Wolny rynek to system dynamiczny sterowany mechanizmem cen, czego lewica i ekonomiczny mainstream nigdy nie zrozumie pisząc swoje "idealne" równania matematyczne gdzie nie ma skutków i przyczyn. Wzrost cen żywności spowoduje wzrost jej produkcji, czyli za parę lat ceny żywności z powrotem spadną. Na to potrzeba czasu, miesięcy przynajmniej, bo świat w którym żyjemy nie jest "idealny", ale mechanizm wolnorynkowych cen jest właśnie rozwiązaniem problemów nieidealnego świata, bo jest jedynym obiektywnym systemem motywacji dla całej sieci producentów i konsumentów. Proces dostosowania podaży do popytu będzie chamowany przez decyzje poszczególnych państw o wyjściu z wolnego rynku międzynarodowego (zakaz eksportu) aby doraźnie obniżyć ceny lokalne ale prędzej czy później obniżenie cen na rynku międzynarodowym nastąpi. I znowu będzie problem że ceny są "za niskie", czyli dotacje do rolnictwa, niszczenie zdolności konkurowania krajów biednych, itd. itp. Możemy liczyć na lewicę że będą tą nigdy nie kończącą się batalię z wolnym rynkiem prowadzić.
Żaden liberął nie powiedział że bogacenie się dzięki kapitalizmowi tak dużych narodów jak Chiny nie będzie miało przejściowych skutków cenowych na rynku międzynarodowym - nie można oczekiwać że rolnictwo światowe zwiększy odpowiednio produkcję tylko dlatego że im ktoś "demokratycznie" powie że tak trzeba, stanie się tak tylko wtedy gdy zwiększy się motywacja do produkcji poprzez wyższe ceny żywności.
jeżeli chodzi o głód, w zdeformowanym państwie robotniczym w Korei Północnej?
które to środowiska i organizacje wywieraly nacisk na ustawodawców i DOMAGAŁY SIĘ ustawowych nakazów używania biopaliw? Mimo niechęci kierowców i producentów aut?
są coraz gorszej jakości. Na wsi mieszkam z wyboru od kilkunastu lat, zakupiliśmy parę ha nieuprawianej ziemi w związku z czym jestem posiadaczką sadu i ogrodu. Jeszcze parę lat temu można było kupić np. sadzeniaki w instytucie ziemniaka- zdrowe sadzeniaki, z gwarancją dobrego plonu. Obecnie "posocjalistycznego" instytutu już nie ma. Gdy kiedyś w sklepach ogrodniczych kupowałam nasiona np. marchewki i je posiałam, to wzeszły. Obecnie jest "konkurencja" na rynku nasion i nie dość,że jest ich z roku na rok coraz mniej w paczce, to jeszcze ich jakość jest bardzo zła-zdarzyło mi się ostatnio parę razy,że w ogóle nic nie wzeszło.Dla mieszczuchów to abstrakcja,ale każdy, kto ma ogród wie,że marchew potrzebuje 4-6 tygodni na wzejście, czas ucieka i nie da się w nieskończoność siać i czekać że wzejdzie, bo przychodzi jesień i zima i możliwe jest dopiero następną wiosną posianie czegokolwiek. Czyli stracony rok. Ziarno siewne jest bardzo drogie w związku z czym rolnicy zostawiają "swoje" na siew i często jest ono coraz gorszej jakości. Bo gatunek musi być "odnawiany". Za PRLu istniały instytuty nasiennictwa dostarczające rolnikom kwalifikowane ziarno siewne odpowiednie dla danego regionu. Teraz region nie region, sieje się co da najwięcej i sypie się nawozu ile wlezie i pryska się od grzybów, chwastów, a jak pogoda ładna i kombajn czeka,to opryskuje się np. pszenice Randupem (trucizna powodująca usychanie części zielonych rośliny) żeby szybciej "dojrzała" i wyschła i było można ją zebrać. Miastowi i tak głupi i nie wiedzą co jedzą, najwyżej wezmą "apap i po bólu". Zboża praktycznie nikt nie bada, biorą na pniu co się da bo jest na to popyt. Ten wyścig do forsy spowodował zanik wszelkich hamulców moralnych u słabszych psychicznie ludzi. Naturalnie są i u nas na wsi "normalni" rolnicy, ale ponosząc straty i oni złapią za truciznę aby wyjść na swoje. Obłęd. Dla siebie każdy z nich produkuje dobre jedzenie, tacy głupi to oni nie są. Ale ten brak odpowiedzialności za innych jest niepojęty.
Kiedyś w obcej tv-tak,tak!- oglądałam program o Indianach gdzieś w Andach. Ludzie ci mieli malutkie działki które uprawiali od pokoleń. Potem przyszedł "postęp" i tym ludziom wydawało się,że lżej to będą oni mieli w mieście i pozbywali się swojej ziemi za grosze na bilet do wymarzonego miasta. A ziemię - cóż za zbieg okoliczności?!- skupowali przyszli latyfundyści. Parę lat dało się ją uprawiać z zyskiem. Ale w ziemię trzeba inwestować nie tylko pieniądze,ale i pracę i pot.To się kapitalistom już nie opłacało i pozostawiali tą ziemię odłogiem.Indianie rzecz jasna lądowali w slumsach i ani pracy nie mogli znaleźć ani przystosować się do "miejskich" warunków. Pewna organizacja katolicka miała pomysł jak tych ludzi "reaktywować". Z pieniędzy z funduszu odkupowała ziemię od obszarników, dzieliła na pierwotne działki i dawała na kredyt wcześniejszym posiadaczom.Ci zobowiązywali się w ciągu paru lat spłacić otrzymany kredyt,a pieniądze szły na zakup dalszych działek i ponowne osiedlanie "uciekinierów".W ten sposób przywrócono do życia kilka wsi. Okazało się,że ludzie mogli nie tylko utrzymać się z uprawy tych małych działek,ale jeszcze faktycznie spłacali dług. Wzrosła solidarność między mieszkańcami i wracały stare rytuały i tradycje.
Dla jasności- widziałam to kiedyś tam jeden raz, nie nagrałam, nie zapisałam, nie oglądam tv na wszystkich dostępnych kanałach jednocześnie i bez przerwy; większość ciekawych rzeczy oglądam przypadkiem.
Ty nie jesteś rolnik tylko hobbystka. Jak sobie masz ochotę swoje mikroskopijne poletko uprawiać, pielęgnowąć stare rytuały i tradycje to bardzo fajnie, tylko nie powinnaś oczekiwać że inni będą na twoje hobby płacić.
jak widać tak rzetelny napisany artykuł nie przemawia jednak do wiernych kościoła neoliberalnego, czego dowodem jest jak zwykle wypowiedź znanego wszystkim jilibera...
zdumiewające są te argumenty, że "na efekty wolnego rynku trzeba poczekać" i że "ceny żywności spadną". Jakim durniem trzeba być aby wypowiadać takie bzdury. Na "idealnym wolnym rynku" ceny żywności spadną, gdy pół świata wyginie z głodu. Należy tylko i wyłącznie życzyć takim pożałowania godnym doktrynerom aby to im było dane spróbować żyć za 1 dolara dziennie i czekać w spokoju aż ceny żywności spadną.
Co za zastraszający cynizm!
Dotacje i nakazy stosowania biopaliw, dotacje i cła do rolnictwa w ogóle, zakazy żywności modyfikowanej genetycznie, wszystko aby pomóc rolnikom z krajów rozwiniętych, aby mogli pielęgnować "stare rytuały i tradycje", aby nieefektywnie produkowali żywność, aby rolnicy z krajów biednych nie mogli sprzedawać swoich produktów, aby pozostali biedni. Kosztem kogo? Konsumentów całego świata, w tym szczególnie ludzi biednych wydających największą część swych dochodów na żywność, tych samych o których lewica rzekomo tak bardzo się troszczy.
Prawda jest taka że lewica zadaje ciosy biednym z każdej możliwej strony, zarówno jako producentom jak i konsumentom.
A kto popierał cła i dotacje dla bogatych rolników krajów rozwiniętych, przez które rolnicy z biednych krajów nie mieli szans z nimi konkurować na rynku międzynarodowym? Kto ich skazywał na biedę?
A kto popierał dotacje i nakazy używania biopaliw podbijających ceny żywności?
A kto sprzeciwiał się żywności modyfikowanej genetycznie, dużo bardziej efektywnej w uprawie?
LEWICA.
A teraz lewica co proponuje? Oczywiście, nacjonalizacja, totalna biurokratyzacja oraz gospodarcza autarkia, czyli Koreę Północną, tak aby tych biednych ludzi już tylko dobić.
Kto popiera?????????
Popierają, CI KTORZY RZADZA cyniku, a kto rzadzi? World Bank, Trilateral Commission. Bildeberg Group, Washington, i dzięki takim idiotom, mogą to robić bezkarnie... cyniku
poczytaj sobie, co robią banki centralne i w jaki sposób przejmowane jest Bogactwo Narodów, w jaki sposób "projektowane" są kryzysy, i przeczytaj sobie jeszcze raz uważnie ten artykuł, bo jesteś bardzo niedouczony, a szczekasz jak pies...
nikt w Brazylii nie widział jeszcze lewicy, ale neoliberal jiliber za głód brazylijczyków obwinia LEWICĘ. Szczyt cynizmu i politycznego dyletanctwa!!!
>>nikt w Brazylii nie widział jeszcze lewicy
Po komentarzach widać że więcej wiesz o teoriach spiskowych niż o lewicy:
http://en.wikipedia.org/wiki/List_of_political_parties_in_Brazil
Tak na oko gdzieś 15 z 20 partii w Brazyli są na pewno lewicowe (te z "communist", "labour", "socialist", "social", "green", "progressive", "worker's")
i bardzo ciekawe spostrzeżenia nany, opisujące jakiś tam "polski", czy "indiański" mikroświat, który to opis przekłada się jednak na to, co dzieje się globalnie...
Oczywiście libertariański cymbał z kolibrzym móżdżkiem tego nie pojmie, bo nie i już...
I tylko przykro patrzeć jak Al-facet - "naczelny lewicowiec" portalu stacza się do poziomu liberalnych bałwanów i nawet swoje wpisy idealnie wkomponowuje w ich fandzolenie...
Głód w Brazylii nie pojawił się teraz. Przeciwnie. To dopiero w ostatnich latach centolewicowy rząd Luli poczynił znaczne postępy w walce z nim.
Kochaniutki. Cha, cha. Powiedz to. Nie powiesz? Ja powiem za Ciebie. Gdy ceny żywności wzrosną, oczywiście zacznie się bardziej opłacać ją hodować. No i może producenci kawy o tym pomyślą. Ale jakby nie pomyśleli to i tak ceny spadną, bo przecież część z tych, co akurat kupują żarło, bo nie mają swego nic, po prostu wymrze, cha, cha i w porzo. A niech się walą. Ważne, że popyt spadnie, to i ceny.
co ci przeszkadza nana uprawiająca własny ogródek.
W jaki sposób możesz płacic za jej hobby?
Dlaczego wy liberałowie zawsze wszystkich idealistów obrzygacie i przypiszecie im merkantylne pobudki?
Ja też lubie pojechac na dzialkę i zebrac sobie śliwki i jabłka:)
Może to nieopłacalne, ale przynajmniej są niepryskane;)
Ano wymrze, bo wiesz, kapitalizm to nie Niebo, a kapitalizm obciążony tonami socjalistycznych pomysłów tym bardziej nim nie jest.
Socjalizm to też nie jest Niebo, ale Korea Północna.
Ale oczywiście jeżeli kapitalizm bedziesz ciągle porównywać do Nieba, to zawsze Ci wyjdzie że nic nie jest warty.
Stworzenia pokroju Kolibra nie potrafią cieszyć się słońcem, deszczem, poziomką, mrówką... Nie potrafią pójść na spacer i pod miedzą puścić se bąka na przykład, a tyłek wytrzeć łopianem, pohuśtać się na konarze, kochać się w jeziorze... (*_*).
Oni wszystko robią PO COŚ i kupują bo TRZA zaszpanować. Pojadą do Turcji, kupią kartofle z importu, rozdepczą mrówkę, popatrzą na "plazmowca" i przed nim pokopią w nosie (jak nikt nie widzi), a kochać się będą w pachnących kondomach na łóżku wodnym...
Eh... jacy oni są ubodzy...
a ściślej jej braku w krajach słaborozwiniętych.
Nie ma co obarczać za to winą "kapitalizmu". Liberalne USA są od dziesięcioleci wzorem skutecznej, protekcjonistycznej polityki rolnej.
Kraje słabo rozwinięte nie mają polityki rolnej, bo ma ją liberalistyczna Jankesolandia. I "od dziesięcioleci (jest) wzorem skutecznej, protekcjonistycznej polityki rolnej"... wobec siebie...
Piłeś coś dzisiaj?
Jak najbardziej popieram hobby nany, byle tylko nie było sponsorowane moimi pieniędzmi, ani jako dopłaty do rolnictwa z moich podatków, ani jako wyższe ceny spowodowane cłami importowymi. Niech się zdecyduje czy ma hobby czy robi biznes. Jak to pierwsze, to niech nie narzeka że wydaje na to kasę. Jak to drugie, to jak na tym traci niech nie udaje świętej krowy tylko robi to co wszyscy, czyli albo zmienia branżę albo idzie na etat.
Człowiek używa środków do osiągnięcia celów maksymalizująć zysk psychologiczny, który może ale nie musi być odzwierciedlony jako zysk materialny, który z kolei może ale nie musi być odzwierciedlony jako zysk pieniężny. Nie potrzeba mocniejszych założeń aby wyprowadzić prawdziwie wolnorynkową ekonomię jako najbardziej optymalny system gospodarczy.
Innymi słowy, dla kontrastu aby wypaść jako dobra owieczka stworzyłaś sobie bajkowego złego wilka, ale twój zły wilk to tylko zbieranina ekonomicznych mitów, błędnych założeń i błędów logicznych zmieszanych z emocjonalnym prymitywizmem spod budki z piwem i wiarą w ducha historii.
Gratuluje, odkrycia, że swiat nie jest "idealny". Przyroda też nie jest, prawda? Zastanow sie jeszcze dlaczego. Twarda selekcja w przyrodzie nie wystepuje. Może dlatego, że nie sprawdza, co?
Jest to już jakis progres- obserwacja. Teraz zastanów się jeszcze co z tego wynika i to może zarzucisz wreszcie glebokie przekonanie, że algorytmy zachlanne sa najlepszymi możliwymi w zadaniu maksymalizacji przyjetej przez ciebie funkcji celu (jakolwiek PKB, to moze nie jest najszczesliwyszy wybor). I przestaniesz wreszcie postulowac z natchnionym zapałem ich stosowanie i uważać, że dzięki temu "rozwiążesz problemy nieidealnego świata."
Samowystarczalność żywnościowa nie przekracza możliwości żadnego współczesnego państwa. Ogólnie dostępne doświadczenie organizacyjne i technologie uprawy roli na to pozwalają. Trzeba tylko chcieć, a nie obwiniać we wszystkim Jankesów.
Właśnie dlatego, że Twoje "hobby" jest pożyteczne (zdrowa żywność dla bliższej i dalszej rodziny = mniejsza "zachorowalność" i "zadowolenie" psychiczne) stworzenia pokroju Kolibra POWINNY sponsorować Twoje "hobby". Właśnie tak, a nie inaczej!!! (*_*) I może się koliber wnerwiać, a i tak taka będzie tendencja. Chyba, że nasza planeta dzięki "kolibrom" już wkrótce pierd..nie...
.
To prawda, że "samowystarczalność żywnościowa nie przekracza możliwości żadnego współczesnego państwa", i że "technologie uprawy roli na to pozwalają".... Cóż począć jednak, skoro "ogólnie dostępne doświadczenie organizacyjne" bierze w łeb i to Jankesi dyktują "biedakom" warunki sami będąc największym śmieciarzem, żarłokiem, złodziejem, bandytą i prymitywem naszego globu?
że w imię dobrze pojętego interesu dzieci "kolibrzych", konieczne jest wyszarpanie od ich sprawnego inaczej tatusia jak największej kasy na twoje "hobby". Nawet "kolibrze" dzieci są nasze!!! No nie, nano??
(*_*)
mozna zaobserwować, że w każdym artykule, pod którym pojawia się komentarz jilibera, nagle dyskusja zaczyna sie toczyć nie na temat..., zamiast merytorycznych argumentów, pojawiają się nagle historie o tym jak to brazylią rządzi lewica itp. jak to kraje grabione przez korporacje dzikiego zachodu i dostarczajace tymże korporacjom giga zysków mają problemy z powodu "lewicy"; we wspolczenym kosciele neoliberlanym za grzechy podporzadkowania sie regułom Banku Światowego wini sie diabla lewicy, Brazylia grabiona jest od ponad wieku przez amerykańkie korporacje ale za jej biede odpowidaja wedlug eksperta ekonomii jilibera, pratie socjalistyczne ktore sa naturalnym ruchem sprzeciwu wobec tragedii, jaką korporacje zachodnie wywołały
Amerykanie narzucili światu rośliny zmieniane genetycznie i to jest tragedia. Giną pierwotne gatunki a wraz z nimi i zwierzęta "przypisane" im przez Naturę. Ostatnio na bawaryjskiej tv - a jakże!- był program o pszczołach. Masowe wymieranie pszczół jest faktem i nie jest tu winna tylko varroza (pasożyt),bo tą łatwo obecnie zwalczyć. Pszczoły umierają masowo,ponieważ "korzystały" z pyłku zmienionych genetycznie roślin np. rzepaku. I na to nie ma ratunku. Przytoczono znane wśród pszczelarzy powiedzenie,że "w dwa lata po wymarciu pszczół wymrze i gatunek ludzki". Nie dla durniów to piszę i nie z durniami mam zamiar dyskutować. Natomiast nawet średnio rozwinięty umysłowo człowiek wie,że większość roślin zapylana jest najskuteczniej przez owady. Na zmarnowanie więc przeznaczone będą np.plantacje rzepaku i sady. Mięska sobie też nie pojemy, ponieważ zwierzęta żywią się roślinami, z których większość rozsiewa się przez nasiona. Mleczka też nie będzie, ponieważ krowa może i głupia,ale byle czego nie je,choć tak się niektórym wydaje. Itd. itd... Co roku na licznych u nas śliwach były tysiące owadów; drzewa grały jak orkiestry tysiącem tonów. W tym roku drzewa kwitną bardzo okazale,ale muzyki owadziej nie słychać. Na złotych kwiatach mleczów już od wschodu słońca uwijały się pszczoły i osy. Dziś np. nie było ani jednej, choć pogoda wspaniała i mlecze kwitną masowo. Mieszkając w mieście nie ma się pojęcia o wielu sprawach,ale dla mieszczuchów ta ignorancja będzie jak widać zabójcza. Gdyby tylko durnie wyzdychały ukarane za swoją głupotę? Ale mam wrażenie,że w razie co Pan zabierze tych dobrych i mądrych, a durniów zostawi z ich "zdobyczami techniki i technologii by mogli z tych "dobrodziejstw" korzystać. Bo jak to jest?-nie ten co odchodzi ma problem,tylko ten,co zostaje. Śmieszne,nie?
Maksymalizacja zysku psychologicznego jednostek to nie PKB, zgadza się. Jeżeli wszyscy ludzie uważaliby socjalizm za swój cel w życiu, osiąnięcie socjalizmu byłoby popierane przez libertarian. Wygląda na to że jednak ludzie mają inne cele. Socjaliści jednak tych innych celów nie poprą, bo wiedzą lepiej.
Dokładnie, socjalistyczna arogancja i egoizm. Konsument nie chce dobrowolnie kupować moich produktów po cenach które są dla mnie opłacalne? Niech zapłaci czy tego chce czy nie!!! Jakaś troska o biednych? Gdzie tam, najważniejsze że moja wizja świata się realizuje, z moją centralną pozycją świętej krowy oczywiście.
Uprzejmie przypominam że z "nie na temat" Brazylią wyjechałeś Ty, nie mówiąc już o paru innych "nie na temat" teoriach spiskowych do których nawet nie warto się zniżać.
Brazylią rządzi lewica, wygrała tam ostatnio Partia Robotnicza, jedna z wielu lewicowych, więc przestań gadać głupoty że nie ma tam lewicy tylko dlatego bo pasuje to do Twoich prostackich bajeczek że wszystkim rządzi jakiś waszyngtoński żyd z cygarem w ustach i kotkiem na kolanach.
A ubikacji już się nie boisz? Mogę się założyć że sto czy dwieście lat temu protestowałabyś przeciwko upowszechnieniu się ubikacji bo przecież kupa to nawóz i jest potrzebny do uprawy roli więc ubikacje spowodują wymarcie ludzkości.
Brazylia jest od wieków grabiona przez imperialistów. Na Kubie i w Korei północnej wszystkie bogactwa kraju należą do proletariackich kolektywów robotników i chłopów.
Pytanie: w którym z tych krajów wolałbyś mieszkać?
Więcej takich tekstów i mniej sekciarstwa i partyjniactwa...i mielibyśmy w Polsce liczące się pismo lewicy rewolucyjnej i takąż PARTIĘ ROBOTNICZĄ.
Brawo nana za doskonaly komentarz!
Ludziom najbardziej zależy na dobrym zdrowiu, pieniądze są dopiero na drugim miejscu
http://www.le.ac.uk/users/aw57/world/sample.html
Na kubie np ludzie są szczęśliwsi niż w Polsce, a najbardziej szcześliwi są w Danii, Szwajcarii, Austrii i o dziwo Islandii:)
Choc trzeba przyznac że USA też zajmują wysokie miejsce
Jeżeli to prawda że ludzie zawsze bezwzględnie wolą zdrowie od pieniędzy, hyjdla nie powinna mieć problemu aby sprzedać swoje zdrowe rolnicze produkty po cenie która ją zadowoli.
Wygląda na to że jednak to nie jest prawda, skoro ludzi trzeba zmuszać i ograbiać aby wybrali zdrowie zamiast pieniędzy.
Prawda jest taka że taka zerojedynkowa logika jest prostacka, zdrowie, tak samo jak każde inne dobro, ma po prostu swoją cenę. Nawet samo życie ludzkie ma swoją cenę, na przykład obliczono ją dla kierowców ciężarówek poprzez porównanie różnicy pomiędzy standardowym a zwiększonym zarobkiem który otrzymują gdy dobrowolnie godzą się wieźć groźny dla życia ładunek z większym prawdopodobieństwa śmierci (coś koło miliona dolarów wyszło).
Wyobraź sobie,że jliber nie rozróżniając roślin a bywszy w potrzebie na łonie natury wytarłby sobie tyłek pokrzywą! Na pewno twierdziłby ,że u nich taki łopian rośnie i go tyłek nie boli i nie swędzi. Tak się chłopak nauczył iść w zaparte.
Co do jedzenia ekologicznego,to masz rację,że zaopatrujemy kogo się da. Bywały lata, że nikt już od nas jabłek nie chciał -choć rozdajemy zawsze za darmo - i mnóstwo ich zgniło pod drzewami.Zapraszamy także znajomych pod namiot,jak kto woli bliżej natury,albo tych mniej odpornych lokujemy w domu. Co Ty na to i jak można by to zorganizować? (traktuj rzecz osobiście i dosłownie).
po pierwsze brazylia jest tematem artykulu, ktorego ty nie czytales, bo nigdy nie czytasz artykulow a jedynie wyjezdzasz ze swoimi pseudonaukowymi wypocinami na temat wolnego rynku, ktory nigdy nie istnial i nie istnieje, (wiec trudno zrozumiec skad pochodzi tak rozbudowana w twoim umysle teoria na jego temat), po drugie nie "wyjechalem" tez z zadna "teoria spiskową" - z teoria spiskowa "wyjechales" ty, co jest nagminną praktyką stosowaną przez tych, którym brakuje argumentów w dyskusjach na temat tego, w jaki sposob i przez kogo podejmowane sa kluczowe dla swiata decyzje ekonomiczne. Dlatego decyzje Banku Swiatowego sa dla ciebie "teoria spiskowa". Dlatego Decyzje Baku Rezerw Federalnych dzialajacego jak kazdy bank centralny poza systemem demokratycznej kontroli sa dla ciebie "teoria spiskowa". Dlatego najbardziej wplywowe instytucje polityczne jak Komisja Trojstronna czy Council of Foreign Relations ksztaltujace w najsilniejszym stoopniu polityke swiatowa sa dla ciebie elemntami "teorii spiskowej".
Nie sa dla ciebie natomiast teoria spiskowa dzialania "lewicy w brazylii" i miedzynarodowy spisek komunistow probujacych zniszczyc kapitalistyczny ład głodujacego trzeciego swiata
dla ciebie elementem "teorii spiskowej" jest nawet NAFTA, ktora zostala wprowadzona bez zadnej spolecznej dyskusji i demokratycznej akceptacji. Zubozenie mieszkancow Meksyku USA i Kanady o czym jest mowa w artykule sa idealnym przykladem tego co, czego cnoty wychwalaja doktrynerzy neoliberlaizmu... czyli formy wolnosci rynku, w ktorej mieszkancom meksyku nie wolno wjechac np do USA. To jest wolny rynek neliberlany. czyli wolnosc dla korporacji i zniewolenie dla ludnosci. To sa wlasnie wartosci ktorych bronia kanalie wytresowane na neoliberlanej karmie dla mas.
Jeśli na przykład o mnie chodzi to odpowiedź na pytanie skierowane do kaktusa jest prosta. Gdybym należał do klas uprzywilejowanych w kapitalizmie (a zgodzisz się, że takowe istnieją i to w stopniu na pewno nie mniejszym od "biurokratycznej elity" w socjalizmie) - to wolałbym żyć w Brazylii. W przeciwnym zaś wypadku bez chwili wahania wybrałbym Kubę. Szczęście nie ma nic wspólnego z wysokością poborów obliczanych w wartościach umownych.
A propos Korei Północnej:
"Während der südkoreanische Bürger gezwungen ist, sich an einem harten Lebenskampf zu beteiligen, der dem in unseren Breiten ähnlich ist, scheint der Nordkoreaner in einer Welt zu leben, die nichts als ruhig und sauber ist. Er kennt nichts von den Lasten und Lastern der Konsumgesellschaft - er bekommt alles Lebensnotwendige, er lebt bescheiden, kennt aber weder Amut noch Reichtum. Ihm sind Steuerlasten, Lohnkämpfe und Preislawinen unbekannt. Er hat noch nichts von der Jagd nach dem Geld oder von Konkurrenzkampf gehört, Managerkrankheit, Herzinfarkt sind ihm ebeno fremd wie Statussymbole. Inflation, Verschuldung, Regierungskrisen, Parteienskandale sind ihm Fremdworte, ein Strassenbild von Hupkonzerten, Parkplatzsuche, Gestank und Lärm wäre ihm ein Phantasiebildnis".
Harry Sichrovsky, Korea. Olympia im Land der Morgenstille, Bastei Lübbe Verlag (West Germany), Bergisch Gladbach 1988, s. 135-136
(Z tego co wiem, Sichrovsky born 1921 in Wien, to syn żydowskiego komunisty, no ale zdaje się dla ciebie to wyłącznie dodatkowy atut).
Człowiek jest ostatnim ogniwem w łańcuchu pokarmowym i jego kupa nie nadaje się na nawóz. Dlatego wychodki były na osobności, a obecnie oczyszczalnie ścieków nie mogą wyrzucać odsuszanych ludzkich ekskrementów na pole, lecz jedynie je spalają. Co robią z tym popiołem, nie wiem. Jeżeli już chcesz o kupach, to proszę bardzo: kolosalne oczyszczalnie ścieków nie są żadnym rozwiązaniem, ponieważ wydzielają trujące gazy a substancja stała wyodrębniona z tej masy nie nadaje się do niczego, co j/w. Wychodek wiejski drewniany dobrze funkcjonuje na zasadzie zasypywania każdej świeżej wydaliny warstwą torfu/wapna/popiołu. Nie śmierdzi wtedy i muchy nie mają gdzie się gnieździć,czyli ich nie ma. Gustownie można to miejsce urządzić i tak,żeby nie wiało w zimie w tyłek, ale jest to bez wątpienia najbardziej ekologiczne rozwiązanie. Po jakimś czasie, gdy dołek się zapełnia, należy go dokładniej przysypać substancją jak powyżej i ziemią. Nowy wychodek wykopać na innym miejscu jest bardzo łatwo. Odchody ze starego wychodka sukcesywnie nawet w trakcie jego używania zamieniają się w substancję organiczną nieszkodliwą dla wód gruntowych. Problem stwarzają jedynie olbrzymie ilości kup miejskich, których nie nauczono się do tej pory skutecznie i bezpiecznie utylizować. Jest to jednak znaczny postęp w porównaniu z europejskimi miastami w średniowieczu, gdzie zawartość nocnika wylewano zwyczajnie przez okno na ulicę nie bacząc na nic, na ludzi też nie. Wyjście ze wsi do miasta to jedno. Zorganizowanie życia w mieście by było dla ludzi przyjazne i nie zatruło środowiska,to drugie. Rzecz jasna nie każdy może i chce mieszkać na wsi i to dobrze. Ale nie mają co mieszczuchy chwalić się postępem. Natomiast dobra i korzystna dla obu stron jest zgodna koegzystencja.
Mówiłeś kiedyś, że byłeś na Kubie. Byłeś tam na serio i tym bardziej na serio masz tam znajomych? Ja chciałbym jechać na Wyspę, ale trochę mi szkoda pieniędzy. Nie, nie to, że szkoda na Kubę, lecz tak ogólnie - szkoda na takie rzeczy. Dość sporo wyjeździłem się już w życiu, w Europie i jej obrzeżach byłem w zasadzie wszędzie gdzie być chciałem (kromie tawo, w kapitalizmie zawsze trzeba trzymać możliwie najwięcej kasy na tzw. czarną godzinę, a ta w owym systemie może nastąpić w każdej chwili, z każdej strony, niespodziewanie i znienacka, może dotyczyć wszystkiego). Po drugie, prawdę mówiąc trochę też bałbym się tam jechać. I znów, nie "komunistycznego reżimu", lecz tego, by na przykład nie paść ofiarą jakiejś pomyłki, nieporozumienia, ot człowiek prawy obawia się tylko tego, by nie spotkała go nieprawość. Poza tym nie wiem, jak praktycznie wygląda możliwość wjazdu na Kubę i eksplorowania jej indywidualnie, bo tylko taka forma wchodziłaby w grę (zorganizowane imprezy zostawiam neoliberalnym garniturowym "indywidualistom"). Znam odrobinę włoski, język zbliżony do hiszpańskiego, więc z porozumiewaniem się, oczywiście na elementarnym poziomie, raczej chyba nie byłoby kłopotu. Jeśli możesz napisz coś na ten temat, ewentualnie dam ci mojego maila.
Ty nie jesteś za zgodną koegzystencją, ale za zniewoleniem ludzi aby wspierali Twoje hobby czy tego chcą czy nie.
samo wypisywanie tego,co ci przyjdzie do głowy to za mało,zabiera ci to dużo czasu a nic nie przynosi. Rozchorujesz się biedaku z tego,czy już może jesteś chory?
Na Kubie nie masz czego się obawiać, przestępczość w państwach policyjnych jest właściwie żadna (można powiedzieć że państwo ma na nią monopol :), kubańczycy są bardzo przyjaźni, jak się przyjacielowi zepsuł skuter (już się sciemniało) to chyba z 20 chłopaków z ulicy w środku slumsów stało przez 2 godziny i główkowało jak go naprawić, w końcu przyszedł duży murzyn i naprawił. Śmieszne jak dałem jednemu trochę kasy to od razu oddał całość następnemu, tamten następnemu, itd. aż znikło gdzieś w tłumie czyli mają opracowane co robić aby nikt nie wiedział kto ma kasę.
Najbogatsi wydają sie tam być niektórzy taksówkarze działający w regionach turystycznych jak Varadero, świerzutkie fury (ale europejskie) z komputerami pokładowymi, najnowsze stylowe telefony itd. Każdy kurs muszą teoretycznie wpisywać do tabelki, ale tego często nie robią...
Embarga też oczywiście nie widać w hotelach, jest wszystko co sobie człowiek zamarzy, choć jedzenie nie jest zbyt smaczne.
Dla turystów przy hotelach stojaki z książkami, czyli żelazne pozycje typu Upadek Kapitalizmu (samego Castro), o tym jak CIA i FBI straszne są, i oczywiście wypociny Chomskiego.
Mama mojego przyjaciela (ze studiów, pół kubańczyk, pół polak) jest polką i tam żyje do dzisiaj, kurczaka udaje im się zdobyć gdzieś raz na 4 miesiące (wynoszą z hoteli, czarny rynek), w aptece nie ma nawet aspiryny, jakoś raz na miesiąc każdy musi przesiedzieć na rogu ulicy wypatrując... wroga systemu.
Włoski to się nie znam, na pewno blisko językowo, ale czy się dogadasz, nie wiem, za to po angielsku dużo kubańczyków potrafi.
A turystycznie bomba, fajne plaze i woda, choc osobiscie oczywiscie wolę Tajlandię (nigdzie indziej takich masaży jąder namydlonym zgrabnym tyłeczkiem nie dostaniesz) Całkiem tanio można polecieć z www.eximtours.pl, 2 tygodnie juz ponizej 3 tys, a jak masz więcej trochę kasy to polecam Melia Varadero (fajna ławica zaraz przy plaży).
dzięki, choć nie do końca o to mi szło. Nie chodziło mi o przestępczość pospolitą, uliczną, lecz właśnie o to, co ty określasz mianem monopolu państwa na przestępczość (i w pewnym sensie tu akurat masz rację). A konkretniej o jakąś ewentualną pomyłkę ze strony tego monopolisty. Tym bardziej, że na pomoc polskich placówek zagranicznych zasadniczo nigdzie nie można liczyć, no a już chyba szczególnie w krajach uważanych przez nasze władze za wrogie. Słyszałem kiedyś, że przymknięto na Kubie jakichś Czechów, nie wiem - może były tam jakieś faktyczne podstawy, a może nie. Co do Exim Tours, to jak ci mówiłem, kompletnie nie interesują mnie takie rzeczy. Zresztą korzystania z takich usług nie zaliczam do poznawania świata. Chodzi mi o wyjazdy zupełnie indywidualne, choć oczywiście w przypadkach gdzie musi mieć miejsce przelot często bywają one droższe od imprez zorganizowanych. Co do języka to jasne, że wszędzie idzie dogadać się po angielsku. Mam jednakże taką zasadę: w krajach romańskich porozumiewam się językiem romańskim (włoskim), w germańskich - niemieckim, w słowiańskich - słowiańską mieszanką na silnej podbudowie rosyjskiego; angielski zostawiam w takim układzie na Anglię, Irlandię itp. (choć akurat te rejony niewiele mnie interesują).
ty musisz kupować sobie seks? No tak, mogłem się domyślać. Przyjmij wyrazy współczucia.
W każdym razie to wiele wyjaśnia.
Z tego co mi mówił mój przyjaciel nie ma takiej opcji aby jakiemukolwiek obcokrajowcowi się cokolwiek stało, w najgorszym razie zostaniesz deportowany, turystów traktuje się jak święte krowy.
Na imprezie sylwestrowej w hotelu chciałem zorganizować żeby wszyscy zaczęli krzyczeć Precz Z Castro!, obsługa mnie tylko ignorowała.
W Havanie jest polska ambasada. Jak najbardziej możesz na nią liczyć, mój kolega z MSZ mówi że są Polacy uprawiający swoistą ambasadową turystykę, lecą gdzieś one way ticket i potem idą do polskiej ambasady że ich okradli i żeby im kupić bilet z powrotem, i ambasada ma obowiązek to zrobić na koszt podatnika, następna socjalistyczna głupota :)
Akurat wydaje mi się na Kubę najtaniej polecieć wykupując jakiś pakiet, bo tam nie ma dużego ruchu poza turystycznego. Aby wjechać do kraju musisz mieć wykupiony wcześniej hotel na przynajmniej jedną noc. Ceny takie jak w exim tours możesz traktować jak bilet za samolot i parę nocy w hotelu z all inclusive, a co bedziesz robił przez większą część czasu to już Twoja sprawa, możesz równie dobrze sobie objechać Kubę dookoła, zawsze masz bazę w razie czego gdzie wrócić (poza polską ambasadą) jakby rzeczwiście np Cię okradli, opiekę rezydenta itp. Ale oczywiście poszukaj, może znajdziesz tanio jakiś bilet czarterowy osobno, zarezerwujesz wcześniej jakąś noc w hotelu w Havanie i ruszasz dalej.
Wypowiedziałem się tylko na temat zaawansowanego know-how tajlandzkich dziewczyn w dziedzinie seksu, nie mówiłem nic o pieniądzach.
a w tej Tajlandii to tez komunizm panuje?
mylisz się. Ambasada może pośredniczyć w przekazaniu pieniędzy na bilet powrotny, wysłanych na jej konto przez krewnych z Polski. Ale nie musi nawet tego. Sama zaś pieniądze "podatników" może przekazać jedynie w najbardziej drastycznych przypadkach, a to i tak tylko po zobowiązaniu się, że poszkodowany odda je wróciwszy do RP. Na stronach polskiego (no, niech tam) MSZ jest to sprecyzowane dość jasno. Tak że sorry, ale nie ma tu nic socjalistycznego. http://www.msz.gov.pl/Poradnik,Polak,za,granica,1806.html
Ciekawe ze autor piszac o rolnictiwe swiatowym zapomnial o takim drobiazgu jak Wspolna Polityka Rolna kilka przykladow do przemyslenia
-doplaty eksportowe
-renty i doplaty za rezygnacje z uprawy
-limity na mleko i wysokie kary za wieksza produkcje
-doplaty za zalesianie gruntow ornych
-premie finansowe za niszczenie owocow
itd, itp
Zadziałał twój nieodparty urok osobisty :).
nie pamietam niestety kto, rzucil taki pomysl (do ktorego inspiracja zapewne byl jliber), zeby mozna bylo sobie niektore osoby sobie prywatnie zabanowac i ich komentarze sie nie wyswietlaly.
Byloby to swietnie. Bo chociaz rozumiem, ze w imie wolnosci wymiany pogladow i checi pokazania swiatu wariata mozna wrzucac komentarze osob twierdzacych np., ze system sprawiedliwosci mozna sprywatyzowac to jednak uwazam, ze przyznawanie sie do uprawiania seksturystyki przekracza wszelkie normy dopuszczalnosci komentarzy na portalu lewicowym. Zreszta dopiero teraz dociera do mnie spojnosc pogladow jlibera. Bo wczesniej mozna by przypuszczac, ze po prostu nie zdaje sobie sprawy do konca, co jakie moga byc praktyczne konsekwencje postulowanych przez niego teorii. Że po prostu teoretyzuje i brnie w coraz bardziej na manowce swojej fantastyki myslowej. A w praktyce konsekwencji nie widzial, a gdyby kiedys zobaczyl moze by i do niego dotarlo.
Korzystajac z tego samego przykladu prywatyzacji systemu sprawieliwosci. Sadzilam po prostu, ze dzieciak nie zdaje sobie sprawy jak to wyglada gdy system ten jest przeciez tu i owdzie w rekach prywatnej inicjatywy, ktora to prywatna inicjatywa inaczej i krocej nazywana mafią trudni sie min. handlem ludzmi. A jak widac nie tyle nie wie, ile na przykladzie wlasnego doswiadczenia uwaza to za korzystne. Wiadomo tak to juz jest w tym internetem ;) trudno uwierzyc, ze sie naprawde rozmawia z kanibalem.
Ist doch so gut gewürzt
und so schön flambiert
und so liebevoll auf Porzellan serviert
Dazu ein guter Wein
und zarter Kerzenschein
Ja da lass ich mir Zeit
Etwas Kultur muss sein
Czytajcie uważnie, nie mówiłem nic ani o seksie, ani o płaceniu za seks. Głodnemu chleb na myśli?
Nie to żeby oczywiście było coś w płaceniu za seks złego, taka sama specjalizacja i podział pracy jak każdy inny. Nie bardzo już pamiętam, ale zdajsie zarówno lewica jak i prawica reaguje alergicznie na prostytucję, za moralne uważa tylko płacenie za seks barterem jak w małżeństwie.
Zobowiązać to oni się jak najbardziej zobowiązują do oddania, gorzej z egzekucją należności. Mówisz w ambasadzie że krewni też nie mają kasy, nie masz od kogo pożyczyć i tyle, muszą Ci pomóc.
Jeśli w praktyce jest jak mówisz - to bardzo dobrze. Od czego w końcu (z punktu widzenia przeciętnego człowieka) są te placówki, jak nie po to, by pomagać w potrzebie. Pamiętam jednak jak gdzieś 1993 może 1994 Polka nie mając na bilet powrotny ani nie mogąc nigdzie uzyskać pomocy rzuciła się pod pociąg w Neapolu.
czytac takich rzeczy uwaznie i roztrzasac co konkretnie miales na mysli. Mam na to za slaba psychike. Nie kazdy może być dzielnym liberalem i dowolne swinstwa innym robic, że nawet mu powieka nie zadrży.
Ale pieknie brniesz dalej. Z tym placeniem za seks barterem w malzenistwie, to juz jest kolejna odslona twojej wizji postrzegania swiata. Zeby naprawde kazda dziedzine zycia tak postrzegac, to musi byc koszmar. Napisalabym, ze mi cie zal, ale to nieprawda. Moja empatia tak daleko nie siega. Mam co najwyzej nadzieje, że "juz ty krolewiczu w starokawalerstwie smierci doczekasz". Bo jak pomyslec, ze komus tak mozesz cale zycie zniszczyc, to moze lepiej jednak korzystaj z 'elastycznych form zatrudnienia'.
A tak na marginesie fakt, ze sie czegos nie doswiadczylo osobiscie, nie oznacza, ze cos takiego nie istnieje. Otoz wyobraz sobie, ze zdarza sie innym, ze seksu nie musza uzyskiwac w drodze roznych wymian, barterowych, innych, czy jak tam zdefiniowanych. Ale jak ktos tak kompletnie nie wie o co chodzi, to nawet nie sposob wytlumaczyc. Stad moze i ten caly twoj swiatopoglad i odpornosc na wszelkie kontrargumenty sie bierze.
Miałem na myśli masaż erotyczny. Masaż to tajska medycyna narodowa, tajskie dziewczyny naprawdę potrafią robić cuda.
Nie przekonasz mnie tym swoim oburzeniem traktowania małżeństwa jak wymiany barterowej, a tym bardziej płacenia za seks. Jeszcze niedawno opublikowano tutaj artykuł jak to żona powinna dostawać kasę za bycie żoną, jakoś nie przypominam sobie abyś się wtedy zbytnio oburzała.
Jak się ktoś rzuca pod pociąg bo go nie stać na bilet, to widać musi to lubić, a na pewno nie jest to usprawiedliwienie aby od innych wymuszać na ten bilet kasę.
"tajskie dziewczyny naprawdę potrafią robić cuda" Oczywiście dla Ciebie, pięknisia, na którego rzuca się każda kobieta nie tylko Tajka, bo przecież nie mówimy o żadnych pieniądzach. Chyba że o "tajskich dziewczynach, co naprawdę potrafią robić cuda" zapewniał Cię za serdeczny kolega. Oczywiście za darmo. Bujaj dalej.
Immanuel Kant ( do końca życia był kawalerem) zdefiniował kiedyś małżeństwo
,,Małżeństwo to dobrowolne wzajemne dożywotnie korzystanie z użytków płciowych''
Notabene G. Lukacs wybrał tą wypowiedź jako przykład utowarowienia...
Ogólnie jiber jest cool, dostaje za darmo to, za co inni muszą płacic;)
Tak już mają liberałowie, po prostu jedni rodzą się piękni i mądrzy, a inni rodzą się socjalistami;)
Często dokładnie ci którzy nie płacą są szujami. Co jest lepsze, płacić i wszystko jest jasne, czy udawać że się kocha i rzucić? Da się uniknąć jednego i drugiego, polecam http://www.amazon.com/How-Date-Young-Women-over/dp/0962067156/ref=pd_bxgy_b_img_a
bo ja sie już pogubiłem: to płaciłeś czy nie płaciłeś? I ile miała lat? Więcej jak 12?
robić jlibrowi masaży jąder namydlonym tyłeczkiem???
Gdybym ja mojemu ślubnemu nie zafundowała od czasu do czasu takiego masażu, to wiecie co by ze mną zrobił? Za drzwi by mnie wystawił, z walizkami...
No chyba, że kontrahentka małżeńska jlibera ma rzić jak gdańską szafę, to jliber musi aż na Tajlandię zasuwać, żeby se jądra wymasować, bo kontrahenka by mu je zgniotła na amen...
Eh, nie cierpię jlibera, ale teraz zrobiło mi się go żal...
to wleź na gg 3264499. (*_*)
Dajcie już spokój jliberowi. Chciał się po prostu pochwalić, że był w Tajlandii - przy okazji wątku o Kubie (notabene wywołanego przez ABCD niepoważnym moim zdaniem zestawieniem Kuby i Brazylii). Chwalenie się to w końcu cecha typowa dla liberałów.
W Tajlandii? Tak, 35 zł short time, 100 zł long time.
Wygladają na 12, ale taka już uroda, w dowodach pełen legal, identyfikatory itd.
Sam oceń ile ma lat
http://www.youtube.com/watch?v=zoZnsiIHJgA&feature=related
Nie dość, że libertarianin, to jeszcze erotUman. Nieszczęścia chodzą parami...
... bo nie macie zadnego szacunku do samych siebie; konserwatysci maja te przewage, ze takiego obrzydliwego palanta, po pieknie sprowokowanej apologii na temat (nie)legalnego pedofilstwa (w dyskusji do tematu o glodzie na swiecie - fak!) juz dawno by skasowali
pajac nie nadaje sie na nic poza byciem meska dziwka w zapyzialym pierdlu, a Wy dalej przepuszczacie kolejne oblesne, wstretne, nie na temat wypociny obrzydliwca
to juz nawet nie jest zenujace, tylko po prostu wstretne - rzygac sie chce na sam widok tej dyskusji; wspolczucia dla kobiet, ktore musza tego wysluchiwac ( i dla wszystkich majacych jakiekolwiek poczucie problemu biedy w wielu miejscach na Ziemi)
pozdrowienia dla redakcji, w ktorej widze tyle zwyklej ludzkiej empatii, oraz jakiejkowliek moralnosci co kot naplakal....
polecane linki do filmikow, na ktorych mlode baby, na widok kamery pewnie bialego obcokrajowca, szaleja, aby zwrocic na siebie uwage, bo czuja ze to jedyna szansa, zeby wyrwac sie z bagna w ktorym musza zyc... szkoda slow
k...wa lewica - takie samo szatanskie nasienie dla spoleczenstwa, jak ten debil wioskowy
jestescie siebie warci - wiec klejcie sie do siebie dalej !
mój gg 32 36 791 :)
To prawda, konserwatyści bardzo szybko mnie wywalili z prawica.net za uwagi na temat seksu.
A co do artykułu - o czym tu dyskutować? Jak ktoś nie potrafi sobie w skali państwa zorganizować polityki rolnej, to rzeczywiście ludzie będą głodować. Pewnie, że można ten problem rozwiązać "z zewnątrz" - wysadzić w takim kraju solidny desant piechoty morskiej, kacyków postawić pod ścianę itd. ale to się nazywa kolonializm i od paru sezonów jest passe.
że erotoman to jeszcze pedofil :).
A przede wszystkim to mi żal jlibera. On nawet nie domyśla się, że może istnieć coś, co nie jest przedmiotem handlu.
...Kiedyś to się nazywało kolonializm, teraz jest passe.
Faktycznie nie trzeba desantów i rozstrzeliwania kacyków i zastępowania ich białym, cywilizowanym człowiekiem. "Królowie" życia to teraz ponadnarodowe korporacje, trusty, syndykaty..., które urządzają życie całym narodom i dystrybuują głód. Nie czytałeś dokładnie artykułu, stąd pewnie twoje "spostrzeżenia", bo nie dyskutujesz z Jaworskim i tezami postawionymi przezeń w artykule, ale pociskasz tu jakieś wtręty bez sensu. A światowy głód jest faktem i nie można się z niego natrząsać...
.
Po prostu napisał co myśli. Świetnie scharakteryzował jlibera jako obrzydliwego palanta, pajaca nie nadającego się na nic poza byciem meską dziwką w zapyziałym pierdlu, obrzydliwca. Nawet ja miałabym opory wyzwać takimi epitetami tego zakompleksionego prymitywa o mentalności mendy ludzkiej (to o jego wpisie o osobie, która rzuciła się pod pociąg)...
Wpis holmana (i yony) świadczy o tym, że nasza modzież prawidłowo postrzega zwyrodnienie systemu i zdziczenie pętających się w tym systemie drobnych zboków. Mnie osobiście niewiele już na tym świecie dziwi i takie gnidy portalowe też mnie nie szokują. Często spotykam w życiu takich obleśnych typów, którzy myślą, że jak mają trochę kasy, to świat musi im dupę lizać za sam fakt otarcia się o nich... Chociaż, podejrzewam, że to drobny dorobkiewicz, któremu ciągle mało jakichś kiczowatych gadżetów, więc nakręca się przed kompem snując utopie ekonomiczne, w pogardzie mając elementarną etykę i szacunek dla bliźnich, a w przerwach onanizującego się przed kompem, bo pewnie nawet "barterowa" połowica patrzy na niego z obrzydzeniem....
Co z takim zrobić? Może głosowanie forumowiczów? Ja zagłosuję PRZECIW - mnie interesuje taka ludzka padlina...
.
Osobniki jliberopodone, muszą się dowartościować dzięki komuś słabszemu, biedniejszemu, bezbronnemu... Ale u nich nie kupią szacunku, sympatii i miłości, więc płacą za erzace - "35 zł short time, 100 zł long time"...
Są tacy "ludzie", niestety, też takie ludzkie "erzace"...
No i jak tu nie pić (*_*)
Haha, jakie to słodkie, jesteście często jak prawicowcy, jak płaci za seks to pewnie pedofil (ewentualnie jak gej to pewnie pedofil). No cóż, używanie odpowiednich terminów nie jest zaletą żadnych socjalistów, czy to z prawa czy z lewa.
No a pomyśl tylko, im więcej socjalizmu, merkantylizmu, państwowego interwencjonizmu, tym tańsze dziewczyny.
W najbardziej liberalnych krajach jak USA czy W Brytania w ogóle nie opłaca się płacić za seks bo jest za drogo, po prostu pensje są tam za wysokie.
Więc widzisz, gdyby tylko chodziło mi o tani seks, byłbym socjalistą.