Najpierw lewica wysłała ludzi na bezrobocie (płace minimalne, kodeks pracy, podatki), by potem lamentować że ludzie do tego stopnia chwytają się brzytwy, tak bardzo chcą dostać jakąkolwiek pracę, iż pracodawcom nie zależy na bezpieczeństwie pracownika.
Twoje chrześcijańskie współczucie i empatia nie przestają robic na mnie wrażenia. Ludzie giną a ty winisz płace minimalne
Czyli jednak kapitaliści ( chlebodawcy) oszczędzają na BHP czy nie?
"Przegląd" delikatnie omija tę sprawę, a szkoda. A przyczyny wypadków w polskim budownictwie są od lat te same. Niska kultura pracy i wszechobecny alkohol. No, ale to by mogło rzucić cień na gnębionych przez kapitalistę "ludzi pracy", czy nie tak, panie redaktorze?
Tak, west, alkohol i niska kultura pracy były przyczyną zawalenia się ściany budynku w Białymstoku. W Łodzi zapewne też.
Burżuje budują sobie ekskluzywne centra handlowe na trupach robotników, by później trwonić w nich ukradzione najemnym niewolnikom pieniądze. Na ironię zakrawa fakt, że i w Łodzi i w Białymstoku, gdzie zginęli robotnicy, na centra handlowe były przerabiane XIX-wieczne budynki, przy których budowie też zapewne zginął nie jeden robotnik. Historia zatoczyła koło. XIX w. powrócił w swym nieokiełznanym wyzysku.
Kiedy to było? Za świętej pamięci komuny owszem - przestoje były, to z nudów chlali. Teraz budowlańcy nawet śniadania nie mają czasu zjeść, jeśli je mają w ogóle, bo różnie bywa...
"Niska kultura" dotyczy raczej "pracodawców" - obcinanie kosztów na sprzęcie, wyposażeniu i szkoleniach, nieuctwo "kierowników" i spowodowane tym nieuctwem brakoróbstwo oraz polka-galopka, by wcześniej skończyć i pędzić dalej...
Na większości "budów" nie zatrudnia się bhp-owców (albo na ćwiartkę lub umowę zlecenia). Co im taki palant będzie rzić zawracał jakimiś wymogami i przepisami? Jeszcze nie raz coś się zawali, jak się będzie markety wkomponowywać w zabytki, albo na odwrót...
Ciekawi mnie poza tym, co na to miejski konserwator zabytków? Czy inny ratuszowy spec od budownictwa (są tacy). Czy przypadkiem nie biorą kasy za pierdzenie w stołek lub wręcz przeciwnie - biorą pod stołem?
cala para poszla w gwizdek, budowa pochlonela nie tylko pieciu robotnikow, takze kupe forsy z budzetu miasta w celu wypromowaniu paru drogich i luksusowych marek sprzedajacych byle galgan za prawie polowe wyplaty przecietnego robola w tym wojewodztwie, jakby lodz nie mogla byc identyfikowana z czyms wlasnym, a przeciez byly juz galeria lodzka i piotrkowska, koncepcja nowej wladzy jest przeksztalcic lodz w miasto handlowo - uslugowe - turystyczne, noo, turystyka faktycznie kwitnie, szczegolnie ta erotyczna...
Zysk nadewszystko. Przed nim nawet śmierć robotników pada na pysk. Wykonawca, który tych ludzi zatrudniał, zapłaci ich rodzinom odszkodowanie, oczywiście jeżeli zatrudniani byli w zgodzie z prawem pracy.Dostaną odszkodowania od ubezpieczyciela i wyrównawcze od pracodwcy. Ten zaś wyrówna sobie tą strate w następnym kontrakcie i na następnej budowie, wykonywanej również przez dziesiątki podwykonwców. Ich ilość i nieostro okreśone między nimi obowiązki z zakresie bezpieczęństwa pracy pozwolą mu właśnie na osiąganie tych celów. I tak to się kręci. I tak musi się kręcić, gdy zysk jest naważniejszy. Wykonawcy grozi jeszcze odpowiedzialność karna. Nie warto jednak o niej wspominać, bo w następstwie tego organizacyjnego balaganu musi być umarzna. A najgorsze jest jeszcze to, że wyniki tego postepowania często wykazują, iż sam poszkodowany zawinił swojej śmierci. Wtedy zysk jest jeszcze wiekszy. I tak być musi, jeżeli w ramach wolności gospodarczej, organy państwa przymykać bedą oczy.
Boom budowlany bardzo znacząco przekracza 21%. Tymczasem śmiertelność na budowach wzrosła o 21%. Krótko mówiąc: spadek. A lewica jak zwykle w błędzie.