że największą centralą związkową jest jednak CFDT - w 2005 r. mieli 800.000 członków wobec 700.000 CGT.
Robotnicy razem. i wszystko.
Jeszcze niedawno nasi rodzimi lewaccy sekciarze, konkurowali między sobą w wazeliniarstwie i odgadywaniu myśli Przewodniczącego. Wznoszono już pierwszomajowe okrzyki: "BOGUŚ JESTEŚ WIELKI!" piał Norbert Zadora w imieniu CWI/GPR. Konkurencja w wazeliniarstwie ma swoje prawa. Sekciarska linia, której wyrazem był artykuł "SŁUSZNE ZWIĄZKI NA POWĄZKI" (Bogusław Ziętek vel Florian Nowicki), została beatyfikowana. "ZIĘTEK MA RACJĘ" grzmiał Zbigniew M. Kowalewski we imieniu "Czwartej Międzynarodówki" ("Trybuna Robotnicza" z 15 maja br.) ze swej ambony. Nagle pękła bańka mydlana.
Nie mydlcie oczu. Doświadczenia międzynarodowego ruchu robotniczego niosą spójne przesłanie. NIE DA SIĘ POMINĄĆ WIODĄCYCH (DUŻYCH) CENTRAL ZWIĄZKOWYCH. Trzeba z nimi rozmawiać i współpracować.
Możemy już odgadnąć NOWE MYŚLI PRZEWODNICZĄCEGO. Gotowi jesteśmy nawet pomóc w... sekciarstwa i lewactwa PACYFIKACJI.
Wy zawsze macie racjÄ. Bo Ĺwiat o ktĂłrym piszecie, ktĂłry krytykujecie, istnieje tylko w waszej gĹowie. Tak wiÄc nie moĹźecie siÄ myliÄ w jego ocenie, bo to w koĹcu wasz urojony Ĺwiat peĹen spiskĂłw, nagĹych zwrotĂłw akcji itp. Tyle, Ĺźe miary z waszego urojonego Ĺwiata, nie przykĹadajcie do Ĺwiata realnego :)
PS Mimo wszystko lubiÄ czytaÄ wasze napuszone, a zarazem odlotowe komentarze. Pozdrawiam
a gdzie istnieje świat, w którym PPP jest wpływową partią, posiadającą poważne kontakty międzynarodowe?
Ja myślę, że po drugiej stronie lustra.
widzisz czy sie Tobie to podoba czy Nie Sierpień 80 jest odbierany na zachodzie powaznie - twój wodzuś jeździł keidyś intensynie i tam nikt go powaznie nie traktuje.
Powiem wiecej twoja Nowa Lewica nie jest w stanie przygotowac takiego wyjazu !
Wiesz, Darku, może w Twoim realnym świecie wystarczy, że radykalna część francuskich związkowców upomni się o nie delegalizowanie "Sierpnia '80", nam jednak - w naszym magicznym domku - wydaje się, że Ziętek będzie musiał starać się o zrozumienie i współpracę z innymi krajowymi związkami, w tym i tymi znaczącymi, jak OPZZ czy Solidarność. Linia sekciarska ("Słuszne związki na Powązki!") pasuje raczej do świata Harry'ego Pottera i kamienia filozoficznego.
Darku, jako główny organizator wycieczki "Sierpnia'80" do Francji, nie powinieneś niczego się obawiać. Kolejny raz dowiodłeś swojej przydatności. Czy jednak jesteś w stanie zapobiec PACYFIKACJI I DELEGALIZACJI hasła "SŁUSZNE ZWIĄZKI NA POWĄZKI"? Założymy się - 20 czerwca w Warszawie hasło to nie będzie już wysuwane. Kto naruszy nową dyrektywę Przewodniczącego? Znasz takich?
Czerwcowa manifestacja "Sierpnia'80" to przecież tylko preludium do wielkich, jesiennych, jednolitofrontowych wystąpień związkowych. Więcej pokory i rozmów z innymi związkami zawodowymi. Tego UCZY FRANCJA.
Przecież to pewne, że "Sierpień'80" chce być zaproszony do jesiennych wystąpień jednolitofrontowych organizowanych przez OPZZ i "Solidarność". Nie może zatem dzisiaj obrażać swoich przyszłych partnerów. 20 czerwca nie rozerwiecie przecież stawki związkowej. Nie zmienicie układu sił. Z punktu widzenia głównych central 2 czy 5 tysięcy, to wciąż i tylko pikieta związkowa. To robi wrażenie TYLKO NA RADYKALNEJ LEWICY. I temu to służy. Powiedzmy jasno: służy to tylko walce o hegemonię na radykalnej lewicy. Manifestacja taka zobowiązuje do solidarności TYLKO NOWĄ LEWICĘ I IKONOWICZA. Konkurencji związkowej to nie rusza. A może drażnić. Czy Ziętek już ich za to przeprosił?... Przeprosiny zostaną przyjęte i Ziętek wróci do szeregu.
Ja tez lubie BB. Przypominają mi jako żywo naszego ex-prezydenta Lecha Wałęsę. On tak samo zawsze mówił. "Ja to pierwszy mówiłem". "Ja to pierwszy przewidziałem". Ja posiadłem wszelkie mądrości i doświadczenia. I tak samo jak Wy, gdy jego proroctwa sie nie spelniały, nigdy do tego nie wracał by przyznać, że się mylił.
Różni Was tylko język. Zgrabniej budujecie zdania :-), ale tyle samo wiecie o przyszłości co Wałek i świadkowie Jehowy.
Jak sądzisz, sierpie i młocie, po powołaniu WSPÓLNEJ KOMISJI KONSULTACYJNEJ "SIERPNIA'80" I OPZZ będzie jeszcze wysuwane hasło "SŁUSZNE ZWIĄZKI NA POWĄZKI"? I kto miał rację?
http://www.dailymotion.com/video/x5p7zn_intervention-de-bugoslaw-zietek_news
http://www.dailymotion.com/group/118894/video/x5p7zn_intervention-de-bugoslaw-zietek_news?from=rss
A dlaczego w tym komunikacie nie ma nic o udziale przewodniczacego Sierpnia'80 na spotkaniu Ligi Komunistyczno Rewolucyjnej LCR w Paryzu 30 maja? Takie przemowienie a tu ani slowa o tym.
Najpierw Le Pen, teraz CGT. Strach pomyslec kogo Sierpien 80 odwiedzi we Francji za kilka lat :-)
z Le Penem też się spotkaliście? To przecież wasz stary znajomy.
Bo to wyjaśnia jaka ROZPŁYWOWA tendencja posttrockistowska stoi za wyjazdem Ziętka.
Jakie znów szydło?
Film z wystąpieniem Ziętka jest też na pierwszej stronie portalu PPP: http://www.partiapracy.pl/
Nawet takie informacje wam umykają - z pierwszej strony internetowych gazet?
I jeszcze jedno - przestańcie gubić się w bezpłodnej fenomenologii opartej na intuicji i przeczytajcie też artykuł, również z pierwszej strony, tyle że innego portalu, na temat, wokół którego dywagijecie, imając się tych ex-, hiper, nad-, post-, i nie mogąc przyjąć do wiadomości dość naturalnego rozwoju zdarzeń:
http://www.internacjonalista.pl/roa-wiatrow/o-europ-socjaln/33-o-europ-socjaln/429-po-wizycie-we-francji-razem-mona-wicej.html
Nie wiem, kriku, co to ma wspólnego z "naturalnym rozwojem" jakiegoś przywódcy związkowego, którego skłonności polityczne kształtują się w zależności od tego, gdzie wyczuwa jakąś szansę wejścia na szerszą scenę polityczną. Raz skłania się ku "zacnym ludziom" z SLD, raz - ku posttrockistom z LCR (nie mówiąc już o innych poszukiwaniach). Która z tych dróg jest "naturalnym rozwojem"?
NIESTETY, TEN "NATURALNY ROZWÓJ" INDYWIDUALNEGO BOHATERA JAKŻE CZĘSTO KOŃCZY SIĘ UTRATĄ WŁASNEGO ZAPLECZA. Przykłady Piniora, Guza czy Kowalewskiego są tu wymowne...
Równie "naturalnym" rozwojem każdego radykała na lewicy jest wszakże opowiedzenie się za jedną z tendencji posttrockistowskich, które dzięki temu mogą przenosić swoje zadawnione spory na teren Polski, ku uciesze gapiów. Sam się w ten "naturalny" sposób rozwijałeś i efekt powinien być odstraszający dla każdego, kto ma choćby dwie, ostatnie szare komórki.
Co ma wspólnego z "naturalnym rozwojem" przemówienie Ziętka we Francji? Do tej pory PPP i Sierpniowi'80 nie była potrzebna tradycja maja'68. Jasne, że Ziętek miał prawo zrozumieć jej wagę pod wpływem Kowalewskiego i Zalegi. Jednak osiągnięcia jego związku NIE BYŁY uwarunkowane tą tradycją. A jednak Ziętek stara się stworzyć w swoim przemówieniu aurę, jakoby ta tradycja miała coś wspólnego z bojowością "Sierpnia'80". Stara się mówić tak, jak wyobraża sobie, że oczekuje od niego zgromadzona publiczność. I nie myli się. Tresowana małpa też wie, że dostanie banana nie za bycie małpą, ale za udawanie (najlepiej nieudatnie, bo to wygląda autentyczniej, tak "robociarsko") człowieka.
Ten wasz "naturalny rozwój" tak ma się do prawdziwie naturalnego rozwoju, jak ewolucja do parodii człowieka przez małpę. Kompromituje to człowieka bardziej niż małpę.
Elementem humorystycznym całej perory Ziętka było to, że zachłysnąwszy się nerwicowym przymusem odmalowania swojej partii jako super i hiperrewolucyjnej siły na polskim rynku politycznym i uwierzywszy, że PPP była piewsza pod każdym względem, palnął w ferworze, że Daniel Podrzycki był "pierwszym i jak na razie jedynym" kandydatem robotniczym na urząd prezydenta RP. Zapomniał o Wałęsie, który nie tylko był pierwszym kandydatem, ale i zwyciężył w walce o stołek Prezydenta Najjaśniejszej. Tak zaczyna się proces samoogłupiania, potem jak nauczyciele z Międzynarodówki pokazali, jak to się robi. Ziętek uwierzył, że nic nie mogłoby się zdarzyć, co by podważało aksjomat o tym, że PPP monopolizuje wszystkie fakty pasujące do ideologii. A jeżeli nie, to tym gorzej dla faktów.
Panie Przewodniczący, pora się ocknąć. Albo przemianuj Pan swój związek na "Sierpień'68".
Zwierciadlanym dopełnieniem "naturalnego rozwoju" Ziętka jest "naturalny rozwój" ruchu trockistowskiego. Ująć ten rozwój można bez zbędnych ozdobników - jako rozwój od LCR do Nowej Partii Antykapitalistycznej.
Z tym, że przymiotnik "antykapitalistyczna" daje pole do dalszego "rozwoju" (ewolucji), albowiem można się doewoluować do pola "postkapitalistycznego", zyskując dalszych zwolenników wśród szerokiej rzeszy ludzi pracy najemnej. "Razem można więcej!"
Rozumienie antykapitalizmu - o ile nie wiąże się z marksowskim ujęciem tego pojęcia - sprowadza się bowiem do piętnowania ludzi bogatych. Tutaj istnieje punkt styczności między ewoluującymi posttrockistami a PPP (partią stworzoną dla politycznego upodmiotowienia biednych - tak właśnie we Francji ujmował genezę PPP B. Ziętek).
Jak pisze prof. Juliusz Gardawski o, nomen omen, Labour Party: "Celem Partii Pracy nie było jednak wykorzystywanie organizacji związkowych do zburzenia kapitalizmu, lecz dążenie do reform oraz sprawowanie politycznej ochrony nad związkami (zwłaszcza niedopuszczanie do uchwalania ustaw antypracowniczych i antyzwiązkowych)".
LCR/NPA, ujmując na jednej płaszczyźnie wszystkie kwestie emancypacyjne, "ubogaca" jednowymiarowy związek "Sierpień'80" o postulaty, które poprzez nacisk na demokratyzację dają wszakże większą gwarancję owej "politycznej ochrony nad związkami". W ten sposób jednak znosi się nacisk na "antykapitalizm" i łagodnie przenosi go na "postkapitalizm". Jednocześnie sprawia, że związek, aby dorównać partnerowi-partii, nie musi wznosić się już na poziom antykapitalizmu, a więc, w pewnym sensie, łatwiej się jest dogadać. Akceptacja nowolewicowych postulatów przez związek nie musi wzbudzać w tym ostatnim większych oporów, póki można wytłumaczyć to względami pragmatyki politycznej. A obie strony są przecież pragmatykami z krwi i kości, i nie mają w sobie nic z sekciarstwa!
Obrona praw pracowniczych jest przecież dla obu stron kwestią zasadniczą. Naturalne skłonności reformistyczne związku oraz pragmatyczne skłonności organizacji posttrockistowskich spotykają się wpół drogi i wzajemnie wzmacniają. Efektem jest obserwowany, "naturalny rozwój" ruchu trockistowskiego.
Ale po co znów wdawać się w jałowe fantazje, wystarczy zajrzeć na stronę: http://www.lcr-rouge.org/, by - znów na pierwszej stronie - znaleźć niezbędne informacje co do projektu nowej partii, a nawet zamówić sobie elektroniczny biuletyn, aktualizujący tę wiedzę. Skądinąd wiem, że język francuski nie jest dla was przeszkodą.
na portalu internacjonalista.pl., news o wizycie Zbigniewa Marcona Kowalewskiego we Francji został podpisany: ZMK.
nie mam chęci używać tych wszystkich linków, natomiast jestem ciekawy, co sądzisz o budowaniu lewicy i ruchu pracowniczego w Polsce przez nawiązywanie kontaktów z epigonami francuskiego goszyzmu?
To wręcz pouczający przypadek. Okazuje się, że nic tak naprawdę - oczywiście poza kwestiami personalnymi - nie różni aktywistów NL/NLR od zwolenników PPP czy NOWEJ PLURALISTYCZNEJ PARTII ANTYKAPITALISTYCZNEJ. Stąd uzupełniający i bezkrytyczny wpis krika. Nawet stosunek do nas jest identyczny - niechęć do merytorycznej dyskusji i ostentacyjne lekceważenie "bajdurzenia".
Sprawa jest bardziej złożona i odpowiedź zajęłaby kilkanaście wpisów. Przy okazji - chętniej opowiem, niż to opiszę.
Inna sprawa, że akurat Ty, znając ten dziwny, nosowo brzmiący język, mógłbyś zaglądnąć pod ostatni adres, bo nie wiem, co masz na myśli pod pojęciem "francuskiego goszyzmu", i czy rekonfiguracja na francuskiej lewicy ma z tym jakiś związek.
Co zaś do ostatniego pytania, to wiem tyle, co ty. Należałoby zaczekać na to, co powie w tej sprawie ktoś z Sierpnia 80.
Nie ścigajmy się w niecierpliwych proroctwach z BB.
Tak naprawdę ROZSTRZYGAJĄCY jest stosunek do LCR i wizji Nowej Partii Antykapitalistycznej. Gdyby nie kwestie personalne i niechęć Ziętka do podzielenia się władzą we własnej partii nie byłoby przeszkód do stworzenia w Polsce odpowiednika francuskiej Nowej Partii Antykapitalistycznej, oczywiście demokratycznej i pluralistycznej.
Bezkrytyczność, graniczącą wręcz z entuzjazmem, potwierdza artykuł na pierwszej stronie Nowej Lewicy, pod znamiennym tytułem "LEWICA RAZEM". Forma stowarzyszenia nie musi być przecież adekwatna do francuskiej. Każdy kraj ma swoją specyfikę, ale KIERUNEK JEST JASNY. Optymistycznej wizji "Czwartej Miedzynarodówki" i NL/NLR nie zakłóca nawet wątła reprezentacja francuskich "antykapitalistów". Wręcz przeciwnie ogłasza się oszałamiający sukces: "Do tej pory pod projektem [Nowej Partii Antykapitalistycznej] podpisało się 8 tysięcy osób, blisko trzy razy więcej niż liczba członków LCR".