A co z bezrobotnymi? Ich interesy nie są ważne? Presja psychiczna na łamistrajka jest okay tylko dlatego bo liczą się interesy ludzi pracy? No tak, jak go zwolnią to już nie będzie człowiekiem pracy, więc jego interes się nie będzie liczył. Czysty egoizm.
Podobnie jest z płacami minimalnymi. Są jedną z głównych przyczyn bezrobocia, tak samo jak wymuszanie cen wyższych od wolnorynkowych jakiegokolwiek produktu czy usługi prowadzi do braków. Ale kogo obchodzi bezrobocie? Lewicę? W życiu, lewicę obchodzą jedynie "ludzie pracy", czyli _jeszcze_ zatrudnieni. Choćby po trupach.
Kodeks Pracy to samo, "ludzie pracy" to, "ludzie pracy" tamto, a już o tych którzy nie mogą tej pracy dostać albo ją stracili bo ich zatrudnienie jest przez regulacje Kodeksu Pracy nieopłacalne, o tych już lewica zapomina.
Achhh, no tak, przecież lewica jest za zasiłkami dla bezrobotnych. A skąd na to pieniądze? Z podatków tworzących jeszcze większe bezrobocie?
Ciekawa rzecz, ze poprzez podniesienie tych strasznych plac minimalnych w stanach jakos ani ekonomia stanu sie nie zawalila a co gorsza jakos sila napedowa rynku czyli poyt sie zwiekszyla. To oczywiscie tylko takie zboczenie od teorii.
Zyje w kraju gdzie place 40% podatku i nie uwazam sie za pokrzywdzonego tylko dla tego, ze panstwo uzywa moich pieniedzy do ulepszania systemu opieki spolecznej, zdrowia, ogolnodostepnej oswiaty, czy zasilkow dla osob starszych. Po prostu zarabiam tyle, ze pomimo tego "przekletego" podatku stac mnie na moj domek, samochod czy porzadny urlop. I nie jestem wlascicielem zakladu pracy. Nie patrze krzywo na tych co placa mniejszy podatek (jest on progresywny)bo oni tez zarabiaja mniej.
Sa tutaj silne zwiazki zawodowe, z ktorymi nawet duze firmy musza sie liczyc. Pod byle pozorem nikt nie moze byc wyrzucony z pracy. Korygowana rocznie placa minimalna nie zalamala rynku, a wprost przeciwnie napedza go, poprzez rosnacy apetyt ludzi na godziwsze zycie. Nadwyzki podatkowe sa prezentowane przez Ministra Fiansow na co maja byc przeznaczone.
Prosta i jakos sprawdzona przez to podstepne zycie funkcjonuje na zasadzie: wieksza placa podstawowa, wiekszy naplyw pieniadza na rynek, wiekszy popyt, wieksza produkcja, wiecej miejsc pracy aby produkowac.
Obliczono ze bak nie ma prawa latac, bo ma za mala powierzchnie skrzydel. Skubany o tym nie wie i smie latac...
Mały kroczek w kierunku socjalizmu nie zniszczy gospodarki, przeważnie nie da się nawet dokładnie ocenić jego niszczących skutków bo są rozproszone i często w dużej mierze rekompensowane innymi czynnikami (np. zwiększona produktywność gospodarki dzięki nowym technologiom). Z drugiej strony pozytywne efekty działań socjalistów są bardzo dobrze widoczne, co widać po zadowolonym medialnym uśmiechu rolnika który właśnie dostał dotacje z budżetu. Nie da się jednak zidentyfikować tych którzy akurat stracili pracę przez podwyższenie podatków, bo nie sposób odseparować wpływu tych podatków od tysiąca innych czynników.
To dlatego jest tak wiele partii socjalistycznych na świecie, gdzie mogą ludziom wciskać ekonomiczne mity takie jak właśnie przedstawiłeś (źródło bogactwa w wydawaniu pieniędzy, genialne) bez natychmiastowych negatywnych załamań gospodarki, inaczej byłyby tylko ograniczone do odciętych od świata dyktatorskich reżimów totalitarnych.
Generalnie popieram jak najbardziej wnioski wyplywajace z tego tekstu ale uwazam go za raczej kiepski. Nie widze tu specjalnie jakis sensowniejszej argumentacji. Cisza pisze np.: "Liberałowie powtarzają jak mantrę twierdzenie iż w obecnych warunkach wystarczy tylko zrezygnować z pracy na niekorzystnych warunkach i szukać sobie lepszej", po czym dodaje ze to argument falszywy, ale nie dodaje dlaczego. Pisanie ze agencje pracy tymczasowej wyrastaja jak grzyby po deszczu nie wyjasnia wcale problemu. Mysle ze warto bardziej poglowkowac nad tym dalczego neoliberalne argumenty sa do bani.
Może dlatego że są tak wysokie podatki (zysków firmy, stosunku pracy, VAT, akcyzy itd itp), regulacje stosunku pracy, płace minimalne, biurokracja że żadnemu pracodawcy nie opłaca się go zatrudnić? A ten ostatni któremu się opłaca jest opluwany ze wszystkich stron jako okrutny "wyzyskiwacz"?
Handel żywym towarem i walka z nim - a czy porywanie i wywozenie kobiet do burdeli na zachodzi - czy z tym Towarzysz Ciszewskie równiez chce waliczyć
Piotrek, czemu w tekście nie uwzględniłeś problematyki państwowych form czasowego zatrudnienia ?
Cisza,
To co napisałeś, oddaje prawdę. Jednak polski rynek pracy czasowej (nie lubię tego terminu, bo sugeruje, że pracownik jest towarem) to nie tylko prywatne agencje pracy tymczasowej. Urzędy pracy oferują także różne formy czasowego zatrudnienia: roboty publiczne, prace interwencyjne. Oczywiście, urzędy pracy nie są prywatnymi firmami i w odróżnieniu od agencji - wypłacają zasiłki i przedłużają ubezpieczenia uprawnionym zarejestrowanym, czego nie czynią agencje pracy tymczasowej. Natomiast u państwowych pracowników występują problemy podobne do pracowników, będących klientami agencji prac tymczasowych, mimo, że niewątpliwym plusem państwowego, czasowego zatrudnienia jest pełna przejrzystość warunków zatrudnienia i ustalenie jednego pracodawcy bez gmatwaniny podwykonawców.
o prostytucję, lub coś w tym rodzaju, trochę mylący. Ciekawe badania nad ludźmi zatrudnionymi na warunkach samozatrudnienia przeprowadził Piotr Żuk.
Samozatrudnieni uważają się za klasę średnią?
Powstaje tu pytanie, wręcz filozoficzne.
Jesli ktoś zarabia 1200 złotych miesięcznie brutto i uważa się za członka klasy średniej, to niszczyc mu złudzenia i dobre samopoczucie, czy nie?
Inna sprawa, ze według polskiej klasyfikacji, już osoba posiadająca własną działkę rekreacyjną , jest członkiem niższej klasy średniej, a osoba posiadająca wlasne mieszkanie to już ,,średnia klasa średnia''
A propo handlu żywym towarem, zbadałbym ile studentek ma starszych ,,przyjaciół''. pisała o tym kiedys Gazeta Krakowska, sądzę że wyniki były by przerażające, obalające mit o pokoleniu Jana Pawła II itp itd...
Można by sięgnąć nawet do gimnazjum i wreszcie by się okazało w jakie bagno żeśmy gremialnie narodem wstąpili.
Nie zebym byla jakos przywiazna do mitu o pokoleniu jp2, ale akurat na tym przykladzie trudno go obalic. Bo jesli przyjaciele sa starsi niz studentki, to chyba sie na to pokolenie nie zalapuja. No chyba ze niewiele starsi.
Zgadzam się że w tekście jest mało na temat fałszywości neoliberalnej ideologii, ale wynika to raczej z jego założenia - miał być krótki i dotyczyć propozycji form walki korzystnych dla pracowników "elastycznych".
Co do państwowego "elastycznego" zatrudnienia to dobry materiał na kolejny tekst. Postaram się tym też zająć, choć nie obiecuję że od razu, ze względu na ograniczony czas.
Zatrudnienie agencyjne niewiele różni sie od stręczycielstwa. W obu przypadkach największą kasę zbiera pośrednik. Sama idea agencji pracy czasowej przestaje być tym czym być miała, czyli niewielkim dodatkiem do klasycznych form zatrudnienia.
Wszystko chyba najbardziej zalezy od skali zjawiska. Nie znam danych, ale nei wydaje mi sie, zeby sektor panstwowy byl specjalnie sie liczacy pod wzgledem korzystania z uslug agencji pracy tymczasowej. Byc moze sie myle, ale jesli nie tyo nie ma specjalnego sensu sie tym zajmowac.
w języku hinduskim pośrednik i alfons ma jedną nazwę - dalal
( Podaje za Planet of Slums Mike'a Davisa)
Niestety, nie ma co się czarować: agencje pracy tymczasowej służą logice jak tu maksymalnie obniżyć koszta zatrudnienia, nawet kosztem godnych pensji i warunków pracy, a że człowiek różni się np. od lalki barbie tym, że chce godnie zarabiać ... nie żyjemy w państwie opiekuńczym
rzeczy nie rozumiem. Chodzi o dokonywanie akcji sabotażowych, od których pracownicy się odcinają. Skąd pracodawca ma wiedzieć, że taki sabotaż ma na celu wymuszenie poprawy warunków pracy zatrudnionych tymczasowo?
a po co sektor państwowy miałby korzystać z usług agencji pracy tymczasowej, jak sam oferuje także elastyczne formy zatrudnienia ?
Szkolenie w dziedzinie stosowania taktyki okupacyjno-partyzanckiej w zakładach pracy, stawia autora w dziwnym świetle. Od rozwiązywania sporów w zakładach pracy, w tym płacowych, są legalne ciała. Rozumiem, że działają mało efektywnie - to proszę obnażyć przyczyny niemocy i propagować program naprawczy.
Jak autor wyobraża sobie pracę pracowników po złapaniu ich na sabotażu? A przecież sabotaż malutki, taki ledwo zauważalny, będzie nieskuteczny, dla odpowiedniego efektu trzeba zrobić coś ekstra, jak się uda raz to może na drugą nóżkę, wywalczmy coś jeszcze.
z wszystkich dostepnych elastycznych form zatrudnienia agencja pracy sa mimo wszystko najgorsze.