Jednak dla LA najgorsza sytuacja będzie gdy Lewiatan, jednak odniesie się do tych ich skądinąd słusznych żądań. Podobnie było z jak najbardziej słuszną kampanią bojkotu Coca-Coli. Gdy korporacja merytorycznie odniosła się do wszystkich zarzutów to LA stwierdziła, że z tak okropną korporacją dyskutować nie będzie... Ta słabość wynika z błędnych założeń ideologicznych LA, która zakłada, że zwykli ludzie jeśli tylko się zorganizują są w stanie wygrać z każdym. Niestety nie są. Tak jak w przypadku kampanii lokatorskiej. Oprócz dobrych chęci i szczerego zaangażowania grupki entuzjastów (za to szacunek) potrzebne są lokatorom również fachowe i regularne porady prawne, których udzielać musi prawnik. A żeby robił to profesjonalnie i nie raz na dwa miesiące, gdy akurat ma trochę luzu w pracy, to trzeba mu za jego pracę płacić. Tak działają profesjonalne i skuteczne organizacje społeczne na Zachodzie. Pomijam tu te anarchnistyczne, do których LA się zalicza. Niestety. Oczywiście, samoorganizacja, entuzjazm - tak. Ale nie tylko. Na pewnym etapie potrzebna jest również profesjonalizacja. W przeciwnym razie ludzi, którym naprawdę chce się pomóc, w pewnym sensie się oszukuje. Ze względu na błędna założenia ideologiczne. Niemniej dla działaczy społecznych szacunek i uznanie. Ale również pytanie, co zrobić aby być w swej działalności bardziej skutecznym. Bo przecież o realizację celów tutaj chodzi.
Jak rozumiem wyznajesz chorą zasadę neoliberałów, że "za wszystko trzeba płacić"?
Co do listu to niespecjalnie widzę sens np. żądania od Lewiatana przestania wspieranie elastycznych form zatrudnienia (choć jednocześnie wiem, że LA nie jest organizacją wierzącą, że może coś zmienić petycjami czy listami). Samo wyrażenie protestu i opisanie konsekwencji pracy tymczasowej by wystarczyło.
Pewnym nieporozumieniem jest apelowanie do dobrej woli wroga.Lewiatan reprezentuje przecież interesy pracodawców i nie przejmie się apelem LA,której jestem poniekąd sympatykiem.Tu trzeba realnego nacisku poprzez strajki,sabotaż i radykalne działania uliczne.Tak swoją drogą, to nie tylko pracodawcy prywatni tak wrednie wyzyskują pracowników i pomiatają nimi.Ja na SGGW czekałem trzy lata na stałe zatrudnienie, miałem tylko dziewięciomiesięczne kontrakty i nie wiedziałem prawie do rozpoczęcia kolejnego roku akademickiego czy wogóle będę miał pracę...
ponieważ żadnego zatrudniciela nie obchodzi, że pracownicy czują się dyskryminowani. Zatrudnicieli interesuje tylko zysk, zysk i zysk.
Ich (organizacje zatrudnicieli) trzeba wytępić!!!!
Michnicowa Alternatywa.
Za to zdanie:
"LA domaga się od PKPP Lewiatan:
1. publicznego potępienia dyskryminacji pracowników za pomocą zatrudniania czasowego, poprzez wystosowanie stosownej treści oświadczenia do mediów"
Gdybym chciał konkurować o tytuł naiwniaka roku, postulowałbym jeszcze:
- do wszystkich, którzy cokolwiek mi sprzedali o to aby w formie reklamy telewizyjnej między "Wiadomościami" a "Pogodą" przeprosili że tak drogo i oddali pieniądze z 10-krotną przebitką,
- do wszystkich, którzy ode mnie kupili, aby jak wyżej przeprosili że tak podle mnie wyzyskali i dopłacili brakujące do mojego dobrego samopoczucia 99% należnej (a jakże!) zapłaty.
Nie wydaje mi sie aby zasada, ze za prace nalezy placic byla chora, czy tym bardziej neoliberalna.
A gdy mowimy o dzialalnosci spolecznej, to za niektore rodzaje pracy nalezy placic, dla dobra tych, ktorych chce sie bronic.