W jaki sposób umieszczenie amerykańskich wyrzutni w Polsce spowoduje "trwałe uzależnienie się od awanturniczego i aroganckiego mocarstwa wraz ze wszystkimi tego konsekwencjami?". Dla ułatwienia pomińmy nawet słowo "trwałe", wystarczy jeżeli ktoś mi wyjaśni jak to "uzależnienie" spowodowane zostanie nawet na choćby jedną SEKUNDĘ. Także ciekawi mnie w jaki sposób nastąpi "umocnienie hegemonii militarnej USA w Europie"? Czy jak mam rozumieć tarcza będzie zestrzeliwać europejskie rakiety lecące na USA?
Jężeli ktoś u ciebie zamieszka z nabitymi pistoletami, którymi wywijał będzie pod nosem twoich sąsiadów, to nie bedzie wpływał na twoje stosunki z nimi? Co więcej, czy nie będzie ich w istotny sposób kształtował? I czy nie będzie ciebie w skutek tego pozbawiał w tym samodzielności, tym bardziej gdy ty nie masz takich pistoletów a te, które masz, nie nadają sie do tego, żeby nimi tak wywijać? Jak widzisz, pytania są retoryczne. Żadnej więc odpowiedzi nie wymagają, podobnie jak twoje pytania.
Sformułowanie "odchodząca administracja Busha gorączkowo poszukuje czegoś, co zostałoby uznane za sukces" jest bezpodstawne. Wojna w Iraku jest dla Amerykanów problemem numer jeden - no, może numer dwa po trudnościach gospodarczych. Tarcza - o ile w ogóle się pojawia w mediach USA, to na marginesie. Komunikat z 4 lipca o warunkach Tuska pojawił się na 14. stronie Washington Post (za to w Izwiestiach bodaj na drugiej - widać, dla kogo tarcza jest na prawdę ważna).
Irak a tarcza - to zupełnie inna perspektywa i waga problemu. Przynajmniej dla Ameryki.
Jliber - w jakim stopniu instalacja tarczy uzależnia nas od USA? Np jeśli będziemy musieli prosić o prawo przelotu naszego prezydenckiego samolotu nad bazą amerykańską na terenie polskim. Albo jeśli polscy radioamatorzy będą ścigani przez żandarmerię USA za używanie aparatury radiowej w pobliżu bazy.
Wystarczy sobie przypomnieć, z jakim trudem pozbyliśmy się radzieckich "towarzyszy" i jak uciążliwy był ich pobyt na naszej ziemi, aby dwa razy pomyśleć przez wyrażeniem zgody na obce bazy wojskowe.
NATO to co innego. Tam mamy, przynajmniej teoretycznie, prawo do współdecydowania, co dzieje się na terenie wspólnych instalacji militarnych.
Wywijam bronią pod nosem moich sąsiadów (przecież mamy własną armię, tak?). Wprowadza się kumpel który wywija im lepszą bronią niż moja. Czyli mówisz że lepiej aby zamieszkał u sąsiada?
Może dorzucisz też jakieś "uzależnienie" od USA bo dzika zwierzyna będzie musiała omijać tą bazę łukiem?
i jakoś nie słyszałem, żeby Fidel skarżył się na utratę suwerenności. Przestańcie biadolić towarzysze, bo bardziej byliśmy zagrożeni, gdy krasnoarmiejcy stali u nas w sile 300 tysięcy sałdatów, a do tego mieli na terytorium PRL głowice jądrowe.
Tarcza antyrakietowa powstanie niezależnie od tego co o niej sądzi społeczeństwo - w pewnych kwestiach głos większości nie może mieć żadnego wpływu na politykę państwa, bo gdyby dopuścić bezwzględny dyktat demokracji to w referendum 99% większością zniesionoby podatki i obowiązek szkolny.
Więc po co cały ten cyrk wyborczy, skoro wybrańcy mogą potem wolę narodu olać jak pies przydrożne drzewo. Może właśnie dlatego większość Polaków nie bierze w nim udziału, by nie legitymizować tego, czego nie chce a co wbrew jego woli może nastąpić. Czy państwo, które kierowałoby się takimi zasadami, byłoby nadal demokratyczne? Oj, sumienie, sumienie, czy nic ci się nie poplątało?
Nie, liber, nie. Nich kumpel mieszka u siebie i niech nie straszy mojego sąsiada, z którym chcę dorze żyć, bo ja jemu a on mnie jest potrzebny. Bo widzisz mój sąsiad ma to, czego ja nie mam a ja mam to, czego on nie ma. Razem możemy poprawiać nasz poziom życia. A kumpel wywijając swoimi pistoletami chce nam w tym przekodzić. Więc co, wbrew swoim interesom mam się na to godzić? Bo widzisz, kumpel nie ma tego, co ma mój sąsiad...
Jasne, bo ludzie posyłają dzieci do szkoły tylko dlatego że jakiś aparat przemocy państwa im każe. I od razu urzędnik państwowy się lepiej czuje z takim światopoglądem! Gdzie pracujesz, w ministerstwie edukacji? Mam dla Ciebie news, nie tylko nie jesteś niezbędny do efektywnej edukacji obywateli, ale SZKODLIWY.
że Trybuna Robotnicza, w której się ukazał ten artykuł, już się nie ukazuje.
Do jliber "Może dorzucisz też jakieś "uzależnienie" od USA..."
Chociażby "deal stulecia" czyli zakup samolotów F-16
PS Na takie pogaduszki poza tematem szkoda forum. Chętniej odpowiedziałbym na mail prywatny.
Daruj sobie te kłamstwa. Następny numer TR po przerwie wakacyjnej ukaże się 4 września.
moglibyscie podrzucic linka do jakiegos kompleksowego, w miare obiektywnego omowienia sposobu funkcjonowania tarczy (czy jej projektu) i wszystkich "za" i "przeciw" ? dostaje sporo prosb o dokladniejsze informacje;
z gory dzieki!
miesięczna przerwa w edycji to dlatego, że nie nadążacie obsługiwać tłumów prenumeratorów i postanowiliście przez miesiąc nadrobić zaległości? Czy może TR próbuje się załapać do księgi rekordów Guinessa jako jedyny w skali świata tygodnik ukazujący się z miesięczną przerwą?
Ściślej biorąc, dziwny obyczaj wakacyjnych przerw w edycji wprowadziła redakcja Nowego Tygodnika Popularnego.
Może w przypadku pism, które obecne są na rynku w stopniu śladowym, który Francuzi określają jako "la quantite negligeable", jest to słuszna inicjatywa?