Komentarze czytelników portalu lewica.pl Komentarze czytelników portalu lewica.pl

Przejdź do menu

Komentowany tekst

Senyszyn: Katolicka etyka, czyli o wyższości "Niedzieli" nad Środą

Komentarze czytelników

Dodaj komentarz

Dla porównania,.

warto by przytoczyć kilka próbek ze wspomnianego tu podręcznika autorów politycznie poprawnych i słusznych ideologicznie: M.Środy i J. Hołówki.
Idę o zakład, że natrętnym zideologizowaniem biją one na głowę podręcznik atakowany przez Senyszyn.

autor: ABCD, data nadania: 2008-07-20 10:27:37, suma postów tego autora: 20871

W ogóle alternatywa "religia" vs "etyka" jest fałszywa

Przedmiotem alternatywnym dla nauki religii w szkole powinno być religioznawstwo. Czarni oczywiście, jak długo mogą, do tego nie dopuszczą - ale sądzę, że w ten właśnie sposób lewica powinna stawiać sprawę.

autor: west, data nadania: 2008-07-20 10:44:54, suma postów tego autora: 6710

Za Matke Joannę od walki z ciemnogrodem-

-Bogu niech będą dzięki!

autor: Lewy_sierpowy, data nadania: 2008-07-20 11:11:15, suma postów tego autora: 623

W szkołach

potrzebny jest system wartości wychowawczych, a tak się składa, że poza katechetami nikt go nie jest w stanie zaproponować.

autor: ABCD, data nadania: 2008-07-20 11:29:59, suma postów tego autora: 20871

Zgadzam się z Westem

Religioznawstwo obnażyłoby całą beznadziejną kondycję polskiego kościoła katolickiego, jego skoncetrowanie na rytuałach i niemożność prowadzenia jakichkolwiek teologicznych dyskusji...

Dylemat religia etyka jedynie piętnuje chodzących na etykę jako rzekomuch ateistów ( tak jakby na etykę nie chcieli czasem chodzić ludzie innych niż katolickie wyznań)

autor: Tomek Sosnowski, data nadania: 2008-07-20 11:41:42, suma postów tego autora: 568

west

zadaniem religii i etyki nei ejst to samo co innych nauk i nikt nie twierdzi ze to nauka w ogole. Tak samo jak nikt nie twierdzil ze niegdysiejsze ZPT albo godzina wychowawcza to prawdziwa nauka przez duze "N". Zadaniem religii lub etyki jest wcielenie pewnych norm spolecznych uczniom, a religioznawstwo do tego sie nie nadaje.

autor: wojtas, data nadania: 2008-07-20 11:42:06, suma postów tego autora: 4863

Ani etyka ani religia

Wiadomo kto w większości uczy dzieci etyki w szkołach, więc etyka nie jest żadną alternatywą dla religii katolickiej.
Niewyobrażalne jest to, że w szkołach publicznych w państwie demokratycznym indoktrynuje się dzieci za pieniądze podatników konkretną religią - katolicyzmem.

autor: antyprawak, data nadania: 2008-07-20 11:51:48, suma postów tego autora: 69

Tomek,

rybie do pływanie potrzebny jest jakiś akwen, prawda? I podobnie, religia oparta na rytruałach jest potrzebna tym nielicznym jednostkom, które chcą prowadzić dyskusje teologiczne.
Nie mówię, że polski katolicyzm jest w świetnym stanie, ale w Polsce poza nim nie ma nic poza nihilizmem klubowo-giełdowym.

autor: ABCD, data nadania: 2008-07-20 11:55:42, suma postów tego autora: 20871

Ciekawe jakie normy społeczne jest w stanie wcielić katecheta

w ciągu 90 minut tygodniowo. "Daj na tacę"? Chętnie wierzę. A poza tym?
Dlaczego dzieci mają się uczyć o tym jak boga widzą katolicy, a o tym jak np. protestanci, czy muzułmanie już nie?

autor: west, data nadania: 2008-07-20 12:14:52, suma postów tego autora: 6710

ABCD, czy mógłbyś rozwinąć swoje ostatnie zdanie?

Gdzie "poza katolicyzmem nie ma nic"? W życiu społecznym? W nauce? W filozofii? W kulturze? A poza tym od kiedy świat duchowy Polaka zamyka się na produktach "made in Poland"? Nie zagalopowałeś Ty się lekko?

autor: west, data nadania: 2008-07-20 12:18:30, suma postów tego autora: 6710

Pani Joanno, Kochana...

Pani tak pięknie rżnie tę czarną sotnię. Rżnie Pani od czasów niewiadomych... I tylko Pani rżnie... Bo cóż Pani, kochaniutka, uczyniła do tej pory, by takie bzdety jak te, które Pani opisuje nie miały prawa pojawiać się w polskich szkołach? Nic Pan nie uczyniła, skrzeczy Pani tylko w telewizorze i bazgrze na blogu...
A tak w ogóle, to kocham Panią
(*_*)

autor: Hyjdla, data nadania: 2008-07-20 12:22:29, suma postów tego autora: 5956

A tak w ogóle, Pani Senyszyn,

to niech Pani porządny obiad Senyszynowi zrobi. Więcej pożytku będzie, niż bazgranie na blogu....
I tak Panią kocham....
.

autor: Hyjdla, data nadania: 2008-07-20 12:41:28, suma postów tego autora: 5956

:-)

abcd:

"W szkołach potrzebny jest system wartości wychowawczych, a tak się składa, że poza katechetami nikt go nie jest w stanie zaproponować."

:):):):):):):):):):):)

abcd...i długo, długo nic....potem może kabaret "mumio"...:)

autor: rote_fahne, data nadania: 2008-07-20 12:41:42, suma postów tego autora: 1805

west,

mam na myśli codzienną praktykę wychowawczą.
Chyba nie sądzisz, że postawy uczniów zmienią się in plus wskutek tego, że będą oni rozchwytywać dzieła o etyce autonomicznej?

autor: ABCD, data nadania: 2008-07-20 12:45:56, suma postów tego autora: 20871

rote_fahne,

sorewicz. Zapomniałem o takim cennym źródle wartości wychowawczych, jak - propagowany przez Twoich mistrzów ideologicznych - gangsta-rap. A w jego ramach, szczególnie cenna jest rewolucyjna piosenka Cop killer.

autor: ABCD, data nadania: 2008-07-20 12:52:43, suma postów tego autora: 20871

8-)

Na szczęście z nauczyciela spadł obowiązek bycia autorytetem, wzorem do naśladowania i przewodnikiem przez życie. Za takiego zresztą uchodzić mógł najczęściej ktoś od polskiego, historii i wiedzy o społeczeństwie, przeważnie na tych lekcjach dotyka się różnych ważnych spraw. Ale który rozgarnięty nastolatek zastanawia się nad miłością Tomasza do Joanny czy mogiłą na pagórku? Przecież-jak pisał Orwell-"każdy inteligentny szesnastoletni chłopiec jest socjalistą". A ci nie mają czasu na takie bzdury i czytanie lektur. Wolą swojego Bakunina, "Kapitał", "No Logo" i "Mać Pariadkę", a pana od polskiego zastępuje Ikonowicz. To nic złego, bowiem plecak zapakowany przez kolegów z subkultury (a właściwie nadkultury) jest przydatniejszy w byciu człowiekiem, niż ten przygotowywany w szkolnych klasach. Najlepiej robią to środowiska alternatywne, gdzie procent półgłówków jest stosunkowo niewielki. Zachowała się też tam umiejętność czytania. Nadal popularny jest tam dziadek Fromm, wałkuje się również prace o globalizacji kapitału.

Czasem myślę, że Dezerter i inne inteligentne zespoły dały mi dużo więcej od tych wszystkich "profesorów" (że też niektórzy magistrzy w liceach akceptują taki sposób zwracania się do nich).

autor: moskwa, data nadania: 2008-07-20 13:07:11, suma postów tego autora: 605

west

nie Twoja sprawa jakie. Wazne, ze rodzice wysylajacy dzieci na religia uwazaja, ze wartosci tam przekazane sa cenne.

autor: wojtas, data nadania: 2008-07-20 13:25:28, suma postów tego autora: 4863

moskwa

ja tam w szkole średniej byłem i punkiem i jakos nie mialem problemu z czytaniem wszystkich lektur szkolnych.

autor: wojtas, data nadania: 2008-07-20 13:47:54, suma postów tego autora: 4863

....

"Nie dość, że w szkole jest katolicka religia"

A jaka religia ma być w polskich szkołach???

To zdanie powinno brzmieć: "nie dość, że w szkole W OGÓLE jest jakaś religia". A nie, że jest katolicka.

Jeśli natomiast już koniecznie musi być w szkołach taki przedmiot jak religia (mnie się to akurat też nie podoba), to chyba oczywiste, że nad Wisłą jest nią religia katolicka. Tu jest bowiem Polska, a nie... aż strach kończyć.

autor: Bury, data nadania: 2008-07-20 14:05:59, suma postów tego autora: 5751

.

"Nie mówię, że polski katolicyzm jest w świetnym stanie, ale w Polsce poza nim nie ma nic poza nihilizmem klubowo-giełdowym".
autor: ABCD
Twój stan ducha jest taki,że nie potrafisz nic innego dostrzec; po prostu to, co jest w tobie projektujesz na innych i nawet gdyby ktoś chciał ci przedstawić jakąś alternatywę, nie mógłbyś jej przyjąć-nie masz na to w głowie "szufladki". Nadajesz na pewnej ograniczonej częstotliwości, najchętniej rozmawiasz z potakiwaczami i nie masz odwagi poszerzyć zakresu odbioru. A przecież wiedzę masz ogromną.
"pomiędzy ziemią i niebem są rzeczy, o jakich nawet filozofom się nie śniło". Postawiłeś na intelekt i on cię już od dawna dusi. Postaw na ducha - ten jest bezgraniczny.


Według doktryny katolickiej "małżeństwa" (a o cudzie dzieci ludzi nie związanych ślubem katolicy nie słyszeli ?!?) produkują sobie dzieci, które następnie są własnością rodziców. Dzieci te mogą ci katoliccy dorośli zniewalać narzucając im największe nawet bzdury jako prawdy, traumatyzując je "grzechem pierworodnym", zmuszając do opowiadania obcym facetom w sukienkach najintymniejszych nawet spraw i dając księżom władzę nad dziećmi przyczyniają się do wielu dziecięcych tragedii.
"oto ciało boże, bierzcie i jedzcie z tego wszyscy" - no cóż to jest za ohyda! Ja nawet ciała człowieka nie jadłabym za żadną cenę, a co dopiero "ciało boże"!
"oto krew boża(...)bierzcie i pijcie z tego wszyscy" -makabra!!!
Czy dzieci wychowane na czymś takim są w ogóle zdolne do normalnego życia i mogą prawidłowo sie rozwijać?
No,chyba,że z tym ciałem i krwią to jakaś ściema. Ale w takim razie po co ten cyrk?
Katolicy nawet śpiewają coś takiego: "(...) wierny jak słodki pan, co karmi duszę moją CIAŁEM I KRWIĄ SWYCH RAN"
i czy tych wyznawców katolicyzmu to nie brzydzi?
Dlaczego picie krwi z ran Jezusa miałoby być aktem wyznania wiary w Boga?
No to już muzułmanie mają o wiele większy szacunek dla Pana Stworzenia.

Pani Senyszyn życzę zdrowia i dobrego humoru.

autor: nana, data nadania: 2008-07-20 14:23:14, suma postów tego autora: 4653

Wojtas, a o czym ja pisałem? O religii w szkole?

Nie - o tym, co powinno być alternatywą dla religii w szkole.

autor: west, data nadania: 2008-07-20 14:38:55, suma postów tego autora: 6710

O tuż to

nic nie ma poza kościołem, nic obok kościoła, nic przeciwko kościołowi, nie pytaj co kościół może zrobić dla Ciebie tylko pomyśl co Ty możesz zrobić dla kościoła.

Są granice antyklerykalizmu, wojującego ateizmu i innych ale są też granice klerykalizmu, serwilizmu.

Więc niestety wybór między szkołą gdzie uczą dzieci używania wibratorów i innych świństw a między szkołą gdzie ksiądz kontroluje wszystko a przedmioty jak etyka czy WDŻWR są okupowane przez panie po KUL, no to szkoda.

I ludzie mówiący że lekcje religii, są uczeniem dzieci moralności to widać że mówią to ludzie którzy nie byli uczeni na tych lekcjach. I szkoda bo by na przykład wiedzieli że "pacyfka" to symbol seksu lesbijskiego i upadłych aniołów. I że pomiędzy KKK a lekcjami religii jest różnica.

autor: A.Warzecha, data nadania: 2008-07-20 14:43:49, suma postów tego autora: 2743

ABCD, sądzisz że postawy uczniów zmienią się na skutek tego

że przez 90 min. tygodniowo będą informowani o tym że pewna pani urodziła bez udziału pana itp.? Bez urazy...

autor: west, data nadania: 2008-07-20 14:44:54, suma postów tego autora: 6710

Nana

Gdyby 90% ciemnego Narodu myślało tak jak Ty,to Kraj nasz byłby bogatszy o kilkanaście miliardów złotych rocznie.

autor: stanislaw1, data nadania: 2008-07-20 14:47:38, suma postów tego autora: 220

stanislawie

Sadzac po Twoim slownictwie ("ciemny narod"), zakladam, ze jestes czlonkiem Stronnictwo Zachowawczo-Monarchistycznego albo Unii Polityki Realnej. Mam racje?

autor: wojtas, data nadania: 2008-07-20 15:19:46, suma postów tego autora: 4863

...

Pani Senyszyn jest najlepszą antyreklamą antyklerykalizmu, feminizmu i całej reszty polit-poprawnego badziewia, którym podniecają się współcześni liberalni straszni mieszczanie. Dawajcie jak najwięcej jej tekstów.

A co do lekcji religii w szkołach - jestem ich przeciwnikiem. Z tego prostego powodu, że nie ma na nich odpowiedniej atmosfery. Jestem z rocznika, który do 7. klasy podstawówki uczęszczał na religię w sali katechetycznej, a w ósmej klasie i przez pierwszą klasę liceum (później nie uczęszczałem wcale, przez rok jako jedyna osoba w całej szkole) na lekcje religii w szkole i mogę powiedzieć tylko tyle: ktoś, kto wprowadził religię do szkół był albo durniem, albo bardzo chciał zaszkodzić Kościołowi.

autor: Durango 95, data nadania: 2008-07-20 15:31:13, suma postów tego autora: 3848

ABCD

jesteś straszliwym ignorantem z tą swoją niechęcia do rapu. Nie masz pojęcia o tej muzyce, więc lepiej sie nie wypowiadać o czymś o czym nie ma sie pojęcia. Naprawde rap to nie tylko "Cop Killer", można znaleźć wiele bardzo ciekawych rzeczy w tej muzyce, poleciłbym ci coś, ale niestety nie obchodzi cię to, lepiej tkwić w niewiedzy i wymądrzać się. A kiedyś pisałeś tu, że taki z ciebie specjalista od muzyki. Według mnie się mylisz, jesteś ignorantem.

autor: Getzz, data nadania: 2008-07-20 15:51:19, suma postów tego autora: 3554

...

Warto nadmienić, że na początku klechy miały nie pobierać publicznych pieniędzy za naukę religii w szkołach, ale ich wspaniałomyślność nie trwała długo i już od wielu lat płacimy za to, co Krk powinien robić za free, bo taka właśnie jest jego misja.

Kolejnym skandalem (które zresztą można w tym temacie mnożyć) jest uprzywilejowanie katechetów w kwestii awansu zawodowego. Inni nauczyciele muszą przebywać długą i pracochłonną drogę awansu zawodowego od nauczyciela stażysty, przez kontraktowego, mianowanego aż do dyplomowanego. Czarnej sotni to nie dotyczy. Oni od razu, z miejsca dostają mianowanie. Gdzie tu równość wobec prawa?
Co muszą czuć nauczyciele historii, matematyki czy biologii widząc to?

Czarni nie odpuszczą i nawet lekcje etyki, która powinna być świecka, chcą mieć pod swoją kontrolą. Jedynym rozwiązaniem jest wyprowadzenie religii ze szkół.

autor: fancom, data nadania: 2008-07-20 16:01:39, suma postów tego autora: 1424

Pani Senyszyn

robi tyle ile SLD czyli nic,więcej złego niz dobrego,ot medialny spektakl

autor: czerwony93, data nadania: 2008-07-20 17:42:06, suma postów tego autora: 2714

Getzz,

mylisz się. Od lat czytuję do poduszki klasyczną monografię o rapie pt. Między Malcolmem X a subkulturą gangową.

autor: ABCD, data nadania: 2008-07-20 17:48:47, suma postów tego autora: 20871

moskwo,

a mnie się zdaje, że młodzież szkolną byłoby równie trudno nakłonić do czytania Mat`Pariadki - a nawet "poezji śpiewanej" typu Cop killer - jak do czytania Żeromskiego.

autor: ABCD, data nadania: 2008-07-20 18:04:41, suma postów tego autora: 20871

Tak Durango, był durniem

Bo nie sądze, że chciał zaszkodzić kościołowi.

autor: Getzz, data nadania: 2008-07-20 18:41:48, suma postów tego autora: 3554

prezio

Najgorsze, że już trza będzie wyprowadzać i religię i etykę ze szkół. Ale wierzę, wierzę w to bardzo, że to się jeszcze za mojego życia dokona.

autor: prezio, data nadania: 2008-07-20 19:44:41, suma postów tego autora: 878

ABCD & Getzz,

o ile się nie mylę "Cop Killer" to nie utwór rapowy, lecz metalowy, który Ice-T nagrał z Body Count. Jak ABCD jest takim specjalistą od rapu, to chętnie bym usłyszał co myśli o takich artystach jak The Last Poets, Gil Scott-Heron, Public Enemy, KRS-One, Paris czy The Disposable Heroes of Hiphoprisy.

autor: bilbay, data nadania: 2008-07-20 18:02:48, suma postów tego autora: 154

bilbay,

sorewicz, ale komentarze do Cop killera są osnową wspomnianej przeze mnie wyżej monografii o rapie.
PS. Muzykolog - czy amator muzyki - nie musi interesować się rapem, podobnie jak stolarz wyrabiający krzesła nie musi produkować krzeseł elektrycznych.

autor: ABCD, data nadania: 2008-07-20 20:09:14, suma postów tego autora: 20871

Durango

Wyprowadzenie religii ze szkol byc moze dokonaloby sie z pozytkiem dla wszystkich zainteresowanych stron...ale co z rodzicami, ktorzy wtedy musieliby zwalniac sie z pracy, biegac po dzieciaki i prowadzic je do kosciola?

autor: wojtas, data nadania: 2008-07-20 20:16:05, suma postów tego autora: 4863

fancom

znasz moze takie okreslenie, niezwykle powszechne wsrod lewicowcow, jak "mowa nienawisci"?

autor: wojtas, data nadania: 2008-07-20 20:16:32, suma postów tego autora: 4863

bilbay

a Mos def, Common, Aesop Rock, Mf doom?

autor: Getzz, data nadania: 2008-07-20 21:15:15, suma postów tego autora: 3554

No i oczywiście

Guru Jazzmataz.

autor: Getzz, data nadania: 2008-07-20 21:16:19, suma postów tego autora: 3554

A Ice Cube

A All Natural?

A The Roots?
A Public Enemy?

A A Tribe Called Quest?
A Shyne?
A Will I am?

autor: Tomek Sosnowski, data nadania: 2008-07-20 23:36:31, suma postów tego autora: 568

Eee tam.

Nie ma o co kruszyć kopii. Etyka jest przedmiotem nieobowiązkowym, a jej nauczyciele - wbrew temu, co pisze posłanka Senyszyn - nie mają obowiązku używania podręcznika. Za czasów podręcznika Środy i Hołówki także podręcznik był możliwą pomocą przy określaniu programu lekcji, ale w praktyce większość nauczycieli decydowała się z niego nie korzystać (co prawdopodobnie nie wynikało li tylko z ideologicznego zacietrzewienia - owszem, większość nauczycieli etyki to wierzący, nie raz nawet bardziej niż wierzący katolicy - ale raczej z oszczędności). To, czego młodzież będzie się dowiadywała na lekcjach etyki pozostanie więc najpewniej w gestii nauczycieli przedmiotu - choćby MEN dopuścił kilkanaście podręczników oferujących wyjaśnienie zagadnień moralnych według rozmaitych światopoglądów.

autor: ve-lo, data nadania: 2008-07-20 23:43:11, suma postów tego autora: 63

Skąd w ogóle ten temat/problem...

Czy aby praprzyczyną problemu nie jest to, że mamy "bezpłatne" szkolnictwo, MEN i zatwierdzane przez MEN programy? I do tego jeszcze obowiązek chodzenia do szkół finansowanych i rozliczanych przez MEN. W praktyce jest to wręcz zakaz chodzenia do innych szkół, bo nawet gdyby ktoś miał pieniądze, to już nie znajdzie czasu.

Naturalną konsekwencją istnienia MEN jest to, że co 4 lata zmienia się podręcznik do etyki, lista lektur, a zdanie rodziców i dzieci nie ma żadnego znaczenia. Wybór szkoły i programu przez rodziców? Niemożliwe! Nie płacisz, nie możesz wymagać. Takie rzeczy to tylko na wolnym rynku.

FANCOM:
Praca bez wynagrodzenia okazała się nielegalna, tzn. niezgodna z Kodeksem Pracy czy jakimś innym prawem pokrewnym. Szkoły po prostu muszą płacić nauczycielom religii.

autor: marcin, data nadania: 2008-07-21 01:00:52, suma postów tego autora: 193

Jako katolik

całkowicie popieram projekt wyprowadzenia religii ze szkół. W liceum, gdy już skończyłem 18 lat, postanowiłem przestać chodzić na lekcje religii z powodu ich żenującego poziomu. Jako osoba pełnoletnia złożyłem u dyrektorki odpowiednie pismo. Po czym przez kilka miesięcy byłem wzywany do jej gabinetu na rozmowy wyjaśniające, dlaczego stwarzam problemy i nie chce, jak wszyscy, odklepać tej religii. Dodam jeszcze, że zarówno w moim liceum, jak i w gimnazjum na mszach świętych, podczas rekolekcji i ważniejszych uroczystości była sprawdzana obecność. Kto nie przyszedł na msze miał normalną nieobecność w dzienniku. A na rozpoczęcie roku szkolnego zawsze musieliśmy wysłuchiwać nudnego jak flaki z olejem, półgodzinnego przemówienia księdza-dziekana.

Taki stan rzeczy nie wpływa dobrze ani na kondycję państwowych szkół ani na kondycję Kościoła.

autor: re_akcja, data nadania: 2008-07-21 01:38:13, suma postów tego autora: 91

ABCD

Piszesz, że katolicyzm jest jedyną alternatywą dla rynkowego nihilizmu. Chciałbym w to wierzyć. Obawiam się jednak, że dużo częściej jest nie alternatywą, a dopełnieniem. Jak słusznie pisał twój redakcyjny kolega, Krzysztof Wołodźko, wiele małych społeczności jest: "(...)skazanych na kruchtę, knajpę i dyskotekę jako jedyne źródła podtrzymywania „wspólnotowości”? Tym właśnie społecznościom wmówiono skutecznie, że europejskość polega na hedonizmie (czym jedni się brzydzą, inni – pochwalają), a przaśna, nieco wstydliwa polskość „zdrowaśkami” się mierzy. O cześć wam panowie, prałaci! Gwarancją pokoju społecznego, niepokojąco przypominającego marazm, jest kołysanka, w której na przemian następują po sobie bogoojczyźniana i stricte konsumpcjonistyczna zwrotka. Zaiste, żyjemy w kraju godnym kaplic w hipermarketach."

autor: re_akcja, data nadania: 2008-07-21 01:43:28, suma postów tego autora: 91

nana

Napisałaś:

"Katolicy nawet śpiewają coś takiego: "(...) wierny jak słodki pan, co karmi duszę moją CIAŁEM I KRWIĄ SWYCH RAN"
i czy tych wyznawców katolicyzmu to nie brzydzi?
Dlaczego picie krwi z ran Jezusa miałoby być aktem wyznania wiary w Boga?
No to już muzułmanie mają o wiele większy szacunek dla Pana Stworzenia."

Taka krytyka brzmi całkiem nieźle. Nietzsche powiedział kiedyś (a Adorno powtórzył to za nim w "Minima moralia"), że trudno znaleźć coś bardziej pogańskiego niż krwawa ofiara z niewinnego człowieka na krzyżu.

Ale wydaje mi sie, że jest to jednak krytyka nietrafiona. Muzułmanie nie wierzą że Jezus umarł na krzyżu. Uważają, że tak się tylko zdawało jego prześladowcom. Powtarzają to twierdzenie za doketami. Dariusz Karłowicz wyjaśnia to lepiej, niż ja bym potrafił, pozwolę więc sobie go zacytować: "Dokeci wierzą, że tak naprawdę Bóg tylko na pozór pojawił się w ciele. Ogromna siła tego błędu wynika z tego, że on czerpie z najgłębszych pokładów pobożności i racjonalności. Bo poniżenie wcielonego Boga jest przecież kosmicznym skandalem. Zwłaszcza dla człowieka stającego w obliczu Bożej transcendencji. Doketyzm czerpie z tego, co w człowieku najlepsze: z racjonalności - bo przecież Logos w ciele to absurd! i z pobożności - bo Logos w ciele to profanacja! Dlatego pokusa zakwestionowania realnego wcielenia jest tak silna. Stąd pokusa by odrzucić, a przynajmniej wziąć w nawias już tylko choćby Betlejem i Golgotę. Powiedzieć, że Logos przyjął ciało pozornie, albo, że ludziom się tak tylko wydawało, że Logos naprawdę cierpiał na krzyżu. Weźmy w nawias ciało i krew i proszę - zostaną piękne wartości bez całej tej bzdurnej, żenującej historii z cudami, rybakami i obrzydliwą, niezrozumiałą rzezią na końcu.

A przecież chrześcijaństwo jest religią, która tworzy pomost między naszą rzeczywistością, a rzeczywistością transcendentną - i jest to możliwe tylko dzięki wcieleniu Chrystusa właśnie, który jest naszą Drogą, Prawdą i Życiem. Bez jego wcielenia nie tylko most, ale drugi brzeg znika nam z horyzontu. Wcielenie wynosi cielesność w obszar, którym nigdy wcześniej nie była. Ona jest dana jako dobra. Dlatego choć zepsuta, jest nam zadana jako doskonała. To część rzeczywistości, o której po stworzeniu Wszechmogący pomyślał, że jest dobra, bardzo dobra. I dotyczy to zarówno cielesności w postaci jaką człowiek posiada w chwili swojego urodzenia, tej w sile wieku jak i tej, która towarzyszy mu na starość. To znaczy, że wszystkie te formy cielesności są w jakimś zasadniczym sensie dobre. Nie zmienia tego ani przekwitająca uroda, ani choroba, ani starość. One są integralną częścią świata, który chrześcijanin kocha. Którego się nie wstydzi. I którego nie potępia! W postawie wobec ciała jest miejsce na wszystkie barwy. Jest czułość, zachwyt, współczucie, upojenie i ból. Nie ma miejsca na pogardę i odrzucenie."

Dla mnie ten "materialistyczny", cielesny element chrześcijaństwa jest czymś bezwzględnie wartościowym.

autor: re_akcja, data nadania: 2008-07-21 02:25:21, suma postów tego autora: 91

Tomek, ci co wymieniłeś oczywiście też.

A jeszcze: Gangstarr, Talib Kweli, Jazz Liberatorz, a nawet sam Miles Davis ze swoją ostatnią płytą.

autor: Getzz, data nadania: 2008-07-21 12:52:56, suma postów tego autora: 3554

Lateksowy Farinelli znowu nadaje

Podobno na Allegro, jakiś czas temu mozna było nabyć oryginalne zaproszenie na ślub (kościelny) Lateksowego Farinelliego z panem Senyszynem. To dopiero gratka dla prawdziwego, nawiedzonego klerofoba!

autor: Sumienie Narodu, data nadania: 2008-07-21 13:37:11, suma postów tego autora: 6195

nana

a co cie obchodzi co kto pije i w co wierzy? Jak dla ciebie cos jest ohyda to trzymaj sie od tego z daleka i nie wtracaj sie do zycia innych.

autor: wojtas, data nadania: 2008-07-21 14:29:16, suma postów tego autora: 4863

Jeżeli...

Senyszynowej chciało się popełniać wpis (i to jaki obszerny, he,he) na temat podręcznika, to może nie byłoby od rzeczy, gdyby zacytowała cokolwiek z tego podręcznika, zamiast wynajdywać wywiady z autorem i cytaty z tychże, rozdzierając szaty, że autor, katolik w wywiadzie udzielonym katolickiej agencji informacyjnej,wypowiedział się w zgodzie ze swoimi przekonaniami? Bo z tego wpisu dowiadujemy się tylko, że się Senyszyn nie podoba autor i tytuł... Więcej się nie dowiedziała? Czy może to przerost oczekiwań odnośnie bloga?

Bo wydaje mi się, że nie jest to przerostem oczekiwań względem portalu, który ten wpis na poczesnym miejscu przedrukował... Jej Bohu, widziałam tu bardziej treściwe artykuły...

autor: front_ludowy, data nadania: 2008-07-21 16:21:11, suma postów tego autora: 626

Co wy z tym rapem?

Metal rules. I stara dobra klasyka. Ja sobie lubię mieszać Bacha z Morbid Angel i Griega z Terrorizer, niezły jest też Slayer na przemian z Rimskim - Korsakowem.
Lateksowy Farinelli jakby była chociaż w połowie tak radykalna jak udaje to może by i myślała poważnie jak to zrobic by ludzie nie odzurzali się opium dla mas, a ona woli zabrac tylko opium. Głupie to.

autor: red spider 666, data nadania: 2008-07-21 16:40:17, suma postów tego autora: 1549

Re_akcja

a co za znaczenie ma to, w co kto wierzy dla osoby postronnej? D.Karłowicz nie był przy śmierci Jezusa osobiście, a wypowiada się tak, jakby wiedział na ten temat lepiej niż inni. Z wyciągniętym palcem wskazującym pouczać chce ludzi o kulturach i tradycjach innych niż katolicka. Przy tym niewykluczone przecież jest, że to on sam ulega złudzeniu, bo na podstawie czego wyciąga on takie wnioski?

Co to za problem dla Boga mieć materialną albo niematerialną postać, albo materialno-niematerialną?

Ziemskie życie człowieka jest tylko niewielkim epizodem w ewolucji i trwaniu Wszechświata. Postrzegać możemy tylko to, na co pozwala nam budowa naszych oczu i połączenia nerwowe w mózgu to przetwarzające. Gdybyśmy mieli inaczej skonstruowane oczy, widzielibyśmy z pewnością co innego. W reakcjach chemicznych w ludzkim mózgu tylko określone substancje biorą udział w określonych procesach chemicznych. Ale nie wiemy, jak byłoby gdyby trochę inne reakcje tam zachodziły i gdyby nie te, a inne związki chemiczne były wykorzystane. W obecnej fazie rozwoju człowieka inny niż „dopuszczony” przez Stwórcę pierwiastek oznacza dla człowieka śmierć biologiczną.

Dlatego uważam,że twierdzenie lub zaprzeczanie temu, jakoby Jezus cierpiał, czynił cuda, chodził po wodzie, zmartwychwstał itd. jest naiwnym przekornym stawianiem się ograniczonego mózgu wobec całości możliwości mogących zaistnieć w Uniwersum.

Ja ze swego punktu widzenia dopuszczam cuda, bo tak to już jest,że zdarzają się one jedynie tym, którzy w nie wierzą. Wytłumaczyć tego nie wierzącym w cuda się nie da z powodu j/w i nie jest to wg mnie konieczne. Wolę raczej starać się pojąć, w jakim celu dokonała się ta inscenizacja, a nie rozważać, czy Boga coś boli.

„A przecież chrześcijaństwo jest religią, która tworzy pomost między naszą rzeczywistością, a rzeczywistością transcendentną - i jest to możliwe tylko dzięki wcieleniu Chrystusa właśnie, który jest naszą Drogą, Prawdą i Życiem”

jest to niezwykle kłamliwe! To nie chrześcijaństwo tworzy ten pomost. Ten pomost tworzy Jezus, tak niecnie wykorzystywany przez kościół katolicki. Jezus nic nie mówił o zakładaniu kościołów, mówił natomiast o wyzwoleniu jednostki spod jarzma i głównie o przebaczaniu. Nie nawoływał do mordowania innowierców, był przeciwny wszelkiej przemocy i podkreślał wagę rozwoju duchowego każdego ludzkiego indywiduum. Mówił też o innych niematerialnych światach.
Chrzest nie służył do zmazywania „grzechu pierworodnego” lecz był „otwarciem bramy do królestwa niebieskiego” czyli wejściem w inną świadomość. I nie było to polewanie niemowląt wodą przez księdza.

„(...)To część rzeczywistości, o której po stworzeniu Wszechmogący pomyślał, że jest dobra, bardzo dobra”.

Czy Wszechmogący myśli? Kto jest w stanie Jego myśli zrozumieć? Po czym poznać,że Wszechmogący myśli? Czy widać Wszechmogącego, gdy myśli, czy tylko Jego myśli są widoczne? Przy pomocy czego mógłby człowiek widzieć te myśli? Przy pomocy czego je rozumieć?

Nieosiągalne dla ludzkiego mózgu pojąć można nieosiągalnym dla człowieczego mózgu ale będącym częścią jego ziemskiego jestestwa duchem. Wyrazić tego słowem się nie da, zobaczyć tego oczami też się nie da. A jednak, gdy ktoś chce, to to wie :”ten kto chce niech przyjdzie i weźmie wodę życia za darmo”.
Wiary nie da się nauczać, nie da się do niej nikogo zmusić. Wiara to przejście w inny, niematerialny wymiar, w którym sprawy ważne nie muszą być określane i nie ma potrzeby o nich dyskutować. One są oczywiste. I być może dla każdego inne i przez to właśnie prawdziwe.

„One są integralną częścią świata, który chrześcijanin kocha. Którego się nie wstydzi. I którego nie potępia! W postawie wobec ciała jest miejsce na wszystkie barwy. Jest czułość, zachwyt, współczucie, upojenie i ból. Nie ma miejsca na pogardę i odrzucenie."

Smutną prawdą jest,że chrześcijanie nie tylko nie są w stanie kochać świata, oni nawet nie są w stanie kochać siebie, tak bardzo kościół katolicki unurzał ich w „grzechach”, umartwianiach, ascezach, wyrzeczeniach, tak bardzo omotał ludzi koniecznością życia w nieprzyjaznym , pełnym bólu i chorób świecie- by im obiecać-na jakiej podstawie? Czy ksiądz ma prawo decydować, kto i gdzie zasiądzie w królestwie niebieskim? Czyżby i to miała być jego działka?- że biedne „owieczki” wypełnione są nienawiścią do siebie samych i każdego wokół odczuwając przepaść dzielącą ich od Boga i dobrego świata.

Chrześcijaństwo nie wniosło żadnych znaczących wartości w ewolucję ludzkości. To,że mimo chodzenia do kościoła ludzie jeszcze się nawzajem nie wymordowali nie jest zasługą kościoła, a charakterem człowieka, do którego podwaliny stworzył Pan. Widocznie nie wszystko dobre można w człowieku zabić, i dlatego rasa ludzka przeżyła.

autor: nana, data nadania: 2008-07-21 18:02:26, suma postów tego autora: 4653

:)

hej jak tak się znacie na rapie- to podrzućcie prosze linka do jakiś POLSKICH zespołów z dobrymi tekstami antysystemowymi/antykapitalistycznymi, czy chocby zwiazanymi z prawami czlowieka i ekologia...
Szukalismy przezd rajdem solidarnosci z Tybetem i znalezlismy zaledwie kilka klipow:( cala reszta o cpaniu gandzi, samochodach, kasie i bzykaniu... aha- i o tym kto jest, a kto nie jest komercha i pozerem;P

autor: MJ, data nadania: 2008-07-21 18:11:23, suma postów tego autora: 1280

M.J.

jak już musi byc polski to może OSTR

autor: Getzz, data nadania: 2008-07-21 21:11:59, suma postów tego autora: 3554

..

TO bardzo ciekawe ze tak racjonalna i twarda stapajaca po ziemi osoba jak nana wklada tyle wysilku i tak emocjonalnie podchodzi do tego, zeby wszystkim raz na zawsze udowodnic, ze chrzescijanstwo to bzdura.

autor: wojtas, data nadania: 2008-07-21 21:47:16, suma postów tego autora: 4863

Ustalmy fakty

Zgadzam się z zasadniczą tezą prof. Senyszyn, że nauczanie w polskiej szkole często przybiera formę indoktrynacji katolickiej (bo edukacja jest zawsze formą indoktrynacji). Zgadzam się też z tym, co jest napisane między wierszami, - że podręcznik J. Hołówki został wycofany niekoniecznie ze względów formalnych, co raczej z uwagi na swoją kontrowersyjność. Szkoda, gdyby taki głos w dyskusji zginął ze względu na nieścisłości i przekłamania - np. takie, że dopuszczone przez MEN podręczniki to książki ks. Szostka i - uwaga - prof. Środy: http://www.men.gov.pl/podrecz/podrecz/lic-tech.php. Im więcej takich potknięć, tym łatwiej przypisać taki głos pieniactwu oraz w ogóle zarzucić debatę o tym problemie.

autor: olek, data nadania: 2008-07-21 23:47:50, suma postów tego autora: 1

Niepotrzebnie Pani Prof się tak zamartwia...

Życie wszytkie te nauki koruguje jak rzeka przeszkadzające jej brzegi. Dlatego nie robiłbym z tego wszystkiego aż takiego problemu. Zachowanie człowieka kształtują później przede wszystkim sytuacje, w jakich sie znaduje. One były i są głównym nauczycielem. Autorytety zanikają. I tego żadne nauki nie powstrzymają. Jak żyć - uczy przede wszystkim doświadczenia przenoszone z pokolenia na pokolenie. Myślę, że Pani prof sama tedo wszystkiego doświadcza.

autor: steff, data nadania: 2008-07-22 21:42:05, suma postów tego autora: 6626

no

pani prof. fajny wpis na tym blogu

autor: agnieszka79, data nadania: 2008-07-24 13:46:33, suma postów tego autora: 38

Dodaj komentarz