Dobrze byłoby, aby ukazała sie na tym portalu również odpowiedź dziennikarzy Gazety. Warta jest tego, gdyż demaskuje manipulację Sierakowskiego.
Może chociaż kilka procent bardziej rozgarniętych czytelników nie przeoczy go oraz zrozumie jego treść i przesłanie...
W hipokryzji to już pan "redaktor" Krytyki prześciga wszelkie standardy... Strofuje innych dziennikarzy, gdy sam należy do tych "czystych" i zadowolonych z siebie. Żeby chociaż się do tych górników wybrał, ale nie: on się nie ruszy ze swojej Warszawy. Taki to koncesjonowany przez prawicowe media "lewicowy" publicysta z niego. Sam siebie pozycjonuje na wielkiego walczącego z mainstreamem samemu będąc w jego środku. Kto się daje nabrać, to szkoda jego.
Cytatę chociażby jedną poproszę...
Proszę:"Napisaliśmy, że dziś ciężko pracujący na przodku zarabia z dodatkami 5 tys. zł brutto. Sierakowski twierdzi, że górnicy tyle dostają, gdy pracują 30-31 dni w miesiącu! Chętnie postawimy mu piwo pod bramą każdej kopalni, w której znajdzie choć jednego górnika, który tyle przepracował. Oczywiste, że nie fedrują tyle dni, a i tak dostają 5 tys. brutto.". Adwersarze Sierakowskiego są ze śląska, sam Sierakowski z Warszawy. Myślę, że można im ufać.
a ja, mimo że nie jestem jakimś fanatykiem sieraka, bardzo się cieszę, że taki artykuł ukazał się w wysokonakładowym dzienniku. zawsze pojawienie się lewicowego głosu w głownym nurcie cieszy.
Przepraszam ale ile Ty masz lat?
Przeciez ten cytat niczego nie obala, niczego nie dowodzi.
Wprost przeciwnie. Gdybys nie manipulowal i podal pelen cytat to bysmy przeczytali, ze no faktycznie to nie wszyscy zarabiaja 5 tys tylko ci najlepiej wykwalifikowani i z odpowiednim stazem... Czyli Sierakowski mial racje negujac te 5 tys. One sa, ale tylko dla niektorych.
jeszcze lepiej wypadl, kiedy na zarzut, ze miliony zlotych wpompowano w gornictwo co bylo rzekomo strata kasy, napisal im, ze przeciez kopalnie przynosza zyski, placa rekordowe sumy podatkow etc, podajac przyklad kopalni Budryk. Co napisali ci dzielni dziennikarze? Ze no w sumie to moze i przynosza zyski, ale w tym roku beda 2 krotnie nizsze niz rok wczesniej i w sumie to ty lewak jestes etc.
No coz ci medrcy sami przyznali racje, ze kopalnie maja zyski, a ze w tym roku beda nizsze niz w poprzednim to nic nie szkodzi, gdyz nie zmienia to faktu, ze te miliardy ktore byly zainwestowane w gornictwo nie zmarnowaly sie, acz zwrocily. I wszyscy na tym gornictwie zyskujemy.
No ale Ty jako dogmatyk bedziesz nadal manipulowal, gdyz obawiam sie, ze tylko to ci zostalo.
Hej :)
Dyrekcja zaniża zarobki górników? 5000 brutto przy Barbórce i 14-tej to najwyżej 4285 brutto co miesiąc. Skąd u Ciebie 5 tys? Młodzi górnicy też mają pięć? Średnio mają. Średnio na rączkę to jest co miesiąc najwyżej 2850. Średnio. Matematyka. Żona nie pracuje, 2 dzieci i już nie tak beztrosko. Biedy nie ma. Nie znam górnika, co by chodził na salę pograć w siatkówkę, po pracy, tak dla ruchu. Mieszkam w mieście kopalnianym. Sierakowski swoje dane wymyślił? Nie żartuj. Może z kimś jednak ze Śląska gadał.
Byłaby wtedy szansa, że nikt by nie zauważył. A tak – wstyd…
Trzy luźne uwagi:
Całkiem za friko mogę podrzucić redaktorowi Sierakowskiemu parę gałęzi przemysłu, które mają na świecie całkiem niezłe perspektywy rozwoju. Przemysł samochodowy, odzieżowy, narzędziowy…Pewnie redaktor Sierakowski sam na to zresztą wpadnie i zacznie zachęcać do podwyższania podatków, aby państwo polskie mogło zainwestować w te branże i tym prostym sposobem uczynić z Polski Dubaj Europy. Oczywiście, na starcie (od czegoś trzeba zacząć) fundując pracownikom w tych branżach po dwie średnie krajowe, jak w górnictwie.
Wbrew opinii p. redaktora, polska gospodarka nie jest oparta na węglu, tylko uzależniona od energii elektrycznej (jak każda inna na świecie zresztą). Energię elektryczną zaś można produkować na bazie różnych nośników energii, od banalnego drewna po łupki oleiste.
Jak się pisze o związkach i Budryku, to wypadałoby chociaż wspomnieć, że dwa największe działające w tej branży związki, ZZG i Solidarność, strajku nie poparły.
Malkontentom (poza kwakiem) polecam przeczytanie tekstu, do którego odniósł się Sierak. Po odsianiu "stonowanej" reporterskiej otoczki obiektywizmu a la GW okazuje się, że to jadowita propaganda w najgorszym "wprostackim" wydaniu, od której nóż się otwiera w kieszeni. Czepianie się go jest wiec w tym przypadku dość żałosne. Przyzwoite, że zareagował.
Moshe: niestety, tekst ukazał się chyba we wtorek, a tekst "autorów" w "TfuŚwiątecznej". A teraz w piątek jak z tego co widziałem "autorzy", mimo że znów bez argumentów, zareagowali jakimiś protekcjonalnymi insynuacjami, pewni siebie i swobodni na łamach GW jak nikt. Obawiam się też, że w sumie znaleźli więcej czytelników, choćby ze względu na sprzedaż GW w piątki i soboty (telewizor, obcasy). Więc jak dla mnie to wszystko jest raczej smutne. Smutne jest to, że jesteśmy zdani na "kibicowanie Sierakowi", na ekscytację, że "pokazał im" w GW i na roztrząsanie tego "wydarzenia przełamania hegemonii" na lewica.pl. Podczas gdy równowaga informacyjna (czytaj: propagandowa nagonka) trwa w najlepsze.
o to chodzi, że w tym kraju nadal utrzymuje się hegemonia dyskursywna prawicy.
Miło, że pojawiłeś się specjalnie po to, by przypomnieć o tym nieczęsto odnotowywanym fakcie.
Proponuję abyś jeszcze raz przeczytał móc cytat. Tyle tylko, ze teraz ze zrozumieniem. Sierakowski twierdzi, ze górnicy zarabiają 5 tys. kiedy pracują 30-31 dni. dziennikarze wiedzą, ze górnicy zarabiają tyle, ale nie pracują całego miesiąca. Tyle. Piszesz o zyskach spółek węglowych. Prawda one są, ale coraz mniejsze i za chwile mogą być straty. Tak jak było praktycznie przez cały wcześniejszy czas. Kopalnie maja miliardowe długi w zus, kopalnie przez 18 ostatnich lat dotowano przeznaczają na to setki miliardów złotych. Te pieniądze nie zostały zwrócone społeczeństwo a żadnej części. Oto co piszą owi dziennikarze: "Tymczasem obecne żądania związkowców pogrążają spółki. Ich wyniki finansowe są coraz gorsze. "Wall Street Journal Polska" podał w poniedziałek, że zyski Katowickiego Holdingu Węglowego będą w tym roku pięciokrotnie niższe od zakładanych, a Jastrzębskiej Spółki Węglowej - prawie dwukrotnie. Biorąc pod uwagę, że np. Kompania Węglowa ma ogromne długi, a na ten rok przewiduje straty, podwyżki - to gwóźdź do górniczej trumny. Czy Sierakowskiemu chodzi o to, by kopalnie, które ledwo przędą, jak najszybciej padły?"
Oto kilka danych statystycznych, nie pochodzących z GW:"Po doskonałym roku 2004 i niezłym 2005, poprzedni rok był fatalny. W 2004 roku Kompania Węglowa - zarobiła 429,9 mln zł netto, w 2005 r. 236 mln zł, a rok 2006 jak wynika z szacunków zamknie się minimalną stratą.
Największa firma branży - Kompania Węglowa - zatrudnia 67 tys. pracowników spośród 122 tys. ogółu zatrudnionych w górnictwie. I wielkość zatrudnienia to jej głównie osiągnięcie. Pozostałe dane są fatalne. KW ma blisko 3,8 mld zł zadłużenia, w tym ponad 1,6 mld zł wobec ZUS.
Wklejono z
• W 2008 roku zamierza się przeprowadzić prywatyzację Jastrzębskiej Spółki Węglowej i Katowickiego Holdingu Węglowego. Jednak odbędzie sie to w gorszych warunkach, bo wyniki górnictwa są coraz gorsze (w I półroczu długi kopalń wzrosły o 600 mln zł, zysk wyniósł 155mln zł, podczas gdy rok wcześniej był na poziomie 283 mln zł). Kompania Węglowa poniosła straty w wysokości 95 mln zł. W I półroczu wydobycie spadło o 3 mln ton, a sprzedaż o 3,7 mln ton w porównaniu z 2006 rokiem. Rośnie też import tańszego i lepszego jakościowo węgla (z Rosji).
• Polskie górnictwo w najbliższych 10-15 latach będzie potrzebowało ok. 20 mld zł na uruchomienie nowych pokładów. MG widzi możliwość uzyskania tego kapitału poprzez prywatyzację przez giełdę.
Wklejono z
Przytoczony przez ciebie argument, ze górnik ma nie pracującą zonę i 2 dzieci i z tego powodu powinien zarabiać więc jest kuriozalny. Pensję płaci się za pracę a nie za posiadanie żony i dzieci. Czyżbyś sugerował, ze górnik kawaler i bezdzietny powinien zarabiać mniej niż ten z "pełną" rodziną? Skoro górnikowi jest mało, to niech wyśle żonę do pracy. Gwarantuję Ci, że wiele rodzin tak robi. Faceci nie krzyczą, moja żona nie pracuje, musicie podwyższyć mi pensję. Jeśli o mnie chodzi to górnicy mogą zarabiać i 20 tys. miesięcznie, ale pod jednym warunkiem. Niech wynikami pracy zarobią na taka pensję. Suche dane statystyczne dobitnie pokazują, że nie zarabiają. Żądają aby w dalszym ciągu całe społeczeństwo zrzucało się na ich zarobki. To jest co najmniej nie fair.
teraz nie robię bo już zona pracuje?
Reszta tyra po 29 dni dokładnie bo co trzecia niedziela musi być wolna. W gudniu koledzy mieli przepracowne po 11 dni światecznych na 13 mozliwych. ile zarobili? a tak ze 2700 powierzchnia a 3500 dół.
Chcesz madralo miodu to rób w kopalni jako fizyczny. Już u nas sie okazało jaki to łatwy kawałek chleba. Z 80 nowoprzyjetych porzuciło robotę 40. Ci co nie muszą nie idą do tej pracy.
A w ogóle to mam dosyć pouczania mnie przez przemadzrałych cwaniaków yntelygentów jak mam być solidarny z resztą.
Z kim? Z tymi trzepiacymi kasę burzujami? Interes ludzi pracy zawsze jest w konflikcie z pracobiorcami (własciwe okreslenie kradnących ludzką pracę kapitalistów). My się nigdy nie porozumiemy - mamy inne cele i inaczej myslima Zwyczajnie pragnę likwidacji burzujstwa jako klasy. Tak mi dopomóż Marks i pisma święte jego.Amen.
Sławek napisał ten artykuł w 100% rzetelnie. Uczyć się od niego wypada chłystkom którzy nazywają się szumnie dziennikarzami a zajmują się tworzeniem gadzinówek dla kapitału. Bardzo się cieszę że Sławek Sierakowski przebił się do głownego nurtu mediów. nie wszystkie jego analizy i poglądy nainne tematy podzielam ale to co napisał swiadczy że zapoznał się z tematem górnictwa jak to się innym "dziennikarzom" nie zdraza (a moze mają takie polecenia?).
jako górnik wystawiam swiadectwo rzetelności Sławomirowi Sierakowskiemu.
A ty sie Kwaku postaraj dowiedzieć gdzie się podziało 50 miliardów zł zjumanych przez mafię węglową którą tworzą podziwiani przez ciebie przedsiebiorczy polacy.
Fajny tekst, jednak jest jedno ale. Z Australii można sprowadzać węgiel wysokoenergetyczny i jest to opłacalne, z jednego prostego powodu. W Polsce kopalnie węgla kamiennego to głównie kopalnie podziemne, a w Australii to kopalnie odkrywkowe. Wegiel zalega tam płytko i można go eksploatować metodą odkrywkową. Więc zdejmujesz tylko nadkład i i odwadnaisz kopalnie. Przy okazji mzasz szansę sprzedać surowce towarzyszące, a więc piasek, iły itd. Nadkład wybiera się selektywnie. Rekultywacja terenów pogórniczych to pestka, w porównaniu z kopalniami podziemnymi. Tak czy inaczej popieram związkowców z Budryka.
zbyt słaby merytorycznie (np. że niby transport w Polsce opiera się na węglu, bzdura oczywiście, ale za to energia elektryczna tak, ale trzebaby pokazać że przejście na inne źródła energii wymaga ogromnych inwestycji i czasu, taniej skorzystać z węgla), słaby był też argument o tym że "górnik musi być górnikiem, to takie są socjologiczne uwarunkowania" (w skrócie), a nie że skoro górnicy są potrzebni (potrzebują ich kopalnie, także w Czechach!), to NALEŻĄ im się godziwe płace i nie ważne, czy się komuś zawód górnika wydaje godny dobrych zarobków, czy nie. Wreszcie zabrakło argumentu o tym, że ten dziennikarz dzisiaj jest dziennikarzem bo związki zawodowe wywalczyły sprawiedliwszy podział dochodu narodowego, i to na całym świecie także w USA, inaczej mielibyśmy ciągle XIX wieczny kapitalizm, chociaż my mamy prawie taki- a to właśnie dlatego że nie mamy silnych związków zawodowych...
W sumie tekst dosyć słaby, dlatego opublikowali go w GW, ale na bezrybiu i rak ryba... Trochę lewicowy jest, choć w wersji takiej trochę naiwnej łatwej do zaatakowania z pozycji liberalnych...
Do pracy wróci ponad 100 tys. byłych górników?
Odeszli z kopalń, wzięli odprawę i mieli nigdy nie wrócić do górnictwa. Ale przypomniał sobie o nich Katowicki Holding Węglowy, któremu zaczyna dramatycznie brakować pracowników. Czy kopalnie przeproszą się z byłymi górnikami?
Przez te dziesięć lat faktycznie wiele się w górnictwie zmieniło. Dziś kopalnie, tak jak inne przedsiębiorstwa, rozpaczliwie szukają pracowników. Młodzi nie garną się już do roboty pod ziemią, a wielu z tych, którzy przychodzą, rezygnuje po miesiącu, gdy dostaną pierwszą wypłatę - ok. 1300 zł na rękę.
Tymczasem do 2015 roku tylko Katowicki Holding Węglowy musi zatrudnić 11 tys. osób, aby utrzymać dotychczasowy poziom wydobycia. Holding zastanawia się, czy nie otworzyć bram kopalń dla tych, którzy kiedyś zainkasowali odprawy i odeszli z branży.
Niewykluczone, że na górników, którzy kiedyś skorzystali z pakietu socjalnego, przychylniej spojrzy też Kompania Węglowa, największa górnicza spółka w kraju. W tym roku firma chce przyjąć do pracy prawie 4 tys. nowych pracowników. - Jeżeli ktoś, kto wziął odprawę, teraz się zgłosi, jego podanie zostanie rozpatrzone tak samo jak inne - mówi rzecznik Kompanii Zbigniew Madej.
zródło
http://gospodarka.gazeta.pl/gospodarka/1,33181,4817295.html
Jak widzisz, sama Wyborcza publikuje informacje na temat zarobkow gornikow ktore neguja to co napisali ci dziennikarze.
Co do strat i zyskow.
Zapomniales, ze gdyby kopalnie upadly, upadlby takze slask. Duze bezrobocie generuja kolejne bezrobocie. Mniejsza konsumpcja - brak zyskow dla przedsiebiorcow etc.
Bezrobocie jest zwiazane ze wzrostem przestepczosci, co tez jest bardzo kosztowne dla podatnikow. Kopalnie istnieja, placa podatki, placa ludziom pieniadze. Gornicy placa podatki, konsumuja. Gospodarka sie kreci. Nie jest prawda, ze Slask jest martwy. Gliwice, Tychy, Katowice a takze Sosnowiec z kazdym rokiem coraz bardziej sie rozwijaja. Te miasta na pewno nie podnioslyby sie gdyby pozamykano wszystkie kopalnie.
Trzeba zadac sobie pytanie dlaczego dwa lata temu gornictwo przezywalo w Polsce rozkwit, a teraz jest gorzej.
Moze, trzeba zmienic tych prezesow ktorzy najwyrazniej sie nie nadaja do roboty.
Sierakowski podal przyklad kopalni Budryk, ktora akurat ma spore zyski. Twierdzenie, ze podwyzki w tej kopalni doprowadza do zalamania sie gornictwa sa bezczelnym klamstwem.
gdyby kopalnie upadły to wiele miliardów złotych zostałoby w kiszeniach podatników, które mogliby wydać w inny sposób, np. kupując nowe samochody (skutek - wzrost ich produkcji, zwiększenie zatrudnienia), mogliby wydać na lepsza edukację swych dzieci, o korzyściach chyba nie muszę pisać itd, itp. Pieniądze nie wydane na finansowanie kopalń zostałyby zainwestowane gdzie indziej. Na pewno bardziej efektywnie. Piszesz, że gdy upadną kopalnie to zwiększy się przestępczość. Być może, ale od walki z nią jest Policja. Twój argument jest taki: przychodzi do ciebie złodziej i mówi: Bogusławie jak nie będziesz mi płacić 5 tys. miesięcznie to ja ukradnę ci samochód. Tak jest z górnikami. Chcesz, aby całe społeczeństwo się na nich zrzuciło i ich utrzymywało, bo inaczej oni będą kraść.
Najkorzystniej byłoby jeszcze górnikom z tych upadłych kopalń nie płacić bezrobocia. Zresztą może nie tylko byłym górnikom. Tylko co z ogrzewaniem? Ach, bezrobotnych na Madagaskar i już dla reszty zostają nadwyżki ciepła troszkę tylko droższego (zamknęli kopalnie). Nie piszesz chyba, że z tych zostawionych w budżecie pieniędzy kapłoby pielęgniarkom. To jakiś socjał przecież. Za to zmniejszenie podatków (kopalnie padły) dałoby pielegniarkom aż jakieś 89 złotych i 23 grosze na rękę. Jakie to wszystko prościutkie.
jak można zamykać kopalnie równocześnie wołając o konieczności "bezpieczeństwa energetycznego" kraju.
Dotacje do sektora energetycznego tak bardzo oburzają wolnorynkowców ale czy tak samo namiętnie protestują przeciwko ulgom podatkowym (to też pewna forma dotacji), które miały hipermarkety? A jaki jest ich stosunek do finansowania z budżetu autostrad?