Komentarze czytelników portalu lewica.pl Komentarze czytelników portalu lewica.pl

Przejdź do menu

Komentowany tekst

Ikonowicz: Wenezuela - Głosowanie zamiast barykad

Komentarze czytelników

Dodaj komentarz

Czy tak miał wygladać komunizm?

Kubański lekarz w okrągłym, odrutowanym kolczatym drutem budynku....
Jakiś inny, niż normalnie jest to przyjęte, rodzaj władzy...
Rozumiem, że w Venezueli powstaje, na naszych oczach (ekranach komputerów)komunizm. Do wzorca wietnamskiego brakuje jeszcze fabryk "Nike", ale domniemywam, że jak Chavez społeczeństwo za mordę weźmie, to się i one pojawią.

PS. Jak w 1968 studenci burzyli się przeciw gomulszczyźnie, to władza ludowa wytykała im, że jedzą banany, czyli są bananowcami. Proponuję skorzystać z wypróbowanego wzorca i wytknąć buntującym się przeciwko Chavezowi studentom, że do ich diety też banany należą, zapewne nawet w większym stopniu, niż do marcowej kontry.

autor: Nemo, data nadania: 2007-12-06 08:47:33, suma postów tego autora: 693

Chavez - to żaden ideał

Budowana odgórnie partia masowa? To w przeszłości zawsze kończyło się odejściem od socjalizmu i nadużyciami. Poza tym autor nie pisze, że w zmianie konstytucji było poszerzenie zakresu władzy prezydenta czy ułatwienie wprowadzenia stanu wyjątkowego. Podejrzewam że gdyby nie to, to referendum zostałoby wygrane w cuglach. Dla Wenezuelczyków raczej dobrze, że ta wersja poprawek upadła. Rewolucji nie da się budować odgórnie w oparciu o wielkiego wodza, jaki by on nie był.

P.S. W przyszłym roku pewnie zrobimy pokaz filmu o tym jak "prospołeczny" jest upaństwowiony przemysł naftowy w Wenezueli, zrobionego przez tamtejszych anarchistów i przemyconego za granicę (od kiedy to prawdziwi rewolucjoniści obawiają się krytyki, zwłaszcza ze strony ruchów lewicowych?).

autor: Cisza_, data nadania: 2007-12-06 09:04:59, suma postów tego autora: 2083

Cisza_

Rozumiem, że film wymaga reklamy ale na czym polegało owo "przemycanie za granicę" tego filmu? Przecież z Wenezueli można prawie wszystko wywieźć praktycznie bez kontroli. Kontrola dotyczy wyłącznie narkotyków a i tak, podobno, jest niesprawna. Na kasety, dyski itp. nawet ów pies z kulawą nogą (od narkotyków) uwagi nie zwraca. Najmniejszej.

autor: krik, data nadania: 2007-12-06 10:54:04, suma postów tego autora: 1649

rewolucji nie da się zadekretować

Moim zdaniem bardzo ciekawy artykuł ukazujący tak plusy, jak i minusy chavezowskiego porządku. Nie jestem entuzjastą masowych, odgórnych organizacji oraz silnych przywódców. pod tym względem uważam, że dobrze się stało, że planowane zmiany w konstytucji nie zostały wprowadzone. Mam nadzieję, że rewolucja bolivariańska pozostanie (stanie się?) masowym ruchem społecznym, a nie masowym ruchem wodzowskim. wszystkie para-dyktatorskie działania chaveza działają tylko na korzyść USA i prawicowej opozycji.

autor: tyvodar legocki, data nadania: 2007-12-06 12:24:44, suma postów tego autora: 849

Cisza

Wydaje mi sie, ze widzialam film, o ktorym mowisz w Wenezueli na spotkaniu zorganizowanym przez anarchistow, wiec raczej cenzury tam nie ma.

autor: natalia, data nadania: 2007-12-06 12:42:03, suma postów tego autora: 9

Subiektywnie? A dlaczego nie?

Bardzo interesująca, wszechstronnia i wnikliwia analiza sytuacji społeczno - politycznej Wenezueli i kontynentu południowoamerykańskiego.
Obiektywna ocena sytuacji poprzez subiektywne rozdarcie wrażliwego człowieka lewicy, widzacego niemoc we wdrażaniu wyższej formy porządku społecznego...

autor: kura, data nadania: 2007-12-06 13:16:16, suma postów tego autora: 15

A Czy ideał

taki w ogóle istnieje? Rozumiem, że gdyby rzecz odbywala sie zgodnie z instrukcją anarchistyczną, to byłby to ideał. I ja w zasadzie też bym tak chciala. Ale co z tego? Czy w związku z tym w kontekscie upodmiotowienia biednych i kolorowych, likwidowania analfabetyzmu, wiekszej dostepnosci służby zdrowia itd trzeba napieprzac w Chaveza, bo partie buduje odgórnie? To moim zdaniem pryncypialnosc dyktowana brakiem odpowiedzialnosci. Należy brać pod uwagę mentalność, i uwarunkowania obiektywne by oceniac konkretne sytuacje. Sadze, że oddolny ruch masowy nie powstałby sam i moze jeszcze długo tam nie powstanie, dlatego wszystko zorientowane jest wokół charyzmy Chaveza, który jest niczym władca ludowy oświecony:-)I może skoro lud jest tam jaki jest- awangarda wykształcona przez partie pójdzie w ten lud. Może ma sie odbyć jednak według tego scenariusza tak odrzucanego przez anarchistów? Bo problem jest taki: czy odrzucamy ten scenariusz a priori , ideologicznie nie baczac na faktyczne zdobycze spoleczne, czy tez akceptujemy pod warunkiem, ze poza zdobyczami doprowadzi on do oddolnej demokracji. Bo wyobraznia podpowiada mi , ze to moze być droga.

autor: Ewa G, data nadania: 2007-12-06 13:38:25, suma postów tego autora: 398

Ewo

gdybym miał pewność, że działania chaveza doprowadzą do oddolnej demokracji, moje poparcie dla niego byłoby bezwarunkowe. obawiam się niestety, że woda sodowa trochę towarzyszowi prezydentowi uderzyła do głowy... poza tym mała analogia, system wprowadzony w libii przez kadafiego też słuzyc miał powstaniu demokracji oddolnej. nie kwestionując pewnych osiągnięć "libijskiej drogi do socjalizmu", można powiedzieć, że założenie to zostało cokolwiek wypaczone...

autor: tyvodar legocki, data nadania: 2007-12-06 14:23:30, suma postów tego autora: 849

no tak

upanstwowiony przemysl naftowy nie jest w ogole prospoleczny bo nie nalezy do rad pracowniczych, a zaden pracownik nie moze na wlasna reke sobie wydobywac ropy w ogrodku.

autor: wojtas, data nadania: 2007-12-06 15:03:26, suma postów tego autora: 4863

Tyvodarze

No dobrze, jesli nie Chavez to co realnie w zamian? Realnie?? Mam po prostu wrazenie,ze opcja wolnosciowa czy jak ją tam zwą:-) tak nienawidzi polityków , zwłaszcza ludowych wodzów, ze wolalaby poprzec i wesprzec kapitalizm, byle tylko zadeptać partyjniaków, przywódce panstwa ktore ma szanse pokazać swiatu, że mozna sie uniezależnić od światowej burżuazji, że można przeprowadzić modernizacje na niekapitalistyczną modłę. Ale przecież to wszytsko niewazne, bo woda sodowa Hugo odbija. Prosze mnie dobrze zrozumiec, uwazam, ze krytyczna orientacja wobec wszelkiej władzy nawet najbardziej rewolucyjnej jest jak najabardziej na miejscu. Ale potepianie w czambuł konkretnie Chaveza i zacieranie raczek ze to watażka bedzie i znowu ci socjalisci czy komuchy racji nie maja, jest mym zdaniem przejawem takiego nieco sekciarskiego pieniactwa.

autor: Ewa G, data nadania: 2007-12-06 15:15:04, suma postów tego autora: 398

...

Trudno posądzać mnie o niechęć wobec Chaveza i jego polityki, ale broń nas Boże, Absolucie, Materio czy JakakolwiekbądźInna Istoto Najwyższa przed taką naiwną wiarą we "władcę oświeconego", jaką zaprezentowano w jednym z komentarzy.

autor: _Michal_, data nadania: 2007-12-06 15:48:34, suma postów tego autora: 4409

Ewo

Problem większości nieudanych rewolucji polegał właśnie na zrzucaniu wszystkiego na charyzmatycznego wodza. To w oczywisty sposób naraża rewolucję na wypaczenia, ze względu na to, że jedna osoba nie jest w stanie przetworzyć tyle informacji, ani nawet nie ma dostępu do tylu informacji, aby podejmować racjonalne decyzje. Po drugie jeśli jakieś przemiany opierają się na jednej, charyzmatycznej osobie, to jego zniknięcie może spowodować upadek całej sprawy.

W tekście Ikonowicza (ale także w wielu innych, które czytałem i które starają się w miarę uczciwie przedstawić to co się tam dzieje) widać wyraźnie napięcie o którym nieustannie piszę - widać to w przypadku tych ludzi którzy chcieli demonstrować przeciwko "Ludowemu Ministerstwu" i biurokratom państwowym, ale się powstrzymali, bo bali się, że staną na równi z kapitalistami. Taki zero-jedynkowy obraz sytuacji jaki zapodają zwolennicy Chaveza degeneruje proces w tym kraju. I identyczne mechanizmy mieliśmy już wcześniej, podczas innych tego typu wydarzeń, więc to nie jest nic niezwykłego.

Jaka jest propozycja? Uważam, że aby rewolucja w ogóle się odbyła (w moim przekonaniu możemy tam mówić co najwyżej o procesie przedrewolucyjnym), musi powstać ruch niezależny od chaveza i próbować wykorzystać te możliwości które dają obecnie im sprzeczności kapitalistycznego państwa wenezuelskiego i wykorzystać je zarówno przeciwko kapitalistom, jak i biurokratom państwowym. Taki ruch będzie mógł coś wywalczyć, jeśli będzie działał we własnym interesie, niezależnie od tego czego chce lub nie chce Chavez, lub to co Chavezowi wydaje się być w interesie ludu, a co wcale w jego interesie byc nie musi. Tym bardziej że Chavez co chwilę zmienia zdanie i tak naprawdę nie wiadomo jak ten jego socjalizm XXI wieku ma wyglądać, bo ja w tych poprawkach które zaproponował dotyczącą jego władzy widziałem stary dobry socjalizm XX-wieczny, a te socjalne dodatki były tylko lukrem, który miał pozwolić ludziom przełknąć tę pigułkę. Jak widać jednak ludzie na to nie poszli.

Moim zdaniem to co się dzieje w Wenezueli, te sprzeczności i to marudzenie, że "biurokracja" przeszkadza, to jest właśnie dowód na to, że rewolucji nie da się przeprowadzić poprzez państwo, bo biurokracja zawsze będzie przeszkadzała, ponieważ oddanie władzy w dół nie jest w jej interesie. To tak jak prosić kapitalistę żeby podzielił się władzą nad środkami produkcji z robotnikiem.

autor: XaViER, data nadania: 2007-12-06 17:19:55, suma postów tego autora: 352

Nemo ,"Jak w 1968 studenci

burzyli się przeciw gomulszczyźnie, to władza ludowa wytykała im, że jedzą banany, czyli są bananowcami."
Skąd masz takie rewelacje? Zastanów się też jaka była rzeczywista sytyacja ówczesnych studentów: stypendia dla zdolnych, stypendia dla ubogich, zapomogi różnego rodzaju,wszelkie możliwe zwolnienia z opłat-za co by one nie były,akademiki za grosze, ulgi na komunikację miejską i miedzymiastową,tanie jedzenie w stołówkach akademickich itd. Do tego książki za grosze,niemal darmowe skrypty z powielacza (na Zachodzie też wtedy nie mieli ksero - nie do wiary!) no i wyjazdy na studenckie wakacje w kraju i za granicę, ubezpieczane w ramach państwowych ubezpieczeń zdrowotnych. No i przeciw czemu ci biedni "studenci" tak ostro protestowali? Co komu proponowali w zamian? Czyżby chcieli płatnych studiów, zniesienia zniżek i drogich akademików, których teraz coraz mniej,ponieważ są masowo zamieniane na hotele-co się bardziej opłaca,czy chcieli ci "studenci" osiągnąć status bezrobotnego po ukończeniu studiów- co teraz jest masowe,natomiast wtedy zakłady pracy brały absolwentów akademickich od ręki.No czegóż to chcieli ci "studenci"? Wolności słowa było wtedy więcej niż obecnie,prasa była różnorodna,a nie taka jak teraz,że obojętnie co się kupi,nie ma znaczenia,bo wszędzie to samo. Cenzura jest teraz znacznie ostrzejsza,nawet lewica.pl cenzuruje wypowiedzi nazywając to moderowaniem i niewiele jest możliwości wyrażenia swego zdania bez "strzyżenia myśli nieuczesanych".Jeżeli ktoś już jest studentem i jeżeli już protestuje, to przynajmniej powinien wiedzieć, o co mu chodzi."Zmiana systemu" nie jest żadnym postulatem, bo za tym nie kryje się nic.Musi być jasne, na co chce się coś zmieniać, a nie bałamucić ludzi i niszczyć mienie społeczne. W czasie tych "protestów studentów" robotnicy chodzili do pracy i ciężko pracowali na darmowe studia tych wywrotowców, chociaż sami studiów nie mieli możliwości skończyć.Jak widać studenci to durnowate barany dające się łatwo namówić do dowolnej zadymy. Krzyk jest dopiero,jak muszą za to ponieść odpowiedzialność. A że nawet w tamtych trudnych czasach ludzie mieli możność jeść banany,to tylko świadczy lepiej o Gomułce i jego rządzie, że potrafili przy pomocy służb zagranicznych handlowych zdobyć taki towar na polski rynek.I że mieli na to dewizy,żeby za to zapłacić, bo przecież nikt niczego nie dawał nam za darmo.Zamiast się wymądrzać i zadufanie krytykować, lepiej się zastanowić, czy samemu w danych warunkach potrafiłoby się zrobić lepiej. Jeżeli ktoś ma rozum i się nim posługuje to wie,że nic nie dzieje się bez przyczyny.Prawdziwe zagłębienie się w temacie powoduje z reguły,że docenia się wysiłki ludzi a nie tylko tępo krytykuje.

autor: nana, data nadania: 2007-12-06 17:46:18, suma postów tego autora: 4653

No skoro już wiadomo,co ma Chavez zrobić

to może szanowni Rodacy udzielą też mądrych rad Tuskowi i PO, i od nich egzekwują to,co obiecali. Wenezuela jest daleko, zróbmy najpierw porządek na własnym podwórku. Czy już Szanowni Forumowicze wiedzą, co POWINIEN ZROBIĆ Tusk? Czy Szanowni Forumowicze wiedzą już,że nie ma to najmniejszego znaczenia,bo raczej Chavez posłucha ich rad niż nasz rodzimy przedstawiciel władzy? Bądźmy szczerzy: Tuska nie wybrano po to,żeby w kaju sytuację poprawić,bo każdy domyśla się mniej lub bardziej,że jest to utopią. Tuska wybrali ludzie po to,żeby rodzima prasa będąca w obcych rękach z "nas" się nie śmiała pisząc,że "śmieje się z nas Europa i świat". Europa i świat z nas sie nie śmiali, bo i z czego? Każdy ma swoje problemy a Merkel jest tylko niewiele piękniejsza od Kaczyńskiego.I To tylko czasami i w gorszym oświetleniu. Chavez jest bezsprzecznie dobrym przywódcą,wiele zrobił dla kraju i na wiele się naraża, łącznie z utratą życia.Widać,że Chavez czuje się odpowiedzialny za swoich rodaków, czego o rządzących u nas powiedzieć nie można.

autor: nana, data nadania: 2007-12-06 18:03:33, suma postów tego autora: 4653

Z całym szacunkiem, ale...

Anarchiści są śmieszni w tym swoim opluwaniu Chaveza. Wielokrotnie na różnych lewicowych portalach wyjaśniano, że oczywiście masowy ruch pracowniczy jest bardzo ważny, ale do sprawnego działania potrzebuje on dużej partii socjalistycznej, która będzie obdarzona dużym zaufaniem społecznym. Inaczej taki "spontan" może zostać szybko zagłuszony przez kontrrewolucję. No i masowa partia socjalistyczna musi istnieć, aby pokazać proletariatowi drogę, która prowadzi do osiągnięcia wysuwanych przez pracowników postulatów.
Mi tez nie podoba się zwiększanie władzy prezydenckiej, które było jednym z punktów w referendum. Przypomina to troszkę powrót do monarchii, a chyba nie o to tutaj chodzi. Z drugiej strony trzeba pamiętać, że proponowane poprawki obejmowały też tak koniecznie punkty, jak np. skrócenie czasu pracy czy wpisanie do konstytucji Wenezueli socjalizmu. Tak więc każdy prawdziwy lewicowiec nie powinien ich ani jednoznacznie popierać, ani bezsensownie negować.

autor: Piotr Kuligowski, data nadania: 2007-12-06 18:14:55, suma postów tego autora: 620

Etap przedrewolucyjny...czy tylko na tym proces przemian mającycyh miejsce w Wenezueli się zakończy?

Wenezuelczycy jeszcze są zdystansowani do dalszych propozycji przemian gdyż opozycja prokapitalistyczna w sposób bezczelny próbowała przedstawiać Chaveza jako okrutnego dyktatora pożerającego dzieci własnej rewolucji.
Ten test któremu został poddany lud wenezuelski, jakby nie oceniać jego rezultatu, pokazał że Chavez jest demokratą i nie zrobił tych przekrętów które były mu przypisywane przez "prawdziwie demokratyczne" media burżuazyjne.

autor: CHErwony, data nadania: 2007-12-06 19:39:36, suma postów tego autora: 1000

nana,

Nemo reprezentuje patriotyzm przyszłości, jak już znikną narody (no ale chyba nie co do jednego)...

autor: Bury, data nadania: 2007-12-06 19:53:07, suma postów tego autora: 5751

Film dokumentalny z puczu o Chavezie!

na youtube kompletny
http://youtube.com/watch?v=IHPPpL9z9GE

autor: Thor, data nadania: 2007-12-06 20:42:26, suma postów tego autora: 990

Nana&Bury

Nana - ze względu na obszerny i niespotykanie wielowątkowy post spróbuje jutro coś napisać. Nie chciałbym coś pochopnie palnąć, muszę też - być może co nieco skonsultować.

Bury - masz 100% rację z tym moim patriotyzmem. W związku z tym podaje, że zdaniem moim prawdopodobnym jest, że się w jakiejś tam przyszłości li tylko 2 narody się ostaną - Starozakonny i Północnoamerykański. Pasuje Ci taka prognoza?

autor: Nemo, data nadania: 2007-12-06 21:05:10, suma postów tego autora: 693

A tutaj też film tyle że na google video

i nawet z polskimi napisami
i można ściągnąć na dysk

http://video.google.pl/videoplay?docid=-7804847028067404785&q=revolution+will+not+be+televised+prawda&total=1&start=0&num=10&so=0&type=search&plindex=0




autor: Thor, data nadania: 2007-12-06 21:45:53, suma postów tego autora: 990

nana

Dziś studenteria też "walczy", imając się różnych rozrywek które przecież ważniejsze są tam od losów jakiegoś proletariatu.
Studenterii, tej podatnej na wpływy liberalnej myśli ekonomicznej, wydaje się że Tusk czy niejaka Kurdycka chcą "wyrównywać szansę" bo do tej pory przecież na tym, etapie nauczania w szkołach wyższych trwa w najlepsze "socjalizm".

Wracając do Chaveza, uważam że jak dotąd realizuje on politykę i tak nad delikatną choć nieodpowiadającą kapitałowi.
Być może powołanie takiej dużej masowej partii spowoduje utrwalenie się władzy ludowej, zmian zachodzących już teraz, kontynuacji polityki przemian w sensie takiej a nie innej preferowanej formy własności.
Gdyby się powiodła ta inicjatywa Chaveza, to te prospołeczne zdobycze które udało się wprowadzić w życie w ostatnich kilku latach w Wenezueli raczej na pewno by się zachowały.
Liczę że jeśli powstanie taka partia skupiająca różne środowiska antykapitalistyczne, stosunki ze sprzyjającą zmianom choć krytyczną do takiego wejścia we wspólny front proletariacki, KPW się nie zmienią.

autor: CHErwony, data nadania: 2007-12-06 22:11:55, suma postów tego autora: 1000

No Nemo,

teraz to cię już nie rozumiem. Wydawało mi się, że odpowiada ci rzeczywistość antycypowana kiedyś przez pewnego nieudacznika.

autor: Bury, data nadania: 2007-12-07 00:42:12, suma postów tego autora: 5751

Nana reaktywacja

Odnośnie wątku bananowej młodzieży poszedłem, niestety na łatwiznę i użyłem Googli. I oto, co mi wyskoczyło:
Zdzisław Zblewski, Leksykon PRL. Internetowe Muzeum Polski Ludowej
Bananowa młodzież (bananowcy)pojęcie powstałe na początku lat 60 (...).Posługując się tym sfromułowaniem usiłowano skompromitować działaczy studenckich pochodzących z rodzin dobrze uposażonych materialnie (...), sugerując, iż wyhowani w luksusie symbolizowanym w danym przypadku przez deficytowe w okresie małej stabilizacji banany, nie znają oni rzeczywistych problemów środowiska akademickiego (...).
Inne hasła figurujące po "Bananowej młodzieży":
-chrupiące bułeczki,
-kolejka sklepowa,
-Polewaczka (armatka wodna MO),
-Stonka Ziemniaczana.
Powyższe stanowią taki miniaturowy PRL-owski kalejdoskop, kwintesencję.

Co do Twojej listy plusów PRL to zaznaczę tylko, że władze ówczesne nijak nie potrafiły na jej podstawie społeczeństwa do swojego punktu widzenia przekonać. Nie tylko zresztą te gomułkowskie - kacze też. Gdybyś nie była w Fan Clubie Gomułki, tylko Kaczorów, to też byś po Wyborach mogła sporządzić analogiczne zestawienie dobrodziejstw i żalić się, że większość przeciw była.

Jakkolwiek kaczyzm aktualnie nie rządzi, to wystrzegałbym się sformułowań typu:
(...)"że potrafili przy pomocy s ł u ż b z a g r a n i c z n y c h h a n d l o w y c h zdobyć taki towar na polski rynek".
Brzmi to cokolwiek dwuznacznie i jakiś prosty, obolały kaczysta może z tego stwierdzenia wyciągnąć typowe dla tej hordy wnioski ze sfery teorii spiskowej, zapisać i kiedyś działania jakieś podjąć.

Kończąc mam zapytanie. Otóż zapisać raczyłaś, że "jeżeli ktoś ma rozum i się nim posługuje to wie, że nic nie dzieje się bez przyczyny".
W związku z powyższym zapytuję, co następuje.
Primo. Z jakiej to przyczyny spadł na Syberii, bodaj w 1908, tzw "Meteoryt Tunguski"? Grawitacja (no bo bydlak spadł) czy co innego?
Secundo. Dlaczego to właśnie Karol Wojtyła został biskupem Rzymu?

autor: Nemo, data nadania: 2007-12-07 07:42:08, suma postów tego autora: 693

Bury

Jakiego to nieudacznika miałeś na myśli? Absolutnie nie czaję, choć pewnie i powinienem. A że, jak raz, oglądałem wczoraj, 06.12.2007, na kanale "Planete" film dokumentalny, prezentujący przykłady propagandy filmowej III Rzeszy zachęcające do etanazji (z wykorzystaniem dwutlenku węgla w szczelnym pomieszczeniu)osób niepełnosprawnych umysłowo, to teraz sobie myślę, że ja - Tam i wtedy - tam bym długo nie poegzystował.

autor: Nemo, data nadania: 2007-12-07 07:48:07, suma postów tego autora: 693

jeśli nie Chavez, to co?

zamiast pytać o alternatywę wobec chaveza, zadałbym pytanie "jaki chavez"? ja na ten przykład widziałbym chaveza jako reprezentanta masowego ruchu w oficjalnej polityce - "pod taką postacią" doszedł do władzy i taki stan rzeczy i swój obraz powinien pielęgnować. moim zdaniem chęć wydłużania sobie w nieskończoność prezydenckich kadencji (nawet w wyniku demokratycznych wyborów) świadczy o braku zaufania do swoich politycznych współpracowników.

prawdziwa rewolucja potrzebuje co najwyżej sprawnych reprezentantów, nie zaś silnych przywódców.

autor: tyvodar legocki, data nadania: 2007-12-07 11:34:34, suma postów tego autora: 849

Prawdziwa rewolucja

Prawdziwa rewolucja potrzebuje mandatariuszy (czyli delegatów związanych instrukcjami, odwoływalnych w każdej chwili itd), a nie reprezentantów. Demokracja przedstawicielska zawsze prędzej czy później zamienia się w karykaturę demokracji.

autor: XaViER, data nadania: 2007-12-07 11:52:35, suma postów tego autora: 352

Nemo

Meteoryt tracił na masie, wszedł w strefę przyciągania ziemskiego i dlatego spadł. Jeżeli spadł na Syberii,to widocznie nie chciał nikomu zrobić krzywdy, bo te parę tysięcy powalonych drzew to się nie liczy. No i wiedział,że tam będzie lepszy system polityczny,a byle gdzie to mu się nie chciało leżeć.
Co do Wojtyły; była szansa na nowe rozdanie kart w grze pt. świat i geopolityka. Chodziło o zrobienie z waleta króla i jak widać udało to się na trochę. Teraz mamy inne rozdanie w ciut innej grze pt. rozwalić czy ocalić. Na razie rozwalają i nie wiadomo,czy będzie co ocalać.
Nemo, nie twierdzę,że to mądre. Zaproponowałeś zabawę i ja na to poszłam. Zgoda?

autor: nana, data nadania: 2007-12-07 13:48:17, suma postów tego autora: 4653

Nemo,

znawco malarstwa środkowoeuropejskiego, ja użyłem przecież twojego określenia. Zresztą lepiej dać temu spokój, bo inaczej można być wyzerowanym jak niejaki Irving.

autor: Bury, data nadania: 2007-12-07 16:06:36, suma postów tego autora: 5751

Nana&Bury

Nana
OK, acz kto te karty rozdał? Po co ten meteoryt (czy cokolwiek to było, bo na pewno, to nie wiadomo) w przestrzeń tę wszedł?
Bury
Nie znam sie na środkowoeuropejskim malarstwie. Na innym też nie. Niestety, nie boję się "wyzerowania".

autor: Nemo, data nadania: 2007-12-07 18:09:32, suma postów tego autora: 693

Popueram wypowiedz Cherwonego

Nic dodac nic ując, tak to właśnie niestety wygląda.... Prawicowcy sądzą ze panuje w najlepsze socjalizm...

autor: Tomek Sosnowski, data nadania: 2007-12-07 18:45:34, suma postów tego autora: 568

nie zna się, a gada

Dziwne Nemo, mówiłeś kiedyś per "kiepski malarz", myślałem więc, że się znasz co na tym.

autor: Bury, data nadania: 2007-12-07 19:16:04, suma postów tego autora: 5751

pięknie...

Niech żyje Chavez! Niech żyje socjal-monarchia!!! A każdy anarchista który podniesie rękę na władzę niech będzie pewny że mu władza ludowa tę rękę zetnie (tudzież wyślę nań pro-rządowych bojówkarzy z ostrą amunicją)Socjalizm XXI wieku, ech, nic się nie zmienia...

autor: syndykalista, data nadania: 2007-12-07 20:39:33, suma postów tego autora: 181

syndykalisto

Od kiedy to Chavez jest wyniesiony na tron królewski?
Rozumiem że Chavez jako ten "okrutny" "autorytatywny" socjalista a może nawet "komunista" ostro zwalcza jedyną opozycję "prawdziwe rewolucyjną" jaką są syndykaliści.
No i oczywiście historia "lubi się powtarzać"...

autor: CHErwony, data nadania: 2007-12-07 21:58:34, suma postów tego autora: 1000

Oczywiście

Chavez bezpośrednio groził anarchistom w jednym z przemówień.
Podczas ataku prochavezowych studentów-bojówkarzy oraz jak się okazało agentów policji (idioci nie ukryli nawet napisu policja na motorach którymi się poruszali) dwa tygodnie temu zostało poważnie rannych dwóch anarchistów z Anarchistycznego Czarnego Krzyża - jeden został postrzelony. Żeby dodać smaczku, wenezuelska telewizja oraz takie organizacje propagandowe jak Hands Off Venezuela podały, że ranni zostali... Uwaga! Studenci prochavistowscy. Za tymi mediami powtórzyły to wszystkie lewicowe media na świecie. Tak się rodzi "prawda" - było zdaje się kiedyś nawet takie pismo na wschodzie.

autor: XaViER, data nadania: 2007-12-07 22:57:56, suma postów tego autora: 352

nie zna się, a gada

Widocznie przedmiotowego posta zapomniałem. A ponadto, Ty ewidentnie nie śledzisz życia społeczno-politycznego!

autor: Nemo, data nadania: 2007-12-08 06:27:54, suma postów tego autora: 693

Opowiem wam bajkę

o słoniu i myszy. Szli sobie oni razem przez most i dumna mysz powiada: "Ależ my tupiemy!". Słoniem jest proamerykańska prawica, myszą - anarchiści.
Realna walka toczy się między chavezizmem (fakt, niedoskonałym, ale to jedyna siła potrafiąca porwać lud) a proamerykańską prawicą. I gdzieś pod nogami walczących plączą się anarchistyczni nieudacznicy, usiłujący gryźć Chaveza po kostkach. To nawiasem mówiąc nie jest nic nowego: anarchiści taką rolę rządowych najemników odegrali już w czasie rewolucji meksykańskiej sto lat temu, gdy dali się wykorzystać przeciwko chłopskiemu ruchowi Zapaty.

autor: Angka Leu, data nadania: 2007-12-08 08:59:41, suma postów tego autora: 3102

Czarna prawda

Post XaViER-a o tym, jak się rodzi "prawda" jest po prostu bajeczny:
Najpierw info, że "Chavez bezpośrednio groził anarchistom w jednym z przemówień". Gdzie? Kiedy? Jakimi słowy? W jakich okolicznościach? Które to było przemówienie z niezliczonej ich masy? Ano, nie wiadomo, i pewnie nie dowiemy się tego. I tak właśnie rodzi się rzeczona anarchistyczna "prawda"?

Dalsza część XaViER-owego "newsa" jest poniżej wiarygodności wspomnianej przez niego "Prawdy" czasów stalinowskich.
Oto "wenezuelska telewizja" coś tam podała, co dyskredytuje miejscowych anarchistów, bo nazywa ich przy tym "studentami prochavezoskimi".
Matactwo zaczyna się, podobnie jak w wypadku "jednego z przemówień", w powołaniu się na "wenezuelską telewizję". A któraż to z niezliczonych wenezuelskich stacji TV tę sensacyjną wieść podała? Rządowa ósemka? Nie chce się nawet stawiać kolejnych pytań. Wygląda bowiem na to, że jest to kolejne wiekopomne dokonanie anarchistów w dziedzinie informacji - w ślad za "przemyceniem" za granicę Wenezueli filmu o Wenezueli. Całość tych opowiastek jest jak ten gwóźdź (poety) wbity w dno nocy. Czarna prawda,

autor: krik, data nadania: 2007-12-08 11:27:36, suma postów tego autora: 1649

Angka leu

przynajmniej wowczas uratowali Meksyk (pospolu z antyklerykalnymi liberalami) przed widmem klerykalizacji i katolicyzmu. Pomysl co by sie stalo, gdyby zwyciezyl Zapata ze swoimi wiesniakami! Od burakow meksykanskich do naszych moherow wcale nie taka daleka droga.

autor: wojtas, data nadania: 2007-12-09 11:32:13, suma postów tego autora: 4863

eh...

Wystarczy 10 minutowa przejażdżka po lewicy.pl i indymediach, żeby się zdołować...
Czytam te wasze posty i czytam...
wiecie, czy się różni Wenezuela od Polski - oraz Chavez od nas?
Tym, że tam, pewnie niedoskonale, ale jednak następuje odwrót od neoliberalizu, a u nas - odwrotnie. Tym, że Chavez robi, może niedoskonale, konkretne rzeczy by pomóc innym, a wy TYLKO PISZECIE SWOJE WSPANIAŁE REWOLUCYJNE KOMENTARZE.
Chcecie rewolucji lepszej niż boliwariańska? Chcecie zrobić to bez polskiego Chaveza?
TO ZRÓBCIE TO WRESZCIE, PROSZĘ albo przestańcie ciągle pouczać tych, którym, W ODRÓŻNIENIU OD NAS, udaje się coś zmienić:(
czego potrzebuje rewolucja, jaka musi być... eksperci... śmiech.

autor: MJ, data nadania: 2007-12-10 18:05:07, suma postów tego autora: 1280

MJ

Pełne poparcie dla Twojego wpisu. Szkoda słów. Mam dosyć czytania jak to anarchiści "cierpią" w Wenezueli, jak to się tam "cenzuruje" wszystko- szkoda, że nikt nie pisze o tym, że nie ma tam ANI JEDNEJ państwowej gazety, ponad 90 proc. rynku TV i radiowego jest PRYWATNE i ANTYRZĄDOWE. Jaka propaganda? Jaka dyktatura? Puknijcie się w głowy.
Wyłączcie czasem neoliberalną telewizję i nie wierzcie w kłamstwa.

Chavez popełnia błędy taktyczne i polityczne, np. nie postawił przed sądem puczystów, choć to przez nich rozległy się strzały na ulicach i zginęło kilka osób. Chavez walczył jeszcze przed 1989 rokiem o polepszenie sytuacji w Wenezueli i teraz wreszcie udaje się to osiągnąć. Powoli, mozolnie, pod ciągłym ostrzałem opozycji(tej z bogatych dzielnic) i liberalnych mediów.

autor: Ruskie, data nadania: 2007-12-10 19:23:30, suma postów tego autora: 76

Ech...

Swoją drogą ciekawe, jak "bezstronnie" można było analizować sytuację w Wenezueli z pokoju w hotelu Hilton, gdzie służyli autorowi wspomniani przez niego biedacy.

autor: Ruskie, data nadania: 2007-12-10 19:24:09, suma postów tego autora: 76

a jednak

W hotelu Hilton odbywała się konferencja poświęcona integracji Ameryki Łacińskiej. Tam też umieszczono na koszt Boliwariańskiej Republiki Wenezueli delegatów i prelegentów, a w tej liczbie autora artykułu. Co do usługiwania to udało mi się wywołać pewną sensację codziennym żądaniem deski do prasowania i żelazka, bo w tym klimacie trzeba ciągle się przebierać, a na usługi hotelowe (pranie, prasowanie) mnie stać nie było. Hotel był prowadzony zresztą podle, bo znajdował w się w przededniu nacjonalizacji. Zdążyli mi jednak "wyczyścić" kartę kredytową, mimo, że rachunek płacili gospodarze. Kiedy tylko konferencja dobiegła końca z ulgą wyniosłem się do skromnego, prowadzonego przez Kubańczyków hoteliku koło uniwersytetu.Jeżeli więc "ruskie" ma uwagi do tekstu, to niech będą one merytoryczne. A patrzenie na dzielnice nędzy z okien luksusowego hotelu jest przeżyciem traumatycznym. Żeby uprawiać dziennikarstwo trzeba wszędzie być i wszystko zobaczyć. Nakręciliśmy również film, który pokażemy jak tylko zdobędziemy kasę na montaż. Będzie to kolejna produkcja Copyleft-u. Pozdrawiam wszystkich dyskutantów.

autor: lewak, data nadania: 2007-12-10 20:34:55, suma postów tego autora: 92

Ruskie...

Nie daj się nabrać. Hotel "Hilton" w Caracas trzymał się z trudem w górnej strefie stanów średnich hotelarstwa stolicy Wenezueli. To względnie tania przeciętnocha, jak zresztą wiele innych hoteli tej sieci w Ameryce Płd. A ten w Caracas chyba już nawet został wykupiony przez państwo. Niedrogo, bo niewiele był wart. Tym nie mniej pracownicy nawet tego rodzaju hoteli do biedaków nie należą - to XIX wieczne wyobrażenie o hotelarstwie, brzmiące gromko, lecz nie mające nic wspólnego z rzeczywistością.
Tak więc, zanim się zacznie Autora z tej strony podszczypywać, wypada sprawdzić, jak się rzeczy mają. Dziennikarska rzetelność tego wymaga.

autor: krik, data nadania: 2007-12-10 21:26:56, suma postów tego autora: 1649

Dodaj komentarz