Karl Soukup, przedstawiciel Komisji Europejskiej zajmujący się sprawą polskich stoczni, radził inwestorom, by zaczekali do nieuchronnego bankructwa Stoczni Szczecińskiej i dokonali zakupu masy upadłościowej - informował dzisiaj serwis tvp.info. Według Komisji "to bzdura". Jest jednak notatka, która pokazuje, że jest inaczej.
- Nasz przedstawiciel nie mógł radzić inwestorowi, by z zakupem Stoczni Szczecińskie poczekał do jej upadłości - głosi komunikat KE. Jednak serwis tvp.info dotarł do notatki służbowej ze spotkania, które w tej sprawie odbyło się 20 czerwca w Brukseli. Autoryzowali ją wszyscy uczestnicy rozmów. Brał w nich udział Karl Soukup z Komisji Europejskiej, przedstawiciele norweskiej spółki Ulstein Group, która chce kupić Stocznię Szczecińską i urzędnicy z polskiego przedstawicielstwa przy UE.
Notatka opisuje, jak Karl Soukup wprost zapytał inwestora, dlaczego nie chce poczekać na postępowanie upadłościowe, które najprawdopodobniej zostanie wszczęte. Dlaczego? Bo stocznia najpewniej będzie musiała zwrócić udzieloną przez państwo pomoc i w efekcie upadnie (w tym samym czasie KE oficjalnie zapewniała, że nie ma jeszcze decyzji w sprawie polskich stoczni i że ich los ekonomiczny nie jest jeszcze przesądzony). Jak podała TVN 24, Jonathan Todd, rzecznik Komisji Europejskiej stanowczo zaprzeczył tym informacjom. Stwierdził, że przedstawiciel KE nie mógł udzielać tak "skandalicznych" rad, a podczas spotkania przedstawiono jedynie hipotetyczną sytuację.
Po doniesieniach serwisu internetowego tvp.info w sprawie Stoczni Szczecińskiej, Przemysław Gosiewski, szef klubu PiS zapowiedział, że złoży wniosek na Konwencie Seniorów o pilne wezwanie ministra skarbu. PiS chce dowiedzieć się jakie działania chce podjąć resort, by nie dopuścić do upadku stoczni.
Bruksela, dn. 20 czerwiec 2008 r.
Notatka ze spotkania delegacji Ulstein Group ze służbami DG COMP
w sprawie pomocy państwa dla SSN.
Bruksela, dn. 20 czerwiec 2008 r.
Spotkanie otworzył p. K. Soukup, przedstawiając główne etapu prowadzonego formalnego postępowania wyjaśniającego oraz wyjaśniając generalne zasady pomocy państwa obowiązujące w UE jak również w EOG, tj. m.in. w Norwegii - w szczególności odniósł się do specyficznego charakteru pomocy na ratowanie i restrukturyzację, która to pomoc wymaga odzyskania przez beneficjenta długoterminowej rentowności, wkładu własnego w wysokości nie mniejszej niż 50 % kosztu restrukturyzacyjnego oraz zastosowania środka wyrównawczego kompensującego zaburzenia konkurencyjności wywołane na danym rynku udzieloną pomocą.
P.G. Ulstein przedstawiła docelowy profil spółki SSN po jego Ew. przejęciu:
- produkcja małych jednostek typu offshore pod indywidualne zamówienia;
- rozwinięcie działalności projektowej (designing);
- zdecydowana redukcja mocy - do 10 jednostek rocznie maks. (15 tys. ton stali /y) - możliwość dalszej redukcji mocy wytwórczych (wychodzącej poza 1 pochylnię);
- podkreślono, iż produkcja stoczniowa ma niską stopę rentowności (niski EBIT); stopa ta jest tym wyższa im bardziej skomplikowane wyposażenie kadłuba - stąd należy stocznię przeprofilować na nowe, bardziej rentowne obszary działalności;
- dotychczasowa działalność (produkcja dużych jednostek - Ro-Ro, kontenerowce, etc) należy stopniowo wygaszać, ale z uwzględnieniem realizacji już zawartych (rentownych!) kontraktów;
- (w odpowiedzi na zadane pytanie przez p. K. Soukupa) planowane zwolnienia po przejęciu spółki mogą sięgnąć ok. 75 % stanu zatrudnienia.
Komisja udzieliła następujących wyjaśnień dot. stanu udzielonej pomocy:
- pomoc poakcesyjna pokrywająca bieżące straty (m.in. na nierentownych kontraktach), zobowiązania publiczno-prawne (liabilities), koszty inwestycyjne i restrukturyzację finansową etc. - 400 mln EUR - analogiczną, dodatkową kwotę finansującą koszty naprawcze należałoby pokryć wkładem własnym inwestora (w nieoficjalnych rozmowach po spotkaniu przedstawicieli DG COMP udzielił wyjaśnienia, iż Komisja nie ma stanowiska w sprawie wkładu własnego - kwota ta nie została doprecyzowana (determined) jak miało to miejsce w przypadku Gdyni i Gdańska);
- pomoc wykazana w memorandum Informacyjnym jako planowana do udzielenia pozostaje niezgodna ze wspólnym rynkiem i jako taka nie może być wypłacona;
- podkreślono brak zgody ze strony Komisji na "nową, dodatkową pomoc".
- wszystkie straty i zobowiązania ciążące na spółce inwestor nabywający ją musi pokryć we własnym zakresie.
Ponadto p. K. Soukup zwrócił się z zapytaniem dlaczego Ulstein rozważa zakup przedsiębiorstwa o zbyt dużej masie aktywów produkcyjnych w zestawieniu z planami budowy małych statków i w niewielkiej ilości? Ulstein potwierdził, iż jest w trakcie badania spółki i również ten aspekt będzie rozważał.
Odnosząc się do pytania o sugerowaną ceną transakcji zakupu SSN, p. K. Soukup wskazał, iż z uwagi na ciążące zobowiązania i straty cena ta nie powinna być wysoka. W tym kontekście zwrócił się z zapytaniem, dlaczego Ulstein Group nie rozważa zakupu masy upadłościowej po ew. postępowaniu upadłościowym, które najprawdopodobniej zostanie wszczęte w wyniku wydania decyzji przewidujących zwrot pomocy. Podkreślił, iż w przypadku przejęcia masy upadłościowej nie ma możliwości otrzymania pomocy restrukturyzacyjnej, istnieje natomiast możliwości uzyskania wsparcia w ramach pomocy regionalnej na nowe inwestycje oraz tworzenie nowych miejsc pracy.
Wnioski:
Należy zaaranżować analogiczne spotkanie dla spółki Mostostal Chojnice w celu przeprowadzanie konsultacji technicznych dot. projektu planu restrukturyzacyjnego dla SSN przez uzgodnioną datą złożenia go do KE, tj. do przed 26.06.2008 r. oraz wcześniej przesłać służbom Komisji dokument (projekt planu lub założenia planu) w oparciu o który zostałyby przeprowadzone ww. konsultacje.
Stoczniowcy otrzymają zatem to, co im się nigdy nie śniło, czyli likwidację swoich zakładów pracy i zanik społecznego znaczenia. Ciekawe czy kondukcie pogrzebowym klebki pójdzie jej twórca Lech Wałesa i wszyscy jego wielbiciele. Ale takie są prawa kapitalizmu: silny pożera słabszego, co znajduje wyraźne potwierdzenie w komentowanym artykule ale nie tylko w nim. Wyjście z tego jest jedno: państwa powinny mieć prawo do interwencjonizmu również w ramach Unii. Mleko jednak zostało już wylane. Na szczęście w okolicach staoczni jest dużo po pegerowskich ugorów, które można będzie uprawiać...
kogo to w końcu obchodzi, że kilka tysięcy ludzi straci źródła utrzymania. Temat nieciekawy. Nie ma nic o gejach ani o katolach. No i tak trochę głupio krytykować Unię, która wszak cywilizuje polski ciemnogród.
gdy mieli poważanie społeczne i dobrze im płacono, gdy naród był dumny z naszych stoczni, to stoczniowcom to nie pasowało i chcieli zmian. No to się to zmieniło. Nie wystarczy chcieć inaczej, trzeba jeszcze wiedzieć, jak to inaczej ma wyglądać. I mieć środki i możliwości do przeprowadzenia takich zmian. Mnie kiedyś w szkole uczono,że ważna jest jedność narodu, wspólne cele itd. Stoczniowcy chcieli tylko dla siebie przywilejów kosztem innych, np. włókniarzy i nie protestowali, gdy połowa łódzkich pracowników z dnia na dzień wylądowała na bruku. Nie protestowali, gdy rolnicy na skutek niemożności spłaty kredytów tuż po "reformie" Balcerowicza wieszali się w stodołach. Nie przeszkadzało im,że pielęgniarki zarabiają w porównaniu z nimi grosze. Chcieli przywilejów tylko dla siebie i przegrali. Jest mi przykro,że nie będzie już polskich stoczni i nie będzie powodu do dumy z nowych wspaniałych trawlerów i drobnicowców. Teraz stoczniowcy naprawdę będą mogli cieszyć się wolnością: siedzieć w domu lub na ławeczce w parku, nie mieć żadnych obowiązków i nie musieć się wykłócać o większe pensje. Teraz stoczniowcy staną się naprawdę integralną częścią naszego społeczeństwa-tego bez pracy i perspektyw, jedynie z możliwością pracy na obczyźnie. Ale już nie dla Ojczyzny i nie dla Rodaków.
"Kto Ojczyźnie służy sam sobie służy
Bo w niej jego wszystko dobro się zamyka".
Nie mamy czemu służyć, czyżbyśmy nie mieli już Ojczyzny?
Najpierw wzięto pieniądze, potem zignorowano związane z tym zobowiązania, a teraz się robi wielkie oczy.
Być może młodzież na tym forum jest za młoda by pamiętać , że klasa robotnicza ze stoczni im Lenina, Warskiego i Komuny Paryskiej chciała kapitalizmu!Pamiętam te ulotki w których udawadniali, że budowa statków dla ówczesnego ZSRR to strata ekonomiczna dla gospodarki narodowej. Polska podobno dopłacała do budowy i eksportu statków. Stoczniowcy chcieli by przemysł stoczniowy działał na zasadach wolnorynkowej konkurencji a wtedy cały świat miał stanąć przed ich produktami otworem.
No, głupole pełna gębą:-))
Teraz wyciagają brudne łapy po dotacje od państwa, bo okazuje się , że bez nich nie da się budować statków a już na pewno zagwarantować im miejsc pracy!!!!
Wychodzi na to, że ich praca jest gówno warta a ja i wszyscy pracujący w Polsce od dziesiatków lat dokładamy się w dużym stopniu do ich wypłat i zysków izraelskich cwaniaków, którzy sprzedają statki poniżej kosztów produkcji!
Każdy człowiek o lewicowych poglądach powinien popierać upadek tych klerykalnych zbiorowisk oszołomów ze znaczkiem Solidarności w klapach, nazywanych tylko przez przypadek klasą robotniczą. Żeby być jakąś klasą to trzeba mieć jaką taką świadomość a nie pierdoły i sieczkę w mózgu!
Szkoda, ze w artykule nie ma słowa o przyczynach braku rentowności w tych stoczniach,bo autor skupił się wyłącznie na krytyce UE, Komisji Europejskiej, biurokratów itd.
A nasz narodowy przemysł i nasza biurokracja - zawsze dziewica ?
Czy to nie jest podejrzane, że plan restrukturyzacji trzech sporych stoczni przesyła się do Brukseli w ostatnim dniu mailem ?
Czy to nie śmieszne z tą notatką ? Czyżby poważni inwestorzy nie wiedzieli jak się tanio kupuje i nie zrobili sobie rachunku kosztów i zysków ?
- oto polska "lewica".
Każde działanie lub zaniechanie działania prowadzi do określonych skutków.Co to za "klasa robotnicza", która działa przeciwko swoim interesom? Ten , kto w imię oszołomstwa działa wbrew swoim żywotnym interesom jest idiotą!
Tyle można powiedzieć o stoczniowcach!
Ale o co chodzi? Mamy się oburzyć? No to się oburzam na ewidentne sk...syństwo Unii. Ale mam na tyle dobrą pamięć, że pamiętam, ile tysięcy stoczniowców trafiło na bruk w Polsce przed akcesją do UE. Czy bezrobocie zafundowane przez polski suwerenny rząd jest w czymś lepsze niż to będące skutkiem decyzji eurokratów?
Czy trafnie Ciebie kojarzę ze środowiskiem Krytyki politycznej?
wiadomo, ze nie. Ale tak sie dziwnie sklada, ze jakos polska lewica nie jestes w stanie nawet pisnac slowka, jezeli cos dotyczy jakis niekorzystnych dla Polski dzialan Unii. No bo wiadomo, obrona narodowych interesow na forum UE =nacjonalizm, Kaczynscy, o. Rydzyk, itp.
Uniwersalna reguła kciuka.
to już na pewno w ogromnej większości nie są ci sami ludzie i bardziej godni są współczucia niż potępienia, bo to nie jest zupełnie ich wina tego co się ze stoczniami w Polsce dzieje.
Można by się z tego zaśmiewać do rozpuku, gdyby nie smutna przyszłość, która czeka wielu stoczniowców.
Ciekawe byłoby dowiedzieć się jak się teraz kształtuje świadomość polityczna załogi.
Ilu z nich pomstuje na dziki kapitalizm, a ilu na komuchów jeszcze.
tyle że znaczna część bezrobocia w okresie przedakcesyjnym też została zaimportowana w ramach układu stowarzyszeniowego. O ile się nie mylę, to wspomina o tym Gwiazda w swej książce "Poza Układem" ;).
Nie tyle w ramach układu stowarzyszeniowego, ile w ramach neoliberalnej polityki gospodarczej. A ta neoliberalna polityka gospodarcza suwerennego, owszem, państwa polskiego była jedyną REALNĄ alternatywą wobec akcesji do UE.
To nic że przedsiębiorstwa padają ( twórcza destrukcja ),
to nic że są bezrobotni,
ale Polska ma za to w ostatnich latach najsilniejszą walutę świata i będziemy sobie mogli tanio kupić statki jakie chcemy, a także żywność dla bezrobotnych.
Mnie nie można kojarzyć z żadnym środowiskiem. Ja, jak to kot łażę własnymi ścieżkami i wybieram to co mi odpowiada.Lubię Sierakowskiego , bo jako jedyny zauważył , że by ktokolwiek usłyszał o jego środowisku należy być w głównym nurcie medialnym. Inaczej pies z kulawą nogą o tobie nie będzie wiedział.
W każdym nurcie lewicowym, libertariańskim, liberalnym, antyklerykalnym, racjonalistycznym są ciekawe sprawy ale są także ewidentne głupoty. Trzeba umieć odzielić ziarno od plew.
Mnie los stoczniowców mało obchodzi , tak jak i całej tej, tzw."polskiej klasy robotniczej", której w Polsce de facto nie ma i już.
W 1970,1976 roku potrafili wyjść na ulicę by tłuc się z milicją bo im w bufecie cenę pasztetowej o 15% podnieśli.
No bo to zła komuna była.
Tak ksiądz powiedział i to musiała być prawda.
Jak im w 1990 roku ksiądz powiedział , że jest już wolna Polska to przełknęli nawet 1000% podwyżkę.
Taka to klasa robotnicza, bez jaj za to z wypranym mózgiem.
I to tyle,jadę na urlop:-))