że w Wenezueli do niedawna do wielu jej mieszkańców nawet nie docierało, że żyją w kraju o takiej nazwie. I to już się zmienia.

autor: krik, data nadania: 2007-10-25 20:02:26, suma postów tego autora: 1649

Jacy studenci się burzą...?

Protesty pewnej części studentów na użytek amerykańskich imperialistów i kapitalistów dążących do zawrócenia z drogi przemian określonych mianem "rewolucji boliwariańskiej" są ruchem nieodpowiedzialnym i reakcyjnym.
Uważam iż komentarz koleżanki WS dość precyzyjnie tłumaczy na czym polega reakcyjność tego studenckiego protestu.

autor: CHErwony, data nadania: 2007-10-25 20:51:34, suma postów tego autora: 1000

No to niedługo imigranci będą walić do Wenezueli

jak nie przymierzając Meksykanie do USA czy Tadżycy do Rosji, he he. Pewnie po to te karabinki - dla straży granicznej.
A tak poważnie. Miałem przyjemność parę miesięcy temu rozmawiać z miłą starszą panią, Rosjanką, w latach 60-tych wykładowcą MGIMO. Wspominała m. in. swoich studentów-obcokrajowców. Co do Kubańczyków twierdziła że chłopaki były z nich sympatyczne, ale obiboki nieprawdopodobne, nigdy wcześniej ani później się z czymś takim nie spotkała. Normalką było zjawienie się Kubańczyków na zajęciach dopiero ok. 12-ej, oczywiście nieprzygotowanych, i usprawiedliwianie się tym, że dzień wcześniej wieczorem mieli w akademiku zebranie na którym omawiali aktualną sytuację polityczną.
Więc może ta bieda kubańska czy haitańska to nie przez socjalizm czy kapitalizm, tylko z bardziej prozaicznyvch powodów...

autor: west, data nadania: 2007-10-25 21:09:51, suma postów tego autora: 6717

Krik,

na forum naprawdę nie ma chyba potrzeby robić wojny między USA a Wenezuelą:) W związku z tym, siedząc tysiące kilometrów stąd można sobie chyba pozwolić na nieco bardziej dostrzegający "półcienie" komentarz, niż tekst przypominający te z marca 68.

autor: front_ludowy, data nadania: 2007-10-25 21:30:06, suma postów tego autora: 626

kirk

W artykule Wojciecha Figiela na ten temat była mowa o 11 mln uprawnionych do głosowania. Zatem pojawia się róznica 3,5 mln wyborców. Nie w kij dmuchał Gdzie się podzieli? Z resztą 14,5 mln to tez podejrzanie mało. w kraju 26 mln mieszkańców powinno ich być co najmniej 18 mln w 38 mln Polsce uprawnionych jest 30 mln wyborców, no ale jesteśmy społeczeństwem znacznie starszym niż wenezuelskie

Jeżeli chodzi o porównania to dlaczego niby nie można ich dokonywać?

Haiti zostało dobrane wyjątkowo demagogicznie, ponieważ jest to kraj, który właściwie nie przynależy do kultury latynosko-karaibskiej, jak Kuba, Dominikana, Porto Rico czy Wenezuela, a jest raczej typowym krajem afrykańskim, chociaż geograficznie znajdującym się w Ameryce. Gdyby haitańczykom tak bardzo doskwierała ich nędza, toby masowo emigrowali nawet na Kube, a zwłaszcza do sąsiedniej znacznie bogatszej Dominikany. Ponieważ o takich masowych pielgrzymkach nie słychać, zatem po prostu nalezy uznać, ze haitańczycy w większości nie mają aspiracji do życia na wyższym poziomie.

Porówujmy więc kraje o zbliżonej kulturze, historii, położeniu (wszystkie na dużych wyspach karaibskich)

Kuba - PKB na głowę - 4 000 $, (oczywiscie pod warunkiem, ze oficjalne podawane dane gospodarcze są prawdziwe, w co raczej nalezy wątpić)

wskaźnik wolności gospodarczej (wg heritage foundation) 29,7%

Dominikana - PKBpc 10 240 $ (przesadziłem z tym trzykrotnym przebiciem)

WWG - 56,7%

Puerto Rico PKBpc 19 300 $ (wyższy niz w Polsce)

WWG - 82% (taki sam jak w USA)


I od razu widać co się bardziej jakby opłaca. Nawiasem mówiąc co to jest "nieograniczona eksploatacja" i czym się różni np od "ograniczonej eksploatacji"? Bo rozumiem że np Kuba nie jest w ogóle eksploatowana i stąd te żałosne wskaźniki. Lepiej być jednak eksploatowanym, a najlepiej nieograniczenie eksploatowanym, jak Puerto Rico. Zaś co do dzielenia pkb, to jednak lepiej było pozwolić na nierówne dzielenie wysokiego pkb, niz na równie nierówne dzielenie niskiego pkb (no bo przeciez dygnitarze partyjni takiej biedy, jak reszta narodu nie klepią A 12 latek dający za pieniądze d... turystom z Kanady i Europy w jeden dzień zarabia więcej niż dyplomowany i doświadczony lekarz okulista przez pół roku). Bo skoro Kubańczycy żyją dzisiaj na poziomie zdecydowanie niższym niż za Batisty i to zarówno w skali względnej, w porównaniu do innych społeczeństw karaibskich, jak i nawet bezwzględnej (samochodów na wyspie jest dzisiaj ...mniej niż w latach 50 XX wieku, a wyspa jest jednak całkiem spora 100 000 km2) to po co było jeść tę żabę? Tylko dla przyjemności podziwiania wspaniałego zarostu el-commendante? (BTW w jednym ze swoich pierwszych wywiadów po przewrocie Castro obiecał, że zgoli brodę, kiedy spełni daną Kubańczykom obietnicę stworzenia dobrego rządu. Jak widać nawet on wie że słowa nie dotrzymał)

Ten sam los co Kubę spotyka i Wenezuelę Co prawda PKBpc jest jeszcze całkiem spory (7 200 $ -już mniej niż ma Ukraina, nie posiadajaca przecież bogatych zasobów ropy), ale prawie w połowie wytwarzany jest on przez państwowy sektor naftowy. Teraz jeżeli z ropą stanie się cokolwiek (odkryją nowe złoża, ktoś wymyśli zimna fuzję, a niech tam, nawet jeżeli agenci CIA np wysadzą instalacje) Wenezuela stoczy się na poziom Kuby. Wenezuela zawsze była właściwie monokulturą gospodarczą, ale za Chaveza proces koncentracji poszedł znacznie dalej niż kiedykolwiek wcześniej

Chavez likiwduje pozostale gałęzie gospodarki. W 1999 roku, pierwszym jego rządów WWG dla Wenezueli wynosił 54% i tak niezbyt imponujacy (porównajmy z Dominikaną), zmalał do 47,7% obecnie. W 2007 roku Wenezuela zajmuje w tym rankingu 144 miejsce na 157 państw sklasyfikowanych. Oznacza to ni mniej ni więcej, że prowadzenie działalności gospodarczej w Wenezueli jest przez rząd chaveza bardzo niemile widziane. I nie dotyczy to wcale tylko wielkich międzynarodowych koncernów, ale takze zwykłych wenezuelczyków. Pieniądze na programy socjalne czerpie się zatem wyłacznie z eksportu ropy. I niech no tylko coś się z ta ropą stanie...

Dla porównania kraj bardzo socjalny chociaż z innego kręgu kulturowego - Szwecja

WWG wynosi 72,6% (dużo więcej niż w tak rzekomo przeżartej liberalizmem Polsce)

Szwedzi wychodzą z założenia, ze nalezy ludziom w pierwszej kolejności dac się dorobic i zarobić, dopiero potem ich oskubać i uzyskany w ten sposób szmal przeznaczyc na socjal. Dokładnie na odwrót niż czyni to chavez. Dlatego szwecja może prosperować jeszcze długo, a wenezuela do pierwszego kryzysu na rynku ropy

autor: pilaster, data nadania: 2007-10-25 21:37:37, suma postów tego autora: 147

Kuba a edukacja

Uff, bałem się ze taki długi post nie przejdzie.

Padło tu stwierdzenie, że Kubańczycy sa leniwi "z natury" oczywiscie jak kazde podszyte rasizmem, nieprawdziwe. nastąpił po prostu efekt selekcji. Przeciez na studia do Moskwy nie wysłano najpracowitszych i najzdolniejszych, tylko najbardziej zasłużonych i najwierniejszych, którzy zrobili rewolucje włąsnie po to, zeby dzielić majątki bogatych, a nie samemu pracować. Kubańczycy zdolni i pracowici mieszkają teraz na Florydzie i przeciez żyją tam na nie gorszym poziomie niż miejscowi Amerykanie. w ogóle lenistwo nie jest jakąs cechą narodową, tylko wynika z ustroju i okolicznosci zewnętrznych. Ci sami ludzie w jednym kraju będa się obijać i nic nie robić, ale w innym kraju będa zapieprzać jak mróweczki (jak nie przymierzając Polacy w PRL i ci sami Polacy w USA)

Jeszcze post scriptum o Chavezie. Widzimy że z jednej strony systematycznie blokuje on rodakom możliwość wyjścia z biedy własnymi siłami i pracą (drastyczny spadek i tak niewysokiego WWG), ponieważ gdyby się wzbogacili mogliby przestać go popierać! a z drugiej hojna reka rozrzuca wśród biedoty petrodolary. Chęć stałego uzależnienia biedoty od państwowej jałmużny jest tu widoczna aż nadto wyraźnie. W razie kryzysu poszczuje się ich na "majątki bogaczy" i druga Kuba gotowa. a może nawet drugie Zimbabwe?

Identyczną polityke uzalezniania i szczucia usiłował prowadzić w Polsce PiS,, na szczęście mu nie wyszło.

autor: pilaster, data nadania: 2007-10-25 22:26:35, suma postów tego autora: 147

"Kubańczycy zdolni i pracowici mieszkają teraz na Florydzie"

tacy jak Tony Montana?:)

autor: Getzz, data nadania: 2007-10-25 22:32:44, suma postów tego autora: 3554

Pilaster

Piszesz: "Lepiej być jednak eksploatowanym, a najlepiej nieograniczenie eksploatowanym, jak Puerto Rico".
Cóż, to kwestia wyboru. "W niewoli przysmaki" smakują jak komu. I właśnie nieopanowana ongiś eksplotatacja Kubańczyków zadecydowała o zwycięstwie Castro.

"Kubańczycy żyją dzisiaj na poziomie zdecydowanie niższym niż za Batisty i to zarówno w skali względnej, w porównaniu do innych społeczeństw karaibskich, (...)".

Bzdura. Zacytuję tu jednego z redaktorów tego portalu: "W rankingu jakości życia przygotowywanych przez ONZ (Human Poverty Index) pośród 103 krajów rozwijających Kuba zajmuje wysoką szóstą pozycję, dystansując między innymi prawie wszystkie kraje Ameryki Łacińskiej, jak też Singapur, Meksyk czy Turcję. Warto też zwrócić uwagę, że po kryzysie, jaki nastąpił na początku lat 90-tych, Kuba obecnie wróciła na drogę wzrostu gospodarczego i, mimo blokady amerykańskiej, jej wzrost PKB w 2005 r. wyniósł 8%".

Sprawdziłem to. Zgadza się. Natomiast twoje twierdzenie nie znajduje żadnego pokrycia w faktach.

Jeśli WWG jest dla ciebie argumentem, to nie mamy, że tak powiem, wspólnej płaszczyzny do dyskusji.

Dla mnie zdecydowanie ważniejszym wskaźnikiem jest ONZ-owski Human Development Index (inaczej: Wskaźnik Rozwoju Ludzkiego), analizujący długość życia, jakość edukacji oraz średni dochód na głowę mieszkańca, czy też Human Poverty Index (Wskaźnik Ubóstwa Społecznego) oba przez ONZ uznawane są za bardziej miarodajne nawet od PKB.

Otóż HDI lokuje Kubę w gronie państw wysoko rozwiniętych na 53 miejscu, przed Meksykiem czy Bułgarią (członkiem UE). W Ameryce Południowej nieco wyżej stoją TYLKO Argentyna, Chile i Urugwaj.
Pozostałe państwa - a więc zdecydowana większość świata, bo 175 - jest za Kubą.
Ciekawostka - Rosja jest na 62 miejscu, Wenezuela na 75, Ukraina - na 78, RPA - na 120. Kraje sklasyfikowane zostały już jako państwa średnio rozwinięte (sic!).
Są to co prawda dane z roku 2003-2005, ale od tego czasu Kuba ma się tylko lepiej.

autor: krik, data nadania: 2007-10-25 23:00:16, suma postów tego autora: 1649

pilaster...

Przeciwko komu szczuła ekipa kaczorów i jakim prawem porównujesz ich do Chaveza który ma dość duże osiągnięcia.
Poza mową o walce z układem (nomem omen kaczory go też tworzyły) i korupcją kaczory systemowi nie zagrażały a i same przyznawały iż wolny rynek jest pewną "zdobyczą" (według nich) po roku 1989.
A już przywołany przez ciebie przykład "zdolnych i pracowitych Kubańczyków z Florydy" jest iście "powalającym" na kolana "argumentem".

autor: CHErwony, data nadania: 2007-10-25 23:01:59, suma postów tego autora: 1000

Pilaster

Proszę, nie opowiadaj bajek, jak to mieszkańcy Wenezueli mogliby się (szybko???) wzbogacić, tylko Chavez im nie pozwala :)))
Mieli po temu jakoby sposobność przez minione stulecie, a wzbogaciła się ledwie kampradorska garstka. Człowieku, zachowajmy powagę!

autor: krik, data nadania: 2007-10-25 23:03:38, suma postów tego autora: 1649

WWG

Wskaźnik Wolności Gospodarczej w wypadku Polski, i nie tylko, to "Wskaźnik Wolności dla Lisa w Kurniku" :)

autor: krik, data nadania: 2007-10-25 23:07:51, suma postów tego autora: 1649

pilaster

W sprawie liczby uprawnionych do głosowania: w Polsce uprawnienia te mają nie tylko mieszkańcy kraju, w Wenezueli - dokładnie odwrotnie.

autor: krik, data nadania: 2007-10-25 23:10:44, suma postów tego autora: 1649

he, he, west

Trafiłeś palcem w niebo. Emigranci akurat rzeczywiście walą do Wenezueli. Od dawna. Co więcej - ludzie z kwalifikacjami od razu dostają tam pracę, a tego na tym kontynencie nie zbywa. Jeszcze więcej - od ręki dostają wenezuelskie obywatelstwo. Chodzi o to, że Wenezuela wyzwala się dziś z nieokolonializmu i stąd wciąż brakuje jej fachowców niemal w każdej dziedzinie. A tamtejsze wykształciuchy - tradycyjnie przepojone są serwilizmem wobec naszego wspólnego dziś "wielkiego brata". Jak wielu na tym portalu.
Namawiam, warto troszeczkę zainteresować się tym krajem, trochę poszperać, poczytać. Już choćby po to, by nie palić takich bzdur, jak west.

autor: krik, data nadania: 2007-10-25 23:33:12, suma postów tego autora: 1649

Skoro Chavez lekką ręką rozdaje petrodolary

to na pewno trochę chętnych na łatwy szmal się znajdzie, tylko co to ma wspólnego z rozwojem Wenezueli? Choć dane statystyczne też by się przydały - serio, bez złośliwości.
Co do wskaźników: wystarczy przeczytać jak skonstruowany jest HDI (a i HPI), aby się przekonać, że jest to tylko sprytny sposób na omamienie biednych kolorowych i przekonanie ich, że żyje im się prawie jak w Szwajcarii. Już widzę te tłumy Bułgarów, walące na Kubę w poszukiwaniu lepszego życia, albo Szwajcarów, Niemców czy Austriaków szukających szczęścia w Irlandii :-)))

autor: west, data nadania: 2007-10-26 00:03:16, suma postów tego autora: 6717

west

Przekraczasz granice elementarnej rzetelności. Doskonale wiesz, że to nie o Bułgarów, Szwajcarów, Niemców, Austriaków czy Irlandczyków chodzi i nie o nich była mowa. Bułgarzy są w Unii, a pozostałym historycznie poszczęściło się znacznie bardziej, niż Kubie, czy Wenezueli. To chyba oczywiste, prawda?

autor: krik, data nadania: 2007-10-26 02:11:33, suma postów tego autora: 1649

Kuba wysoko rozwinięta, hehe..

Faktycznie widać to tam na każdym kroku...

I zgadzam się z pilastrem - dlaczego lewusy wciąz porownuja Kube do Haiti? dlatego że po sasiedzku? po sąsiedzku są też Bahamy czy też Aruba...

P.S. za Batisty z Havany do Santiago pociąg jechał 4 godziny, teraz 12 bo tory zardzewiały...wysokorozwinięty kraj, hehehehehehe...

autor: dr(e)s, data nadania: 2007-10-26 07:39:17, suma postów tego autora: 1539

.....

Dogodzenie CIszy to dopawdy ciezkie zadanie. Allende krytykuje za trzymanie sie demokratycnych procedur, ktore dla Ciszy sa bzdurami. Z kolei Chaveza krytykuje za cos wprost odwrotnego :-)

autor: wojtas, data nadania: 2007-10-26 07:40:22, suma postów tego autora: 4863

kriku,

czy warto komplikować obraz świata (byłego?) SLD-wca westa?
Niech sobie powtarza swoją mantrę:
USA - super,
Reszta świata - w d...per.

autor: ABCD, data nadania: 2007-10-26 08:50:41, suma postów tego autora: 20871

Krik, komu się poszczęściło w historii?

Niemcom? W ub. stuleciu mieli dwie wielkie, przegrane wojny, sama II w.św. kosztowała ich 7 mln ofiar i ruinę kraju.

autor: west, data nadania: 2007-10-26 09:13:15, suma postów tego autora: 6717

wspaniały komentarz szydłowskie:-))

"Jakże ma się liczba 20 tys. reakcjonistów w stosunku do ponad siedmiu milionów ludzi, którzy poparli Cháveza w ostatnich wyborach?"

na szatana litościwego!! ostrożnie z argumentami! równie dobrze można by napisać "jak się ma liczba kilkuset / kilkudziesięciu lewackich oszołomów w stosunku do milionów które poparły konserwatyzstów i liberałów w polsce". poza tym argument nie trafiony o tyle, że wszelkie lewicowe inicjatywy nawet gdy liczba ich uczestników nie przekracza stu są na tym portalu ogłaszane jako wielki sukces połączonych sił lewicowych ugrupowań..

"Zgadnijmy jakiej klasy społecznej przedstawicielami są rodzice tychże studentów... hmm... tak, klasy posiadającej."

a może by tak jakiś dowód na to "odgadnięcie"? abstrahując już od tego, że czepianie się czyichś rodziców to argument trochę poniżej pasa...

"Niech to lud Wenezueli zdecyduje o swojej konstytucji w referendum, a nie garstka studentów tęskniących za czasami, gdy w ich kraju panował jeszcze analfabetyzm a większość obywateli nigdy nie korzystała z opieki lekarskiej."

z niusa wynika jednak, że studenci protestowali przede wszystkim przeciwko bezterminowemu przetrzymywaniu obywateli bez postawienia zarzutów [tu moja pełna zgoda z protestującymi], ścisłej kontroli rządu nad bankiem centralnym [tu akurat mojego sprzeciwu nie ma, ale to od razu nie powód by przeciwników tej koncepcji "bezterminowo przetrzymywać"], wydłużeniu kadencji prezydenta z sześciu do siedmiu lat i zezwoleniu na ubieganie się o ten urząd nieograniczoną ilość razy [i tutaj również moja sympatia stoi po stronie protestujących]

...cóż, może jednak moja polityczna edukacja nie stoi na wysokim poziomie, co sprawia że nie widzę związku pomiędzy likwidacją analfabetyzmu i wsadzaniem ludzi do więzień oraz -tak bronionego przez panią redaktor - "ruchu masowego" z przedłużaniem kadencji prezydenta... najwyraźniej muszę być politycznym analfabetą by uważać, że masowy ruch powinien obyć się bez prezydenta... no, powiedzmy z jedną jego kadencją, a domeną ruchów oddolnych jest brak wyraźnych przywódców.

autor: tyvodar legocki, data nadania: 2007-10-26 11:11:46, suma postów tego autora: 849

A ja jestem ciekawy...

ilu polskich studentów studiów stacjonarnych głosujących na Platformę byłoby gotowych płacić za studia od następnego semestru. Mam na myśli ceny rynowe, czyli nie mniej niż 1500-2000 zł za semestr, za studia specjalistyczne np. medycynę odpowiednio więcej...

autor: Paweł Kończyk, data nadania: 2007-10-26 12:22:41, suma postów tego autora: 2157

Kuba jako kraj zwinięty

Niestety, ONZtowskie wskaźniki o korych była mowa sa że tak powiem właśnie w tym celu skonstruowane, żeby wykazac, ze w takich krajach jak Kuba, Wietnam czy Wenezuela byczo jest. Niestety gołym okiem widac co innego (pociąg - świetny przykład)
Wskaźniki ONztowskie zadowalają się poza tym pozorami. Np "dostęp do edukacji" Na Kubie jest, i już Kuba szybuje wysoko we wskaźniku Ale jaka jest jakość tej edukacji? O to już wskaźnika głowa nie boli. (wogóle jakosc edukacji w jakimś, zwłaszcza niebędacym w czołowce swiatowej kraju ciężko zmierzyć, ale pewne instrumenty istnieją - np lista Szanghajska, tylko że tak czy owak żaden kraj karaibski się do niej nie załapuje) Dalej idą np zagwarantowanie praw kobiet i mniejszosci etnicznych. Jestem gotów się założyć że w konstytucji kubańskiej dużo i ze swadą się pisze o tych prawach. I kolejny skok w ocenie. Tylko np ile kobiet, czy murzynów jest w Komitecie Centralnym rządzącej partii?

Od takiego mydlenia oczu wolę jednak pewne wskaźniki obiektywne.

Co do lepszości bycia eksploatowanym to prosiłem o zdefiniowanie tej "nieograniczonej eksploatacji". Milczaco założyłem że "eksploatacja", to po prostu stosunki handlowe i gospodarcze z USA,a im są bardziej rozwinięte, tym eksploatacja jest bardziej "nieograniczona" (jak w przypadku Puerto Rico), ale moge się mylić. Dlaczego Np mieszkańcy Dominikany mieliby byc "zniewoleni", a Kubańczycy nie, tego nie rozumiem

Co do Wenezueli i Chaveza. Drąże temat dziwnie małej ilości tamtejszych wyborców, bo mnie to zaintrygowało. Myślałem, ze istnieje tam jakiś cenzus wyborczy, albo coś (w XIX wiecznej Brazylii prawo głosu mieli np potrafiący czytać i pisać)

W kwestii Wskaźnika wolności gospodarczej

Nie dziwie się że lewica go lekceważy, niemniej jest on ważnym factorem opisującym jak bardzo dochody obywateli zależą od widzimisię władzy Wysoki poziom tego wskaźnika (jak w Szwecji) pokazuje, ze większośc obywateli jest w stanie sama o siebie zadbać i nikt im w tym nie przeszkadza. Niski (jak w Wenezueli, nie mówiąc już o Kubie) - na odwrót

Oczywiscie zło w Wenezueli i pozbawianie obywateli praw gospodarczych nie zaczęło się wraz z Chavezem. On tylko pogłębił istniejące już wcześniej tendencje. Wenezuela cierpi na ta samą przypadłość co wszystkie inne kraje mające nieproporcjonalnie wysokie zasoby bogactw kopalnych (tu ropy). Mianowicie ma wypaczoną strukture społeczną. Mechanizm jest bardzo prosty. Bogactwa naturalne występuja zwykle w postaci skoncentrowanej (np pól naftowych), a jednoczesnie wymagaja wysokich wstępnych nakładow na infrastrukturę wydobywczą. To sprawia, że ich wydobyciem zajmuje sie zaledwie jeden, lub tylko kilka połączonych ze sobą gigantycznych przedsiębiorstw (np w Rosji osławiony gazprom), jezeli nawet nie państwowych wprost, to ściśle powiązanych wieloma więzami, równiez oczywiście korupcyjnymi z lokalnymi elitami władzy. Dochody z tych przedsiębiorstw, czy to w formie opłat koncesyjnych, czy podatków, czy dywident stają sie główna pozycją w budżecie państwa. To sprawia, że władza włąsciwie przestaje być zainteresowana przychodami od podatnikow drobnych i indywidualnych (W Wenezueli podatki są bardzo niskie! stanowią zaledwie 11,5% całego PKB,a np w PRL w ogóle nie było podatku dochodwego)A skoro nie jest zainteresowana ich podatkami, to nie jest tez zainteresowana, zeby mogli na nie zarobić pieniądze. Dochody rządu przestają zależec od kondycji ekonomicznej społeczeństwa i ta ostatnia przestaje władze obchodzic. Gorzej. Władza i powiązane z nią elity, żyjące z eksportu surowców niechętnie patrzą na bogacenie się jakiś ludzi w innych, niezwiazanych z wydobyciem surowców działach gospodarki, bo grozi to wyrośnieciem konkurencyjnych elit ekonomicznych, które moga popróbować odebrać jej władzę. Włada wydajhe zatem przerózne przepisy, które maksymalnie ograniczają działanie zwykłych obywateli na polu przedsiębiorczości. W dodatku swoje olbrzymie dochody oligarchowie wydają przeważnie za granicą (w Wenezueli nie sposób kupić dobrych (dla oligarchy) butów, trzeba je sprowadzić z Nowego Jorku Dlaczego ich nie ma na miejscu? Bo nikt ich nie produkuje ze względu na restrykcyjne przepisy, np przeciwpożarowe, czy sanitarne, arabscy szejkowie kupują rezydencje w Londynie, a rosyjscy oligarchowie na Cyprze, jachty w Polsce, samochody w Niemczech, etc, etc) czyli pieniadze te równiez nie pobudzają krajowej wytwórczości

Wytwarza się zatem oligarchiczny układ, gdzie z jednej strony mamy elitę powiązanych z władzą i przemysłem naftowym bogaczy, najczęsciej bardzo szemranych (popatrzmy na rosyjskich oligarchów), a z drugiej morze biedoty i nic po środku. Takie społeczeństwo, które istnieje równiez w Wenezueli, jest chore. Jeżeli oligarchowie mają pewien rozum, to rzucają częśc swoich dochodów na różne socjale dla biedoty, kóra może wtedy żyć na całkiem wysokim poziomie (w Arabii Saudyjskiej, praktycznie żaden rdzenny mieszkańiec tego kraju nie zajmuje się jakąkolwiek pracą poniżej prezesa dużej firmy - oczywiscie naftowej), ale tak czy siak jest to zycie na cudzy koszt i nie może trwac wiecznie. Jeżeli oligarchowie sa zbyt chciwi, albo kasy zaczyna brakować (bo np spadły ceny surowców na rynkach światowych) wtedy mamy do czynienia z rewolucją - biedni zjadają bogatych, jak teraz w Wenezueli

Czy Chavez zrobił coś aby rozbić ten chory mechanizm? Oczywiście nie. Obszarpał oligarchów z części naftowej kasy, która teraz "rozdaje ludowi" (niczym Evita Peron rozrzucająca pieniądze z pociągu - ją tez lud kochał), ale nie tylko nie zdjął blokady z rozwoju innych dziedzin gospodarki, ale na odwrót. Tą blokadę jeszcze pogłębił. Za jego rządów wskaźnik poszanowania prawa własności spadł z 50% do 30% ( w Szwecji - 90%) (wywłaszczają obszarników? to kto będzie cokolwiek inwestował w grunty, np irygację czy drenaż, skoro w każdej chwili moze zostac uznany za "obszarnika") wolnośc przepływu kapitału z 50 do 40%, (w Szwecji - 70%) natomiast wolnośc inwestowania z 50 az do 20% (w Szwecji - 80%). No i który Wenezuelczyk zechce dokonac jakiejkolwiek inwestycji (otworzyć jakąś firmę blacharską, or so), skoro jest to praktycznie zabronione? Szybciej, lepiej i wygodniej jest pójśc na naftowy socjal niż użerać się z pięcdziesięcioma komisjami z dwudziestu czterech departamentów
.
I tak zamiast rozwiązac problem, poprzez włączenie do normalnej gospodarki owej uwielbiającej Chaveza biedoty, ów podział oligarchowie - biedota uległ jeszcze dalszemu pogłębieniu. Zatem teraz albo "rewolucja boliwariańska" wyłoży się przy pierwszych kłopotach na rynku ropy, tak samo jak wyłożyła się rewolucja Allende w Chile (dokładnie identyczna historia toczka w toczkę) na spadku cen miedzi, albo Chavez pozwoli biednym pożrec bogatych do ostatniej kosteczki, a kiedy nie będzie już kogo zjadać, kraj stanie się druga Kubą, czy tez drugim Zimbabwe. Obecne zmiany w konstytucji sugerują to drugie wyjście

Jak widać spory o to, czy i na ile Chavez jest dyktatorem, czy powinein miec tyle kadencji, czy tyle są naprawdę mało istotne. Chavez Wenezuelę już załatwił na amen

autor: pilaster, data nadania: 2007-10-26 12:59:56, suma postów tego autora: 147

Kuba+Wenezuela

Na Kubie edukacja i sluzba zdrowia dzialaja o wiele lepiej niz w wielu zachodnich, kapitalistycznych krajach.

I o ile poziom zycia jest oczywiscie wiadomo jaki, to nie ma tam glodu i skrajnej biedy. Trudna zreszta oczekiwac ze moze byc inaczej po kilkudziesieciu latach blokady ekonomicznej.

Tez bym wolal zeby Chavez wprowadzil system Szwedzki i myslal bardziej dlugofalowo (bo ropa sie kiedys skonczy) ale na obecna chwile poprawil wyraznie poziom zycia najbiedniejszych obywateli i wbrew propagandzie na temat "autorytaryzmu" wprowadzil niedawno ustawe bardzo rozbudowujaca demokracje lokalna.

autor: Ziggy, data nadania: 2007-10-26 13:15:20, suma postów tego autora: 31

pilaster

Rzeczywiście tobie już nic nie przemówi do rozsądku...

autor: CHErwony, data nadania: 2007-10-26 13:23:12, suma postów tego autora: 1000

pilaster

Mam wrażenie - to bynajmniej nie sugestia! - że pisze tu pod tą ksywą niejaki Stasiński z "GW". Tak samo argumentował, tak samo przepowiadał, że koniec, koniec, i koniec z tym Chavezem. Że "Makbet został sam" i temu podobne pocieszne bzdury.
Złośliwość losu sprawiła, że Stasiński wyszedł w tej sprawie na kompletnego głupka.
Nie lepiej to uczyć się na jego błędach?

autor: krik, data nadania: 2007-10-26 15:07:16, suma postów tego autora: 1649

CHErwony

Ostatni, nieco przydługi wywód Pilastra jest tak fantastyczny i "odleciały", kompletnie ignorujący zarówno historię gospodarczą, jak i polityczną Wenezueli, że w ogóle nie sposób się do tych wynurzeń racjonalnie odnieść.
Chyba tylko fakt, że człowiek występuje tu pod pseudonimem, sprawia, że można tu tak, tez rumieńca wstydu, epatować innych nieomal bezgraniczną niewiedzą. Fenomenologia oparta na intuicji - w czystej formie.

autor: krik, data nadania: 2007-10-26 15:21:22, suma postów tego autora: 1649

Wenezuela+Kuba

Medycyna i edukacja na Kubie, czy w Wenezueli mają byc "lepsze" niż w wielu innych krajach. Zatem pytanie

W jaki sposób zostało to zmierzone?

Skąd wiadomo, że np edukacja kubańska jest lepsza, od powiedzmy meksykańskiej?, brazylijskiej?, argentyńskiej?

Jak napisałem poziom edukacji w danym kraju mierzy się bardzo trudno i wyłącznie metodami pośrednimi. Na pewno nie jest to stopień skolaryzacji (co z tego, ze wszyscy chodzą do szkoły w której jednakowóż nie można się niczego nauczyć, ani nawet wskaźnik analfabetyzmu. W dzisiejszym swiecie sama umiejętnosc czytania i pisania nie wystarczy do aktywnego uczestnictwa w gospodarce.
DLatego ciekaw jestem jak zmierzono rzekomo wysoki poziom kubańskiej edukacji

Co do Wenezueli to przyjęcie tam modelu szwedzkiego (małe przeszkody w przedsiębiorczosci, wysokie podatki) jest utrudnione własnie ze względu na duże zasoby ropy. W dodatku model wenezuelski (kolosalne bariery dla przedsiebiorczosci, niskie podatki) wywołuje jeszcze jedno negatywne zjawisko. Szwed, nie doznając od swojego państwa żadnych przykrości i upokorzeń (przecietny Szwed nigdy w zyciu nie bywa w zadnym urzedzie!), ale płacąc na jego funkcjonowanie dużo pieniędzy czuje sie ściśle związany ze "swoim' państwem i uważa je za cos wartościowego, czego warto bronić. I oczywiscie kazdy wie, ze "socjal" to jest nic innego jak składka ze strony obywateli na tych, ktorzy socjalu potrzebują

W Wenezueli przeciwnie nie płacąc podatku na funkcjonowanie państwa, Wenezuelczyk nie czuje się tez uprawniony do egzekwowania od tegoż państwa np nieskorumpowanego i sprawnego wymiaru sprawiedliwości, kompetentnej i uczciwej policji, etc Natomiast socjalna mamona robi wrażenie spadajacej po prostu z nieba, gdzie załatwił ja dobry wujek Hugo. No i jak takiego nie kochać?

Chavez owszem podniósł standard życia weneuelskiej biedoty ale po pierwsze nie jest to efekt trwały, a po drugiezostały rozbudzone aspiracje, ale nie wskazano absolutnie żadnej drogi wiodacej do ich zaspokojenia, poza majacym krociutkie nóżki naftowym socjalem i jeszcze krótszym zjadaniem bogatych. Zatem droga w stronę Kuby, gdzie nierówności społecznych nie ma, bo są sami biedni, stoi otworem.

autor: pilaster, data nadania: 2007-10-26 15:52:27, suma postów tego autora: 147

Pilaster

Tak dla przypomnienia: ten wątek jest o WENEZUELI. Tej realnej.
Nie tej, która stała się tu dla ciebie przedmiotem sennych wolnorynkowych improwizacji.
OK., jesteś wyznawcą mamony i kultów pokrewnych - wolnego rynku, bożka przedsiębiorczości i takich tam. Ale ze swymi kazaniami trafiłeś chyba pod niewłaściwy adres.
Byłoby lepiej, gdybyś zaczął wywodzić te melizmaty choćby na portalu LiD-u, czy SLD. Będziesz tam dobrze przyjęty. A przynajmniej ze zrozumieniem. Spotkasz tam wielu gorliwych neofitów wyznań bardzo pokrewnych twoim. Więcej wiary!

autor: krik, data nadania: 2007-10-26 17:58:41, suma postów tego autora: 1649

Pilaster

Zorientowałem się, że możesz poczuć się moją ostatnią uwagą dotknięty, a nie było to moim zamiarem.
Chodzi o to, że przydługie kazania skutecznie "wynudzają" dyskutantów. Zwłaszcza jak są li tylko bujaniem zniewolonego ducha i nie na temat :((

autor: krik, data nadania: 2007-10-26 18:16:10, suma postów tego autora: 1649

Sposób myślenia niektórych

Przypomina mi wywody jednego starszego kolesia. Każdy argument odpierał tym,że nie można wierzyć w jakiekolwiek liczby bo wg. nich PRL miał być którąś tam potęgą gospodarczą.A on żył wtedy i było be.Wobec tego co by się nie napisało,to wszędzie gdzie rządzi lewica jest źle,ale w USA musi być dobrze.

Podobna jest logika westa i innych. Skoro zjednoczony front antykaczystowski atakuje Chaveza i przyrównuje Jarka.K do niego to z pewnością tak jest - skoro "kaczor" jest be to Chavez też jest.

Nie jestem jakimś bezkrytycznym fanem Chaveza i Wenezueli,mógłbym nawet krytykować za pewne rzeczy,ale obrzyda bierze od ataków "wolnościowych demokratów" spod szyldu LiD i GW.

autor: Saint_Just, data nadania: 2007-10-26 18:39:53, suma postów tego autora: 201

A gdzie kontrmanifestacja?

Gdy organizują się reakcjoniści odpowiedzią powinno być zorganizowanie się sił rewolucyjnych. Na demonstracje tych paniczów powinna stawić się kontrmanifestacja i pokazać im swoje stanowisko w sprawie. Nie wolno oddawać inicjatywy kontrrewolucji.

autor: Bartek, data nadania: 2007-10-26 18:48:38, suma postów tego autora: 2550

Bartek i Saint_Just

Bartek, chodzi o to, że w Caracas - biorąc pod uwagę wielkość miasta, charakter tamtejszych mieszkańców i załgane media, przez co liczebność demonstrantów znacznie pomniejszyć - taka demonstracja naprawdę nie jest wielkim wydarzeniem i zapewne lewica świadomie ją zignorowała.
Np. gdy Chavez wygłaszał w parlamencie swe słynne sierpniowe przemówienie, w którym proponował już konkretne zmiany konstytucji, parlament otaczało dosłownie morze wspierających Chaveza demonstrantów. Opozycja zapowiedziała oczywiście kontrdemonstrację, ale... nie pojawił się na niej dosłownie nikt. W każdym razie żadna zauważalna grupa. I to jest miarą relacji ilościowych, i nie tylko, między ludźmi wspierającymi tam Chaveza a ową opozycją, która po nieudanym puchu jak poszła w rozsypkę, to ledwo zdołała się jakoś zebrać na ostatnie wybory prezydenckie. Przegrane, i to mimo zaangażowania w nie gigantycznych środków i wsparcia zdecydowanej większości mediów.

Saint_Just - logika wszelkich pilastrów, westa i innych niech sobie będzie, jaka chce. Trzeba im jednak przypominać, że portal ten nosi nazwę Lewica.pl, a to coś wyznacza i do czegoś zobowiązuje - choćby do elementarnego poszanowania. Wszelkie przydługie i nazbyt natrętne polonistyczne popisy pustosłowia fanatyków "wolnego" rynki i temu podobnych "wolności", zwłaszcza gdy są wielokrotnie powtarzane, powinny być traktowane tu jako trollowanie. Fanatycy owego wolnego rynku mają dosyć witryn na swoje mantry, więc tu niech się trochę skracają.
A poza wszystkim - niech najpierw swe religianckie wolnorynkowe fanaberie przećwiczą na własnej rodzinie. To ich wykończy.

autor: krik, data nadania: 2007-10-26 20:11:04, suma postów tego autora: 1649

Krik, jak twoim zdaniem traktować zachwyty

nad bezprawiem uprawianym przez narodowo-socjalistycznego watażkę, przekształcającego i tak ubogi kraj w coś na podobieństwo Korei Północnej? Chavez oczywiście jest cwany i wie doskonale, że póki ropa płynie do USA na czas i w odpowiedniej ilości, włos mu z głowy nie spadnie. Porównaj sobie politykę brazylijskiej lewicy z tym co wyprawia Chavez, i zastanów się co jest lepsze dla obywateli.

autor: west, data nadania: 2007-10-26 21:52:50, suma postów tego autora: 6717

Nie dorastacie do pięt Chavezowi

Jakie sukcesy odniosła polska lewica w ostatnich latach????
Czy stanowi konkurencję dla osiągnięć Chaveza?
Więc tow. i toważ. swoimi słowami nie zmienicie tego, że Chavez i tak jest wielki.

autor: AntykapitalistA, data nadania: 2007-10-27 00:40:19, suma postów tego autora: 306

west

Twoje pytanie jest bez sensu. Przy zachowaniu minimum rzetelności wobec faktów, Chaveza nie da się nazwać ani watażką, ani narodowym socjalistą. Porównywanie tego, co ma miejsce w Wenezueli z Koreą stalinowskich dinozaurów jest pomysłem całkiem absurdalnym. Dalsze wywody na temat funkcji ropy w relacjach z USA to już jakiś myślowy koszmar, a wychwalanie Luli na tle Chaveza - zwłaszcza na lewicowym portalu! - to czysty śmiech.
Prośba: nie uciekajmy w krainę absurdu i nie mnóżmy bytów ponad potrzebę.

autor: krik, data nadania: 2007-10-27 02:00:55, suma postów tego autora: 1649

"Folwark Zwierzęcy" Orwella

Cieszyłem się ze zwycięstwa Chaveza i chętnie dawałem temu wyraz, ale jakoś tak dziwnie się składa, że gdzie Marksistom uda się przejąć władzę, tam rewolucja dryfuje w kierunku autorytaryzmu. Daltego od Marksa, którego cenię za krytyczną analizę kapitalizmu, wolę Kropotkina...

autor: cyklista, data nadania: 2007-10-27 12:49:50, suma postów tego autora: 139

Szydlowska na ministra propagandy!

A moze by tak przeczytac te projekty zmian? Gdyby propozycje bezterminowego przetrzymywania podejrzanych bez podania zarzutow i rozszerzenia prawomocy - i tak juz autorytarnego - prezydenta padly w USA, Francji, na Litwie, czy w Polsce, lewica.pl grzmialaby i twardo upominala sie o imponderabilia. Ale wystarczy lewicowo - rewolucyjna otoczka, aby "lewicowcy" pokroju red. Szydlowskiej calkowicie zmienili front... i poglady.

Komentarz redaktorki Szydlowskiej przywodzi na mysl zlote lata 50 i 60 wraz z niezapomniana propaganda minionego rezimu - jeszcze "rewolucyjniejszego" i "bardziej postepowego", niz konstytucja Chaveza. I pomyslec, ze autorka nie jest nawet stalinistka... Widac glupota jest ponadpartyjna.

autor: ve-lo, data nadania: 2007-10-27 14:29:48, suma postów tego autora: 63

cyklista

Chavez nie określa się mianem marksisty. Przeciwnie, zaprzecza temu, iżby nim był.
Natomiast jego działania, patrząc na to z dystansu - mają naprawdę wiele wspólnego z anarchizmem. Także tym Kropotkina.

autor: krik, data nadania: 2007-10-27 14:36:39, suma postów tego autora: 1649

ve-lo

A czemu to postępowanie pana i niewolnika, agresora i obrońcę swego domu czy kraju - należy mierzyć jedną miarą?
Czemu to np. metody walki o łup handlarzy niewolników i środki obrony owych potencjalnych niewolników mielibyśmy oceniać jednakowo? Sądzę że przeciwnie - inaczej oceniamy każdą zbrodnię popełnioną np. przez owych obrońców swej wolności przed łowcami niewolników, i inaczej zbrodnie owych łapaczy. Dla każdego w miarę "przyzwoitego" człowieka jest to dość oczywiste.

autor: krik, data nadania: 2007-10-27 14:55:40, suma postów tego autora: 1649

krik

chciałeś powiedzieć lewaka

przyzwoity człowiek uznaje równość wobec prawa

autor: J H W H, data nadania: 2007-10-27 16:31:08, suma postów tego autora: 530

J H W H

Mówimy chyba kompletnie o różnych rzeczach. Z drugiej strony, jak wspomnę twe tu epistolarne wysiłki, trudno mi uznać cię za człowieka przyzwoitego, a co za tym idzie - poważnie traktować twe uwago o przyzwoitości ludzkiej. Ludzkiej, nie tej wolnosprzedajnej.

autor: krik, data nadania: 2007-10-27 16:57:10, suma postów tego autora: 1649

Cyklisto

Rewolucyjna walka polityczna wymaga stosowania autorytarnych środków. Zwróć uwagę, że reakcja nigdy nie ma z tym problemu. Żadnych dylematów. Rewolucja też musi grać twardo, bo inaczej ma przegrane.

autor: Bartek, data nadania: 2007-10-27 17:13:31, suma postów tego autora: 2550

krik

miałeś prawdopodobnie na myśli epistemologiczne, listy pisuję rzadko

owszem piszemy o czym innym ja o wartościach pewnej cywilizacji, a ty Bóg raczy wiedzieć o czym

autor: J H W H, data nadania: 2007-10-27 18:19:55, suma postów tego autora: 530

krik

,,trudno mi uznać cię za człowieka przyzwoitego, a co za tym idzie - poważnie traktować twe uwago(i przyp. J) o przyzwoitości ludzkiej,,

idąc tym tropem tylko faszysta może coś powiedzieć o faszyżmie a ufoludek o obcych cywilizacjach

autor: J H W H, data nadania: 2007-10-27 18:22:42, suma postów tego autora: 530

J H W H

Pozostańmy każdy przy swoim zdaniu. O twojej "cywilizacji" najlepiej zaświadczasz swoimi tu wpisami. Fuj...

autor: krik, data nadania: 2007-10-27 19:49:49, suma postów tego autora: 1649

ja warum nicht

nie twierdzę ze lewactwo wypracowało jakąkolwiek cywilizację, ale jeśli się upierasz

autor: J H W H, data nadania: 2007-10-27 20:16:56, suma postów tego autora: 530

Dodaj komentarz