gdzie pacyfistyczne oszołomy odbywałyby swoje konfy, gdyby nie istniałaby Armia Obrony Izraela? Na pewno nie w kibucu Hivat Gaviva, który najdalej w dzień po likwidacji lub znaczącym osłabieniu tej armii zamieniłby się w morze ruin i płomieni.
jak to gdzie? pewnie w NY albo Paryżu
.....eech marzenia......
Niech zyje Wprost-actwo!
Pewnie umknęło Twojej uwadze, że "armia obrony Izraela", to jest taki twór jak "Ministerstwo Prawdy" u Orwella. Faktycznie sie nazywa "obrony" (Israeli Defence Force) i tak samo jest ta nazwa adekwatna.
Należy zapytać ABCD, czy jest wyrazem antysemityzmu sympatia dla tych pośród Izraelczyków, którzy są zdrajcami ojczyzny? Proszę by zanim odpowie skonsultował się ze Szczygłą i Sikorskim.
że Hamas przeprowadza zamach na autobus, którym jechali izraelscy pacyfiarze. Jak ten zamach ocenić z lewicowego punktu widzenia?
Mogły dokonać tego inne ugrupowania partyzanckie, z Brygadami Męczenników Al-Aksa, zbrojnym skrzydłem Al-Fatah, włącznie. Jak to ocenić, odsyłam do mojego tekstu "Palestyna a Realpolitik" na Viva Palestyna.
http://palestyna.com.pl/bliskiwschod/news.php?news=artykuly/0057.info
Mówi też o wielu innych sprawach - ale również o zamachach samobójczych Palestyńczyków. Odnoszę się do ich oceny, dokonanej przez Izraelkę, która w jednym z nich straciła córkę. Z tym, co mówi, w pełni się zgadzam. Tobie, obawiam się, wyjdzie, że cieszy się ona ze śmierci własnej córki - jeśli tak, to już świadczy tylko o poziomie Twojej mądrości życiowej.
Ciekawe czy jest to jedna i ta sama osoba pisząca o tych "autobusach" czy też "autobusy" podchwyciła jakaś grupka syjonistycznych bojowników internetowych. Na Indyku kolo od "kupalewskiego" pisze o autobusach, trole na onecie pisza o autobusach. Kłamstwo powtarzane 100 razy staje sie prawda. O to chodzi?
Jedno jest pewne. Pod całkiem wyważonym, raczej informacyjnym niz agitacyjnym atykułem opisujacym chore, przeideologizowane i zmilitaryzowane państewko (utożsamiajace obywatela z żołnierzem, nawet kobietę, a jednoczesnie odbierajcym prawa sluzby wojkowej nieczystymn rasowo!)jako pierwszy podpisuje się człowiek notorycznie zafrasowany rzekomymi autobusami i hordami najeżdzcow czychajacyymi na Izrael. Nie przeszkadza mu, że stosunek strat w ludziach na korzysc Izraela jest jak 1:10 do 1:20, a ziemię jak do tej pory Izrael zdobywa a nie traci. Nie jest przeszkoda, że w latach 50-tych w operacji Zuzanna izraelske specsłuzby jako "arabowie" podkładały bomby pod obiekty amerykanskie i motyw ten był wykorzystywany pozniej wielokrotnie - zarówno przeciw obiektom amerykanskim jak izraelskim (przy czym tylko Zuzanna i USS Liberty są oczywistymni wpadkami, reszta to domysly). Ten malutki twór jest wielkim zagrożeniem dla światoego pokoju oraz wodą na młyn antysemityzmu, bo doprowadza do utożsamienia Żyda z Izraelem. Czynią tak nie tylko Żydzi-syjonisci, ale tacy antysemici jak pan Wierzejski. Skąd ta sympatia dla tworu syjonistów? Skąd się biorą ludzie pokroju ABCD? Rozumiem fascunację jakimś artykulikiem we Wprost albo Dzienniku, ale przesiadywanie godzinami na lewica.pl w celu "słusznego" dokomentowania artykułu to już wyższa forma bojownictwa. Skąd ten zapał? Skąd te zaslepienie? Te wyolbrzymione, mityczne autobusy? Skad ten biblijny, starotestamentowy fanatyzm? Co, panie lewicowcu?
kiedy Wierzejski choc raz wypowiedzial sie negatytwnie o Zydach?
czyli popierasz zamachy na izraelskich cywilów?
Nie musisz czytać całości. O ocenie zamachów pisałem głównie we fragmencie, który przytaczam. Ty odpowiedź na swoje "pytanie" "znasz" i bez lektury, o którą Cię zresztą nie podejrzewam. Zobaczymy, czy inni znajdą tu POPARCIE dla zamachów samobójczych...
Oto fragment:
"Biedni ci Palestyńczycy. A także - biedni ci Izraelczycy" - pisał w swoim czasie Robert Fisk. Każdy chce być wolny, lecz niewolący staje się zniewolony własnym panowaniem - jeśli zwrócić ostrze pewnego określenia przeciw tym, którzy najchętniej go używają, wrogowie wolności nigdy nie są świadomymi wrogami wolności, co najwyżej są świadomymi wrogami wolności innych. Butna ignorancja okazuje się mieć wysoką cenę. Palestyńczycy, pozbawieni niemal siły zbrojnej, mimo to czy wręcz tym bardziej dlatego zrozumieli konieczność przeniesienia walki na terytorium wroga. Znaleźli potworną broń w postaci operacji szahidzkich - na żadną z nich nie należy patrzeć jak na czyn, lecz jak na stosunek społeczny. "Teraz płaczą ich matki" - po każdej powtarzały jak upiorną mantrę matki palestyńskie. Innej, równie doraźnie skutecznej broni zaczepnej nie znaleziono - to przecież wyjście z walką z własnego, odgrodzonego od reszty świata niczym gigantyczne getto, dodatkowo pozbawionego wewnętrznej spójności i niezakłóconej łączności terytorium stanowi wyjaśnienie samego sedna tego, co kryje się za fenomenem rozpaczliwych i na dłuższą metę nie mogących przynieść zwycięstwa metod. Wielu reprezentujących wszelkie możliwe opcje ideowe liderów palestyńskich, kierujących walką powstańczą, podkreślało, także w okresie największego natężenia operacji, że redukcja dysproporcji militarnych między Izraelem a Palestyńczykami równoznaczna byłaby z rezygnacją z taktyki zamachów samobójczych.
"Powstanie było naturalną odpowiedzią na syjonistyczną agresję wymierzoną w nasz lud. Metody i broń użyta przez Ruch Oporu były również naturalną odpowiedzią na syjonistyczną agresję wymierzoną w nasz lud" - podkreślał wybitny palestyński działacz marksistowski, porwany i uwięziony przez Izrael przywódca Ludowego Frontu Wyzwolenia Palestyny Ahmed Saadat w jednej z najgłębszych analiz Intifady Al-Aksa, "Ludowa Intifada palestyńska - dokąd zmierza?" Z kolei przebywający na wygnaniu, traktowany swego czasu z pełnym wyższości pobłażaniem przez szejka Jassina - niesłusznie, gdyż jest niezwykle zręczny politycznie - lider Hamasu Chaled Meszaal, w wywiadzie przeprowadzonym z nim przez Bruno Drweskiego wskazuje na związek między taktyką zamachów samobójczych a izraelską praktyką targeted assassinations, czyli zamachów na przywódców palestyńskich, kierujących oporem, w tym oporem zbrojnym: "Od 10 lat powtarzamy nieustannie, że jeśli Tel-Awiw zaprzestanie tych zabójstw, my przemyślimy nasze działania." Jest to inny aspekt tej samej sprawy, rzecz również można w ostatniej instancji sprowadzić do dysproporcji militarnej i wymuszenia redefinicji obszaru działań wojennych.
Kolejną trudną kwestią jest kwestia moralna, związana z zamachami. Tu jednak oddajmy głos Nurit Peled-Elhanan, która w jednym z nich straciła córkę, i która mówi w listopadowym wywiadzie dla La Vanguardii, że "jakkolwiek absurdalnie to zabrzmi, możemy powiedzieć, że przynajmniej palestyńscy zabójcy mają honor i odwagę zabić także siebie samych." Istotnie, to wcale nie absurdalne. Mówiąc wprost, tak objawia się przewaga moralna zamachowca-samobójcy - bez względu na to, jak przerażający jest jego czyn - nad lotnikiem spuszczającym bombę na cywilne osiedle, który sam nie zgodziłby się na wliczenie go do "strat ubocznych", gdyby w jego domu znalazła się osoba uznana za "terrorystę": innymi słowy, zdolny bez skrupułów zabijać za sprawę, za którą sam nie byłby gotów się poświęcić. Tak czynią ludzie, którzy zabijają w imię permanentnego panowania, którzy za antytezę przemocy uznają "pokój" policyjny, będący właśnie wyrazem permanentnej i zmasowanej przemocy, nie zaś emancypację, równoznaczną ze zniesieniem panowania człowieka nad człowiekiem. Stąd Peled-Elhanan mówi: "Wszystkie dzieci, które umierają w tej strefie, są ofiarami izraelskiej okupacji" - i to właśnie w kontekście śmierci własnej córki! Wyraźnie odróżnia przemoc ciemiężonych od przemocy panujących - na pytanie, czy nazwałaby zbrodniarzami wojennymi własne dzieci, odpowiada: "Przecież właśnie tym są, jeśli zabijają dzieci i cywilów. W Palestynie nie ma żadnego wojska. My, matki, powinnyśmy położyć kres temu zabijaniu, przestać wychowywać dzieci po to, by oddać je państwu. Jedyne, na co nas teraz stać, to płacz, krzyki i zażywanie środków antydepresyjnych. Moja kuzynka, której dwóch synów przebywało w bardzo niebezpiecznej strefie, regularnie brała prozac. Wiele matek uważa, że to jedyne rozwiązanie. Tymczasem powinnyśmy spróbować wydostać stamtąd nasze dzieci."
Do tej pory myslałem, że niezwyciężony był tylko Wehrmacht.:)
- jak widać wyżej - próbuje uzasadniać zabijanie cywilnych Izraelczyków, które na dłuższą, a nawet krótką metę nie może dać niczego również samym Palestyńczykom.